Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaswojegosyna..

Moja synowa- temat rzeka...

Polecane posty

Gość nghgh
Autorko... ja tez mam mozna powiedziec wszystko. tez pachnie obiadem i niedzielnym ciastem, tez czysty dom i wspaniala rodzinka. i wiesz? w srodku czuje taki wielki zal. i tez czuje sie slaba i wykonczona mimo ze obecnie nie pracuje. wiesz dlaczego? bo co z tego, że mam dom pieniadze rodzine.. skoro siedze w tym domu ciagle sama, ciagle jak nie odkurzyc to zrobic zakupy... a nikt tego nie zauwaza, nikt nie docenia. niby wiem, ze kochaja.. ale nie widze tego. a jesli o Twoja synowa chodzi - zapalenie opon mozgowych, poronienie, porod... wiesz chociaz ze zapalenie w wiekszosci przypadkow pozostawia po sobie slady? pisesz ze synowa ma isc do lekarza ... a pomyslalas zeby zaproponowac jej ze zostaniesz z dzieckiem? jak ma isc kiedy meza nie ma a dziecka samego nie zostawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skąd ty wiesz jaka twoja
synowa jest w domu ? Przecież sama piszesz że widujecie się sporadycznie , nie przyszło ci do głowy że może ona tak reaguje na ciebie ? Ze jak cię widzi to się jej otwiera przysłowiowy nóż w kieszeni ? Ciężko mi uwierzyc w te wasze niby dobre relacje skoro nie potrafisz do niej isc i normalnie pogadac tylko za jej plecami obrabiasz jej tylek , a fe . Daj im spokojnie życ skoro pomóc nie chcesz , ty chcesz żeby było tak jak sobie wymyśliłaś , ty chcesz żeby ona była podobna do ciebie a to jest inny człowiek i nie ulepisz jej na swoją modlę - na cale szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
masz rację, trzeba, by zrobiła badania tarczycy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0000000000789
nie radzcie jej tu jakie badania ma robic kobieta bo to nie wasza sprawa tak jak nie jest to sprawa tesciowej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
Oj , kobietki, nie obrabia tyłka, myślę, że się szczerze martwi. Kiedyś było fajnie, miały wszystkie trzy miły kontakt i tego teściowej brakuje. Każdej by brakowało. Tylko NIECH WEŹMIE POD UWAGĘ, CO PISZEMY,bo po to założyła wątek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
No, poza radą z 13:05 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Cynie pastelowe: autorka sama napisala 'pytanie brzmiało jak jej zwrócić uwagę delikatnie, ze ma się cieszyć z życia' - wcale nie chce pomoc, chce, zeby dla jej widzimisie dziewczyna tryskala humorem, ale bez brudzenia raczek dochodzeniem przyczyn jej samopoczucia. Zwroc uwage na tytul watku ''Noja synowa - temat rzeka'' - a nie np 'jak moge pomoc mojej synowej'. Autorka chce magicznej zmiany zachowania synowej nie dla jej (synowej) dobra, ale dla wlasnego, bo smutna dziewczyna ja po prostu drazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
Nic z tym nie zrobisz. Jest po prostu albo chora albo z dobrobytu sie poprzewracalo w glowie i wylazi jej parszywy charakter. Taka jest dziewczyna mojego brata. Wiecznie niezadowolona ze wszystkiego, do tego chamska i wulgarna. Moj brat ma chyba klapki na oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaswojegosyna..
nie rozumiem jak ktoś może mi radzić żebym się nie wtrącała. Przecież moja wnuczka dopiero się rozwija, nabiera nawyków, uczy się od dorosłych. Myślicie, że to ok że rośnie w takiej atmosferze? moim zdaniem powinnam zainterweniować. W tej sytuacji jakbym poszła z winem wypadłobyto sztucznie. Ją głowa boli a ja z winem na pogaduchy wpadam. Nie, raczej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
I poszlabym do niej na paznokcie. Skomlplementuj jej umiejetnosci. Masz to szczescie ze moze uda sie uratowac wiezi. U nas wszystko stracone, z tym chamem nie da sie nic. Zawsze najmadrzejsza i najglosniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nghgh
no właśnie. Twoja WNUCZKA a nie CÓRKA!! to ich dziecko, ich sprawa, ich problem.kolejna mamuśka synka, która wtrąca się w wychowywanie czyjegoś dziecka :/ po 1. nie wiesz jaka jest atmosfera w domu. moze tylko na Twoj widok synowa zaczyn abolec glowa? po 2. skoro jest jak piszesz to czemu szanowny synus sie nie zainteresuje nastrojem swojej zony? tak gleboko ma ja w powazaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
To idz do niej i szczerze powiedz: widze, ze jest z toba cos nie tak, zdrowy czlowiek sie tka zle nie czuje caly czas, chcialabym ci pomoc. I pokaz, ze masz dobre checi, i mozna ci zaufac, nie zakladaj, ze dziewczyna rzuci ci sie do stop za jedno mile slowo. Jesli ma depresje to praktycznie nie wierzy, ze cos moze jej pomoc, wiec nie zareaguje zbyt entuzjastycznie na pomysl pojscia do lekarza, ale moze to byc krok naprzod. Pomoz jej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
WWRR - dobrze piszesz mam nadzieje ze w tym przypadku uda sie cos zdzialac. Ehh zeby tak bylo w naszym. Moze poradzisz mi? Co powinnam zrobic? Przepraszam autorko ze zasmiecam Ci temat swoimi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrkoo
Twoja synowa ma albo depresje albo nerwice,albo jedno i drugie,kiedy psychika choruje objawia się właśnie bólami ciała,zmęczeniem, sennością,ona narzeka bo chce zwrócić Pani uwagę na swoje problemy,trzeba ją wysłuchać,niech się wygada,wypłacze. Ona potrzebuje wsparcia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
wwrrr - zwróciłam uwagę i pomyślałam, że tytuł z lekka niezręczny, ale to nie grzech. Mnie bardziej interesują odpowiedzi na pytania lub odniesienie się do sugestii, a tych brak. I to mnie denerwuje bo może ta synowa też chce rozmawiać i spotyka się tylko ze szklanym wzrokiem osoby chcącej jechać na zakupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Bylam w podobnej sytuacji - jesli chamska i wulgarna to raczej po prostu trzymac sie z daleka i nie psuc nerwow, a jesli brat ja kocha, to to jego decyzja i jego problem (a jesli kiedys pusci go z torbami to wspierac, ale tez pozwolic ponosic konsekwencje wlasnych wyborow). Chyba, ze moze ona sie taka postawa zaslania, udaje twarda - ale w takim przypadku trzeba by bylo byc dosc blisko, by moc jej pomoc. Tak sobie hipotezyzuje ;) Tez mysle, ze to prowokacja, autorka tylko przedluza, a wcale nie odnosi sie do wypowiedzi forumowiczow. Tym lepiej dla 'synowej', jesli to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
Dzieki WWRR. Nie sadze by ten temat byl prowokacja i przestancie juz to w kolko pisac. Nie chcecie zabierac glosu to nie piszcie nic. WWRR - tak udaje twarda ale to mieczak ale to jest taki cham ze sobie nawet nie wyobrazasz. Ilekroc sie spotykamy wybuchaja awantury ale takiego kalibru ze..:( ona je prowokuje za kazdym razem, on konczy. Rzygac mi sie chce jak na to patrze. Moja rola to negocjator, uspokajam ich a potemi de do domu:( co mam robic? czy trzymac sie z dala? co radzisz madra osobko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
do byłam w takiej sytuacji jak może wwrrr coś ci doradzi, ale raczej nie ma na to rady. On sami muszą się przegryźć :) A jak się rozwiodą, to nie życzę ci, byś usłyszała to co ja w takiej sytuacji - rozwiedliśmy się przez ciebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
Mowilam im ze musza sie uspokoic ze nie tedy droga i przykro sie na to patrzy. Bratu mowilam kilka razy zeby zastanowil sie czy chce tak zyc. Czy powinnam byc bardziej dosadna? Czy trzymac sie z dala? Brat jest osoba ktora tez nic nie daje sobie powiedziec raczej(zmienil sie bardzo, nasiaknal jej zachowaniami). Trzymac sie z dala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke doskonale rozumie
rozumiem. moja mama tez jest osoba wiecznie narzekajaca, czasami umierajacą. az nie chce sie do niej czasami zblizac zeby nie psuc sobie h8umoru. wysysa ze mnie calą energie i oibarcza swoimi bolami. Zabierz jej to dziecko zanim nie jest za pozno bo wyrosnie z niej zgoszkniala baba wiecznie zmeczona. dziecko musi miec radosny dom i milosc zeby sie prawidlowo rozwijac!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
Cynie pastelowe- tak, bylas w takiej sytuacji? Opiszesz prosze? dzieki. Naprawde gryze sie tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
A ja autorke doskonale rozumiem- Co Ty piszesz? Zabrac matce dziecko? W tej sytuacji? Puknij sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke doskonale rozumie
skoro matka taka chora i ciagle obolała to moze nie kocha tego dziecka i z przymusu sie nim zajmuje. kochajaca matka chyba sie usmiecha i cieszy dzieckiem a nie obraza i tak chodi caly dzien!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
Chyba nie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
do byłam w podobnej sytuacji Sytuacja tylko podobna. Brat ożenił się młodo-21 lat miał, chciał się wyrwać z domu, przez ojca. Mama odradzała, chciała ,by studiował, dorosnął. Ale nie, uparł się. Bratowa miła dziewczyna, wszystko się jakoś układało, do czasu. Bywaliśmy u nich, gdy było dobrze, coraz rzadziej, gdy zaczęli się kłócić. Brat przyjeźdżał i nie było obiadu, by nie skarżył się na żonę. Ja przestałam normalnie rozmawiać z bratową, gdy cały czas musiałam wysłuchiwać, jaka moja mama niedobra. Moja mama bardzo się starała, ale nie mogła więcej. Nie chcę pisać dlaczego, ale to były poważne powody. No i po jakims czasie mojemu bratu juz wszystko w bratowej przeszkadzało, żyli jak pies z kotem. Rozwiedli się. A ponieważ mój brat lubi obarczać winą innych, tylko nie siebie, obarczył nią mnie :) To tak w wielkim skrócie. Tak więc sytuacje jednak różne. Pozdr, bądź dyplomatką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej sytuacji jak
Wspolczuje Ci bardzo. Tak naprawde sytuacje sa podobne, dwie krowy i dwoch glupiutkich braci.Nie wtracam sie do nich ale coraz mniej mam ochote z nimi przebywac. Moja mam chce z nim pogadac, powinna? jak myslisz? Brat tez ma tendencje podobne do twojego, zamiast wysluchiwac, atakuje i obarcza wina innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
Myślę, że mama powinna spróbować porozmawiać, jeśli tego nie zrobi, może mieć do siebie żal, że czegoś zaniechała. Ale twoje stanowisko może być inne, możesz się bać, jak to się odbije na jej zdrowiu, prawda ? Niepokojąca jest taka agresja u młodego małżeństwa, wywlekanie swoich pretensji przy innych, tak, jaky szukali świadka własnych nieporozumień. Nie wiem, co poradzić, pewne rzeczy się same dzieją. Może powinni iść na terapię małżeńską ? Ale jeśli ludzie nie mają kindersztuby i wstydu oraz chęci zmany swoich relacji, nic nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
doczytałam, to dziewczyna brata, nie żona. Jest jeszcze nadzieja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
probowalam podsunac ci rade, jako czyjas synowa i jako kobieta majaca tesciowa, probowalam wytlumaczyc ze dla ciebie to moze jej himera a ona moze ma powody do takiego zachowania, ale teraz mnie zdenerowowalas jak mozesz??? taka dobra babcia z ciebie ze najchetniej osunelabys dziecko od matki bo matka nie skacze z radosci??? mysle ze chcesz rozbic ich rodzine, a zycze ci zeby synus dowiedzial sie o twoich chorych intencjach i odsuneli cie od swojej rodziny martw sie tym jak ty wygladasz, pomoc nie chcesz? to nie przeszkadzaj chociaz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natasza 78*
Jedna wielka bzdura ten topik, takie pierdolenie o niczym, problem z dupy:-0 Biedna mamusia martwi sie o synusia i wnusię bo synowa udaje chorobę z nadmiaru bogactwa i nieróbstwa! Oooo jaki biedny synuś:( Wnusię trzebaby zabrać takiej toksycznej matce bo sie dziecko napatrzy i tez chore będzie:( A teściowa taaaaka wspaaaaniała! Tak się troszczy, że aż w necie szuka wsparcia! żal czytać te wypociny:-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×