Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama noworodka...

Mąż nie chce zmieniać pieluch w nocy dla naszego synka...

Polecane posty

Gość Mama noworodka...

To nasze drugie planowane i oczekiwane dziecko, w tygodniu gdy mąż chodzi do pracy to ja w nocy wstaję do małego zmieniam mu pieluszkę i zwykle nad ranem proszę męża o pomoc, żeby zmienił pieluszkę, bo ja padam na nos, jestem niewyspana i zmęczona. No ale on nie chce, bo chce się wyspać. Nasz synek ma 3 tygodnie, mąż chodzi spać ok. 1 w nocy i potem narzeka, że nie daję mu się wyspać... Jestem sflustrowana tą sytuacją, bo mąż chciałby abym codziennie był obiad na stole, posprzątane mieszkanie, świeże koszulki w szafie i jeszcze odebrane z przedszkola i zabawione starsze dziecko, które da mu odpocząć po powrocie z pracy. Euforia już z niego wyszła, teraz jest zwyczajna codzienność, której on nie chce zaakceptować, bo nagle zauważy że przez jakiś czas nie będzie tak jak dawniej. Jak to wygląda u was w domu, tak szczerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytaj i licz
a przy pierwszym pomagał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego nie planuje
2go dziecka, masakra jakas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amiohewioued
U mnie w domu wygląda to inaczej. Tak szczerze. I błagam fRustracja, nie mylcie tego z lustracją :o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
mój facet pieluchy zmieniał- chyba, ze miał ważny dzień w pracy, wtedy tylko ja wstawałam. Mężczyzna musi się poczuwać do bycia ojcem- po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sie problema
U nas drugie dziecko i tak jest od 6miesiecy.Olej porzadki,gotuj zupy z mrozonek,nie prasuj i jak najwiecej odpoczywaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja cosik powiem
U nas? Przy starszych pomagał od początku,a przy najmłodszym odkąd wrócił do domu-tak się złożyło,że na kilka dni przed porodem jechał w podróż służbową. Wiedziałam,że nie będzie łatwo 2 tygodnie sama z trójką. W razie czego babcie oferowały pomoc,ale jakoś przetrwałam. A teraz? Luz blues. Mąż odebrał zaległy urlop wypoczynkowy i w przyszłym tygodniu idzie na ojcowski. Będę go miała w domu jeszcze 3 tygodnie. Bardzo pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj baby baby
rodzicie te bachory z takim zapalem, a nawet wasi partnerzy nie sa w stanie tego docenic i wziac za sprawe wspolodpowiedzialnosc. I po co ? Za pare lat bedziecie zlachanymi, zmurszalymi wydmuszkami a oni sobie wtedy pojda w dluga, bo druga mlodosc ma swoje prawa, nie ? A taki nieumeczony niczym byczek swoje potrzeby ma. Najlepiej spelnia je nie zrzedzaca i nie marudzca, wiecznie swieza i wypoczeta, mlodsza kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
no nie dla każdego mężczyzny własne dziecko to bachor... Ale co Ty dziecko możesz o tym wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama noworodka...
Też mi sie wydawało, że powinien się poczuwać do obowiązku bycia ojcem, bo i jedno i drugie dziecko było przez nas zaplanowane. Koleżanka twierdzi, że taka jest męska natura, tylko obawiam się, że gdy wrócę do pracy po macierzyńskim, będę miała dwoje dzieci i dom na głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
męska natura, balablabla... wszystko to głupie wymówki jak nie ma chęci. dziecko to wspólny obowiązek koniec kropka. powiedz mu któregoś pięknego że w kobiecej naturze jest leżeć i pachnieć, niech on śmiga cały dzień i noc przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nocy wstaję ja. Nad ranem mąż. Z resztą skłamałabym gdybym napisała, że mąż nie poczuwa się do roli ojca. Nie mam tak na prawdę na co narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna7703
Mam ten sam problem. Mala ma niecale 5lat. Wszystko ja dla Niej robilam. Ojciec Malej nawet razu nie wstal i nie przewinal NIGDY! NIGDY rozumiesz???? Do dzis jestem sama z Nia i dzis zaluje ze nie dalam Jej wczesniej do przedszkola. Odpoczelabym. Dodam krotko. Nie mam kolezanek ( mieszkamy w Londynie). On sadzi ze one to same k....y! Jemu na wszystko wolno bylo! i jest! Obecnie jestem w glebokiej depresji. Mala KOCHAM ponad zycie.... ale nie wytrzymuje wlasnego stanu zdrowia! Faceci sa baaardzo wygodni- niekorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie drugie dziecko w drodze, ale przy pierwszym ustaliliśmy z mężem przed porodem, że to ja będę wstawała do dziecka w nocy. Powodów było kilka, po pierwsze karmiłam piersią więc siłą rzeczy i tak wstawałam, po drugie czułam że ja się do tego lepiej nadaję (mąż jest totalnie nieprzytomny w nocy i nie wie co robi) a po trzecie on rano wychodzi do pracy i wsiada za kierownicę (przy mega zmęczeniu o wypadek łatwo, a mój mąż jest do wypadków pierwszy). Przeniosłam się z dzieckiem do drugiego pokoju, żeby męża w nocy płacz nie budził. Wtedy wydawało mi się to sensowne, ale kiedy w domu pojawił się noworodek przeszłam przez piekło. Niewyspanie i zmęczenie sięgało zenitu, a mąż mnie nie rozumiał. Ciężko sobie wyobrazić coś z czym się nie zetknęliśmy. Czasem to on zostawał w nocy z małym (w weekendy) i przynosił mi go na karmienie, ale i tak ja budziłam się pierwsza słysząc płacz, a mąż zasypiał gdy karmiłam więc wszystkie zabiegi pielęgnacyjne spadały na mnie. Teraz przy drugim pewnie będzie podobnie. Nie jestem tym zachwycona ale nie widzę innego wyjścia. Dodam tylko że w tamtym okresie mąż musiał sam dbać o posiłki dla siebie, ja gotowałam mu sporadycznie. Musiałam gotować dla siebie dietetyczne dania bo karmiłam, a mąż by tego jedzenia nie tknął. Na gotowanie dwóch obiadów nie miałabym sił i czasu. Pozostałe obowiązki domowe należały do mnie i należą nadal, bo maż pracuje do późna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O kurcze........
....męska natura :D - No ok, zamiast się naśmiewać powiem że u nas w takim razie nie było czegoś takiego jak męska wygodna natura bo mój mąż wstawał i nadal wstaje do córki w nocy. Mąż pracuje wprawdzie na popołudniówki ale i tak nigdy nie narzekał że musi wstać. Córka to jego perełka . Bardzo frustrujące jest to co przechodzicie i aż mi sie skóra jeży jak pomyślę że mój miałby taki być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama noworodka...
No to mnie oświeciłyście z tą "męską", czyli wygodną naturą, przecież gdy wrócę do pracy, to będę także karmiła piersią, więc pobudki w nocy będą...jak ja sobie dam radę, jeżeli on nie będzie chciał wstawać w nocy i zmieniać pieluszek? Jego wymówka jest taka, że skoro ja już wstałam, nakarmiłam smyka i odbiłam, to znaczy, że jestem na nogach i mogę mu zmienić pieluszkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ante....
Skoro jesteś zmęczona to po co podsuwasz mężowi obiadki pod nos i skaczesz koło niego jak jakaś służka? Naprawdę nic się nie stanie jak raz na jakiś czas nie będzie obiadu albo zrobisz zupę na dwa dni. odpuśc sobie troszkę.naprawdę nikt nie zauważy jeżeli raz nie posprzątasz albo nie poprasujesz mężowi koszul.Jeżeli nie pomaga ci przy dziecku to powinien przynajmniej ogarnąc dom.Albo siebie-nie jest w końcu twoim kolejnym dzieckiem-może zrobic sobie pranie, ugotowac czy poprasowac. Mój facet migał się od opieki nad naszym dzieckiem ale za to przejął wszystkie obowiązki domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×