1200-1600zł na 2os bez rachunków itp.

Mnie i narzeczonego obchodzi tylko jedzenie, nic więcej. Jedynie jeszcze paliwo, na które tak mniej więcej miesiąc w miesiąc dajemy jakieś 250-300zł. Nie palimy, nie pijemy, nie chodzimy po klubach, nie jeździmy na żadne wycieczki bo nas nie stać! Dlaczego? Przecież tyle kasy na samo żarcie to troche, tym bardziej że rzadko gotujemy bo jedziemy głównie na kanapkach dzień w dzień! Dlaczego nie wystarcza? Gdzie ta kasa idzie :/ Niech to wszystko coś trafi! Głowa mnie od tego juz boli.....

a i jeszcze dodam, że nie raz musimy od rodziców pożyczyć żeby dożyć do konca miesiaca! no żal ...

bo to polska :(

wydatki w danym miesiącu - to będziecie wiedzieć, gdzie te pieniądze się podziewają!

zależy jakie żarcie kupujecie ...

Ale gdzie te pieniadze ida?!?!?! To jest jakas masakra! Nie kupujemy nie wiadomo czego i jest tak kiepsko :/

Zarcie najzwyklejsze na swiecie. Zadnych rarytasów :/ nawet gdybym kupila nie wiadomo co z 2-3x w miesiacu to nie powinno mnie to az tak zedrzec z kasy, przeciez powinno nas stac...

lepiej gotowac obiady

Zapisywalam kiedys do pewnego momentu, wszystko idzie na ZYCIE, samo żarcie zwykle typu ser,chleb,pomidory! Przeciez orzy tylko takim, głównym zarciu powinno nas stac i powinno wystarczac do konca miesiaca bez problemu :(

ile wydajesz dziennie na jedzenie ?

hmm.... do niedawna tyle miałam na życie razem z rachunkami i jakoś wystarczało. Gdzieś popełniasz błąd. Chociaż inna rzecz, że wszystko drożeje w zastraszającym tempie.

a ile ważycie?

Ciezko powiedziec, mało :/ Jak kupie chleb, mam ser i inne rzeczy do chleba to tak ciągne z 2-3 dni zanim sie skoncza ... wiec mało

Ja nawet nie 50, facet z 70pare :/

Widzisz... tyle Ci wystarczalo nawet na rachunki :( a my ledwo bez rachunków z ta kasa dociagamy do konca miesiaca ... gdzie popelniamy blad... kiedys wszystko zapisywalam, ale wszystko powaznie idzie na zarcie, które nie jest niewiadomo jakie :/ no żal

My z chłopakiem mamy ok. 2500zł na dwóch na miesiąc. W tym jakieś 400zł czynszu plus opłaty typu prąd woda itp. Co weekend praktycznie balujemy, jeszcze w sumie w tym czasie musieliśmy kupić kilka rzeczy do mieszkania i starczyło. Na styk ale starczyło;]

No to fajnie masz, tysiąc robi różnice :/ my musimy czekac, aż ja w koncu dostane prace, wtedy pewnie bedzie juz lajcik, ale póki co to jest tragedia

Czyli czekaj masz 1200zł na samo życie tak? Nie wchodzą w to żadne opłaty ani nic tak.?

Dokładnie tak ..... 1200 czasem 1600 i jest podobnie

Kurde przecież to jest 300zł na tydzien mi na mnie sama wystarcza ok. 50-80zł na jedzenie.

A dobra, szkoda gadac :/

no i widzisz ..... dlatego tak sie wkurzam bo wiem, ze z tą kasa co mamy to spokojnie powinnismy dozyc do konca miesiaca

lubie swojego i mamy psychiatre o zawsze ede z mam,a dzieki iemu i ie ede musial placic rachukow

bo trzeba jeszcze wiedzieć gdzie robić zakupy... ja oszczędzam na przykład na jedzeniu dla psa - jakieś kilkadziesiąt(!) złotych miesięcznie. i to bynajmniej nie jakiś duży psiak, tylko jack russel, malizna. a karmę kupuję w większej ilości w krakvecie. raz na kilka miesięcy wykładam kasę na jedzenie i mam z glowy, w tym przesyłka za free. trzeba kombinować!