Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bahiana

Znieczulenie, ozon, środki narkotyczne podawane w czasie porodu - Jak to działa?

Polecane posty

Gość Bahiana

Drogie forumowiczki! Zwracam się ze swoim pytaniem głównie do pań, które mają już poród za sobą, bo zależy mi na opiniach z "pierwszej ręki", a nie zasłyszanych. Jestem w 7 miesiącu ciąży i coraz mocniej zastanawiam się nad kwestią porodu. Ostatnio pytałam moją lekarkę o znieczulenie, gdyż od początku ciąży nastawiałam się, że z niego skorzystam. Nie wyobrażałam sobie porodu zupełnie na żywo. Lekarka powiedziała mi, że na ten moment nie ma przeciwwskazań do znieczulenia (decyzja ostateczna oczywiście jest podejmowana później), ale ona je odradza. Wyjaśniła mi, że porody ze znieczuleniem zwykle trwają dłużej, i często kończą się kleszczami lub wyciągiem próżniowym, a nawet cesarskim cięciem, gdyż pacjentka nie czuje konieczności parcia i nie współpracuje z personelem (podobno nawet zdarzało jej się, że rodząca w kluczowym momencie potrafiła zasnąć...). Powiedziała mi też, że w szpitalu, w którym chcę rodzić podawane są pacjentkom jakieś środki o działaniu narkotycznym, które łagodzą wrażenia porodu oraz ozon o działaniu rozweselającym. Po rozmowie z nią pomyślałam, że może to jest dobre wyjście, ale jak komukolwiek mówię o tych metodach, to zawsze słyszę, że to jest bzdura i to nic nie daje. Tyle, że mówią mi to osoby, które jeszcze nie rodziły (więc skąd mogą wiedzieć), albo takie, które od razu brały znieczulenie więc też nie są dla mnie wiarygodne (dodatkowo te ze znieczuleniem, rzeczywiście nie kończyły samodzielnie, tylko przez CC i może faktycznie to właśnie znieczulenie spowodowało spowolnienie porodu i operację). Czy któraś z Was korzystała z metod, o których mówiła mi lekarka i może podzielić się ze mną opinią na ich temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ja korzystałam ze znieczulenia podpajęczynówkowego- polecam. Lepiej mi się parło na znieczuleniu, jak pusciło była masakra. Trzy moje koleżanki miały zzo i urodziły naturalnie. ozonu i gazów rozweselajacych nie znam, więc się nie wypowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy pierwszym porodzie podawano mi podtlenek azotu do wdychania - jak dla mnie porazka... zeby to cokolwiek dzialalo to trzeba wdychac dosc dlugo i porzadnie, przy bolach rozwierania szyjki kiedy ma sie ochote gryzc sciany, trudno sie skupic na pieknym wdychaniu przez 15-20 min, dla mnie to bylo niewykonalne, poza tym maska na twarzy mi bardzo przeszkadzala, spadala ciagle, mialam wrazenie ze sie w niej dusze; efekt byl zaden... drugi porod ZZO - rewelacja:) bolu nie bylo natomiast skurcze parte czulam, moze nie tak intensywnie jak bez znieczulenia, ale czulam; bylam ciagle podlaczona do KTG i polozne na biezaco sledzily postep porodu i skurcze; kierowaly mna kiedy intensywnie poprzec; 3 razy i bylo po wszystkim:) nie mialam zadnego problemu zeby wspolpracowac z poloznymi, wrecz przeciwnie, bylam wypoczeta i z zapasem sil; wsrod moich znajomych wiekszosc rodzila w ZZO i zadnej nie spotkaly problemy opisywane przez twoja lekarke; jedynie u jednej z moich kolezanek znieczulenie nie chwycilo calkowicie i bol nie byl zupelnie zniesiony; tyle z wlasnego i bliskiego doswiaczenia;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama27
co za durny ten twój lekarz - zzo podane w odpowiadnim czasie działa super - i co za lekarz wogóle gada o tych narkotycznych?? rodzisz jak na haju i dziecko rodzi się z narkotykami we krwi - bedzie oszołomione, może mieć problemy z odechem itd - po to wymyślili zzo żeby znieczulać matkę a nie mialo to rzandego wpływu na dziecko - stary środek podawany w ostateczności kiedyś tam kiedy kobieta naprawde umierała z bólu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bahiana
Myślę, że o lekarce nie można powiedzieć, że jest durna. Pracuje w najlepszym szpitalu położniczym w moim mieście i te środki są tam podawane niemal jako standard, z tego, co mi mówiła. Chciałam się tylko dowiedzieć, czy one rzeczywiście przynoszą jakąś ulgę w bólu od osób, które miały je podane. Naprawdę nie ma tu nikogo takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama podwojna
Bardzo dobra lekarka, odwazyma siepowiedziec o zkutkach ubocznych zzo. Ja pierwsze dizeko rodzilam z zzo, i niestety, ale sutki uboczne mnie zaskoczyly: nie miala sily przec, mdlalam przy porodzie, dziecku spadalo tetno. Koniec porodu: dwie polozne wypychaly mi corke z brzucha a lekraka ja wycihgala kleszczami. Dziecko niedotlenione, ja polkprzytomna. Doszlam do siebie dopiero na drugi dzien. Drugi porod, obowiazkowa wizyta u anestezjologa,kptry powidzial, ze niestey ale zzo ma skutki ubnoczne on osobiscie je odradza. ALe to kobieta decyduje. Chodzilam tez do prywatnej poloznej, kotra na ktorejs tam wizycie przynala, ze zzo ma wplyw na dizecko, kotre nawet do 3 tygodni po pordozie moze byc ospale, miec klopoty ze ssaniem itp drugi porod, po solidnym przygotowaniu sie z polozna, cwiczeniu pozycji i oddychania. WLascierwie caly porod odbylam w domu, chodzilam oddychalam, wykapalm sie dwa razy, rozciagalam sie tak jak pokazywala polozna. BOl byl, ale do zniesienia. Jak dojechalam do szpitala to zaczema miec skurcze jeden za drugim i po pol godzinie urodzilam! Ostatnia faza porodu bolalm bardzo. Musze przyznac. Ale jesli mialabym jeszce raz rodzic to tylko bez znieczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko znalazlam ciekawy artykul, z ktorym sie absolutnie zgadzam jako lekarz; http://www.maluchy.pl/artykul/204,2 zdziwil mnie troche twoj pierwszy post o stosowaniu opiatow w czasie porodu, bo wydawalo mi sie ze to metoda niejako historyczna i ze sie od tego juz dawno odeszlo:) zwrocilam uwage na takie zdanie: "Za główną przyczynę takiego stanu rzeczy uważam konserwatyzm lekarzy położników, brak doświadczenia i przygotowania ze strony anestezjologów oraz braki w edukacji społeczeństwa. dorzucilabym jeszcze do tego problem z finansowaniem przez NFZ procedury ZZO; osobiscie gdybym miala wybierac miedzy opiatami (petydyna) a ZZO, przy pelnej swiadomosci skutkow ubocznych i po rozwazeniu skutecznosci danej metody, zdecydowalabym sie na ZZO;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam już na ten temat wielokrotnie ale pofatyguję sie jeszcze raz. Mieszkam w Irlandii i tu podaje się środki przeciwbólowe w odpowiedniej kolejności w nadziei że na pewnym poziomie to wystarczy kobiecie i nie będzie prosiła o nic silniejszego. U mnie tak sie złożyło że poród był bardzo długi więc zaliczyłam wszystko co było w danym momencie dostępne. W kolejności: - 2 tabletki Panadolu - nic nie działało, żadnej różnicy - kąpiel w ciepłej wodzie - ogromna ulga, super sprawa, naprawdę polecam, woda relaksuje i ból wydaje się o niebo mniejszy - zastrzyk z środkiem usypiającym - zasnąć po nim nie zasnęłam... ale na 15 minut się zrelaksowałam - potem wszystko wróciło - pierwszy zastrzyk przeciwbólowy z jakimś pochodnym morfiny - odcina najgorszy ból, nadal się go czuje ale nie tak strasznie, pozwala sie odprężyć i odpocząć, działał jakieś godziny - gaz do wdychania - totalna porażka, człowiek czuje się jakby wypił butelkę wódki, miałam mdłości i potworną suchość w ustach, działa ogłupiająco i człowiek traci kontrolę nad tym co mówi i robi, nie uśmierza bólu ani trochę; jedyne co było dobre to ustnik do gryzienia, jak z bólu zaciskałam na nim zęby to było mi jakoś lepiej - drugi zastrzyk z pochodną morfiny (maksymalnie można wziąć 2) - nie nie podziałał. nie czułam żadnej różnicy - ZZO - jak dla mnie rewelacja!, samo wykonanie było bezbolesne, zaczęło działać po kilku minutach, zrelaksowałam sie i wymęczona zasnęłam. Dzięki ZZO w ciągu 2 godzin z 4cm doszłam do 10... co nie udawało mi się przez poprzednie 32 godziny. Skurcze parte czułam ale bez bólu. Fakt faktem nie byłam za dobra w parciu bo zajęło mi to 2 godziny i skończyło się przyssawką ale nie wiem czy to była wina ZZO czy tego że byłam wykończona. ZZO ma swoje negatywne strony: - nie może być podawane kobietom z niskim ciśnieniem tętniczym - kobiety ciśnienie musi być często monitorowane po ZZO - jeżeli jest źle wykonane może dojść do nakłucia opony co grozi silnymi bólami głowy i kilkumiesięcznymi bólami kręgosłupa - u kobiet z silnym skrzywieniem kręgosłupa może dojść do znieczulenia połowy ciała (podobno okropne uczucie) albo w ogóle może nie zadziałać. -ZZO może wydłużyć drugą fazę porodu (bo kobieta mniej odczuwa skurcze parte), to zaś może prowadzić do porodu instrumentowego (przyssawka, kleszcze) - ZZO najczęściej wymaga cewnikowania, nic strasznego ale potem trochę piecze przy sikaniu. Niby lista powyższa długa ale gdybyśmy stworzyły listę co się może stać przy porodzie naturalnym, cesarce, znieczuleniu u dentysty, łyknięciu pierwszego lepszego leku... lista by była taka sama. Każdy jest inny. U jednych można wykonać ZZO u innych nie. Ja gorąco polecam bo moje doświadczenia z ZZO są bardzo dobre. Z naturalnych metod polecam: - kąpiel - piłkę - jak najwięcej chodzić Położenie się na płasko bardzo zwiększa ból. Tak że jak najwięcej ruchu i zmian pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulkaxxx
W pierwszej ciąży strasznie bałam się porodu i chciałam mieć znieczulenie zewnątrzoponowe, jednak w szpitalu, w którym rodziłam, raczej go nie dają, dostałam za to dolargan czy dolcontral (przy 4 cm rozwarcia) i to w dodatku tylko jedną dawkę, ponieważ po podaniu leku całkowite rozwarcie i poród nastąpiły błyskawicznie tzn. w ciągu 1,5godz. Podobno na niektórych tak to właśnie działa. Ja po leku czułam się dobrze i bardzo spokojnie, jeżeli chodzi o ból to nie wiem czy te leki coś pomagają, bo odczuwałam wszystkie skurcze bardzo silnie, chociaż jak dla mnie, przy porodzie bez komplikacji jest to ból do zniesienia, a nie jak to niektórzy opisują jakaś nieludzka męczarnia. Po leku nawet na chwilę usnęłam między skurczami, dziecko miało 10 w skali Apgar i żadnych problemów. Moje dwie koleżanki rodziły pod zzo i obie były bardzo zadowolone, dzieci urodziły się zdrowe, bez komplikacji w stylu kleszcze itp. obie mówią, że czuły skurcze, ale nie czuły bólu. Mnie się wydaje, że każdy poród jest inny i trudno przewidzieć co pomoże, a co zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostałam dolargan - jak postępowało rozwarcie. Mówiąc szczerze byłam jak na konkretnym haju ale ból był dużo znośniejszy. Jedyny minus wymiotowałam po nim;-) samą wodą ale jednak. Faktycznie po podaniu tego już szybko urodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bahiana
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Miło przeczytać, że niektórym te środki mniej radykalne od ZZO w jakimś stopniu pomogły. Po przeczytaniu Waszych postów jestem trochę spokojniejsza. Pewnie spróbuję tak, jak Paulinka, że zacznę własnymi siłami i ewentualnie później, jakby było bardzo ciężko, to zacznę się wspomagać. Może uda mi się przetrzymać, zwłaszcza, że bardzo staram się być w miarę aktywna i liczę na to, że to choć trochę usprawni poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Upalona Jadzka
Super odlot! Ja normalnie zaskakuje co cykl byle tylk znow zaznac tych kilku chwil na haju! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Upalona Jadzka
A tak zupelnie serio: nie mozesz sobie kupic albo wyporzyczyc Elle Tens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bahiana
Jadzka, pierwszy raz slysze o elle tens. W Polsce to jest chyba malo znana metoda. Ale poczytalam troche i brzmi interesujaco. Dzieki za podpowiedz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Upalona Jadzka
No w Polsce wiele rzeczy jest malo znanych tak sie sklada, ale jak poszukasz info to znajdziesz, choc faktycznie wiecej o tym wyczytasz po angielsku. Poczytaj sobie w necie reviews tego urzadzonka. Moglabys w sumie sprobowac jeszcze czegos: Epi-No. Jesli nie slyszalas o Elle Tens to o tym zapewne tez nie. Tu znowuz rzecz malo znana w PL i lepszy opis jest po ang. To dla tych co to nie chca byc ciete ani popekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×