Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaswojegosyna..

Moja synowa- temat rzeka...

Polecane posty

Gość .dratewka.
a może to po prostu anhedonia? może być tak, że twoja synowa próbuje zwrócić na siebie uwagę tymi narzekaniami. mnie kiedyś siostra powiedziała, że jestem hipochondryczką i zauważyłam, że faktycznie ciągle narzekam na zdrowie i nie tylko. teraz, po terapii, wiem, że chciałam, żeby ktoś zauważył moje problemy. to, że twoja synowa ma dom, męża i dziecko to nie znaczy, że musi być szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jijp
to ze synowa chorowala 4 lata temu nie oznacza ze choroba nie zostawila powiklan. moze byly objawy tzw. uspione po ciązy się cos zmienilo........... naprawde wizyta neurologa potrzebna lepiej to sprawdzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po takich chorobach sa jeszcze komplikacje... zaproponuj jej pomoc jak przyjaciolka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Mamaswojegosyna, spojrz logicznie na to, co napisalas. Przed choroba - wesola, energetyczna dziewczyna. Po chorobie - smutna, przygnebiona, obolala. Ale juz dawno temu wyzdrowiala. A moze wlasnie nie? A moze wyzdrowiala tylko na ciele, psychicznie wcale sie nie pozbierala. Skoro wyraznie widac, ze od choroby sie tak zmienila, to oczywiste jest, ze to najprawdopodobnie z choroba zwiazane. Naprawde, jestes zapewne jedna z blizszych jej osob, i mozesz duzo pomoc. Pogadac z nia, pogadac z synem, nawet do lekarza moglabys sie wybrac zapytac o rade. Ale, na boga, nie mow dziewczynie, ze ma sie cieszyc zyciem, bo nie ma powodow do smutku. Na pewno w taki sposob nie pomozesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko rozumiem, ze martwisz sie synową. To wszystko co opisujesz wygląda na depresję- może poporodową, dodatkowo jej klopoty ze zdrowiem i juz nie ma drogi wyjscia tylko smutek. Proponuje delikatnie z nią porozmawiac o zyciu, moze zapytac czy mozesz jej jakos pomoc, czy jest szczesliwa? Jesli ona nie otworzy sie przed Tobą porozmawiaj ze swoim synem. Poiwiedz mu o swoich obawach, podkresl, ze martwisz sie o nią i chcialabys jej pomoc i zeby czesciej sie usmiechala :) poinformuj go o tym czym jest depresja poporodowa, powiedz, ze najlepiej szulac pomocy u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
Też jestem matką żonatego syna. Dzieci jeszcze nie mają. Niestety, są takie kobiety, które mają wiecznie skrzywiony wyraz twarzy. Może twaja synowa tak ma. I tyle. Poobserwuj, czy w stosunku do innych też się krzywi i narzeka. Jeśli nie, możesz odbierać to osobiście. Jak się synowa żywi ? To też ma znaczenie, co i jak je. Do niczego innego nie możesz się przyczepić, oby tak dalej. Ps. Denerwowałoby mnie, gdybym będąc młodą żoną mieszkała 20 m od teściów. Ale tego się już nie zmieni. Mam nadzieję, że nie dzwonisz o 6tej rano do syna i zapowiadasz się z wizytą wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko, to Ty masz problem
twoja synowa nie tańczy tak, jak Ty jej zagrasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i naprawde autorko nie wszystko zloto co sie swieci maja dom, firme, ona pracuje w domu, ja mam cos w podobnym stylu, jeszcze bez dziecka a juz brakuje czasu dla siebie, i tez ciasto tesciowej raz na jakis czas zawioze i sie usmiecham, ale czasami czlowiek sie zapedzi za mocno i gubi sie, i nie tylko sie ale tez ta niewidzialna wiez z partnerem, niby wszystko ok ale juz nie ma tego porozumienia bez slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duze znaczenie robi tez twoja osoba, 20m od siebie to malo, ja bym czula sie przybita mieszkajac tak blisko, przykro mi ale taka jest prawda nie wpadaj kiedy chcesz do synowej, zanim przyjdziesz zadzwon najpierw, daj jej zyc swoim zyciem, moze zacznie zapraszac znajome kiedy bedzie wiedziala ze zaraz moze tesciowa nie wpadnie zobaczyc wnuczki... ;) zachowaj dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila././..;l,
Kobieto co za pytanie "jak może nie być szczęśliwa" dla kazdego szczęście to coś innego. Ja też mam dom, nie narzekam na brak przyjaciół, oieniędzy, rodziny ale szczęśliwa za chuja nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasplyniejakrzeka
Jak widać z twojego opisu dziewczyna ze wszyskim sobie świetnie radzi. Może jedyną osobą przy której narzeka jesteś ty. Gorzej się czuje, jak ciebie widzi teściowo? Może to tylko forma spławienia osoby, która szuka dziury w całym? Dziewczyna ma problemy ze zdrowiem, małe dziecko, wykończenie domu na głowie, a tu przybiega teściowa cała w skowronkach i z pretensjami, że za mało się uśmiecha. No ludzie. A może twój syn jej nie zadawala w sypialni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaswojegosyna..
Nie osaczam ich. To normalne, że się spotykamy jak mieszkamy w miejscowości w której zamieszkuje nie wiecej niż 120 mieszkańców. To mała wioska 13 km od miasta. Nie wiem czemu piszecie coś czego nie powiedziałam. Odwiedzamy się ale nie za często. Wnuczka lubi do mnie przychodzić, uwielbia dziadka i moją córkę, która jest chrzestną małej. Synowa kiedyś pracowała jako kosmetyczka, malowała nam paznokcie, piliśmy wino we 3 z moją córką, zawsze było wesoło. Chciałabym, żeby te czasy wróciły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu z nia nie porozmawiasz? a moze ma jakies komplikacje po chorobie o ktorych nie chce, wstydzi sie mowic? albo moze jednak w jej malzenstwie nie jest az tak kolorowo? zrozum ze nie wszystko jestes w stanie zauwazyc i dobrze ocenic, porozmawiaj z nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poradzilam Ci juz zebys z nią delikatnie porozmawiala albo ze swoim synem. Depresja i psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To sprobuj wrucic do tego
Ewidentnie cos dolega dziewczynie . Martwisz sie tak .Tylko moze jednak sprobuj delikatnie ( dlatego to dobre wino na rozluznienie i ciastko jak ktos podpowiedial wczesniej ) i spokojna rozmowa .Moze otworzy sie przed toba w atmosferze zrozumienia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokantkaxxaaxx
pani nie potrzebuje pomocy , pani sie zwyczajnie nudzi... a wspolczuje jedynie synowej bo co to za tesciowa ktora ma za zle jej problemy zdrowotne zamiast wsparcia---boze widzisz i nie grzmisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś0003
ja też spędzam z dzieckiem cały dzień na dworze gdy mam wolne, jak śpi szybko obiadek. Ale przychodzi zima i dół, spacery krótkie, kończą się pomysły na zabawy, dziecko się nudzi. Przestańcie porównywać dawne czasy. kiedyś nie było zmywarek, pralek automatycznych i też kobiety żyły. Więc czemu teraz każda z nas to ma. Mój maż też ma własną firmę, jak byłam na wychowawczym wracał do domu dopiero na kąpiel. Wiecznie coś miał do zrobienia, wiadomo jak to w swojej firmie. teraz jakoś daję radę kończyć wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaswojegosyna..
Ja jej nic złego nie robię. Nie ma czego współczuć, ale to nie jest normalne, żeby w takim młodym wieku nie cieszyć się z niczego, ciągle być przygnębionym. Ja szalałam z dziećmi cały dzień na dworzu, starałam się zawsze uśmiechać, korzystać z każdej chwili z dziećmi i dać im co najlepsze. Na pewno skwaszona matka nie jest tym, co uszczęśliwia moją wnuczkę. Postawcie się w mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś0003
może to depresja. Zaproś ją na pogaduchy przy winie i dobrym filmie. Może się rozluźni i powie co jej dolega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to czego oczekujesz? ze na twoje pstrykniecie palcem ona zacznie skakac i smiac sie? troche zrozumienia dla synowej jak znam zycie to bardzo ubarwiasz sobie swoja przeszlosc, teraz ty to nigdy nie mialas zlego dnia i jedyne co robilas to bawilas sie z dziecmi...? zastanow sie nad swoimi pretensjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To sprobuj wrucic do tego
co było . Była pełna zycia .wesoła .Kurcze cos musiało sie stac .Moze pomiedzy nia a Twoim synem cos sie stało .Matki nie wiedza wszystkiego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaswojegosyna..
Powiem wprost: nie chcę, żeby moja wnuczka wychowywała się w takiej drętwej atmosferze. A synowa jest dorosła- jak ją coś boli to niech idzie do lekarza a nie narzeka i się naburmusza codziennie od rana do nocy. Najważniejsza jest małą. Rozwija się teraz i powinna mieć normalną matkę- uśmiechniętą i zadowoloną z niej i z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokantkaxxaaxx
a co ty masz do chcenia??? ich dziecko ich rodzina ich sprawa..poki co ty ty narzekasz..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .dratewka.
Ty nie chcesz pomóc. zignorowałaś praktycznie wszystkie rady. Ty wymagasz i ma być tak jak Ty chcesz. dupa blada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokantkaxxaaxx
ona chce naciagnac ilosc komentarzy...fake:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaswojegosyna..
Bo już mnie drażni wasze podejście, że teściowa jest z natury zła. Ja myślę o tym małym dziecku,które ciągle patrzy na taką niezadowoloną matkę. A wy wciąż swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech idzie do lekarzaaa
ja też źle się tak czułam, rok temu urodziłam, objawy podobne do twojej synowej, moja teściowa też patrzyła się na mnie jak na......, że jak to mogę narzekać. okazało się przypadkiem że mam tak chorą tarczycę, spadek mocny hormonów, teraz czekam na operację, jest duuużo lepiej. może naprawdę jest chora tak jak ja, niech zrobi badania. mi też i mężowi nie przychodziło do głowy, że wyglądam zdrowo a ledwo chodzę, wszystko mnie boli, byłam nieszczęśliwa strasznie, a tu ukryta choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynie pastelowe
Drażni cię podejście innych teściowych ? :) Nie naburmuszaj się tylko rozmawiaj. Zazdroszczę ci, że jesteś tak energiczną osobą z ciągłym apetytem na życie. Ale - bywają osoby spokojniejsze, cichsze, powolniejsze. Może synowa jest taką osobą ? Może chorobami zasłania się przed twoją energią ? A może i to najbardziej prawdopodobne - ma jakieś powikłania zdrowotne lub depresję ? Porozmawiaj ze swoją córką, jak ona to widzi, może córce będzie łatwiej pomóc ? A ty nie podawaj nam takich zawoalowanych, urojonych powodów. Wnuczka jest jeszcze maleńka, nie wiesz, jak często mama się do niej uśmiecha, gdy są same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Ty tez ciagle swoje - chcesz dziewczyne sila zmuszac do szczescia, zamiast faktycznie zainteresowac sie, co jej dolega. I to wcale nie jest tak, ze najwazniejsza jest wnuczka - kazdy czlowiek jest tak samo wazny. A jesli ciebie tak obchodzi wnuczka, postaraj sie, by miala ZDROWA, naturalnie szczesliwa mame, a nie udajaca, bo tesciowa tak kazala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech idzie do lekarzaaa
sprawdxcie tarczycę, nawet nie wiedziałam, że może chora tarczyca się tak objawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×