Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jhlkv

Bardzo martwię się o swoją żonę.

Polecane posty

Gość jhlkv

Jesteśmy małżeństwem od niedawna. Moja żona ma 20lat. Mieszkamy razem i nie mamy jeszcze dzieci. Bardzo się martwię o swoją żonę! Wczoraj gdy położyłem się do łóżka, ona już tam leżała. Leżałem przodem do niej, a ona plecami do mnie. Po chwili poprosiła mnie żebym ją przytulił mocno. Czułem, że jest smutna. Po chwili spytała czy ją tak utulę do snu wiecznego gdy przedawkuje.. Bardzo mnie o to prosiła. Zaczęła płakać. Mówiła, że chce umrzeć! Wystraszyłem się, że już coś wzięła ale na szczęście nie. Mówią, że faceci nie płaczą ale po tym co powiedziała żona mi też popłynęły łzy. Powiedziała, że bardzo mnie kocha i żebym się nie martwił, że jeśli umrze to będzie moim aniołkiem stróżem. Prosiła żebym nigdy o niej nie zapomniał i zawsze miał ją w swoim sercu. To była bardzo smutna noc. Dodam, że nigdy nie kłóciliśmy się o coś poważnego, a ostatnio to w ogóle. Jesteśmy ze sobą bardzo związani i się kochamy. Jest jedyny możliwy powód który przychodzi mi na myśl. Moja żona na początku maja zaziębiła się. Szybko wyzdrowiała ale zaraz po tym straciła głos! Może mówić tylko szeptem. Na początku myśleliśmy, że to samo minie, że to chwilowe. Po tygodniu zaczęła mówić i było dobrze ale tylko kilka dni więc w kolejnym wybrała się do lekarza rodzinnego. Zapisał jej lekarstwa. Czasem przez chwilę mówiła ale głos jej się szybko męczył i go traciła. Po tygodniu brania tych leków które nic nie pomogły wybraliśmy się do laryngologa. Lekarka powiedziała, że nic jej tam nie urosło, że nie ma nowotworu czy stanu zapalnego ale między jej strunami głosowymi zrobiły się szparki przez co nie drgają jak powinny i stąd ten cichy głos. Zapisała jej kolejne leki które miała brać przez 2 tygodnie i raz jest lepiej, a raz gorzej z przewagą bezgłosu. Lekarka mówiła, że to może się długo utrzymywać. Moja żona przeczytała w internecie, że może być i tak, że głos już nie wróci jeśli doszło do zwyrodnienia mięśni strun głosowych. Martwi się, że już nigdy nie będzie mogła mówić. Kiedyś powiedziała, że się zabije bo nie chce być aż taką kaleką ale wtedy jeszcze nie brzmiało to poważnie. Żona ma też jeszcze jeden problem zdrowotny. Nie jest on widoczny dla innych ale będzie potrzebna operacja za jakiś czas. Czasami też zbiera jej się na złe wspomnienia z domu rodzinnego w którym miała piekło. Martwię się bardzo o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojo_____
a moze powinniscie wyjechac gdzies na urlop aby zapomniec o tych problemach ? taki wyjazd czasami moze zdzalac cuda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adg,.jnkn
Bardzo wzruszyłes mnie swoją troską o swoja żonę. Myślę, że tak naprawdę to nie myśli o śmierci tylko woła o pomoc. Jest jej bardzo ciężko i jest załamana swoim zdrowiem. Może boi się, że któregoś dnia opuścisz ją, albo nie chce być Twoim ciężarem. Jest bardzo młoda i życie dla Was dopiero się zaczyna a tu taki problem. Myślę, że ona potrzebuje rozmowy z psychologiem. Takie problemy można rozwiązać ale potrzeba specjalisty, żeby nie przerodziło się to w depresje. Jedno jest pewne. Potrzebuje dużo ciepła i akceptacji z Twojej strony. Może daj się wygadać i wypłakać i poszukaj fajną panią psycholog. Boże ile dałabym żeby mój mąż tak przejął się mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nakrętka od butelki
a może zabierz żone do psychologa, powiedz że jej potrzebujesz i że razem dacie radę przejść przez wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×