Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to możliwe?

czy zdrada może naprawić zwiazek?

Polecane posty

Gość Franki bez kochanki
jaktomożliwa, tak na wszelki wypadek, gdybyś (tak już tylko z czystej ciekawości) zajrzała na swój topik i chciała popełnić jakąś odpowiedź, MUSZĘ doprecyzować "czego autor nie miał na myśli" zadając ci pytanie: "Powiedz sobie jak chcesz żyć" Autor nie miał na myśli Z KIM chcesz żyć. To jest jedna z tych rzeczy, w których przypadek ma swój duży udział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"co do sytuacji z dziećmi" - zainspirował mnie mój sympatyczny kolega bronek. jaktomożliwa, z taką pewną nieśmiałością, pozwolę sobie jednak zapytać....... chyba NIE WIERZYSZ w te bzdury, że dziecko może naprawić to co SPIERDOLILI DOROŚLI....???.......???? .....szkoda dzieci......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Zanim ktokolwiek bądź (zdarzało mi się to na innych topikach) ZARZUCI MI , że zdominowałem (nie swój przecież) topik, spieszę z wyjaśnieniem..... Nie traktuję DOSŁOWNIE tego, że kafeteria to jest "forum dla mądrych kobiet". dlaczego? Bo uważam, że kobieta to TEŻ człowiek. A TYLKO ludzi powinno się dzielić na mądych i tych, którzy etapu tego JESZCZE nie osiągnęli. Nie jestem człowiekiem, który wypisuje recepty. Ale WIERZĘ, że mądrej glowie........... Tak na wszelki wypadek, jako ten DOŚWIADCZONY (WIELOKROTNIE zresztą), powalam sobie podzielić się swoją WIEDZĄ. Wiedzę można przejąć od innych, MĄDROŚCI należy nauczyć się samemu. Z poważaniem (wciąż jeszcze bezustannym) franki (powiedzmy, że) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Wciąż zasadnym pozostaje pytanie czy WIEDZA jest antonimem MĄDROŚCI? Wg mnie NIE!!!!! jaktomożliwa, przeputałaś (dla niesitcomowców - patrz słownik wyrazów nieobcych naszej kulturze) przynajmniej 3 (słownie: conajmniej trzy!) lata. Mogłaś zrobić PRAWIEMATURĘ; jeżeli maturę posiadłaś wcześniej, mogłaś UZYSKAĆ licencjat. Z POWODU posiadania takowego, mogłaś uzupełnić go MAGISTERKĄ. Gdybyż tak zdarzyło się już wcześniej, że (być może nieprzypadkowo) jesteś już w posiadaniu takowej, mogłaś machnąć (być może niejedną?) sensowną PODYPLOMÓWKĘ. Z POWODU posiadania takowych mogłaś SPOKO machnąć jakiś DOKTORAT. Jeżeli (tak nawet nieprzypadkowo) takie coś już posiadałaś, mogłaś się SPOKO w tym czasie HABILITOWAĆ. Twój SKURWYSYN dał ci szansę. WIEDZA nie szkodzi, a czasem może nawet wspomóc. Ty wolałaś te trzy lata PRZEPIERDOLIĆ. Twój wybór; nic mi do tego. Ale odpowiedz sobie (przecież ja nie oczekuję, że zrobisz to dla mnie) szczerze, czy tylko pierdolenie jest CELEM twojego życia? Czy jak nie możesz sobie popierdolić to jedyną alternatywą jest.....pierdolenie INACZEJ? Trochę rozpuściłem wodze...... Było, minęło i..... jak mawiają nasi południowi sąsiedzi TO SE NE WRATI pora umierać....... pora umierać? mając lat ZALEDWIE trzydzieści? jaktomożliwa, poczesz sie troszkę, troszkę podmaluj i...... zacznij wszystko jeszcze raz masz GIGANTYCZNY ATUT w porównaniu z osiemdziesiątkolatkami, z domu (pobliskiego) ZŁOTEJ JESIENI Ilekroć pojawię się w (pobliskim) parku, z NIEKWESTIONOWANYM podziwem obserwuję ich BUDUJĄCĄ chęć ŻYCIA (nie mylić z egzystowaniem). Czego i tobie życzę... Stara, trzymaj się JAKO TAKO.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
aaaa.... i jeszcze jedno..... NIGDY nie przyjmuj do wiadomości, że fakt iż OSIAGNĘŁAŚ DNO, oznacza jakiś KONIEC. Wszak dno też może się jeszcze urwać!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Są takie KURWY, które (wbrew logice?) cieszą sie poważaniem. Ale na poważanie nie pracuje się DUPĄ..... Wciąż mam (nieustajacą) nadzieję, że mam rację również w kwestii myślenia. I pozwólcie mi trzymać się tej wersji.... Dupa, rzecz ważna, ale nie powinna być ważniejsza od głowy. Oczywiście, tylko i wyłącznie w kwestii......myślenia. hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki z erratą
.....Stasek zanim wyłoncył mi laptoka, podejzał........ jestem człowiekiem STAREJ DATY trzy lata to nie PRAWIE, to z całą pewnoscią MATURA sypię popiół na swój stary, głupi łeb.... :( sory gregory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
stasek, odpierdul sie od mojego laptoka..... jeszcze tylko informacja dla sitcomowców.... MATURA w języku obcym, ale przecież nieobcym naszej kulturze....znaczy DOJRZAŁOŚĆ (co tyle ma wspólmego ze "świadectwem dojrzałości" ile "dowód miłości" z "daniem dupy") :( hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
hej franki dziękuję za to co piszesz wiem, ze masz racje Mozna smialo powiedziec, ze stracilam czas w jakiejs dziedzinie Zawodowo sie rozwijam tu jest ok, ale zyciowo-emocjonalnie-zwiazkowo to mam tzw mogile Ja po prostu czuje, ze ten czas dany mezowi skonczy sie zakonczeniem zwiazku Ale - chyba z egoizmu - dalam mu czas, zeby potem sobie nie zaRZUCIC, ZE NIE DALAM MU SZANSY troche chyba hipokryzja taka Ale to nei o to chodzi, ze ja mu nei daje na powazie tej szansy Ja po prostu wiem, ze on nie rozumie tego co sie wlasnie dzieje z nami, ja moge mu mowic, krzyczec, wrzeszczec, plakac On wie przeciez lepiej Ale obiecalam czas to dotrzymam slowa Mozeto blad, a moze jednak nie Jesli "oleje" ten czas na naprawe to bede miec PELNE przekonanie, ze TO NIE JEST TO i ze to NIE TEN mezczyzna i z czystym sumieniem odejde Bo ja wierze, ze kazdy moze popelniac / popelnic blad i ze zasluguje na szanse On, ja, kazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idziek
Jak na razie to ty wchodzisz w naprawe tego zwiazku ....z nieczystym sumieniem. A szanse dajesz , bo kazdy moze w zyciu popelnic jeden blad....stojac po tej lepszej stronie barykady....(zdrady)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idziek
Oh! i jeszcze niedoczytalem....skoro wiesz , ze zmarnuje szanse ( a priori) , to nie szkoda twego i jego czasu? No swoiste katowanie zycia i udawadniania sobie ( a moze nam) , wyzszosci swiat Wielkanocnych nad Bozym Narodzeniem...a moze tu o spowiedz chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Ale rozgrzeszenia i tak nie dostanie CUDZOŁOŻNICA !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Skalała swoje gniazdo, spieprzyła cudzy związek i jeszcze pisze że innym daje w ten sposób szansę. KOŃ BY SIĘ UŚMIAŁ :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanko techniczne
pierdolicie hippolicie czy też pallikocie, "rozgrzeszenia i tak nie dostanie" nawet jak obieca poprawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanko techniczne
"CUDZOŁOŻNICA !!!!!" pisała gdzieś w czyim to było łóżku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanko teologiczne
pallikoccie, sługo....... nie wychodź przed Pana znaj swoje miejsce, mocium panie czy nie byłeś zbyt zaabsorbowany zaglądaniem pod spódniczki koleżankom kiedy katechetka mówiła o drugim policzku? jestem KONIEM kim jest Pallikot? nie każdy widzi...... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moherowy berecik z kafe
No gdyby zrobiła to z księdzem dobrodziejem......... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moherowy berecik z kafe
techniczny, a co ty się tak przykleiłeś do tego palikota ? Pedał jesteś czy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to mozliwe?
moze to i swoista spowiedź po prostu coś musiałam zdecydować - po tym "kroku" z kochankiem Podjęłam taką decyzję, poczekam na jej efekty - i od tego zależeć będą moje dalsze działania umieram ze zmeczenia milego weekendu kazdemu pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moherowy berecik z kafe
„Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z M i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idziek
Moim zdaniem zle zdecydowalas.Skoro maz taki beee , nalezalo zostac z kochankiem.Teraz jest tak , ze spapralas sobie zycie , kochankowi i mezowi....tylko Ty jeszcze o tym nie wiesz ( chociaz juz cos z tego czujesz).Dobrze , ze nie macie jeszcze dzieci , bo byla by jeszcze jedna pokrzywdzona strona.Szkoda mi twojej starosci , a ona nastapi szybciej niz myslisz , Teraz kazda decyzja z Twojej strony , dotyczaca meza , bedzie nie do konca dobra , bo z ta nutka odrazy do siebie i swiadomosci -a co ja chce ratowac....?Wszak moze mi byc lepiej....Czy aby na pewno...?Czy bylo ci kiedykolwiek dobrze samej ze soba? Mysle , ze w Twoich zwiazkach powinna nastapic przerwa , taka zdecydowana. Wiec szkoda czasu , kotku , na dawanie szansy sobie i jemu.....bledna droga , zapetlenie , za chwile wrocisz w to samo miejsce . Czy warto....?Widzisz tylko to , co za Toba ...przed Toba uprzedzenie do wszystkich i slepota.....I mozesz zrzucic wine ...na spowiednika ( cokolwiek to znaczy), na tesciowa , na meza , na ....i tak to jest juz koniec tego zwiazku ...przynajmniej z twojej strony....no dziwie sie , ze chcesz jeszcze czegos bronic , ratowac...pytam , czego -sentymentu....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
sentyment, żal tych 7 lat, myśl, że juz z nikim nie bede mogla byc bo wspomnienia po poprzendim zwiazku mnie wykoncza Moj pierwszy powazny zwiazek sie zakonczyl wiele lat temu, zanim sie zwiazalam ze swoim mezem mialam przerwe 5 letnia od konca poprzedniego zwiazku Nie potrafilam wczesniej sie z nikim zwiazac U mnie to naprawde nie przychodzi tak lekko zmienic partnera, dlatego sama jestem zaszokowana tym co zrobilam, tj, tym, ze zdradzilam Naprawde. Po prostu biegam jak pies za ogonem i nie wiem co w koncu zrobic Podjelam taka decyzje, jaka wydala mi sie najsluszniejsza i chce sie jej trzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idziek
Tak wiec maz nie byl twym pierwszym partnerem w "lozku" , mialas porownanie.Az dziwi fakt , ze ten ostatni byl lepszy od poprzednich ( w Twojej ocenie) , pomijajac charakter.Nikomu (normalnemu) nie przychodzi lekko zmienac partnera (szczegolnie meza) , pomijajac traume utraty i bol.Czy Ty biegasz ja pies za swoim ogonem? Raczej szukasz oparcia emocjonalnego dla poparcia slusznosci TWOJEGO wyboru .Tylko ten wybor to i zdrada i chec cudownej zmiany meza.W kazdym badz razie , jezeli zamierzasz tylko stac i przygladac sie co z tego wyniknie (jak sedzia bezstronny , zimny i nieuczuly) , to tu cie dopadnie wlasnie Twe sumienie.Slowem , nie mowiac nic , dokopalas tylko sobie , mowiac mezowi , dokopiesz i jemu i Wam.Lecz , wybacz swa naiwnosc , to go nie zmieni - szkoda Twojego czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violka777
A ja się zastanawiam o co ci właściwie chodzi. Zachwycona grubością członka kochanka no i jego smakiem stajesz przerażona przed wizją decyzji męża. I tu cię boli. Zostaniesz bez środków i dostępu do dobrodziejstw życia doczesnego. Mąż ma wszystko w garści. Wszystko jest jego. A kochanek to pewnie zwykły gołodupiec no może przystojny wyglądu ale z pustką w kieszeni. Teraz jak mąż się dowie zostaniesz tylko z gołym tyłkiem i jedynym wyjściem będzie sprzedać się komuś dostatnio. Ale kto kupi taki przechodzony towar ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
tamten pierwszy związek powazny nie skonczyl sie seksem, maz byl moim pierwszym i do czasu kochanka jedynym partnerem seksualnym violka bez problemu poradze sobie finansowo bez meza, zreszta mamy oddzielne wszystko, intercyze, itd wiec te wasze podejrzenia sa nietrafione Interes mi sie dobrze kreci, mam swoje pieniadze, radze sobie :) co do kochanka - to jest bogaty, hehe sporo bogatszy od mojego meza, naprawde sporo :) ale to nie o to tu chodzi Gdybym leciala "na kase" to przed moim mezem mialam takiego amanta, latał za mna jak szalony, zakochany byl i on byl dopiero bogaty i jakos go nie zechcialam, wiec laskawie zakonczcie te dywagacje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idziek
No to tu juz nie wiem? Kochasz , a zdradzasz , chcesz chronic malzenstwo (tylko , wszak dzieci nie macie) , nie mowiac nic o zdradzie , czujesz sie urazona postepowaniem meza wobec ciebie , nie mozesz wybaczyc , cieszy cie grubosc czlonka kochanka i imponuje jego kasa , grasz , ciagle grasz ....czyzby KROLEWNA ( ja , tylko JA , jak male dziecko). Tylko prosze , nie wchoc czasem nigdy do kasyna , gdy stanie na twej drodze . W pewnym momencie dziwilas sie , ze kochanek jest oporny wobec seksu z toba , czyzby maz tez? Spotykam ludzi madrych , czasami bogatych , z tak mocna intuicja , ze od razu potrafia wyczuc "zla , zaklamana osobe".Czyzby to wlasnie przytrafilo sie twemu kochankowi? Jesli tak , to napewno kiedys przekaze to mezowi.Ot taka jednosc testosteronu....Albo po prostu marna bylas w te igraszki , co czesto zachodzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
nie kocham, mam poczucie obowiazku i sentyment do wspolnych 7 lat Nie imponuje mi kasa, napisalam o kasie, bo ktos insynuowal, iz jestem z mezem dla pieniedzy - to chcialam wyjasnic, ze to nie tak Nie jestem krolewna!! po prostu jestem tak zmeczona tym i jak probuje sie wymotac to jestem atakowana zewszad Tylko moja przyjaciolka wie dokladnie jak jest z moim mezem - bo tylko jej opowiedzialam pare rzeczy Zawsze przed otoczeniem ukrywam wszystko, na zewnatrz jestesmy super para Rodzina tez tak mysli, bo ja zawsze wychodzilam z zalozenia :widzialy galy co braly: i ze mam sobie sama radzic ze swoimi sprawami Jak zaczelam sygnalizowac w domu, ze mi z nim zle To mam atak ze strony rodzicow, ze zwiazek malzenski to swietosc i nei wolno go niszczyc I ze powinnam sioe starac A JA KURWA MAM JUZ DOSC STARANIA SIE ale po przemysleniu wszystkiego stwierdzilam, ze poczekam jak wroci do kraju, pomieszkamy chwile i wtedy zobacze co bedzie Wszsycy tylko kurwa oczekuja, zeby bylo fajnie, zeby nie odstawalo od normy i zeby nie martwic sie I to wszystko moim kosztem, bo zawsze zaciskalam zeby i udawalam, ze ok Moj maz nie lubi tzw rodzinnych wizyt, czasem trrzeba - to poszedl ze mna, a potem mialam jazdy wypominanie, ze SIE TAK POSWIECIL i ile czasu zmarnowal Dreczyl mnie tak po kilka dni W koncu przestalam go prosic, zeby chodzil ze mna To wtedy rodzina - CO SIE STALO? CZY ON SIE NA NAS OBRAZIL ? i moglabym tak pisac i pisac i pisac i dawac przyklady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
jak orzyjezdza do kraju to od razu zaczyna sie krytyka to neitak, to inaczej Nawet jak jedziemy autem to ja pod wpływem tej jego ciaglej obserwacji polaczonej z krytyka zle biegi wrzucam i od razu mnie krytykuje Przy nim od razu czuje sie gorsza,glupsza,nieudacznica itd Jak zaczelam sie stawiac i mowic co osiagnelam i nie jestem taka jak on mowi To zawsze odpowiadal - nie badz taka madra bo inni maja wiecej i mozesz to w kazdej chwili stracic u zreszta co ty takiego osiagnelas?? Uwazam, ze on chcce mnie calkowicie zdominowac tak zebym nie miala swojego zdania i zeby mna mogl kierowac Czuje sie przez niego niszczona i wykorzystywana Czesto powtarza- ale masz szczescie, ze Cie chcialem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idziek
Dziecko , moge tak do ciebie mowic z racji mojego wieku, Twoje pierwsze zdanie z 19.11 zalatwia wszystko . Tez siedze przy drinku , tez samotny jak cholera , ale jakos nie przyszlo mi nigdy do glowy , aby komus dokopac (a tymbardziej sobie ) , aby choc na chwile poczuc sie lepiej. ZYJESZ DLA SIEBIE , nie dla rodzicow , nie dla pracy , nie dla.....fakt , ze zycie w stadle jest prostsze od samotnego (chociazby przez takie rodzynki jak wspolny i tylko wasz seks) , czulosci , usmiechy , usciski......Ale cos mi sie wydaje , ze dla ciebie ...no nie z tym facetem...zapyzialym w samoocenie , niepewnym swojego , grajacym przed swiatem , soba i Toba , chcacego ci dorownac w jakis sposob , ale tak idiotycznie nieporadny , ze sam sie w tym juz gubi , gubiac Ciebie. Wiec pytam , po raz ktorys ....PO CO ?Dla zadowolenia rodziny , otoczenia , kosciola , ....? Zyjesz dla siebie , kiedys na pewno dla Was , no ale na Boga , nie z tym facetem , nie z kims , z kim nic cie nie laczy....Czy chcesz cale zycie ...zawsze ukrywac wszystko przed otoczeniem , grac , miec dwa swiaty...? Odebralas juz lekcje zycia , wiesz , ze moze byc normalnie , ze mozna kochac i sie cieszyc , zyc na luzie , w pewnosci poczucia szczescia...A rodzina , otoczenie , ojciec , matka , niech sie zajma soba , wszak jak gra Yanni , Love is all , posluchaj na You Tube....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×