Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puff

jutro znowu idę na rozmowę kwalifikacyjną i pewnie znowu dupa.

Polecane posty

wiesz puff niejeden pracodawca pomyśli że się wymigujesz od odpowiedzi lub nie wiesz czego chcesz . Wiadomo że każdy z nas ma jakąś swoję cenę za którą pójdzie do pracy. Ja podaję kwotę netto i niech się dzieje co ma byc. Jak firma się mną zainteresuje to bedzie negocjowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rewq " i się zaśmiałam, że nie lubię rozmawiać o pieniądzach " to akurat słaba ściema bo wiadomo że szukasz pracy dla pieniędzy no dobra, ale serio zatkało mnie i chciałam trochę "rozładować" sytuację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puff Polacy to są cwaniacy .. dobrze wiedzą że taka gra w ciemno gdzie trza podawac kwotę stawia ich w lepszej pozycji bo większośc kandydatów będzie się bała więc zaniży wymagania finansowe. W ten sposób firma wybiera sobie osobą najtańszą spośród najbardziej kompetentnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firmy licytują i chcą poznac Twoje oczekiwania fonansowe by wziąśc sobie najtańszą osobę. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie ,ale w ten sposób nigdy nie dostanę pracy ;) bo na serio, nie powiem, ze przy pełnym etacie 1000 zł to jest spoko. a niestety nie jestem cennym specjalistą- zastąpić mnie może każdy... :O okropnie to brzmi, ale przyznaję się bez bicia - jestem humanistą ;] czyli mało cenionym targetem na rynku pracy :P także lepiej wymyślić sposób na okrętkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy inteligentny rekruter nie da się na to złapac. Firma ma w tym interes by poznac Twoje oczekiwania. Ja się nie pierniczę , podają swoją cenę dostosowaną do stanowiska i zakresu obowiązków w kontekście mojego doświadczenia ... a jak się im nie podoba to sram na to :-P dwukrotnie znalazłem robote podając więcej niż mi potem zaproponowano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"inteligentny rekruter"? to jest właśnie COS, z czym się jeszcze nie spotkałam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd to znamy****
Dostałam własnie zaproszenie na rozmowę e-mailem !na stanowisko agent ubezpieczeniowy - specjalista ubezpieczeniowo-finansowy o PZU na stanowisko , umowa agencyjna 2600 brutto.Składałam na doradce klienta obsługa wniosków, polis itp,zastanawiam się czy iść.Znowu ta sprzedaż pogoń za klientem i plany.Ale chociaż napisali za ile.Co myślicie? Mi się tez wydaje,ze jestem za bardzo i boja się mnie zatrudnić zwłaszcza głupie kobietki, którym się wydaje,ze jak są kierowniczkami albo dyrektorkami to wszystkie rozumy pozjadały.A najczęściej jest na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rewq ale pamiętaj, że każda firma ma inną politykę. jedna zatrudni najtańszego, a druga woli zapłacić więcej ale bardziej wykwalifikowanemu. ustaliłam sobie pewną granicę, poniżej której nie zejdę. Kiedyś takie stawki za jakie dzisiaj pracują ludzie były nie do pomyślenia. Dzisiaj stają się normą. To my dajemy przyzwolenie na takie traktowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam wasze wypowiedzi i powiem tak: jak będziecie się tylko usztywniać w przekonaniu, że "każda rekrutacja to zło", w życiu nie znajdziecie pracy! Znaleźliście sobie kółko wzajemnej adoracji i przekonujecie się nawzajem, że niepowodzenie przy szukaniu pracy to absolutnie nie wasza wina, tylko wrednych, niesprawiedliwych rekruterów... No tak, powtarzajcie to sobie, żeby utrzymać dobre samopoczucie. Ale może spójrzcie jednak chociaż ciut obiektywniej? Może nie zatrudnili was w tych miejscach, bo znalazły się lepsze/bardziej pasujące osoby na to stanowisko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, właśnie dostałam kolejną ofertę, tylko że już bez rozmów, mam przychodzić do pracy i tyle. nie maja chętnych, nie dziwię się... 6,50zł/h- praca na recepcji, przy ogóle godzin wychodzi 1400-1500zł. Powiem Wam, że jestem już zdesperowana poszukiwaniami. I pytanie do Was- wziąć to i w trakcie szukać czegoś innego, czy dać sobie spokój i nie poniżać się za taką stawkę? Wcześniej się zarzekałam, że nigdy! Ale sytuacja uświadomiła mi, że jest niewesoło... Może wezmę tą ofertę i będę szukać dalej? Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:27 [zgłoś do usunięcia] skąd to znamy**** 2 600 brutto podstawy ? I jeszcze prowizja ? Ja bym brał bo jak mi coś nie wyjdzie to skasuję podstawę 1900 netto i im podziękuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz tam pracujesz przy rekrutacji, tak? Po pierwsze, zawsze lepiej zwalić winę na wszystkich poza mną. Po co mam się dołować, że jestem tak beznadziejna, że nawet na recepcję mnie nie chcą? Pomimo że zaraz uzyskam wykształcenie wyższe na dobrej, państwowej uczelni, znam język bardziej niż tego wymagają i obiektywnie oceniam swoją osobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Przeczytałam wasze wypowiedzi i powiem tak: jak będziecie się tylko usztywniać w przekonaniu, że "każda rekrutacja to zło", w życiu nie znajdziecie pracy! Znaleźliście sobie kółko wzajemnej adoracji i przekonujecie się nawzajem, że niepowodzenie przy szukaniu pracy to absolutnie nie wasza wina, tylko wrednych, niesprawiedliwych rekruterów... No tak, powtarzajcie to sobie, żeby utrzymać dobre samopoczucie. " nie. to nie jest kółko wzajemnej adoracji piszesz brednie Nigdzie nie napisałem że zawsze to nie moja wina - zacytuj taki post :-) Oczywiście że zdarza się iż to moja wina. Ale my skupiliśmy się na innym problemie . A co do znalezienia pracy ..3 razy znalazłem bez znajomości więc bujaj się ze swoimi wypocinami że jej nie znajde :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochaj siebie --> nie wiem, ja bym tam raczej wzięła. chyba że chcesz się dalej trzymać granicy, poniżej której nie zejdziesz. no jest to trochę masakra, ale nie wiem czy w tym kraju da się na recepcji za więcej... a tak z ciekawości zapytam - pracowałaś na podobnym stanowisku za więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra znikam :-) czekałem aż się pojawi jakaś pipencja z głupim komentarzem i się nie pomyliłem :D to w końcu kafeteria narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rewq to my z puffy jesteśmy zakochane w sobie:P fakt, przyznaję, że nie uważam, żebym nie pasowała do miejsca, na które aplikuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puff- pracowałam, prowadziłam cały sekretariat w firmie. Nie będę ściemniała, że była to praca po znajomościach (potem musiałam odejść, bo przeszłam na dzienne studia). Ale kilka tygodni i opanowałam wszystko. nie oszukujmy się, nie jest to ciężka praca i każdy ją może ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puff- właśnie widzę, że na więcej na takich stanowiskach nie ma co liczyć... A mam już dosyć tego siedzenia i nic nie robienia :( Jeżeli chcesz zarobić 2tys. to wymagania typu: dwa języki biegle, studia skończone, 5-letnie doświadczenie i wiele innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, i miałaś lepszą kasę? tnz. pewnie w bardziej sensownych firmach jest lepsza kasa, ale mnie trafiały się jedynie przypadki w granicach 1000 zł, jak chodziłam na rozmowy na takie stanowiska :O no nic, to ja też uciekam na razie, ale wrócę :P daj znać, jaką decyzję podjęłaś cześć rewq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, chyba pójdę na samo przeczekanie i poszukanie czegoś innego. Lepiej pracować, bo wtedy propozycje same ci spadają z nieba. Najtrudniej jak się siedzi w domu i nic nie robi. W tamtej firmie pracowałam na zupełnie innych zasadach. Bo to, jak pisałam była praca po znajomościach, wtedy jeszcze studiowałam wieczorowo od 16, tak więc pracowałam 9-15 i miałam 1400zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czekałem aż się pojawi jakaś pipencja z głupim komentarzem i się nie pomyliłem to w końcu kafeteria " No i widzisz dziecko, jaki ty masz podejście do wszystkiego? Wystarczy cokolwiek skomentować, co nie pasuje ci do własnego zdania, a już jest to "głupi komentarz jakiejś pipencji". Pogratulować samouwielbienia i braku jakiegokolwiek obiektywizmu co do własnej osoby. BTW - forum jest chyba do dzielenia się opiniami, niekoniecznie zgodnymi z własnym zdaniem? Jeśli uważasz że nie, to znaczy, że nawet nie potrafisz pojąć podstawowych zasad publicznego forum. "pracujesz przy rekrutacji, tak? Po pierwsze, zawsze lepiej zwalić winę na wszystkich poza mną. Po co mam się dołować, że jestem tak beznadziejna, że nawet na recepcję mnie nie chcą? Pomimo że zaraz uzyskam wykształcenie wyższe na dobrej, państwowej uczelni, znam język bardziej niż tego wymagają i obiektywnie oceniam swoją osobę?" Nie, nie pracuję przy rekrutacji, pomagam osobom bezrobotnym szukać pracy i wielokrotnie już zauważyłam, że niepowodzenia mają związek z usztywnieniem myślenia i ciągłym obarczaniu okoliczności zewnętrznych jako przyczyny niepowodzeń (zły, niekompetentny rekruter, nie wiadomo, czego chcą w tej firmie itp.), a wiem, że to droga do nikąd. Zmierzenie się z faktem, że "może to ja robię coś nie tak" i zastanowienie się, co to może być - jest najlepszą drogą do zmiany na lepsze. I uwierz mi - naprawdę mam duże doświadczenie w pomaganiu w znalezieniu roboty i wiem co mówię. Wiem też, że sami siebie rzadko kiedy oceniamy obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwierz mi, że oceniam siebie bardzo obiektywnie. Większość twierdzi nawet, że zbyt surowo. Dlatego zmieniłam nastawienie, nie będę pogarszać swojej samooceny przez ludzi z przypadku, którzy mnie rekrutują i moja odpowiedź na pytanie "czym różni się rzeka od stawu" nie wpasowała się w ich klucz odpowiedzi. Nie dziw się, że my, młodzi ludzie czujemy się niedoceniani. Skoro pomagasz w znalezieniu pracy, to doskonale orientujesz się, jak wyglądają rozmowy kwalifikacyjne, które zupełnie nie potrafią ukazać naszych umiejętności czy nawet pewnych cech charakteru pasujących do danego stanowiska. Albo poprostu nie chcemy się godzić na warunki finansowe, które nam uwłaczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Skoro pomagasz w znalezieniu pracy, to doskonale orientujesz się, jak wyglądają rozmowy kwalifikacyjne, które zupełnie nie potrafią ukazać naszych umiejętności czy nawet pewnych cech charakteru pasujących do danego stanowiska. Albo po prostu nie chcemy się godzić na warunki finansowe, które nam uwłaczają.". Wszystko rozumiem i absolutnie nie polemizuję z tym, co napisałaś. Powiem tak: jak świat światem: są pracodawcy uczciwi i nieuczciwi, są pracodawcy - wyzyskiwacze i pracodawcy - doceniający. Są rekruterzy - idioci, są rekruterzy - kompetentni. Wiadomo. I nic tego nie zmieni, tak było, jest i będzie. Próbuję tylko wskazać, że na nieuczciwych, wyzyskiwaczy i idiotów nie możemy nic poradzić, ale lepiej dla nas, gdy nie będziemy się skupiać tylko i wyłącznie na czarnej stronie. Uwierz mi, naprawdę wiele zależy od naszej postawy. Jak ci jakiś wariat zaproponuje 1000 zł za jakąś wielką harówę, to wiadomo, że ma nierówno pod sufitem i nie ma co się nim przejmować. Gorzej, jak zaczniemy biadolić, że "sami wyzyskiwacze, masakra" - jak już pisałam - jest to droga donikąd. Nie zgadzam się z tobą, że rozmowa kwalifikacyjna nie potrafi ukazać umiejętności czy cech - owszem, ZŁA rozmowa kwalifikacyjna nic nie ukaże, ale nie każda rozmowa jest zła. Mam takie zboczenie zawodowe, że czasem chodzę na rozmowy kwalifikacyjne dla treningu i powiem ci, że jak rozmowa była konkretnie i fachowo przeprowadzona, a nie zostałam wybrana - nigdy nie miałam poczucia niesprawiedliwości, tylko myślenie "widocznie był ktoś inny, lepszy lub bardziej im z jakiegoś powodu odpowiadający" Jesli zaś rozmowa była przeprowadzona w sposób wskazujący na całkowitą brak znajomość zasad rekrutacji przez pracodawcę - to w ogóle nie zastanawiałam się, dlaczego np. nie zostałam wybrana, bo widziałam, że ten pracodawca nie szuka osób kompetentnych i w takim razie gratuluję mu powodzenia w prowadzeniu działalności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdgvdgvsd
tekst o wysokich kwalifikacjach wcale nie jest nierozsądny, rozsądny pracodawca, który chce pracownika na " stanowisko szeregowe" na dłużej nie zatrudni kogoś z wyższymi kwalifikacjami, bo z założenia taki człowiek będzie prędzej czy później myślal o zmianie pracy, gdyż ma wyższe ambicje. Sama byłam na praktykach na studiach w firmie produkujące rzeczy typu serki topione i kiedys rozmawiałam z właścicielem własnie o pracownikach i powiedział mi, że ostatnio szukał 10 ludzi na tasmy, dostał 200 aplikacji i tylko jedną mógł brac pod uwagę bo reszta to ludzie z magiserką , a takiej osoby na tasmie nie chce, bo zaraz będzie myślała, że to poniżej jej możliwości, nie bedzie dobrze pracowała i bedzie myślała ciagle o zmianie pracy. Ja nigdy w życiu jakbym była pracodawcą na stanowisko sekretarki nie zatrudniłabym kogos kto ma np doktorat, już szybciej kogoś po szkole policealnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz, widocznie mamy pecha... a ja to już na pewno. Tak jak pisałam otrzymałam niedawno ofertę pracy za małe pieniądze. Z jednej strony nie chcę pracować za tak niską stawkę, z drugiej wolę ją podjąć i w trakcie szukać czegoś bardziej konkretnego. Nie wiem co zrobić, bo wiem, że stać mnie na więcej, potrafię więcej, ale z drugiej jestem niedoceniana i czuję bezsilność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dfdgvdgvsd tu pojawia się problem, bo ci z mgr nie zostaną zatrudnieni na taśmie, bo za wysokie kwalifikacje, a z drugiej strony nie zostaną zatrudnieni w miejscu adekwatnym do swojego wykształcenia i umiejętności, bo "nie mają doświadczenia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdgvdgvsd
magistrzy mają ambicje na większe zarobki, wiec musza pomęczyć się bardziej, nikt nie powiedział, że sam fakt studiowania 5 lat daje bilet do łatwej i dobrze płantej pracy. Jaa uważam, że lepiej samemy byc sobiie szefem, i do tego dążę, nie zamierzam pracowac całe życie na kogośc i drżec bezed rekrytacją, przyjmą czy nie przyjmą i czy dostanę 1500 czy może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×