Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość domi1987

Pomóżcie, nie wiem jak mam dalej żyć..

Polecane posty

Gość domi1987

Witajcie. Nie wiem jak żyć po tym jak rozstałam się z chłopakiem. Otóż byliśmy ze sobą 4 lata, planowaliśmy ślub.. On oszukiwał mnie od początku, po dwóch latach bycia razem on wyznał mi, że nie jestem jego trzecią kobietą.. ale 10-tą. Okazało się, że bywał w domach publicznych, nocnych klubach. Był w nocnym klubie nawet wtedy gdy już się spotykaliśmy.. Ale ponownie próbowałam mu zaufać i tak byliśmy jeszcze razem aż do teraz. Czuję się zniszczona przez tego człowieka. Powiedział mi na koniec "wolałbym rżnąć dziwki niż być z kimś takim jak ty".. Nie umiem się pozbierać, on odebrał mi wiarę w siebie doszczętnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre to. No, ale jak się poleciało na typowego jak wy to mówicie "ruchacza", to są tego rezultaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu hieny tylko Cię wyzwą. Przede wszystkim zapomnij, zadbaj o siebie i spróbuj żyć dalej. Uda się. Jestes przecież wartościową osobą, jedyna w swoim rodzaju. A jego zachowanie świadczy o nim samo za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi1987
a skąd ja mogłam to wiedzieć skoro się 2 lata nie przyznawał? po wyglądzie ani pozornym zachowaniu nie ocenisz słusznie.. poza tym był z innego miasta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos rozsądku...
Autorko... To bardzo dobry moment bz poobserwowac siebie i zastanowic się, dlaczego się ni9e szanujesz, dlaczego nie reagujesz zakończeniem związku na pierwsze symptomy poniżania , dlaczego pasowało Ci być z takim człowiekiem. Poszukaj w relacjach Twoich rodziców, w tym , jak ojciec traktował matkę, jak rodzice traktowali Ciebie, czy nie byłaś molestowana, wykorzystywana itd. Zastanów się , dlaczego jesteś typem ofiary losu. A potem pomyśl, jak możesz zmienić siebie by czuła się jak księżniczka i by żaden śmieć się do ciebie nie przyczepił więej. Bo Twój było to zwykły ludzki śmieć , przecież wiesz. Daj spokój, popełniłaś błąd i pracuj nad sobą. NAD SOBĄ A NIE NAD INNYMI. Powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoJaja
o mamusiu! A po czym poznałaś, że to wartościowa osoba? Po tym że ten co ją rżnął 4 lata - woli rżnąć dziwki niż ją??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gogogogo
może poznał po tym, że nie da się być mniej wartościowym od osoby, która jest w stanie wypowiedzieć takie słowa do kobiety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi1987
do Głos Rozsądku - faktycznie zabrzmiałeś jak głos rozsądku i dałeś mi dużo do myślenia. Dlaczego nie zareagowałam zerwaniem? Powód prozaiczny i rzewny - zakochałam się, świata poza nim nie widziałam. Drugim powodem jest to jak postrzegam ludzi, wiem, że człowiek jest istotą popełniającą błędy i nie można z tego powodu od razu kogoś skreślać. Ja sama kilka razy w życiu zbłądziłam, nie czuję jednak aby to co zrobiłam źle było tym najważniejszym aspektem, który mnie określa. Wierzyłam, że to co mój były chłopak robił kiedyś było błędem młodości, że teraz będzie inaczej, a kłamstwo rozumiałam jak strach przed tym, że go odrzucę. Moje dzieciństwo było szczęśliwe, a w mojej rodzinie nie było większych problemów dlatego nie dopatrywałabym się w tej płaszczyźnie genezy moich złych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos rozsądku...
moim zdaniem nie powinno się pozwalać innym na błędy . Zakochałaś się? A może warto najpierw pokochać samą siebie a dopiero potem obdarzać uczuciem niewarte kochania istoty? Zakochałaś się bo? BO CO? Zawsze mnie takie historie ciekawią ? Bo ładne miał oczy? Bo gadał głupoty które łykałaś? Bo dobry był w "te klocki"? To wszysko były złudzenia... pokochałaś jakiegoś wymyślonego nieistniejącego w rzeczywistości człowieka. Weź to na rozum a będziesz wiedziała jak żyć. Jego nie zmienisz, świata też nie zmienisz- i z twoim byłym i ze światem jest wszystko w porządku- to Ty powinnaś zmienić coś w głowie by świat zaczął się z Tobą liczyć. Zacznij od dziś- masz dobrą okazję bo jak każdy przeciętny człowieczek będziesz się starała uciec od cierpienia. Zrobisz to na dwa sposob- albo uciekniesz w kolejne iluzje i nadal będziesz " biedna- malutka" albo zaprzęgniesz do pracy umysł co pozwoli Ci wynieść się na nieco wyższy poziom. Wybór należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi1987
Wiesz co, nie czuję się biedną i malutką. Doskonale zdaję sobie sprawę, że to co teraz przeżywam mam tylko i wyłącznie na własne życzenie. Czasu cofnąć się nie da, a ciężko jest żyć dalej z tymi "starymi" swoimi decyzjami. Co do zakochania.. zakochałam się w tym, co było w nim dobre, ludzie nie są czarno-biali, są jednocześnie i źli i dobrzy. Tyle, że te proporcje u różnych osobników bywają przechylone w jedną lub drugą stronę. Na pewno chcę zmienić swoje myślenie, tak jak napisałeś słusznie - przestać chcieć naprawiać świat, a naprawić siebie. Dzięki za rady, dają mi dużo do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos rozsądku...
zacznij od wyznaczenia granic. będzie dobrze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi1987
A co jeśli sama te granice kiedyś przekroczyłam? Popełniłam w życiu kilka błędów, jeśli sama nie będę tolerancyjna, czy ktoś będzie tolerował mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos rozsądku...
a to chyba nie Twój problem nie uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos rozsądku...
daj sobie prawo do błędów które popełniłaś dawniej ale nie uważam, byś musiała dawać to prawo innym na dzień dzisiejszy. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi1987
Cholercia, zaczynam rozumieć siebie. Mój próg tolerancji miał taką wysokość dlatego, że bałam się odrzucenia. Uważałam, że będąc tak wspaniałomyślną i wybaczającą zdobędę akceptację. Widzę nadciągający postęp w myśleniu :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi1987
Rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos rozsądku...
nie byłaś ani wspaniałomyśna, ani wybaczająca- do tego trzeba być silnym i znać swoją wartośc. Ty po prostu pozwalałaś innym przekraczać granice i nie szanować siebie. Zmienając siebie trzeba się mierzyć z trudnymi prawdami o sobie. Poszperaj w swojej prezeszłości i znajdź przyczynę braku szacunku do siebie . Co by to nie było tego już nie ma.To przeszłość. Weź z niej to , co Ci się przyda, wywal to, co nieprzydatne i żyj:) Dobranoc Autorko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi1987
Szukam, szperam, ale nie mogę znaleźć przyczyny.. Dobranoc Radco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób test na choroby
przenoszone drogą płciową, bo może chłopak zostawił ci jakąś niespodziankę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×