Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marek25

Czy dziewczyna upodobni się do matki?

Polecane posty

Gość możesz być wręcz pewny...
Luna = obrończyni obżerających się grubasów czyli swojej mamusi tyle w temacie - wybacz ale każdy facet chce mieć kobiete która dba o siebie i swoją rodzine, dzieci i a nie, że zapuści się tłuszczem później (taka rodzina) ledwo żyje z różnych chorób Twój atak na Marka jest żałosny..... otyłość całych rodzin wynika w większości ze złego niezdrowego tłustego oddżywiania, tak podziękuj swojej babci czy prababci która tuczyłą Twoją mamusie by "zdrowo" wyglądała ;) i dziękuj tej swojej, że miała choć troche rozumu i że Ciebie nie zapuściła tak jak siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
Powiedz jej, że jak będzie jadła liśc sałaty i biegała 2h dziennie to ją będziesz kochał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
A jak i tak utyje, to znaczy że Cię zdradza. Najpewniej z jakimś obleśnym cukiernikiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możesz być wręcz pewny...
przy okazji Luno w naszym organiźmie są takie komórki zwane potocznie "komórkami tłuszczowymi" i jak za młodu w dzieciństwie je się wyhoduje w nadmiarze to nie wiem co później się robiło odchudzało, głodziło, (kobietom w wieku 20-30 lat zazwyczaj się udaje troche schudnąć) to na starość znowu się potem się napełniają puchną.... cóż taka właśnie natura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulooooooooooooo
u mnie mama ma otyłość brzuszną i cała rodzina z jej strony też, za to od ojca wszyscy szczuplutcy i w pełni sił więc 50 na 50 :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
Podbijam. Czekam na inne opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatem ukróce Twe czekanie
Marku, jebnij się o futrynę a przejdzie samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ceski_konik
Pan Korwin-Mikke napisał kiedyś w swojej książce pt. Vademecum ojca: "Jeśli więc chce się Pan dowiedzieć, jaka będzie Pańska narzeczona w roli Pańskiej żony należy dobrze przyjrzeć się kandydatce na teściową. Wizyty narzeczonego w domu przyszłej oblubienicy były całkiem niezłym pomysłem, pod warunkiem że przyszły mąż zamiast gapić się w narzeczoną jak sroka w gnat, patrzył na matkę. Nawet jej wygląd zewnętrzny jest ważny, ale jeszcze ważniejsze są odruchy. W dzisiejszych, swobodnych czasach możliwości narzeczonego są o wiele większe. Można np. wpaść nie zapowiedzianym (jeśli narzeczona ma telefon, można go łatwo zdalnie zepsuć, w ostateczności przerywając drut (potem można się zasłużyć przy jego sprawnej naprawie!). Wówczas należy bacznie przyjrzeć się, czy przyszła teściowa chodzi po domu zaniedbana? Tak? To tak samo będzie za lat parę chodziła i Pańska żona. Ona będzie całkiem szczerze zaklinać się, że zdaje sobie z tego sprawę, że ją to razi, że ona nigdy... Że ona tego wręcz nienawidzi! Nic to nie pomoże. Po urodzeniu dziecka w kobiecie zaczynają grać archetypy i działa instynktownie, jak mróweczka. Jeśli w jej dzieciństwie matka oblizywała smoczek „dla higieny" to ona również któregoś dnia z przerażeniem stwierdzi iż smoczek oblizuje. Jeśli jej matka pokrzykiwała na nią w charakterystyczny sposób, ona zacznie ją teraz naśladować i nawet tego nie zauważy. Będzie też, oczywiście, używać tych samych fraz. I będzie imitować porządek lub nieporządek który jej matka utrzymywała w kuchni i w pokojach. Rodzice panny na wydaniu świetnie zdają sobie z tego sprawę i jeśli zależy im na wydaniu jej za mąż cynicznie oszukują swym zachowaniem. Dlatego dobrze jest wpaść niespodziewanie, zaaranżować nieoczekiwaną i trudną sytuację..." Przemyśl powyższy cytat, myślę że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ja naprawdę w ostatnim poście zaatakowałam Marka? Tak, to prawda. Dzisiaj mężczyzna chce kobiety która będzie zawsze piękna i zadbana. Dla większości - to przykra prawda - panna taka może być pusta jak nadmuchany balonik. Ale grunt żeby była ozdobą przy boku. Zresztą, dzisiaj wiele pań reaguje naprawdę podobnie, jako że tego typu zachowania nie są jakąś wrodzoną domeną mężczyzn. A później ludzie zaskoczeni niedopasowaniem, rozchodzą się, gdy okazuje się że osoba którą wybrali do życia czuje się zaniedbana od strony głębszych emocji, że mąż czy żona nie są w stanie docenić ich charakteru i wyobraźni. Każdy z nas ma jakąś wartość wynikającą z osobowości, niepowtarzalności. Więc moje pytanie brzmi - czy ta wartość ginie gdy np w ramach wypadku wygląd nie jest już ozdobą bądź gdy osoba taka traci w przypadku choroby sprawność? Co wtedy zostaje ze związku opartego - ponoć - na miłości? To do tego zmierzałam, i Marek, jakkolwiek obronił się w kolejnych postach, w pierwszych zasugerował treścią, że ma właśnie opisane wyżej podejście. Chociaż jak znam życie i tak za chwilę ktoś z moich wypowiedzi wyciągnie jakieś konkretne zdanie - dzisiaj najwyraźniej panuje na to moda - i zinterpretuje je całkowicie sprzecznie z sensem całego postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak właśnie tak
Korwin to psychol..... ale tutaj się z nim zgadzam :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×