Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ludzie trzymajcie mnie

czy wszystkie matki są tak obrzydliwie nadopiekuńcze jak moja siostra - kwoka??

Polecane posty

Gość ludzie trzymajcie mnie

ona jest straszna!!! moja siostra ma 5-letniego syna. mieszkają w dużym mieście, my 160 km dalej na wsi. dzisiaj Piotrusiowi zaczęły się wakacje od przedszkola, i plany takie, że jedzie do nas na wieś. wszyscy się cieszą, mały miał przyjechać do nas już w piątek wieczorem, jednak okazało się, że ma KATAR!! i siostra nie puści go z katarem. czyli piątek odpada, sobota też nie przyjechali, wczoraj w końcu pytamy - co za różnica, czy będzie miał ten katar tam w domu czy u nas? "bo u nas zamknę go w bloku i nie będzie latał, a u was na wsi będzie biegał, a z katarem nie może". ale dobra, w końcu napisała: w poniedziałek rano przywiozę go pociągiem. pytam, czy będzie brała rowerek: nie, jak w pociągu z rowerkiem... to jej zaproponowałam, że autem po małego przyjedziemy i weźmiemy rowerek. odpowiedziała: autem piotruś nie pojedzie. pytam dlaczego: bo są wypadki, autem gorąco, klimatyzacja go załatwi ble ble ble. ale że mały bardzo chciał rowerek, u nas jest gdzie jeździć,to się z drugą siostrą uparłyśmy i pojechałysmy do nich autem. raz, że kataru u tego dziecka nie zauważyłam, dwa,że foch niesamowity, mówi: mały zje kolację i dopiero pojedziecie. bo przeciez my na wsi mu jeść nie damy, nie? no ale pakujemy się, mówię: dawaj rowerek. a ta co?? NIE! pytam: dlaczego? bo on jeszcze nie umie dobrze jeździć, ja muszę być przy tym. NO MASAKRA!! ledwo spod bloku wyjechałyśmy, a ta sms: okien nie otwierajcie i mały niech się wody napije. KURNA!! 20 min dalej ta dzwoni, czy Piotruś zasnął. przez resztę drogi 3 inne sms podobnej durnej treści. dojechaliśmy do domu - dzwoni. mówi: daj małego. a mały: jak to mama to ja nie chcę!!! nim zaczełyśmy udawać, że już śpimy to kilka razy dzwoniła,czy wszystkie leki dałyśmy i żeby kupić chusteczki nawilżane, bo mały zwykłym papierem dupy nie podciera!! 5 lat dziecko! dzisiaj rano, wstajemy, a u każdej na tel po dwa esy: jak mały wstanie zadzwońcie. i esy: co ma zjeść na sniadanie, w co go ubrac, o której ma wyjść na dwór... ludzie!!!! przecież to oszaleć idzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna menda
O matko ..... smsy lepiej ignorować i już. Albo odpisywać ok. ok. I robić swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradnaaaaaaaaaa1
:-) Oczywiscie, ze wszytskie matki takie nie są. Zazwyczj tak zachowują się kobiety, które późno urodziły pierwsze dziecko lub mają jakiś inny problem, w małzeństwie albo w życiu. Najlepsza rada dla Was jest taka, róbcie co uważacie za słuszne, dajcie temu biednemu dziecku trochę radości z dzieciństwa a jego mamę utzrymujcie w przekonaniu, że wszystko jest tak jak ona zaplanowała. Inaczej więcej Wam go nie da :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
A ja tam nie krytykowałabym. Masz autorko sama dziecko ? Jeśli nie masz, to poczekaj, aż będziesz miała, to może i sama będziesz tak działać jak siostra. Co z tego, że tak się martwi, może i za bardzo przesadza, ale to jest zwykła troskliwość matki.Ja mam dwulatka i też mnie interesuje, co zje , o której pójdzie spać itd...Też bym dzwoniła, może nie tak często, ale sprawdzałabym, co z nim i czy ma wszystko jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
prawda jest pośrodku. I Ty za bardzo krytykujesz i nie masz racji w niektórych sprawach i siostra trochę za bardzo upierdliwa. Ale ja np. też bym nie puściła dziecka na ten wyjazd, jak by był zakatarzony, poczekałabym,aż wyzdrowieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
najlepsza rada- róbcie to, co uważacie za słuszne- idiotyzm! Jeśli się bierze pod opiekę dziecko to raczej powinno się stosować do zaleceń matki. Fakt faktem siostra trochę przewrażliwiona- ale może to z czegoś wynika? Moze dziecko chorowite? Swoją drogą nie rozumiem tej wyprawy autem po dziecko wbrew woli mamy... Co wyście się tak uparły, żeby Piotrus do Was przyjechał???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie trzymajcie mnie
ale ona urodziła jak miała 22 lata!! i jest okropna! siedzi w pracy, i zamiast się robotą zająć to esy wypisuje. zaraz zadzwoni i na bank zapyta czy obiad zaraz będzie, bo mały je zupkę o 12, a drugie danie po 14! co chwilę pyta jaka u nas pogoda, żeby go dobrze ubrać, bo będzie chory. to dziecko ma dopiero 5 lat, a przebadany był już na wszystko co się da! leków cała torba! wiecie z czym ostatnio do ortopedy poszła? JEBŁAM :D ona nic nie mówiła, ale jej mąż nam gadał. poszła z małym do ortopedy, bo mały po domu na palcach czasami chodzi,a według niej to nie jest normalne. dacie wiarę!!?? lekarz podobno ja wyśmiał :D:D już nawet to dziecko ma jej dość, gadać z nią nie chce. czy ona naprawdę oprócz tego dziecka nie ma nic innego, co by jej głowę zaprzątało????!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decolu
Bezradnaaaaaaaaaa1 dobrze napisała! Trzeba tak zrobić bo inaczej ani to dziecko ani ta mamuśka nie będą szczęśliwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradnaaaaaaaaaa1
Nie wiem czy autorka ma dziecko czy nie, ale ja mam troję, 7,10, i 12 lat, i zawsze zal było mi dzieci, które były obskakiwane przez nadopiekuńcze matki, Mozna kontrolować i mieć uwagę na dziecko w dyskretny sposób, a gdy dajemy mu więcej swobody to ono tak naprawdę jest bezpiecznmiejsze bo w nieoczekiwanej sytuacji, która przytrafić się moze nawet gdy będziemy "nadkwoczyć " dziecko które potrafi samo o siebie zadbać zawsze lepiej sobie poradzi Nadopiekuńczość nie jest wcale wyrazem troski o dziecko tylko problemów z samym sobą, Oczywiscie 2 letnie dziecko potrzebuje bardzo intensywnej opieki, ale tu mówimy o 5 letnim chłopcu a nie o niemowlaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
No właśnie, dla mnie to też idiotyzm radzić, żeby opiekunowie dziecka mieli robić, co chcą. Dziecko ma miec opiekę, jakiej życzy sobie matka dziecka. I w ogóle nie podoba mi się Twoje nastawienie autorko do siostry. Sama nie zostawiłabym takiej osobie dziecka pod opieką, mniejsza już o to, czy siostra przesadza, czy nie, masz okropne nastawienie, widać, że nie masz dziecka i nie masz pojęcia, co czasem w opiece nad dzieckiem sie liczy, ja osobiście jak bym była tą siostrą i zobaczyła , jak mówisz i myślisz, to zabrałabym dziecko z powrotem do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie trzymajcie mnie
ale to dziecko miało taki katar, że jak w chusteczkę dmuchało, to wielkie G mu z tego nosa leciało. to ona jest chora, a nie to dziecko. na głowę. pakuje w małego wszystko co się da. moja druga siostra jest farmaceutka i jak zobaczyła torbę (torbę! nie woreczek - torbę) z tymi wszystkimi świństwami to mało nie padła. i to nie sa leki wypisywane na receptę przez lekarza. w tej torbie były wszystkie aktualne reklamy z telewizji. bo na to, bo na tamto..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
Jak Ci się nie podoba, to po co podjęłaś się zabrania dziecka siostry na wakacje ? Skoro teraz wszystko będziesz z wyrzutem i krytyką robić. Skoro siostra sobie życzy, byś dziecko ubrała tak czy tak, to to po prostu zrób ! Skoro masz dać leki, to daj ! A jak nie masz ochoty, to powiedz, że siostra ma zabrać małego i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
Nie Tobie jest decydować, co to dziecko ma brać , tylko matce. I co tak się wczułaś w ten temat , skoro to nie Twoje dziecko ? Siostra dziecka nie katuje, dba o nie,a w jaki sposób, to jej sprawa, nie Twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
bezradna- oczywiście, ze tak. Tylko nie uważasz, że trochę nie w porządku jest brać pod opiekę chłopca i nie stosować sie do zaleceń matki? Dla mnie to niepojęte... A akurat chodzenie na palcach normalne nie jest- dobrze, że poszła do ortopedy! Generalnie- uważam, że nie powinnaś tego chłopca autorko brać do siebie- bo totalnie nie akceptujesz sposobu wychowywania go przez jego matkę. Dziwie sie, ze ona "dała" ci to dziecko, naprawdę. Pewnie była przyciśnieta do muru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdecydowanie nie wszystkie matki takie są! I zupełnie nie zgadzam się z przedmówczynią - łebowską. Jestem mamą uważam, że mojemu dziecku jest wszędzie dobrze gdzie jest z ludźmi którzy je kochają. Wiem, że żadna babcia, żadna ciocia czy wujek nie zrobią jej krzywdy. Moja córa ma pół roku już nie raz zostawiałam ją na cały dzień z babcią (na dłużej nie mogę bo jeszcze karmię) i nie wydzwaniałam bo wiedziałam, że świetnie sobie dają radę beze mnie. Nie interesowało mnie ile zjadła i o której poza ostatnim posiłkiem, żeby wiedzieć kiedy będzie znów głodna i w kwestii orientacyjnej. Mojej córy jeszcze temat jedzenia nie dotyczy bo je tylko mleko kaszki i pierwsze zupki które jej sama przygotowuje, ale za rok co to za różnica będzie czy zje rosół krupnik czy jakąs inną zupę? czy to będzie kanapka z szynką czy z polędwicą itd. Ja mam pełne zaufanie do swojej rodziny wiem że jak oni będą mieli problem, nie będą wiedzieć jak postąpić przy małej sami zadzwonią zapytać nie muszę wydawać instrukcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie trzymajcie mnie
ale że co?? że rowerkiem będzie jeździł bez czujnego oka mamy?? że tyłek podetrzemy mu zwykłym papierem, a nie nawilżanym? że herbatę damy mu zwykła do picia, a nie dla niemowłaków hippo czy jakos tam?? albo to: okien nie otwierajcie. no tak, bo my głupie idiotki, na autostradzie 130, a my okna pootwieramy. jak będzie mokro to kalosze mu załóżcie. to chyba każdy normalny wie, że po kałużach nie lata sie w kapciach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradnaaaaaaaaaa1
Zabrałaby dziecko i co zrobiła, są wakacje, przedszkola nieczynne, Prawda jest taka, że nadopiekuńcza siostra korzysta z uprzejmości rodziny i o ile oczywiscie normalne jest dzwonienie i pytanie jak sie ma dziecko czy doradzanie jak najlepiej zachowac się w konkretnych sytuacjach, bo w końcu to matka najlepiej zna swoje dziecko, to zachowanie kwoki jest co najmnie obraźliwe . Skoro ktoś wyświadcza jej przysługę, powinna zmknąć buzie na kłódkę i pozwolić dziecku i siostrom cieszyć się ze wspólnych wkacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
Mireczkowata - dobrze piszesz, mam podobne zdanie. dziwię się, że ta siostra dała jej dziecko pod opiekę. Dziecko daje się komuś, kto umie wczuć się w rolę opiekuna, a autorka nie ma o tym pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloooonia
Bez jaj,kobita przesadza na calej linii. Mam dziecko poltoraroczne i nigdy nie wyprawialam takich cyrkow,jak je oddawalam mojej mamie pod opieke. siostrze juz bardziej szczefolowo,ale to dlatego,ze ona nie ma zadnego doswiadczenia, a chodzilo wtedy o niemowlaka. Teraz bym juz nie pierdolila,co ma dostac do zjedzenia,bo przeciez bezdzietna siostra tez by jej kawy i czipsow nie dala,a jak da normalne jedzenie,to co za roznica,jakie. na pewno nie otruje. A ze z katarem -a od kiedy to przy katarze trzeba dziecko zamykac w domu? wy naprawde tak robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie trzymajcie mnie
ale to ja jestem teraz z małym u nas na wsi i to ja widzę jaka jest aktualnie pogoda za oknem, albo że w domu jest na tyle ciepło, że może bez koszulki latać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
Ja zostawiam dziecko tylko osobom, o których wiem, że będą odpowiednio respektować jego potrzeby, a jak ktoś nie ma pojęcia, to nie zostawiam i sama zajmuję się dzieckiem. Co za bzdury piszecie, że wyświadczyli jej przysługę i teraz ma siedzieć cicho i pozwolić robić im , co się podoba ??? Przecież to jej dziecko i ona decyduje o tym, co ma z nim się dziać na tych wakacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
swoją drogą to nie dowiedziałąm się dlaczego autorka tak się uparła, żeby dziecko przywieźc :) A zamknąć buzię na kłódkę to autorka mogłaby gdyby wiedziała, że siostra stosuje sie do poleceń. Widać podejrzewa, ze jest inaczej więc dzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
mam wrażenie, że takie podejście jak autorka oraz przeciwniczki nadopiekuńczości mają bardzo młode matki, które oczywiście nie pozwola, by dziecko wywaliło ich młode życie do góry nogami, starsze mamy są bardziej skłonne do ustępstw w stronę dziecka. Młode matki mniej respektują potrzeby dziecka, a bardziej wywalają na wierzch swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie trzymajcie mnie
i co to ma do rzeczy, czy ja mam dzieci? jak nie mam to znaczy, że nie wiem, że dziecku trzeba coś na głowę założyć, jak slońce grzeje? że śniadanie musi zjeść? żeby w samochodzie bez fotelika go nie wozić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łebowska
No dokładnie, te ciągłe pytania świadczą o niepewności matki, widać, że wie,czego może się spodziewać po siostrze - olewactwa zaleceń mamy dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ja tam dziecko wychowuję inaczej- nie zostawiam w domu bo ma katar, nie pakuję żadnych "polepszaczy" zdrowotnych, pozwalam się czasem wywrócic. Ale to JA- tamta mama ma inny pogląd w tej kwestii! I ma do tego pełne prawo, bo to ona wychowuje swoje dziecko. A jeśli chodzi o posiłki to ja akurat też bardzo dbam o regularność i jakość- więc szczerze nie widzę nic śmiesznego w tym, ze PIERWSZEGO dnia matka zadzwoniła z przypomnieniem. Akurat tutaj zrobiłabym to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie trzymajcie mnie
mireczkowata - to czytaj uwaznie - napisałam dlaczego. bo mały chciał rowerek. a pociągiem by go nie przywiozła, więc dlatego pojechałyśmy autem, by wziąc rowerek. mały uwielbia nim jeździć, a tam u nich nie za bardzo ma gdzie i z kim. i dziwne, że z nimi juz nie raz autem do nas przyjeżdżali, ale z nami nie może. bo wypadki i klima. to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradnaaaaaaaaaa1
A ja myślę, że świadczą raczej o tym, że ma nie równo pod sufitem :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasiemkowa
Twoja siostra zrobi z niego niedojde zyciowego, ktory nie bedzie umial nawet podetrzec tylka sam, dopoki mama nie zadzwoni i nie powie, ze juz mozna. Oczywiscie pewnych zasad trzeba przestrzegac np pory obiadu czy chodzenia spac, ale bez przesady. A tymi lekarstwami to mu tylko zniszczy zoladek i watrobe. Zwykle witaminy wystarcza o ile dziecko nie jest na cos choree.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie trzymajcie mnie
łebkowska - a powiedz co się stanie, jak faktycznie olejemy zalecenie matki i po sraniu podetrzemy mu tyłek zwykłym papierem, a nie Nivea nawilżanymi? tyłek mu uschnie? co się stanie, jak damy mu zwykła owocową herbatę z torebki, a nie hippo granulowana dla niemowlaków? to dziecko ma 5 lat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×