Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a to czym?

powiedzcie jakiś dowcip

Polecane posty

Facet ogląda mecz, nagle obraz mu się rozjechał. Pewnie znowu ptaki na antenie usiadły myśli i wychodzi na dach. A tam syn jego jedyny, Jasio, fajkę pali. - Co ty robisz smarkaczu, co ty sobie myślisz? - Tato patrz odpowiada spokojnym głosem syn i wskazuje głową przed siebie. Ojciec patrzy i widzi piękny zachód słońca, całe miasto spowite czerwienią... - Kontemplujesz sobie piękno przyrody, a fajka pomaga ci wpaść w stan melancholii, tak? - Nie tato, nie o to chodzi - odpowiada Jasio, a ponieważ złapał ostatniego macha wraca do domu. Więcej o tym nie rozmawiali aż do następnego dnia. Ojciec wychodzi na dach o tej samej porze i bez zdziwienia znów widzi jak jego syn ćmi. - Słuchaj nie podoba mi się, że... - Ale tato, patrz! Facet patrzy i widzi tłum ludzi wracających z pracy, każdy się gdzieś śpieszy, każdy gdzieś biegnie. - Palisz, bo czujesz się wolny i niezależny, a to podkreśla ten nastrój, tak? - Nie tato, nie o to chodzi. - To o co chodzi?! - Patrz, jakie zajebiste kółka puszczam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reporter na ulicy pyta przechodnia: - Pali pan? - Palę. - Wie pan, że to niezdrowe? - Wiem - Ile pan ma lat? - Sześćdziesiąt.- Od jak dawna pan pali? - Zacząłem już w wieku dwunastu lat. - Proszę pana. Czy zdaje pan sobie sprawę, że gdyby pan te pieniądze, które przez ten czas, który pan pali i wydał na papierosy, zaoszczędził. To teraz przykładowo kupiłby pan za nie np. tego Mercedesa SLK, który tam stoi? - A pan pali? - Nie. - A ma pan taki samochód? - No... nie mam. - No widzi pan. A ja palę i to jest mój Mercedes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice Jasia mieli poważny problem z synem. Podczas, gdy cała rodzina z przekonaniem chodziła na niedzielne msze, Jasio twierdził zawzięcie, że Boga nie ma! Zdesperowani rodzice zabrali go do księdza, aby ten przemówił mu do rozumu. No to ksiądz się go pyta: - Jasiu, dlaczego nie wierzysz w Boga? - Bo go nie ma. - Ależ Jasiu, Bóg jest wszędzie... - Gdzie bym nie spojrzał? - Dokładnie! - krzyczy uradowany ksiądz. - A u Kowalskich w piwnicy? - Też jest! - A takiego ch**a! Kowalscy nie mają piwnicy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani na lekcji pyta dzieci co widziały po drodze idąc do szkoły? Karolcia: - Ludzi. Bardzo dobrze - mówi pani. Adaś: - Samochody. Bardzo dobrze - mówi pani. - Jasiu, a ty co widziałeś? Jasiu wstaje i mówi: - Krzyż, drzewa, płoty... - A co zrobiłeś przed krzyżem? - zapytała nauczycielka. - Przeżegnałem się. - A dlaczego przeżegnałeś się przed krzyżem, a nie przed drzewem? To drzewo i to drzewo. Jaś chwile pomyślał i pyta nauczycielkę: - Ma pani męża? - Mam. - To dlaczego całuje pani męża w usta, a nie w dupę. To ciało i to ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka. Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa. Mówi do dziadka: - Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem! - Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu... - Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu! - A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego: - Bilet proszę. Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. Odpada mu ręka. Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno. Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie: - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Tato, kup mi rowerek! - Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka? - Jasne, tato! ...Minęło trochę czasu... - Tato, kup mi motorowerek! - Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka? - Super, tato, jasne, że wolę! ...Minęło trochę czasu... - Tato, kup mi skuterek - Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru? - Tak! Tak! Chcę! ...Minęło trochę czasu... - Tato, co z moim motorem? - Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ? - Jasne, tato... ...Minęło trochę czasu... - Tato, kup mi auto... - Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się Minister Oświaty Roman G., z wizytacją. Pani Kasia lekko zdenerwowana myśli co tu zrobić, by cała klasa "zabłyszczała" intelektem, a przy okazji by nie okryła się hańbą. Więc wymyśliła, że każde dziecko wypowie słowo na kolejną literę alfabetu, a żeby uniknąć klęski ze strony Jasia (który strasznie przeklinał), Jaś po prostu zacznie (no bo jakie przekleństwo jest na A?!). Nastaje sądny dzień, Roman Edukator zasiadł w ostatniej ławce.. Pani Kasia mówi do Jasia: - Jasiu, powiedz słowo na literkę A. Jasiu na to: - Automatycznie. Pani Kasi kamień spadł z serca... i mówi do Małgosi: - Małgosiu, powiedz słowo na literkę B. A w tym momencie wstaje Giertych i mówi: - Jasiu, a czy Ty znasz znaczenie tego słowa? A Jasiu na to: - Oczywiście! Załóżmy, że Pana matka, jest ku**ą! Czyli Pan automatycznie jest skur**synem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
W jaki sposób blondynka zaczyna pracę z komputerem? Robi dwa szybkie szpagaty, gdyż w instrukcji obsługi napisano, że należy dwa razy kliknąć myszką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się Minister Oświaty Roman G., z wizytacją. Pani Kasia lekko zdenerwowana myśli co tu zrobić, by cała klasa "zabłyszczała" intelektem, a przy okazji by nie okryła się hańbą. Więc wymyśliła, że każde dziecko wypowie słowo na kolejną literę alfabetu, a żeby uniknąć klęski ze strony Jasia (który strasznie przeklinał), Jaś po prostu zacznie (no bo jakie przekleństwo jest na A?!). Nastaje sądny dzień, Roman Edukator zasiadł w ostatniej ławce.. Pani Kasia mówi do Jasia: - Jasiu, powiedz słowo na literkę A. Jasiu na to: - Automatycznie. Pani Kasi kamień spadł z serca... i mówi do Małgosi: - Małgosiu, powiedz słowo na literkę B. A w tym momencie wstaje Giertych i mówi: - Jasiu, a czy Ty znasz znaczenie tego słowa? A Jasiu na to: - Oczywiście! Załóżmy, że Pana matka, jest ku**ą! Czyli Pan automatycznie jest skur**synem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
Do szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się Minister Oświaty Roman G., z wizytacją. Pani Kasia lekko zdenerwowana myśli co tu zrobić, by cała klasa "zabłyszczała" intelektem, a przy okazji by nie okryła się hańbą. Więc wymyśliła, że każde dziecko wypowie słowo na kolejną literę alfabetu, a żeby uniknąć klęski ze strony Jasia (który strasznie przeklinał), Jaś po prostu zacznie (no bo jakie przekleństwo jest na A?!). Nastaje sądny dzień, Roman Edukator zasiadł w ostatniej ławce.. Pani Kasia mówi do Jasia: - Jasiu, powiedz słowo na literkę A. Jasiu na to: - Automatycznie. Pani Kasi kamień spadł z serca... i mówi do Małgosi: - Małgosiu, powiedz słowo na literkę B. A w tym momencie wstaje Giertych i mówi: - Jasiu, a czy Ty znasz znaczenie tego słowa? A Jasiu na to: - Oczywiście! Załóżmy, że Pana matka, jest ku**ą! Czyli Pan automatycznie jest skur**synem! Dobre:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi Jasiu do mamy i mówi: - Mamo, mamo, babcia ma małżę. - Jaką małżę? - pyta mama - Chodź zobaczysz - odpowiada Jasiu. Wchodzą do sypialni. Jasiu podnosi nocną koszule babci i mówi: - Zobacz mamo, małża. Na to mama: - To nie małża. Jasio: - A smakuje jak małża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczycielka języka polskiego pyta Jasia: - Jasiu, powiedz mi kto napisał "Lalkę"? - Bolesław Frus. - Jesteś blisko, ale to zła odpowiedz. - Bolesław Frus. - Jasiu! Bo wstawię ci jedynkę!!! - Bolesław Frus. - Dobrze. Sam tego chciałeś. Jasiu wkurzony mówi: - A to fizda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczycielka na lekcji do dzieci: - Kim jest dla nas Bóg? Zgłosiła się Magda: - Jest pasterzem. - A kim my jesteśmy dla Boga? - pyta się znowu nauczycielka. Nagle cisza w klasie nikt nie odpowiada. Wtem zgłasza się Jasiu - Jesteśmy stadem baranów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
Polak, Czech i Niemiec spotkali diabla. Kazał im przynieść jakąś roślinkę. Polak przyniósł tulipana, Niemiec dziką różę a Czecha jeszcze nie ma... Diabeł nie czekając kazał im to zjeść. Polak zjadł bez problemu. Niemiec natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie.. - Czemu płaczesz - spytał diabeł - Bo muszę zjeść dziką różę, to boli! - A czemu się śmiejesz? - Bo Czech idzie z kaktusem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną. - I co?! Co z nią, panie doktorze?!. - Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. - Oczywiście, oczywiście - na to mąż. - Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie. - Tak, tak... - kiwa głową mąż. - Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium - 10 tysięcy... - Boże... - Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki.. - Ile? - blednie mąż. - Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych. - Jezuu... - Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę... Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu: - Żartowałem! Nie żyje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
Narkoman trafił do piekła. Otwierają się wrota a tu całe łany marihuany. Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy głos diabła: - No i po co rwiesz jak tam pełno narwane! Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela. Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło. A tu diabeł: - I po co suszysz jak już tam ususzone! I rzeczywiście. Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty. Skręca, skręca, na co diabeł: - I czego skręcasz jak tam dalej tyle nakręcane! Narkoman patrzy, a tam góry skrętów! Wybiera największego i pyta diabła: - Masz może ogień? - Byłby ogień, to byłby raj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
W autobusie straszny tłok. - No nie pchaj się pan na chama! - O, przepraszam, nie wiedziałem z kim mam do czynienia. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
ONZ do wszystkich krajów świata rozesłało ankietę: "Proszę uczciwie odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana zdaniem należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu regionach świata". Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ: 1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność. 2. W Europie Wschodniej nikt nie wiedział, co to jest uczciwość. 3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek. 4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie. 5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu. 6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział co znaczy proszę. 7. W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, że są jakieś inne kraje na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój dziadek ciągle narzeka, że koszty życia strasznie wzrosły w dzisiejszych czasach. Mówi: - "...pamiętam kiedy byłem młody. Mama dała mi 5 złotych na zakupy, a ja wróciłem do domu z pełną reklamówką - wędliny, mleko, chleb, ser, masło, konfitury. A teraz co?! Wszędzie te lustra, te kamery!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
Rodzice mieli ochotę na bara-bara, ale nie chcieli żeby Małgosia widziała, więc wysłali ją na balkon i kazali mówić co widzi. Małgosia stoi na balkonie i opowiada: - Jedzie pan na rowerze, idzie pani z zakupami, o jakaś dziewczynka stoi na balkonie, pewnie jej rodzice też się pie***olą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiu do taty: - Ojcze, czy dzisiaj wraz z córką twą a moją siostrą, jedziemy do babci Gandzi? Zadumał się ojciec i odrzekł: - A którą to babcię nazywasz Babcią Gandzią? I odpowiedział mu junior: - No babcię Marysię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła: - Dziesięć minut spóźnienia! - Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy. Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy: - Ja, ja. Pani pyta: - Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa. - Viagra, proszę pani. Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej: - A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest? - Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś. - Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani. - Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty: "Zażyj Viagrę może ci to gówno stwardnieje."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
Idzie Jasiu na spowiedź i mówi, że: - przeklinał, kradł i kłamał. Ksiądz odpuścił mu grzechy. Na koniec zapukał: - puk, puk a Jasio krzyczy: - kur**, nie strasz mnie pan!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia. - Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła. - Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną - tak powiedzieli rodzice - Bardzo ładnie. Następny Mareczek: - Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty. - Dobrze Mareczku a jaki z tego morał? - Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice. - Bardzo ładnie. No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium): - Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwere, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawajta! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek za***ał z buta i uciekł... W klasie konsternacja. Pani, mimo valium - w spazmach, pyta się: - Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał? - Też się taty pytałem a on na to: "Nie wk*rwiaj dziadka Staszka jak se popije"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony: - Może pójdziemy do łóżka? - Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy? - Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia. - Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę. Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy: - Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła, procesja pogrzebowa idzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi Jaś do taty i pyta: - Tato, jaka jest różnica między wyrazami potencjalnie a realnie? - Jasiu, zrób tak: idź do mamy i zapytaj ją czy przespałaby się z Johnem Travoltą za milion dolarów. Potem idź do brata i zapytaj go czy przespałby się z Orlandem Bloom za milion dolarów, a potem idź do siostry i zapytaj czy przespałaby się z Paulem Walkerem za milion dolarów. Jasio poszedł i pyta mamę czy by się przespała z Johnem Travoltą? A ona na to: - Oczywiście! Potem Jasio idzie do brata i pyta czy przespałby się z Orlandem Bloom? A on: - Kto by się nie przespał za milion dolców? No to Jasio idzie do siostry i pyta ją czy by się przespała za milion dolarów z Paulem Walkerem? A ona na to: - Naturalnie! No to Jasio idzie z powrotem do ojca i mówi: - To ja już rozumiem! Potencjalnie mamy w domu trzy miliony dolarów, a realnie dwie dz*wki i jednego pedała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czym?
2 skazańców gada: - za co siedzisz?? - to przez syna. - wsypał Cię? - nie... napisał wypracowanie na temat "kim jest mój tata"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×