Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puff

jutro znowu idę na rozmowę kwalifikacyjną i pewnie znowu dupa.

Polecane posty

tu się zgodzę, jeżeli chodzi o poziom wykształcenia w naszym kraju. Jednak jest wiele osób, które kończą kierunki techniczne, medyczne, są one ciężkie do skończenia i jednak pewną wiedzę i umiejętności przekazują. A dla takich osób także nie ma pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochaj siebie ----> nie masz pecha, nawet tak nie myśl!! Zmień to myślenie na "pracodawcy mają pecha, bo nie chcą dać szansy wykazania się takiej osobie jak ja, a na pewno by tego nie żałowali". Prawda, że lepiej? :) Co do podjęcia pracy poniżej swoich oczekiwań finansowych lub kwalifikacji - pewnie, że lepiej podjąć taką pracę niż czekać na tą jedną, jedyną super-ofertę, a później szukać lepszej pracy z pozycji osoby już zatrudnionej, co daje zupełnie inną perspektywę. A to, że w tym kraju nie ma pracy dla wszystkich - to jest fakt, ale w każdym kraju, nawet tym bogatym - istnieje bezrobocie. Mimo to jednak większość osób znajduje pracę - prędzej czy później, lepszą czy gorszą. Skupiaj się na pozytywach! Nie masz żadnego pecha, jestem tego pewna! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślisz, że warto podjąć tą pracę? Trochę się boję, że ta stawka będzie mnie demotywować, ale z drugiej strony wiem, że mniej desperacko szuka się innej pracy, jak jakąkolwiek się ma. A podobno wtedy najłatwiej się znajduje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie zgadzam ze wszystkim po trochu co tu przeczytalam. Ostatnio miałam posuchę, jeśli chodzi o rozmowy. Ale dzisiaj zadzwoniła babka i jutro idę - oferta fajna, jak dla mnie, biurowa posadka. Tylko że pewnie znowu nic z tego, jak zwykle. Nie wiem, czego mi brakuje, że zaliczyłam już tyle rozmów i nic " >> ostatnio moja kumpela powiedziala cos bardzo podobnego - zadzwonili do niej z dwoch miejsc, ale juz miala nastawienie negatywne.. przyczyna? sporo wczesniejszych nieudanych rozmow.. Do tego 2,3-etapowe rekrutacje na RECEPCJĘ! >> haha, no wlasnie i to sie okazuje byc coraz czestsza filozofia firm, szczerze to nie rozumiem tego, bo podam przyklad ze swojego doswiadczenia. Mialam kolege na studiach (a konczylam jezykowe), ktory zrezygnowal juz po 1. roku studiow, potem zaczal inne, a w sumie to chyba zadnych nie zrobil:P w miejscowosci, w ktorej mieszkal (wypoczynkowej) znalazl sobie BEZ PROBLEMU prace jako recepcjonista, majac tylko wyksztalcenie tak naprawde srednie z matura oraz znajac niezle jezyk obcy. Kurka a to naprawde dobry osrodek, do ktorego przyjezdza wielu obcokrajowcow! Wiec chyba takie wieloetapowe rekrutacje to przesada, chyba ze do hiltona:) rewq--> ja bym na takie probne darmowe dni nie polazła, bo już jestem tak uczulona na wyzyskiwaczy, że wyczuwam ich z daleka. Dokladnie! Ja sama bylam na takim darmowym dniu, przestalam tam 5 h, a potem nawet nie otrzymalam telefonu (choc wlasciciel sie zarzekal ze na pewno da mi znac) czy rybki czy akwarium.. co do szukania pracy i ofert mam jednak jedna rade od siebie - lapcie sie wszystkiego, co chociaz w miare odpowiada waszym kwalifikacjom i nie sprawi, ze bedzie isc do tej pracy z bluzgiem na ustach;) ja tak robilam, metoda malych kroczkow i w koncu znalazlam mniej wiecej taka prace, jaka chcialam, choc apetyt mi znowu rosnie. ale zaczelam od groszowych spraw, ale po to by miec co wpisac w cv.. np.. chcialam zostac szefem kuchni, wiec zaczelam od .. budki z kebabem przez kelnerowanie itp. :) taki przyklad. natomiast ci ktorzy juz sciezke kariery maja dosc wyraznie zarysowana, tooo nie powiem, maja ciezki orzech do zgryzienia - bo realia sa jakie sa u nas, a jak ktos mial dosc dobra prace, to ciezko isc znowu do takiej za 1000 zl:/ choc dzis to cizko cokolwiek znalezc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co zostałaś tym szefem kuchni? bo mój chłopak jest po szkole gastronomicznej i teraz pracuje w dwóch bardzo dobrych restauracjach w Warszawie i pomimo wielkich umiejętności i talentu, jak to inni mówią i wróżą mu gesslerowską przyszłość, widzi, że gastronomia to też bardzo hermetyczne środowisko... jeżeli nie masz znajomości, to choćbyś nie wiem jak był utalentowany to nie masz szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" rewq--> ja bym na takie probne darmowe dni nie polazła, bo już jestem tak uczulona na wyzyskiwaczy, że wyczuwam ich z daleka. Dokladnie! Ja sama bylam na takim darmowym dniu, przestalam tam 5 h, a potem nawet nie otrzymalam telefonu (choc wlasciciel sie zarzekal ze na pewno da mi znac) czy rybki czy akwarium.. " Ale ja nie pracowałem za darmo. Ani na sekundę nie zgodziłbym się na takie coś. To polegało na tym że mi pokazywano czym się zajmuje człowiek na tym stanowisku i sprawdzano jak ja to rozumiem i jak reaguję na pewne problemy związane z tą pracą. I tyle. Nic mnie to nie kosztowało bo nie pracowałem po prostu pozwoliłem firmie nieco lepiej mnie poznac . Co do brania byle jakiej roboty .. no ja nie mogę takiej dostac bo moje CV jest jakie jest i tego nie przeskoczę nawet wtedy kiedy znacznie okroję swoje doswiadczenie. Jaki z tego wniosek ? Że osoby mniej doświadczone byle co znajdą i przeżyją a osoby z lepszym doświadczeniem zdechną z głodu :D gdzie tu sens ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfdgfhjh
to otworz swoja firme skoros taki genialny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lwesd
ja nie mam doświadczenia(poza praca w sklepie spożywczym przez 2 m-ce) dopiero co skończyłam technikum i też mnie nigdzie nie chcą wiec nie piszcie ze za duzo umiecie bo z pracą ciezko jest w każdym wypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam na rozmowie w banku
,mam 5 lat doświadczenia, ale nie dostałam pracy(może i dobrze), bezczelna baba pytała mnie czy mam męża dzieci.A moją koleżankę nawet zapytała czy jeszcze dzieci planuje i czy mąż chorobowe na dzieci bierze czy zawsze ona.I kogo wybrali -chłopaka , który pracował w kiosku Ruchu.Ale on n pewno w ciąże nie zajdzie.Jawna dyskryminacja.I w dodatku płacą 1500 netto.Porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś przeprowadzałam rozmowy, oczywiście nie jestem HRowcem, szukałam kogoś dla siebie, do pomocy. Nie zadawałam durnych pytań, bo jak zaznaczyłam, nie jestem HRowcem :D Aplikowało masę osób, większość CV od razu do wywalenia, ale kilka było OK. Napiszę co mnie odrzucało: -chłopak a la makler giełdowy 'on zarabia na akcjach, on pracy potrzebuje by mieć ciągłość w zawodzie' -> no jasne, ale ja szukam kogoś kto chce pracować i zarabiać na siebie, a nie traktować ja rekreacyjnie, poza tym, ktoś inny potrzebuje tej pracy bardziej -starszy pan, który nie potrafił zrozumieć, że branża do jakiej aplikuje nie jest emeryturą, ale pracą związaną z ryzykiem -dziewczyna ze strasznie irytującym głosem, OK, niby to nic takiego, ale musiałabym go słuchać CODZIENNIE -chłopak, któremu śmierdziało spod pachy -cwaniaczek 'ja to wszystko załatwię, ja mam układy', no sorry, jak mu zaufać? Ostatecznie moja koleżanka przyszła na okres próbny (znamy się, więc wprost powiedziałam, ze wiele ryzykuję i nie mogę od razu dać jej umowy na czas określony, ale miesiąc popracuje na okresie próbnym o dzieło - obcemu przecież tego nie zaproponuję), okazało się, że kuma bazę i postanowiliśmy dać jej umowę. Może komuś to pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfgdgfghghj
kobieta podwojna ty tez smierdzisz jak srasz i puscisz bąka... co za obleśna ropucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe nie nie jestem szefem kuchni bo podalam tylko przyklad (nie ujawniam sie na forach z niczym tak naprawde), chodzi mi o to, ze do miejsca, do ktorego doszlam na dzien dzisiejszy poprowadzily mnie drobne kroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam na rozmowie w banku
Irytujący głos, tzn jaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szefem kuchni kobieta raczej nie zostanie. Kuchnia zarezerwowana jest dla facetów, nie dlatego, ze kobiety sa gorsze, ale dlatego, ze faceci szefowie niechętnie zatrudniają kobiety. Wolą facetów, bo 'faceci są lepsi' a i można kurwami porzucać nad GMką. Szklany sufit... Dziewczyna mówiła bardzo głośno i dużo. Na rozmowie nie dopuszczała mnie do głosu i za dużo mówiła o poprzednim pracodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierdykam :D A co z imienia i nazwiska go wymieniłam? Waliło od niego jak z szatni na siłowni. Nie będę dzielić pokoju z kimś kto śmierdzi! Może ktoś to przeczyta i się zastanowi czy jemu nie wali. No chyba, ze trafiłam w czuły punkt buahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie, to trochę zrozumiałe ;) ja przed rozmowami długo nie palę i zjadam paczkę gum, żeby nikt nic nie wyczuł :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochaj siebie czy ja wiem? Faceci są bardziej umięśnieni, więc to jest ich plus (praca na kuchni to naprawdę tyrka, ciężkie skrzynki z produktami itp), ale jakoś nie widzę różnicy jeśli jem coś od nieprofesjonalnej kobiety czy faceta. Mam koleżankę, która robi wydymne potrawy i aż ją proszę by poszła do masterchiefa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam na rozmowie w banku
A jak powinien się zachowywać i co mówić idealny pracownik. a co do smrodu z pod pachy, to u nas dyrektor tak się pocił,że koło 12 wejść do jego gabinetu to to dopiero była tortura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochaj siebie palenie to nie problem, bo w końcu nie będziesz komuś chuchać w twarz :D Gorzej jak ktoś się nie umyje, lub ma zapach potu taki, że potem trzeba wietrzyć, a naprawdę wietrzyliśmy potem z kolegą całe biuro... Ja myślę, że najlepiej to po prostu być sobą. Nie dać się wciągnąć w głupie rozmowy, na zasadzie ile chcesz zarabiać, bo pracodawca i tak wie na ile go stać. Przynajmniej ja uważam, ze takie durne pytania nie mają sensu. Przecież od razu widać czy ktoś jest otwarty czy nie, czy jest nerwowy czy nie. Jak nie ma doświadczenia to i tak trzeba dać mu najpierw szansę, a potem oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz, dyrektor to dyrektor i on może nawet chodzić kupą wymazany a i tak znajdą się tacy co tą kupę jeszcze zliżą... jak już wcześniej pisałam o pewnej rozmowie z kobietą, która pomijając fakt, że była nieprzyjemna, opryskliwa i chamska, to gdybym ją zobaczyła na ulicy, to bym sobie pomyślała, że pewnie jest babcią klozetową- serio... gruba, obleśna, brzydka, zaniedbana, ubrana w jakieś wyciągnięte, stare swetrzysko... okropna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta podwójna kochaj siebie palenie to nie problem, bo w końcu nie będziesz komuś chuchać w twarz Gorzej jak ktoś się nie umyje, lub ma zapach potu taki, że potem trzeba wietrzyć, a naprawdę wietrzyliśmy potem z kolegą całe biuro... Ja myślę, że najlepiej to po prostu być sobą. Nie dać się wciągnąć w głupie rozmowy, na zasadzie ile chcesz zarabiać, bo pracodawca i tak wie na ile go stać. Przynajmniej ja uważam, ze takie durne pytania nie mają sensu. Przecież od razu widać czy ktoś jest otwarty czy nie, czy jest nerwowy czy nie. Jak nie ma doświadczenia to i tak trzeba dać mu najpierw szansę, a potem oceniać. Jeżeli na prawdę jesteś takim pracodawcą za jakiego się uważasz, to tylko gratulować i zazdrościć pracownikom. Ale niestety większość rozmów niestety odbiega od normalnego traktowania. Tak jak pisałam, durne pytania o wady, zalety, pieniądze, marzenia. Rozmowy te zazwyczaj w żaden sposób nie weryfikują ani żadnych predyspozycji do danego stanowiska, ani umiejętności. Nie wiem jak jest z aplikacjami na wyższe stanowiska, może one są przeprowadzane z większym przemyśleniem. Niestety na recepcję 2,3- etapowe rekrutacje. Zamiast usadzić taką panienkę przed komputerem, dać jej kilka zadań w excelu/wordzie, przeprowadzić rozmowę w obcym języku, to oni mnie pytają czym się różni rzeka od stawu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to powinnaś się cieszyć, że nie pracujesz z nią ;D A co do pracy "za grosze" na początek to myślę, ze warto czasem się ugiąc dla samego doświadczenia. Też zaczynałam w gównianej firmie na śmieciowej umowie, ale dużo się tam nauczyłam i potem odeszłam na lepsze stanowisko do innej firmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, moja firma jest mała, znamy się wszyscy dobrze, mówimy sobie na TY. Pracownik na próbnym i prezes. Wszyscy. Dlatego u nas nie ma miejsca na wielostopniowe rekrutacje :D Ja jestem na szczeblu posrednim między prezesem a normalnym pracownikiem, pracuję tak samo jak inni, wykonuję te same zadania, więc ciężko bym zgrywała wielką rekruterke :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie te rozmowy ogólnie strasznie śmieszą. Pani po mnie wychodzi, przedstawiamy się sobie, zaprowadza mnie do tajemniczego pokoiku. Jeszcze raz czyta uważnie moje cv, prosi o powiedzenie czegoś o sobie, potem mnie przepytuje z doświadczenia. No i właściwa część, czyli durne pytania, a jest ich całe mnóstwo! Rozmowa jest przeprowadzona na bardzo wysokim poziomie, i jedna i druga strona udziela bardzo przemyślane odpowiedzi z odpowiednim doborem słów. To wszystko takie jest wyuczone. Pani mi gwarantuje, że chcą aby osoba na stanowisku RECEPCJONISTKI mogła się rozwijać, aż w końcu awansuje na PREZESA. Nie lepiej przyjąć osobę, która jest w miarę wyluzowana, otwarta i uśmiechnięta? Która nie zachowuje się jakby miała kij włożony w tyłek? Po której widać, że można się z nią dogadać, jest bystra i potrafi się szybko uczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam koleżankę w posrednictwie pracy i oni po prostu są czegoś takiego uczeni, tego przesadnego usztywnienia. Nie wiem, może faktycznie ma to jakiś sens? Ja taką rozmowę odbyłam raz, przyjęli mnie, ale po miesiącu rzuciłam robotę ;D Na rozmowie (grupowej :o) kazano mi udawać, ze sprzedaję szklaną koszulkę, czy coś takiego :o Potem miałam 2 luźne (w tym jedna z odpytywaniem ze wzorów :D ale gość musiał wiedzieć czy faktycznie coś pamiętam :D) i mnie przyjęli. Było to dawno temu, 2005, od tamtego czasu nie byłam już na rozmowach, więc nie wiem, moze coś się zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×