Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gallanonimus

Wspólnie z teściami pod jednym dachem

Polecane posty

Gość Gallanonimus

Witam Chciałbym prosić o radę opinię co robić ? Od 4 lat mieszkamy z żoną razem z jej rodzicami oraz jej siostrą która jest panną i to napewno się nie zmieni. Generalnie relacje nie są najgorsze nie ma wielkich awantur, na pierwszy rzut oka jest ok, ale problem jest w drobiazgach które w dużym nasileniu są nie do zniesienia. Po ślubie zdecydowaliśmy z żoną że zamieszkamy z rodzicami, dom stary więc zainwestowaliśmy sporo w niego z myślą że się oddzielimy ale narazie się to odwleka. Każdy z domowników ma swoje nawyki i nikt nie chce niczego zmienić, codziennie wysłuchuje jaka teściowa jest słaba, szwagierka zagląda do nas bez przerwy ( mamy dwa oddzielne pokoje ) nawet o 22.00 do sypialni zajrzy spytać co robimy !! masakra. Ja już nerwowo nie wytrzymuje, najgorsze jest to że zaczynamy się z żoną kłócić głównie o moje chamskie zachowanie. Próbuje z żoną rozmawiać żeby to może ona trochę pogadała z teściami lub siostrą ale to się kończy tzw. cichymi. Poradźcie co robić !!! Ja już próbuje się wyciszyć nie rozmawiać za dużo, omijać wiele spraw szerokim łukiem ale nie zawsze się da. Dodam że mamy córeczkę, wychowuje się super nawet siostra się nią trochę zajmuje, ale kiedy zwracam uwagę że coś robią nie tak, żeby nie karmili małej słodyczami lub "nie dawać wszystkiego to jestem czepialski itd. Może napisałem trochę chaotycznie, ale jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji to proszę o pomoc ( dodam że narazie nie możemy się wyprowadzić, całą kasę zainwestowaliśmy w dom). HELP!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodamama18
Nic nie zrobisz, musisz sie z tym ewentualnie pogodzic. Nie zmienisz ich, do tego sa w swoim domu.. Zdaje sobie sprawe jak sie meczysz. Odkladaj chociaz na wynajem i wynajmijcie na poczatku cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No cóż??????
Takie jest życie. Nie trzeba było kasy na dzień dobry pakować w chałupę. A teraz albo siedzieć i jakoś się docierać, albo iść na swoje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parrassol
po coś się zenił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdgdgdfgggggg
wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinaerw
W waszych pokojach drzwi z zamkiem i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijsdsovisovhoiho
Jezeli juz mieszkacie u tesciow z niewyzyta i zazdrosna siostra twojej zony, to trudno - wasza decyzja, wasze ryzyko, wasza strata. Sprobujcie chociaz zapewnic sobie wieczorem intymnosc - klucz w drzwiach czyni cuda. I koniecznie musicie razem z zona walczyc po jednej stronie - o wasz zwiazek - jezeli zona trzyma strone swojej rodziny, to juz zaczales przegrywac i musicie oboje to odkrecic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję... ja mieszkałam też z teściami i doszło do tego że jestem rozwódką w wieku 28 lat teraz staram się ułożyć sobie życie na nowo...i trafiłam na choleryka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamek w drzwiach sypialni uchroni Cię przed niespodziewanym wtargnięciem szwagierki. A z nią samą proponuję porozmawiać, naświetlić potrzebę prywatności:) Najlepej, by zrobiła to Twoja żona, podobnie jeśli chodzi o kwestię opieki nad córką. W kńcu to siostry, napewno się dogadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję... ja mieszkałam też z teściami i doszło do tego że jestem rozwódką w wieku 28 lat teraz staram się ułożyć sobie życie na nowo...i trafiłam na choleryka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
A czego Ty się, Autorze, spodziewałeś? Że wprowadzisz się do cudzego domu, do właściwie obcych, dorosłych ludzi i będzie ok? Zawsze w takich sytuacjach są problemy. Co możecie zrobić? Osobne wejście, klucz w drzwiach, osobna kuchnia i jasne zdrowe zasady, które ustalicie RAZEM z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej iść na swoje
powiem Ci z doświadczenia, że nie da się nic zrobić, na prawdę. Ja przed weselem mieszkałam wspólnie z mężem z moimi rodzicami. Byliśmy po cywilnym i budowaliśmy dom, więc te pół roku postanowiliśmy pomieszkać tym bardziej, że mój mąż pracował w delegacji. Było kiepsko, niby nikt się nie wtrącał bezpośrednio, ale mama komentowała nasze wyjścia, przyjście kogokolwiek było źle widziane... fajni, tolerancyjni ludzie z dnia na dzień zaczęli być trudni. Jakby mój stan cywilny coś w nich zmienił... Wyprowadziliśmy się jak tylko położyliśmy parkiet. Najlepiej na swoim. A to, że duży dom, że oddzielne pokoje to nic nie znaczy - mieszkacie u nich, taka jest prawda i to Wy musicie się dostosować. Ja nie czekałabym na nic, nie będzie len b piej, tylko z żoną oddalicie się od siebie, bo Ty już unikasz wielu sytuacji, odpuszczasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
A najlepsza rada to: wyprowadzić się na swoje i być u siebie:) Nie musisz znościć cudzych fochów, wtrącania się, niespodziewanych wizyt przed snem. Cos kosztem czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że mieszkasz z teściami to pewnie z powodów finansowych...pójść na swoje- nie zawsze jest na to stać finansowo, w takim wypadku niestety musisz się dostosować do ich życia nie jest to takie wszystko proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gallanonimus
Dzięki za komentarze, jasne że mamy klucz w zamku ale nie zawsze zamknę, czasami żona ma krzywą minę jak zamykam nas ( próbuję ją zrozumieć w końcu to jej rodzina ). Jasne że najlepszy pomysł to się wyprowadzić gdybym był tak mądry kilka lat temu to teraz miałbym prawie spłacone mieszkanie. W sumie nie jestem wylewny i pierwszy raz podzieliłem się z kimś na forum a tu tak fajny odzew. Dzięki serdeczne. Jeśli ktoś będzie miał równie ciekawe konkluzje to proszę również się podzielcie, może znajdę jakieś chwilowe rozwiązanie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja z bosianna
piszesz że kase zainwestowaliscie w dom z tego wiadomo że było was stać żeby pójśc na swoje ale nie zrobiliscie tego to błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gallanonimus
Tak, patrząc z perspektywy czasu napewno mogliśmy pójść na swoje. Teraz jak na to patrzę to tak powinienem zrobić ale wtedy byłem trochę młodszy mniej doświadczony z wielkimi pomysłami itd. Teraz porostu czuje się coraz bardziej wypalony, a przecież jestem młodym facetem i to mnie najbardziej irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
podejrzewam, że twoje wielkie pomysły to przejęcie domu po teściach - stąd to kasa na remonty - nie łudź się - będą żyli jeszcze długo, a szwagierkę będziesz miał na garbie do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja z bosianna
wielkie pomysły :D nie jesteś u siebie zapamietaj sobie to myślałes że tesciowa będzie służącą i siostra będzie sie zajmowac dzieckiem a nie bedzie z wami chciała się kolegować bo drażni cię to że przychodzi pogadać więc ty sie musisz dostosować to że zainwestowałes kase w remont to był twój wybór i twoje ryzyko dom nie jest twój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhjen
ja jestem w podobnej sytuacji powiem ci tak... wlozylismy w dom okolo 50tysiecy zlotych..hmmm ale i tak zostawilismy to i wyprowadzilismy sie, czlowiek sie uczy na błędach - moi tescie nie są zli ale jednak co na swoim to na swoim, chocby jakies male mieszkanie kupic ale zawsze to swoje...ja ci proponuje rozwiązanie wziąść to wszystko w cholere i sie wyprowadzic :) im predzej tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z lubelskiego
Ja mieszkałam z teściami pół roku, potem wzieliśmy kredty i wyprowadziliśmy się od nich. Oni zreszta nadal chcą, byśmy z nimi mieszkali :-0 A ja odżyłam po wyprowadzce!!! Zaczełam cieszyć się życiem, mogłam napawać się spokojem, intymnością, nikt mi nie stał za plecami, nie patrzył o której wracam, co gotuję na obiad, na co wydaję kasę. Realcje z mężem tez się poprawiły, choć on na poczatku uważał, że po co kupowac mieszkanie, jak jest gdzie mieszkać (tzn. u jego rodziców). Teraz, po latach, przyznał mi rację:) U siebie, to u siebie. Jest nam ciężej finansowa, ale święty spokój droższy od pieniędzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gallanonimus
Nie nie myślałem o przejęciu domu , poprostu o wspólnym użytkowaniu. Dom był zaniedbany w planach dziecko więc trzeba było sporo zrobić. Nie chciałem od nikogo ani grosza, zresztą nic od nikogo nie wziąłem. Chciałem to wyremontowałem. Poprostu wtedy nie przewidziałem jak może wyglądać nasze wspólne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z lubelskiego
Rodzice czasem chcą, by z nimi mieszkać bo im wtedy też jest łatwiej finansowo, no i liczą na opiekę na starość za "danie" domu. A czasem dorosłe dziecko samo nie chce sie wyprowadzić od rodziców i żonę/męża tam ciągnie. Wtedy to taki gość ma przesrane na całej lini frontu :( Bo ma teściów na głowie(dożywocie!) a i żona/mąż nie widza problemu:-0 Bo im jest dobrze, wiec niech partner sobie "jakoś" radzi! Niech sie dostosuje! Przeciez tyle dostał! Czasem się to kończy rozwodem:( bo ludzie nie wytrzymują newrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gallanonimus
No cóż macie sporo racji że chyba zbyt dużo sobie wyobrażałem, " na nie swojej ziemi" mój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno rozwiazanie66
w kazdej takiej sytuacji jest tylko jedno rozwiązanie - wyprowadzcie sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj znaleźć takie rozwiazanie aby nie ucierpialo na tym twoje małżeństwo bo nic nie jest warte rozpadu obojga ludzi którzy sie kochają. Porozmawiaj z żoną, powiedz delikatnie jej siostrze ze rozumiesz to ze mieszkasz u nich ale twoja sypialnia to twoja prywatność i nie moze sobie wchodzic do niej kiedy jej sie tylko podoba. To tak jakby ktoś wlazł ci do szuflady i przeglądał jakie majtki nosisz. Nie moze tak być. W dzien jak wiadomo jest praca ale wieczór jest dla ciebie i żony i troszke nie eleganckie jest takie wskakiwanie wrecz do "łóżka" kiedy wy macie chwile czasu by pobyc ze soba i odpoczac po całym dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z lubelskiego
Podejrzewam, że żona Autora nie będzie chciała się wyprowadzić bo jej tam dobrze, jest u siebie, w domu rodzinnym, mieszka z ludzmi, których zna od urodzenia i którzy ją w pełni akceptują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gallanonimus
Do anka z lubelskiego Masz rację widzę sporo podobieństw w ty co piszesz, i najbardziej martwię się o nasze małżeństwo szczególnie że mamy dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja z bosianna
jedni się przyzwyczajaja do takiej sytuacji a innym jest źle mam koleżankę której bardzo dobrze się tak zyje dostala góre domu z mężem a matka mieszka na dole cały dom on wyremontował i zrobił po swojemu , jakby jego był mieszkają na obydwu kondygnacjach, nie ma rozdzielenia matke tak wytresowali że opiekuje sie ich dwójką dzieci, gotuje im obiady, szykuje śniadania, sprzata , pierze , a nawet na dzieci wydaje ze swojej emerytury i płaci rachunki w 70 % dobrze im się żyje przychodzą z pracy i matka im podaje codziennie obiad do stołu , tego im zazdroszczę , w niedziele tez szykuje i ciasta piecze choć czasem on narzeka na brak intymności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×