Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milka1121

wejdz przeczytaj i poradz bo nie mam sił....

Polecane posty

Gość milka1121

poklocilam sie wczoraj z mezem. Mam zagrozona ciaze bylam u lekarza, chcial bym poszla do szpitala, ale nie mialam ze soba rzeczy i musialam wrocic do domu. Mąż zajmowal sie corka, poprosilam go by uspał ja bo nie wolno mi jej podnieść (ma roczek). Mąż powiedział "ty zawsze jesteś chora, najlepiej jakbym to ja zajmował się dzieckiem". Ale to ja sie zajmuje codziennie pracuje krocej niz on i zajmuje sie dzieckiem usypiam kompie przewijam przebieram wychodze na spacer.... jak maz przyjezdza mala juz spi. Mąż pożałował za to swoja mame ktora skaleczyła palec, nie pozwolil by wzieła mała na ręce i non stop się pytał o jej palec... a ja mam krwawienie w kazdej chwili moge poronic... nie wiem on chyba nie ma sumienia przeciez zagrozone jest jego dziecko.... chce zabrac mala i wyprowadzic sie do rodziny myslicie ze dobrze robie? czy moze to wszystko moja wina ze tak sie zachowuje?? pomozcie bo nie mam sily juz myslec, bardzo rani mnie jego zachowanie i potrzebuje obiektywnej rady...przepraszam za bledy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za d*pek ten Twój mąż! jak można tak traktować ciężarną żonę, i to jeszce w zagrożonej ciąży. Albo nie chciałam tego waszego drugiego dziecka i jest mu ona nie na rękę albo nie wiem... może ma kogoś na boku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1121
ten drugi post to nir ja !!!!!! jak mozna byc tak glupim zeby komus dokuczac !! a dziecko bylo planowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co można poradzić, może idź z nim do lekarza jak masz wizyte i niech będzie przy Tobie wtedy to może wtedy dotrze do niego że masz zagrożoną ciąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefgkobieta
masakra... sama jestem w zagrożonej ciąży i mąż stara się jak może żebym nic nie musiała robić, nawet obiad po pracy potrafi zrobić gdy ja gorzej się czuję mimo, że jestem całe dnie w domu... faktycznie twój mąż nie ma sumienia, na Twoim miejscu wyniosłabym się do rodziców choćby po to żeby mieć jakąś pomoc, bo zagrożona ciąża to nie żarty... może coś do niego dotrze jak to zrobisz? A nie chodził z Tobą na wizyty u ginekologa? Mój był na każdej wizycie i słuchał co lekarz mówi, a zatem wiedział jakie ryzyko niesie ze sobą zbyt duży wysiłek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
a kto planował to dziecko - chyba raczej tylko ty - skoro on już tym pierwszym dzieckiem nie chce się zajmować - jak znam życie chciałaś "scementować związek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
musze zmienic nick na milka 1122 bo ktos mnie denerwuje. na boku raczej nie ma ... dla niego raczej mama sie liczy i dziecko ktorym poza tym ciezko mu sie zsajmowac bo mi wypomina.... czasami zastanawiam sie czy to nie moja wina... i obwiniam sie za jego zachowanie... dla niego liczy sie tylko jego rodzina...nie byl twierdzi ze nie ma czasubo pracuje a jak ja jade to zajmuje sie mala (raczej tesciowa bo to jest jego zajmowanie sie dzieckiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słońce, opalanie, lato ;p
troche ten twój mąż przesadza. ja bym sie na twoim miejsu wyprowadzila do rodziców. napewno zrozuimie swoje błędy. powiedz ze jak sie nie zmieni to nie ma co liczyc ze wrocisz do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
oboje i te dziecko tez planoiwane, on sie zajmie ale zaraz wypomina gada... tak nauczyla go rodzina ze ja moge sie zajebac a jak on ma cos zrobic to zrobia za niego oni niech sie nie przemecza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
co zrobic by go zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uspokój się Kobieto , powściągnij emocje (hormony buzują ), nie wyszukuj problemów . Spójrz na sprawę z innej perspektywy , ambicja i fochy mogą być przyczyną rodzinnego dramatu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
rodzina go nauczyła być dla ciebie skurwysynem? już sobie wszystko wytłumaczyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
przeciez musi nauczyc sie wspolczuc i pomagac.... tu nie chodzi o mnie tylko o niewinne dziecko... a tesciowa nie widzi w tym nic zlego.. wczoraj mowie "widzisz mamo twoj palec umie pozalowac a jego dziecko moze umrzec i on sie tym nie przejmuje.. " a ona mowi " ja tam nie wiem" to jak to bedzie dobrze?..... :(((( dziewczyny nie mam sil . jestem na skraju wyczerpania nerwowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
werdniucha - tak bo buntuja go przeciwko mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcesz zmienić faceta ? Nie żartuj , wychodziłaś za Niego ze wszystkimi "przyległościami", a teraz , kiedy ma czelność domagać sie swojej roli w związku...Ty chcesz zmian ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
LCroft nie byl taki dopuki nie zamieszkalismy z jego rodzicami.. skad moglam wiedziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
jeżeli nie nauczył się ciebie szanować do tej pory (macie już praktycznie dwoje dzieci) to chyba raczej to już nie nastąpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
jakiej roli matko boska !! pracuje polowe oddaje mamie przyjezdza pomaga jej przy gospodarstwie jak zdazy wziasc dziecko na rece to dobrze a jak nie to nie bo juz spi. dla mnie czasu zero!! i to jego rola ?? naprawianie samochodu- moj obowiazek, sprawy urzedowe- moj obowiazek, dziecko tez temu sie nie dziwie ale jestem ze wszystkim sama.... mieszkalismy sami byl inny teraz pokazuje na co go stac bo jest u siebie w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był , tylko nie zwróciłaś uwagi na te cechy , wdzięcznie kamuflowane. Poczuł się swobodnie we własnym domu (rodzice), a to czego Go mama nie nauczyła, wylazło jak nic. Jedynym wyjściem jest zamieszkać osobno . Nie patrz na Niego, dbaj o siebie , nosisz życie w sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
i do tego ma w dupie co sie stanie, nie przejmuje sie tym !! a tesciowa nie powie mu zlego slowa zeby za nia szedl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
odwieczny problem polskich dziewczyn,które marzyły o ślubie - piękny sen o białej kiecce zamienił się w koszmar z wredną teściową i jej synkiem - głupim byczkiem owiniętym wokół maminego skaleczonego paluszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
LCroft ale potrzebuje chociaz wsparcia psychicznego a co dostaje?? codziennie lzy bo mnie rani.... a jego rodzina sie cieszy i niegdy nie zwrocila mu uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
wredniucha ale zeby ona byla inna jeszcze.... zwrocila mu uwage a ona nie .. do innych spraw potrafi sie wtracic a tu ramptem jezyka w buzi zapomniala... nie mam tam zyczliwych ludzi... a los tak chcial ze nie mamy gdzie mieszkac narazie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
myslicie ze rozwiazaniem bedzie wyprowadzenie sie z tamtad z dzieckiem? a co dalej?? poradzcie tak jakby to was dotyczylo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieporozumienie . Poprzednio napisałaś , że opiekuje, zajmuje się córeczką, Teraz jasno przedstawiłaś "portret" męża , jednak nadal uważam, że musisz spokojnie przemyśleć pewne decyzje, "usadź" go i mów do niego, powiedz wszystko to , co Cię wkurza , nie krzycz i nie rozmawiaj agresywnie z wyrzutem. Potem wysłuchaj tego , co ma do powiedzenia. Na Boga , istnieją przecież kompromisy czyż nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefgkobieta
ja bym się wyprowadziła i tyle. a jak będzie przyłaził i prosił to mówiłabym że lekarz zabronił Ci robić WSZYSTKO a wiesz, ze on w NICZYM Ci nie pomorze, więc jesteś zmuszona być tam gdzie masz pomoc i opiekę jeśli WASZE dziecko ma ŻYĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
probowalam wiele razy ale on wtedy sobie spiewa i nie chce mnie sluchac. Dzieckiem sie zajmuje ale szybko przejmuje corke jego rodzina bo "jarkowi ciezko" no ale oficjalnie to on sie zajmuje.. tylko mi nikt pomoc nie chce a teraz jeszcze przy tym zagrozeniu..... szkoda gadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pocieche(?) powiem ci,ze
bardzo wielu mezów po prostu nie rozumie, ze ich zony moga chorowac,ja maialm poronienie w toku i sie wykrwawiałam, a mojemu sie nie chcialo ruszyc d.., bo r0ozmawialm z kuzynem o pierdołach.Ledwo ledwo sie doprosilam,zeby mnie zwiózl do szpitala. Jak straciłam ciaze (pierwsza, wyczekiwaną) , to sie nawet nie przejał. Gdy zachoruje, to udaje, ze nie widzi. POPoza tym jest , mozna powiedzic, idealnym mezem i ojcem, swietnie sie z nim gada, duzo robi dla domu i rodziny. Ja na szczescie malo choruje, a jesli juz, to radze sobie sama. Zauwazułam,ze nie ja jedna mam podobny problem- chyba chłopy to jednak inna rasa. Jesli facet nie ma innych wad - przeczekaj- co ci da,ze uciekniesz do mamy? Przeciez nie bedziesz miala przez to wiecej pomocy od niego. Moze sie za to sprawdzi, jako ojciec- faceci wola konkretne zadania, subtelnosci nie zawsze rozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka1122
graja mi na uczuciach.... mam wrazenie ze uwazaja ze ja musze to zniesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×