Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubamalina888

Jego dzieci a moje.

Polecane posty

Gość grubamalina888

Hej ! Może ktoś jest w podobnej sytacji i doradzi cosik.Nie wiem czy moje reakcje są wyolbrzymione czy tak zawsze jest. Albo mam wygórowane potrzeby? Jestem po rozwodzie z 2 dzieci mam faceta rozwodnika też z 2 dochodzących dzieci bo mieszkają z matką. Wiadomo że każde z nas dla swoich dzieci zrobi wszystko ale czy w sytacji gdy np;Moje dzieci czekaja na komputer 8 lat a jego mają 2 to on zamiast mi pomóc kupić dla moich chce swoim wymienić na nowsze.Pieniążki mamy osobno ale ja żle sie czuje w takim układzie bo on ciągnie wszystko do swoich dzieci nawet w nadmiarze ,a ja ze swoimi jesteśmy daleko w tyle i co mam sie czuć jak w rodzinie ?A może walczyć na każdym kroku o każdą pierdołe by moje dzieci nie były pokrzywdzone w tym układzie? Jak to u was jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Czy taki związek ma sens gdy czuje że tylko mi zależy na moich dzieciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
Sama się postaraj o te komputery dla swoich dzieci. Jego dzieciom chyba nie kupiłaś . Dlaczego on ma kupować Twoim? A dzieci jak są pokrzywdzone to tylko przez Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslę,że facet
facet dobrze robi bo Twoje dzieci maja ojca i to ich ojciec powinien im kupić kompa a on ma swoje dzieci i swoim może kupować nawet gdy Twoje nie mają!!! Możesz się czuć źle w takim układzie ale to nie ma nic do rzeczy bo to Twój facet ma racje nie Ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslę,że facet
A poza tym to jesteś pazerna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gtbynjkknngbg
A czy tobie zależy na jego dzieciach? Z tego co piszesz wynika, ze nie więc nie możesz oczekiwać tego od niego. Wiadomo, ze każdy chce jak najlepiej dla swoich dzieci. Dlaczego on ma utrzymywać twoje dzieci, przeciez one maja jakiegoś ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslę,że facet
i chyba jednak masz komputer bo z czegoś piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mam 23 lata ,jestem juz mezatka,jak mialam 2 latka moja matka sie rozwiodla i poznala nowego faceta,mieszkal z nami itd,.aha nie dodalam ze mam tez brata starszego o 2 lata,po jakims czasie gdy mialam lat 7 pojawil sie nasz maly braciszek.on mial wszystko bo ojciec dawal mu co tylko zapragnol ,my nie stety nie mielismy tego co on ,zawsze musielismy sobie na cos zapracowac.mama walczyla jak lwica o to zeby nam niczego nie brakowlo ,ale mimo to brakowalo nam wszystkiego.powiem tyle walcz o swoje dzieci i staraj sie zeby mialy to co ty bys chciala im dac.nie patrz na dzieci swojego partnera.nie chcialabys chyba zeby dzieci kiedys mialy do ciebie zal ,ze w taki sposob a nie inny postapilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadaj sobie pytanie - czy również wykazujesz dbałość o jego dzieci. Jeśli np robisz im jakieś niespodzianki, czy podarowujesz drobne upominki gdy do was przyjeżdżają - to oczywiście że powinnaś wymagać by i on wykazywał dbałość o Twoje dzieci. Jednak skoro żyjecie razem pod jednym dachem i on twierdzi że jesteście rodziną, to powinien zachowywać się jak na głowę rodziny przystało - i najpierw łatać braki i potrzeby - a nie czarujmy się - dzisiaj nawet część lekcji do szkoły odrabia się na komputerze - a dopiero później zajmować się domem w którego życiu już nie uczestniczy. Skoro jego dzieci mają już komputery, a Twoje czują się gorsze z powodu braków - on powinien się tym zainteresować. Sprawę utrudnia jednak fakt że macie osobne pieniądze. Jeśli żyjecie "każde sobie" przeszłością, a zarabiacie i wydajecie oddzielnie, to trudno wymagać by pokrywał wydatki na "cudze dzieci". Jednak biorąc Ciebie za żonę, wziął Cię z dziećmi i musiał liczyć się z tym, że nie przejdzie ani przez życie ani przez związek ignorując je. Owszem - on ma obowiązek dbania o swoje dzieci - ale nie ma obowiązku spełniania każdej ich najdrobniejszej zachcianki kosztem braków we własnym domu - i ewentualne wyrzuty sumienia z powodu braku jego osoby powinien przewidzieć przed opuszczeniem rodziny. Tymczasem jeśli ma wyrzuty sumienia - nie załata ich nawet bazą NASA kupioną im na urodziny. Bo żadne prezenty nie zastąpią braku ojca. Skoro robi prezent jednym dzieciom - powinien zrobić też drugim. A jeśli przyjdzie mu do głowy pomysł by Twoje dzieci skorzystały ze starych komputerów jego dzieci - w żadnym wypadku się na to nie zgadzaj, bo to poniżające! Inna rzecz, że rodzi się pytanie gdzie jest ojciec Twoich dzieci i dlaczego nie uczestniczy w ich życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Nie piszcie żem pazerna bo nie o to chodzi. Nie chce żeby sponsorował moim dzieciom tylko pomógł spełnić ich marzenie. Mi bardzo zależy na jego dzieciach ,zawsze staram sie mu doradzać tak by dla jego dzieci było jak najlepiej a on mi doradza tak by dla mnie był dobrze . Moje dzieci nie mają ojca i mają tylko 1 babcie . Takie dziwne że myśle że po 4 latach zwiąku będziemy sobie pomagać również spełniać marzenia naszych dzieci. Jak kupujemy serki ,słodycze,lody do zawsze 4 szt.to jest normą. A z tym kom to można wałatwić po znajomości żeby troch taniej było ale on zaczął rozmawić z kumplem w tej sprawie bo chce swoim nowsze komp. załatwić a w moim imieniu to nie mógł pogadać by taniej komp.kupić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
Nawzajem sobie doradzacie , zatem każdy wypełnia oczekiwania drugiego . Nie widzę problemu. Pewnie też mógłby pogadać z kumplem , gdyby wiedział ,że za nie zapłacisz. A nie ma zamiaru robić z siebie idioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
zniecierpliwiony-może masz racje,jak mu dam w łape kase i poprosze by załatwił taniej to napewno to zrobi.Tylko z skąd ja mam wiedzieć że on ma takie znajomości że akurat jest okazja. Opwiadam mu o swoich planach by uzbierać na kom.dla dzieci a on nic. A potem wyskakuje z tekstem że chciałby swoim wymienić na nowsze laptopy niż mają bo te strasznie mulą i że ma kumpla co by mógł załtwić to i owo-jak mam sie czuć, co myśleć? Wychodzi na to że mu zależy tylko na mnie a moje dzieci to taki dodatek. Jak jego by mieszkały z nami to ja bym sie nimi opiekowała na równi z moimi bo uważam że to "nasze wpólne" dzieci i myślałam żę faceci też tak myślą.A tu coraz więcej takich sytuacji które wyraźnie pokazują że nie. Czy wasze związki z rozwodnikami też tak wyglądają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoJaja
A masz już pieniądze na te tańsze komputery? Czy chciałabyś zacząć zbierać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże!!!
wasze rady są takie, że oni mimo że mieszkaja razem i razem niby tworzą rodzinę ale maja sie zachowywać jakby byli osobno, jakby byli sąsiadami, każdy ma swoją kasę, swoje dzieci i w dupie drugiego. fajnie, aż gacie spadają taka zajebista rodzinka. rady ze ona ma kupić jego dzieciom kompy też sa super, bo z tego co zrozumiałam, to jakby ja było stać toby kupiła swoim dzieciom komputery. a tak - mąż żyje na innym poziomie i ona na innym . chamstwo, facet nie dorósł do założenia drugiej rodziny i tyle, w życiu nie zawsze tak jest że zarabiamy tyle samo po równiusio. jak facet myśli tylko o sobie, znaczy ze nie założył rodziny, tylko sobie wpuścił współlokatorke. ja bym proponowała terapie bo długo tak kobieto nie wytrzymasz! jak założyliście rodzinę, to ze wszystkimi dziećmi i potrzeby wszystkich powinny być brane pod uwagę. to po pierwsze. po drugie, masz prawo go pozwać o alimenty jesli on drastycznie wyróżnia poziomy życia i jeśli nie stac cię na zaspokojenie potrzeb codziennych, w końcu gość jest twoim mężem a nie obcym kolesiem z ulicy. nie, nie wszystkie zwiazki po rozwodach tak wygladaja na szczęście! nie pozwalaj sie tak traktować, trzmnam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże!!!
a dać w łapę kase- to nie trzeba męża, życzliwy sąsiad czy znajomy wystarczy, czyli w sumie ŻADNA ŁASKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże!!!
a dać w łapę kase- to nie trzeba męża, życzliwy sąsiad czy znajomy wystarczy, czyli w sumie ŻADNA ŁASKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże!!!
a żeby dać w łapę kasę to wystarczy dobry życzliwy sąsiad czy znajomy, nie potrzeba do tego męża. czyli- ŻADNA ŁASKA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoJaja
po pierszo - A gdzie ona napisała że ma męża? Myślisz że wystarczy włożyć wtyczke w gniazdko i... już jest rodzina? po drugo - Obcym bachorom to można kupić czekolade, zanim sie wlezie do wyra ich matki. A jak już sie wlezie - to landrynki na gwiazdkę. A nie komputery!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama n kama
Dwa małe pytanka ty sama pracujesz a dzieci mają alimenty lub rentę????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rowniez mialam bliznkaki z poprzedniego związku kiedy związalam sie z mezczyzną ktory samotnie wychowywal dwoje dzieci i powiem tobie ze od samego poczatku dzieci były po równo traktowane, zawsze byl sprawidliwy podzial i do tej pory tak jest.Albo wszystkim albo zadnemu ..taka byla zasada.Ja jego dzieci zawsze traktowalam sprawieldiwie ,i tak jak swoje i mąz to samo robił.Nikt nikogo nie wyroznial, a jak trzeba bylo to jedno i drugie kare dostalo bez podzialu ze ja moge a ty nie,tak samo z nagrodą I to baaardzo zaowocowalo w relacjach dzieci do samych siebie jak i do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże!!!
no wiecie, mnie sie takie układy jasno kojarzą, też kiedyś mieszkałam z człowiekiem, nawet dwoma, każde z nas miało własną forse, własne rodziny i nie interesowało się rodzinami pozostałych. tylko to sie akademik nazywało a nie związek (czy rodzina)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoJaja
Aaa - to o to chodzi. Ja mieszkałem z jedną taką, mieliśmy wspólną kasę, razem gotowaliśmy i pytałem o jej rodzinę, a ona o moją. Potem zwinąłem namiot i .... "rodzina" sie rozpadła :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Wasze rady otwierają mi oczy. Człowiek myśli że jest sprawiedliwie ,bo ile zarabiasz tyle wydajesz. U nas jest tak że po tyle samo dajemy na rachunki i mieszkanie.Reszta jest dla nas i naszych dzieci.Tylko że on jak da na dom to mu zostanie na alimenty i inne zachcianki jego dzieci a ja musze dokadać z almentów moich dzieci na wydatki domowe i nie wiele mi zostaje-wtedy musze zbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże!!!!
do tylko jaja- zwinąłeś, twoja sprawa, związek ustał. ale póki trwał miało być razem i tyle, po to są związki. rozumiesz? logiczne: osobno to kasa osobna (akademik), razem to i kasa razem (rodzina, związek). przecież to łatwe, nie? rozstaniesz sie - to znowu osobno, czyli patrz punkt pierwszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Czasem myśle czy to ma sens. Taka sytuacja: Jeszcze przed komputerem miałam pomysły jechać wakacje( od 2 lat nie miałam urlopu-dzieci u babci lub u ciotki) On na to że tak puźno wyskoczyłm z pomysłem że mogliśmy pomyśleć wcześniej to by sie po 200 zł mies.odkładało a pozatym jego dzieci jadą na obóz na 2 tyg potem z matką gdzieś potem jeszcze gdzieś. Pytam sie czy pojedziemy w takim układzie sami a on na to ze jak ma brac urlop i wydac kase to chcialby by jego dzieci jechaly z nami bo tak malo czasu spedzaja razem. To zamiast na urlop obiecalam dzieciom ten komputer. I wiecie co-aż mną zatrzęsło wczoraj-on do mnie z takim tekstem-poszukaj jakies oferty na wyjazd bo obiecal swoim dzieciom ze ich gdzies zabirze(rzeby nie bylo ze tylko matka organizuje im wakacje no i oczywiscie chce z nimi spedzic troche czasu. Mowie mu spokojnie ze nie stac mnie teraz na wyjazd bo obiecalam moin ten komp.( nadzieje mialam ze y na ten wyjazd) a on do mnie z nutą pretensji w głosie -TO CO JA MAM JECHAC Z MOIMI SAM? Powiedzialam mu ze na to wychodzi ze tak. To chyba poczatek konca:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Z tą kasą to nie taka latwa sprawa nie moge wymagać by dawal na moje dzieci przeciez ma swoje i kazda zlotowke ktora da mi mugłby dać swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
miało być ( miałam nadzieje że wyłoży na ten wyjazd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Do _TOKSYCZNA KOBITA -a jak u ciebie było odrazu to było dla was oczywiste czy musiałaś sobie wywalczyć taki stan rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubamalina888
Halo jest tam koto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×