Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

zdjęcia pół rocznej Hani są juz na poczcie;) ale dziedziaczki urosły byłam tam właśnie pooglądac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! my wąłsnie wrocilismy z kontroli u lekarza po chorobie , na szczęscie wszytko ok. Maluch zdrowy. Któraś z Was pytałą o wizyte naszą u alergologa. Otóz wyszło ze moj synus nei ma skazy białkowej, wiec moze normalnei jesc wszystko, zresztą teraz tez jest juz na normalnym mleku bo wczesniej był na tym śmierdzącym pepti na receptę.I wszystkie objawy typu wysypki, ciemieniuchy, ulewanie mu minęły. Po porstu wyrósł z tego. Ale chodzimy nadal do alergologa bo był chory na zapalenie oskrzeli juz dwa razy (w ciagu 5 miesiecy swojego zycia) i musimy byc pod kontrolą, zeby ewentualnei wykluczyc astme. Przyjmujemy tez do wiosny codziennie lek taki "montelukast" on ma chronic malucha zeby dalej nie chorował. Zobaczymy czy pomoże. Piszecie o męzach - moj jest kochany pomaga mi, głównie przy starszej córce ale nie moge narzekac- jedyny problem to to ze go nei ma wiecznie wiec praktycznie i tak musze sobie sama radzic. Teraz nie ma go np. 3 tygodnie bo poleciał do Francji służbowo. Pojade chyba z maluchami do rodziców to troche sie mi pomogą bo czasami padam na pysk. Co do rozwojów maluchów to kochane nie porównujcie które co umie i czemu jedno umie to a drugie nie. Dzieci sie na prawde różnie rozwijają. Ja widze to teraz na przykłądzie moich dzieci. Córka pamiętam że zaczeła sie przekręcac z brzuszka na plecy w wieku 5 miesiecy a odwrotnie w wieku 6 . Siedziała w wieku 7 miesiecy.W wieku 10 miesiecy zaczeła raczkowac i od razu potem bardzo szybciutko wstała i chodizła przy meblach, a sama poszła w wieku 11 miesięcy. Nikoś jest całkiem inny. Nie przekreca sie jeszcze mimo ze ma 5,5 miesiąca. Ale za to połozony na brzuchu podnosi d*pcie i prostuje nózki i rączki tak jakby chciał juz raczkowac. To bardzo wczesnie jak na takiego malucha. Podciąga sie do siadania. Jeszcze nie ma tyle sily ale jest bardzo r****iwy. Przekreca sie ale w ciagu wlasnej osi. Mysle ze pomału wszystkiego sie nauczy. I nie ma co sie przejmowac ze czegos jeszcze nie robią maluchy. Ja to mam tylko ubaw jak Maluch zaczepia starszaka. Normalnei tak sie do neij cieszy jak glupi, łapie ją, chce wziac do buzi. Strasznie smiesznie to wygląda. Widac ze starsza siostra to teraz największa atrakcja dla Nikosia :) za to córka nie jest często zachwycona tym zachwytem malucha wobec niej. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduje ze zyje;) od jaiegos czasu mialam komputer w serwisie i tylo czytalam z kom. u nas oki. Blazej za tydzien pol roku konczy, wierci sie i odbija nozkami tak jak do skakania. SIEDZI SAM !!! lekarz mowi ze moze jesli sam chce na sile nie zmuszac. raczkuje ale zebow nie widac. bylam z nim na wizycie u lekarza i wszystko ok. wazy 9500 i 73 cm. czyli grubasek;) odwlekamy szczepienie od miesiaca. najpierw bylo zapalenie uszka prawego, ale juz ok, pozniej starszak chorowal i tez nie szczepilismy i teraz ide we wtorek. z malym i 5 latkiem. ciekawe kto bedzie bardzej plakal;) u nas zaczynamy 2 mleko podawac przed snem i piers na 1 miejscu u nas. *od rana cyc, cyc, zupka, cyc, deserek, cyc picie, cyc, butla i spac * czyli jak u karolowej ciagle by jadl i gorzej spi w nocy. budzi sie po 2-3 razy. pozniej fotke wysle a w ogole to dzieciaczki nam rosna oj rosna;) ropiero co porody byly a tu pol roku zlecialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej witaj no to frugo:) mnie tez długo nie było Paulinka dokładnie tak samo dla Zuzi to atrakcja " haha śmieję się z niej a jak ja zobaczy jak przychodzimy do przedszkola to usmiech na całą buzie aaa trzeba by było włosy zafarbowac powiedzcie mi wam tez tak trudno ogarnąc się rano dziś ledwo posprzatałam a tu jeszcze trzeba włosy umyć malujecie się codziennie ??? ja jak gdzieś wychodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej witaj no to frugo:) mnie tez długo nie było Paulinka dokładnie tak samo dla Zuzi to atrakcja " haha śmieję się z niej a jak ja zobaczy jak przychodzimy do przedszkola to usmiech na całą buzie aaa trzeba by było włosy zafarbowac powiedzcie mi wam tez tak trudno ogarnąc się rano dziś ledwo posprzatałam a tu jeszcze trzeba włosy umyć malujecie się codziennie ??? ja jak gdzieś wychodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bożka2930 mi czasami tez ciezko sie ogarnac :p ale szlam dziś na rehabilitacje więc umyłam włosy bo źle bym się czuła pokazać tak ludziom. Maluję się zawsze jak wychodze z domu. Zawsze. Taki mam nałóg. Czasem starałam się ograniczyć z tym ale nie umiem. Źle się czuję bez. Czasem gdy nie mam czasu to już nie używam cieni i kredki tylko sam tusz. Ale bez makijażu nie umiem żyć już od czasów szkoły. Chociaż miewam dni że nawet ubrać mi się nie chce i siedzę cały dzień nie robiąc nic dla urody, związuje jakoś włosy i siedzimy z dzieciakami w domu. Ale to rzadko. Bo kiedy mam makijaż czuję się lepiej. Nie chcę wyglądać na jakąś umęczoną, nie dbającą o siebię "matkę polkę". Strasznie mam też mało czasu, Wy też? Nie wiem czy kiepsko się organizuję czy nadmiar obowiązków... Przed urodzeniem Ali czytałam dużo książek, lubię to. Od porodu przeczytałam tylko kilka. Od kilku tygodni wcale. Jak rano wstaje, zanim oboje ponakarmiam, pościelam łóżka, posprzątam, zrobię jakieś pranie, ogarnę siebie już trzeba gdzieś wychodzić bo albo zakupy albo rehabilitacja. Wracam, to trzeba szybko obiad gotować. Znów nakarmić i posprzątać i tak jakoś to wszystko leci że pierwszy raz na tyłku to mogę po południu usiąść i to też tylko na chwilę a potem już noc i spać. Muszę lepiej planować. Kontrola u neurologa dała mi informacje takie jak pisałyście. Mam zdrowe dziecko tylko okropnie leniwe :) I wg niego wszystko nadgoni, wszystkie odruchy ma prawidłowe. Nadal lekka asymetria i słaby podpór boczny ale po to ćwiczymy i ma być dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc :) Wysyłam na meila kilka zdjęć Bartusia. Wczoraj skonczył 5 miesiecy. Niektore są zrobione 2-3 dni temu a to ze mną i to z pierwszą zupką około miesiąca temu :) Oglądam Wasze dzieciaczki śliczne wszystkie Hania jaka duża już dziewczyna, a Madzia jak super już do siadu się unosi. Sami jakie oczyska cudne niebieściutkie. Lenka jaka cudna śmieszka a jakie włosy znakomite. No wszystkie dzieciaczki cudne :) -- Olabia u nas jadłospis wygląda tak, że pierś jest na zawołanie czasami 4-5 razy dziennie a czasami dużo więcej bo Bartek poje 2 minuty już się kręci i wierci a za 40 minut znów głodny do tego kilka razy w tygodniu kaszka na śniadanie, ok 14 zupka jarzynowa z oliwą z oliwek i co 2 -3 dni dodaje kaszkę mannę, po południu jabłuszko a na noc mm z kleikiem. Co do kaszki to ja mam jakąs taką którą miesza się tylko z wodą więc dodaje jej troszkę do gorącej zupy i razem blenduję. Nie wiem czy tak jest ok ale z tego co było napisane w necie też nic nie mogłam zrozumieć :) --- izulietta ja na razie gotuję sama część warzyw mam swojskich od Teściów ale nie wszystko. Tylko ja mam podejście takie, że w słoiczkach też nie mam pewności jakie warzywa są dodawane więc tego co nie mam od Teściów kupuję po prostu na ryneczku i nie szukam wszystkich produktów ekologicznych. Jak wprowadzimy mięsko to poszukam jakiegoś naturalnego od gospodarza :) Bardzo mi przykro, że tak się z Mężem nie dogadujesz :( Musisz być silna i dzielna. Nie łamać się. Pokaż mu, że ma przy sobie dzielną babeczkę :) a może jakiś mały strajk ? Bez seksu bez obiadków ;) a może masz możliwośc pojechać gdzieś z dzieciaczkami na kilka dni do kogoś z bliskiej rodziny ? --- mniejszabyć oj sporo masz chrześniaków jak się wesela posypią ;) ja nie mam na razie ani jednego Mąż ma za to 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--- Mini 93 ostatnio znajoma mi mówiła, że słyszała wiele takich przypadków, że jak dziecko miało od początku podawane słoiczki to później absolutnie nie chciało jeść tego ugotowanego samodzielnie w domu. Podobno słoiczki mają specyficzny posmak. I jak dziecko się przyzwyczai to później za nic nie chce nic innego. Ale mam nadzieję, że Tobie Liwcia nie będzie robiła problemów ;) --- kiwoszka przykro mi, że tak Cię potraktowali w pracy. Ale niestety obiecują obiecują a później wychodzi :( ale może tak miało być i jak zdecydujesz się szukać nowej pracy to będzie lepsza zdecydowanie :) --- Mama4363 realia są straszne. Przerażające jest to, że kobieta nie może sobie pozwolić na urodzenie dziecka bez strachu, że straci pracę :( jak starszak ? Jak siusianie nadal jest problem ? Ala nadrobi na pewno tak jak mówi lekarz trzeba czasu. My idziemy na kontrolę w październiku do poradni rehabilitacyjnej. A Teściową się nie przejmuj nie rozumiem tylko po co gada takie głupoty bo inaczej tego nazwać nie można :( Sama wiem jak się poczułam jak Bartek miał kilka tygodni a usłyszałam, że na pewno ma coś z kręgosłupem bo ma dziwne fałdki na nóżkach ????!!! no nic tylko ręce załamać nad takimi tekstami. --- monika-kwietniówka super, że już "po" ziarninie ;) ja nadal się nie zebrałam za dużo problemów i spraw ostatnio. I czekam aż skończę karmić piersią i wtedy się wybiorę pewnie. Twój Mąż to wyjątkowy egzemplarz pogratulować jak robi to sam z siebie ;) mój pomaga ale muszę troszkę mu pogadać zawsze czyli raczej taki "normalny" facet ;) --- PrzyszłaMM oj Teściowe zmieniają się jak pojawi się wnuk, Wiem coś o tym u mnie nie można nic powiedzieć no, że my robimy inaczej bo już jest złość. Ale moja Mama też się zmieniła i znów denerwuje mojego Męża ;) --- Karolowa czytałam, że często na tym etapie dzieciaczki dużo jedzą w nocy. W dzień zwiększa się ich aktywność spalają dużo kalorii i nadrabiają zapotrzebowanie energetyczne w nocy. --- andzik 1984 na pewno z główką wszystko ok ale jak ma Cię to uspokoić to lepiej sprawdzić :) --- dagaa idziecie z ząbkami jak burza u nas dół wychodzi podobno bo ja to nie umiem tego poznać ;) --- NoToFrugo super, że nie ma skazy. Jest dokładnie tak jak piszesz każde dziecko w swoim czasie się rozwija. I nie ma co się zamartwiać. Mi ostatnio lekarz ortopeda w poradni rehabilitacyjnej powiedział, że nawet do 3 miesięcy różnicy jest ok. A niektóre dzieciaczki przeskakują jakiś etap przechodząc od razu do następnego. Albo w miesiąc uczą się tego co inny zajęło 3 miesiące :) --- agalesna ale postępy robi synek :) --- Bożka mi czasami też ciężko się ogarnąć zależy od dnia. Czasami mam czas na wszystko a czasami tak jak np wczoraj nie wiem kiedy zrobiła się 18 :) Ja maluje się jak gdzieś wychodzę delikatnie buzia i rzęsy zazwyczaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się cieszę, że w końcu znalazłam czas by Wam odpisać. Położyłam się wczoraj spać o 21 razem z Bartkiem, przespał całą noc do 5:30 nakarmiłam go do 6 i już nie poszłam spać. Miałam chwilę by troszkę posprzątać no i usiąść do komputera :) U nas nocki się poprawiły odpukać znów śpi do 4-5 karmienie i znów. Bo te pobudki po 6-7 razy to była masakra :( podobno to przez zęba miał już wyjść tak mówił lekarz ale teraz wszystko się uspokoiło a zęba nie widać. Byłam u lekarza z tą moją tarczycą dostałam leki i mam na razie ciągle je brać i sytuacja albo wróci do normy sprzed ciąży albo już tak zostanie. Mama nadzieję, że się poprawi bo boje się, że będę miała problemy z zajściem w ciążę :( Mam do Was pytanie jak oddajecie mocz dziecka do badania to pobieracie go do woreczka ? Mieliśmy ostatnio problem bo na pieluszce u Bartka zauważyłam mocz podbarwiony krwią i kilka pasm śluzu z krwią. Lekarka powiedziała, że to prawdopodobnie jakaś błonka w siusiaku się naderwała i dlatego ta krew ale żeby zbadać mocz tylko pobrać go bezpośrednio do pojemniczka bez woreczka. Przez 2 dni nie mogliśmy uchwycić poddałam się i założyłam woreczek wyniki wyszły kosmiczne bardzo złe. Zleciła powtórzenie badania bo z woreczka dla niej są nie miarodajne. Udało się złapać do pojemniczka i wyszły idealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyślmy, może chorym dzieckiem sie zajmuje a nie na forum czas marnuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam, porcja dowartosciowania musi byc:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my to z tych chorób chyba nie wyjdziemy tyle co mały wyzdrowial to jutro musze iść ze starszym do lekarza bo dosc mocno kaszle :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwietniowka nie stad
Witajcie. Mam 5 miesięczną córcię. Karmię piersią, ale raz dziennie daję kaszkę mleczną bobovity oraz gluten (manna). Od kilku dni dziecko ma czerwone plamki na ciele, suche. Zaczelo sie od jakby otarc pod kolankami. Czy spotkalyscie sie z tym? Nie byliśmy u lekarza jeszcze, myję w oilatumie, zasadniczo nic takiego nie zmienilam (kosmetyku, płynu do prania, swojej diety oraz jej). A może jakaś podwójna mama spotkała się z tematem, wie więcej? Zajrzę do Was jutro. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwietniowka nie stąd to wygląda jak eczema a moze uczulenie. Moja starsza córka miała takie czerwone plamy i okazało sie,ze to bylo uczulenie. Do dzisiaj nie wiemy na co bo miała to tylko jakies 2tyg i nic nie zmieniałam ani w jej jadłospisie ani proszków itp. samo przeszło. Podawałam jej tylko do picia syrop Piriton (dostępny w aptekach Uk bez recepty). Wszystko zależy jak te plamy wyglądają bo moze to byc tez cos innego. U mojej to bylo uczulenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Dzisiaj tak na szybko. Nas też choroba nie ominęła. Antoś ma zapalenie krtani. jutro idziemy na kontrolę, zobaczymy co słychać. Mąż właśnie wrócił z pracy z katarem po pas :( Ja też ledwo żyję. Jutro napisze więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, jestem w końcu i ja :) Ponad tydzień czasu mnie nie było i aż dziwnie mi z tym. Niestety kryzys mieliśmy na całego. Tymcio chorował prawie dwa tygodnie, do tego ewidentnie skok rozwojowy przechodził a mnie się zebrało dużo pracy na koniec miesiąca. W miniony piątek wieczorem poryczałam się ze zmęczenia. Usiadłam w wannie, z kranu leciała woda a mi z oczy łzy. Miałam dość totalnie - prawie dwa tygodnie bez snu, z dużą ilością stresu i pracy dały mi w kość. W dodatku coś się ze mną dzieje, bo w weekend jakieś plamienie mi się przytrafiło, wcześniej czułam się jak przed okresem, dość źle. Okres to chyba jednak nie był a dziś już czuję się całkiem normalnie. Ale już wychodzimy na prostą :D Tymon jeszcze trochę kaszle, ale poza tym wrócił do normy, czyli je chętnie, bawi się radośnie i w miarę dobrze śpi. Piszę w miarę, bo zalicza 2-3 pobudki w nocy i mniej więcej o 5 rano zaczyna marudzić przez sen. Zeszły tydzień z nim był naprawdę kiepski - mały jęcząco-płaczący, źle śpiący, niejedzący itd. Za to rozwojowo mocno do przodu w szybkim czasie poszedł. Zaczyna raczkować - póki co bardzo ładnie do tyłu, do przodu bardzo bardzo nieporadnie (dziś np. przywalił czołem w podłogę podczas prób). Więc nauka na pewno jeszcze trochę potrwa ;) Rozgadał się pięknie i wszystko, ale to wszystko jest dla niego niezwykle interesujące. Dalej mamy masakrę z ubieraniem. Jest chyba nawet gorzej niż było, bo teraz najczęściej jedno z nas go trzyma, drugie ubiera - nie poleży na plecach ani sekundy jeśli nie ma na to ochoty, wyrywa się, odpycha, przekręca na brzuch a sił ma naprawdę sporo. No i niestety u maluszka lęk separacyjny wraz z ostatnim skokiem zaczął się pojawiać. I do tego lęk przed obcymi. Wczoraj mieliśmy taką sytuację, że podczas rodzinnej uroczystości Tymcio wystraszył się obcych mu osób, hałasu itd i jak zaczął przeraźliwie płakać tak płakał 3 godziny! Wróciliśmy oczywiście jak najszybciej do domu, ale i to już nie pomagało tak do końca. Płacz był nieziemski, łzy jak grochy, cały się trząsł, histeria na całego. Nigdy go jeszcze w takim stanie nie widziałam. Dopiero wieczorny rytuał go wyciszył i spał już potem całkiem dobrze. Ale popołudnie koszmar, nie miałam już nawet sił siąść i do Was napisać, chociaż od rana sobie to obiecywałam. Ząbków nie widać jeszcze, chociaż przy okazji wizyt w przychodni panie twierdziły, że ząbki wychodzą. Ech, nie pamiętam jak te dziąsełka u małej wyglądały podczas ząbkowania. Sama już nie wiem, czy rosną czy nie. Bo apetytu owszem nie było w zeszłym tygodniu (chociaż wydaje mi się, że to raczej kwestia przyjmowanego antybiotyku), ślini się mocno, łapki pcha do buźki, ale chyba nic poza tym ;) Za 4 tygodnie wracam na całego do pracy, więc powoli odliczam czas do tej chwili. Ależ szybko mi to przeleciało. Dopiero co w ciąży byłyśmy a tu bobaski już pół roku kończyć będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz postaram się coś i z Wami "pogadać", bo już się stęskniłam za tym :D *Monika :* :* :* dziękuję za pamięć o nas :) Cieszę się, że nie ma już śladu po ziarninie. *Ancyk zdrówka dla Was, życzę byście szybko z tych chorób wyszli. I dalej podziwiam, że tyle czasu już karmisz Antosia. To super wynik :) My też dalej na piersi, ale to nawet nie ma co porównywać. Jesteś naprawdę wytrwała :) *olabia widzę, że też swoje już przeszłyście z chorowaniem :( Buraczka Tymciowi pierwszy raz 2 albo 3 tygodnie temu podawałam. To chyba warzywo, które mu póki co najmniej podeszło. Ale muszę spróbować znów. A co do jadłospisu, to dopiero powoli jakoś to normujemy. Tymuś je zazwyczaj 2 stałe posiłki: wybieramy kaszkę, kaszkę z musem owocowym, sam mus owocowy i do tego obiadek. Porcje naprawdę spore potrafi wsunąć: zupki około 150-180 ml, całego banana i pół jabłka (zblendowane) na raz, kaszki ok 150-180 ml albo i lepiej czasem. Pierś kilka razy dziennie, na żądanie, ciężko mi powiedzieć ile razy mały jest dostawiany ;) No i zdarza się, że niuniek coś tam ze mnę testuje jeszcze: to trochę owsianki poskubie, to banana, nektarynkę, winogrona, chrupki kukurydziane wsuwa jako przekąskę, próbowaliśmy też odrobinę biszkopta. Ogólnie "dorosłe" jedzonko jest ok i Tymon dobrze bardzo wszystko póki co toleruje. Powodzenia z odstawianiem Ninki, kiedy zdecydujesz, że to już ten czas ;) *Izulietta gotuję teraz już całkiem sama. Mam mało warzyw ze znajomych ogródków, wspomagam się tymi z osiedlowego warzywniaka i szczerze mówiąc mam nadzieję, że jest ok :) Wychodzę z założenia, że nie mogę być pewna ani tych warzyw ze sklepu ani tego, co w słoiczkach. A jakoś te domowe posiłki wydają mi się smaczniejsze i widzę, że Tymciowi też bardziej podchodzą. Zresztą przynajmniej wiem jakie i ile tych warzyw wsuwa. Moja starsza długo dość była na słoiczkach i okazało się, że przedawkowałyśmy przez to marchewkę (wyszło w badaniach robionych w klinice). W tych słoiczkach marchewka to podstawowy zapychacz. Co do małżeństwa - z całego serca życzę Ci spokoju i rozwiązania problemów. *mniejszabyc 4 chrześniaków? Sporo :) Lenka ma już niezłą czuprynkę :D Słodziak z niej przekochany! *mini93 jak u Was? Jak humor i apetyt Liwci? *kiwoszko dołączam się do dziewczyn współczujących Ci z powodu pracy :( Życzę powodzenia. Co jak co ale Hanusia na pewno na tym skorzysta ;) Będzie miała mamę dłużej tylko dla siebie. *przyszłaMM ta Twoja teściowa to na serio niezły egzemplarz. A co do obrotów Antosia - na wszystko przyjdzie czas :) Antoś jeszcze ma dużo czasu, by to opanować. Jak widzisz u nas ta umiejętność obrotów czasem jest tylko utrapieniem ;) *bożko mi też czasem ciężko się ogarnąć z rana. Śmieję się, że razem z córcią musimy zacząć ostro trenować, by się wyrabiać na czas przed moim powrotem do pracy ;) *antonówko super obserwujesz wszystkie postępy Madzi :) Zdolna z niej dziewczynka. I jak ja Ci zazdroszczę, że ona taka pomocna przy przebieraniu ;) *karolowa więcej, więcej, napisz więcej co u Was :D A co do zachowania Igusia - to jak najbardziej może być kwestia skoku rozwojowego. Piąty przypada mniej więcej pomiędzy 22 26 tygodniem życia malucha, więc chyba by pasowało. Jak nosidełko się sprawdza? Bo kurcze u nas nie za bardzo :/ *andzik zdrówka! A z główką Szymcia na pewno jest ok, ale dla Twojego spokoju warto iść do tego neurologa. *dagaa Samek śliczny :) *mama4363 cieszę się, że po wizycie u neurologa tak pozytywnie :) *NoToFRUGO dobrze, że Nikosiowi problemy z brzuszkiem mijają :) No i że skazy nie ma :) Powiem Ci tylko, że u nas też się wszystko zaczęło normować odkąd mały zjada coś poza mlekiem ;) Moje dzieci też są dla siebie wzajemną atrakcją. Tymon siostrę uwielbia, ale i ona jest super w stosunku do niego, choć trzeba jej czasem przypilnować, bo pomysły nieziemskie się jej trzymają. *agalesna ależ ten Twój synuś ma wielkie, piękne oczka :) Brawo dla Błażejka za takie postępy :) *Sekowa zdjęcia śliczne :D U nas dokładnie jak u Was z tym zębem, który miał być, ale jeszcze go nie ma. Z badaniem moczu mieliśmy identycznie - woreczek się kompletnie nie sprawdził, zostało łapanie do kubeczka i wtedy wszystko ok. Mam nadzieję, że z tą Twoją tarczycą da się wszystko wyregulować i gdy przyjdzie czas starań o drugiego słodziaka, nie będzie z niczym problemu. Kurcze no... aż Wam trochę zazdroszczę, że jeszcze jedna ciąża i wszystko z nią związane przed Wami ;) *kwietniowka nie stad - niestety trudno mi cokolwiek powiedzieć, by Ci pomóc. Chyba najlepiej jednak będzie z lekarzem pogadać. U nas takich problemów nie było. Ok :) Udało się w końcu :) Ale się cieszę, że nadrobiłam ten ostatni tydzień. Dobrej nocki kochane i do (mam nadzieję ;) ) jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulko to przezylas swoje, wspolczuje i przytulam, dobrze ze wychodzicie juz na prosta, no i mega zazdroszcze tego ze Tymulek juz raczkuje! :D gratulacje i buziaka dla Tymusia od cioci za ten wyczyn :D dobrze ze jestes silna kobietka, ja ostatnio chyba tez przez tarczyce mam dola, chodze skolowana, doszlo do tego ze Maly plakal a ja stalam w kuchni i nie mialam checi nawet podejsc do lozeczka, staram sie zebrac w garsc, ale ciezko mi to idzie, do tego sypia gorzej niz przez pierwsze 6 miesiecy, budzi sie z krzykiem i strasznym placzem... niewiem o co chodzi... ale jestem wykonczona momentami psychicznie :( chcialabym sie wyrwac z domu, wyjechac gdzies na weekend, ale teraz jeszcze remonty, mamy wymienic piec... ech... szkoda w ogole pisac... ale naprawde zazdroszcze Ci tego ze Tymus raczkuje :) Igorek przewraca sie czesto na brzuszek bo polubil ta pozycje, i kreci sie wokol wlasnej osi i przesuwa, podciaga nozki pod siebie czasami, ciekawe kiedy nas ten ruch czeka :) mi sie marzy siedzenie bo Maly strasznie, strasznie sie garnie i czasami jedyny sposob na uspokojenie go to pozycja siedzaca, jak on sie wtedy cieszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idzie zwariowac z tymmi chorobami, tyle co młodszy wyszedł z zapalenia oskrzeli to starszak ma jakies szumy w płucach :-(.Oby tylko nie zarazil malego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz Otula tak bardzo wierzysz w te skoki, a to umowny nieco termin i są teorie, ze skoki rozwojowe nie istnieją. Ty za to sprawnie nazywasz kazda nowa umiejetnosc czy brak humoru czy apetytu skokiem. Dla mnie nieco na wyrost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do gościa
nie byłabym pewna czy na wyrost, też czytam to forum regularnie, i to co ona opisuje jest zgodne z moją wiedzą wyniesioną ze studiów, a jestem pedagogiem i też mam kwietniowe dziecko u którego też obserwuję okresy intensywnego rozwoju połączone z marudzeniem, wiec może nie diagnozuj nieswoich dzieci, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Malutki drzemkuje, ja dopijam kawkę poranną i wpadam się przywitać :) Za oknem mam piękne słonko, ale zimno jest mocno. Chciałabym wziąć Tymcia na jakiś spacer porządny i mam nadzieję, że to słonko się utrzyma. Jakoś szybko taka zimna jesień w tym roku przyszła. *karolowa oj nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem :) Tymon też śpi zdecydowanie gorzej niż przez pierwsze miesiące swojego życia. Tzn. zasypia spokojnie wieczorem i śpi około 5-6 godzin bez pobudki. A potem zaczyna się budzić, właśnie z płaczem, czego dotąd nie było. I to jest taki jakby płacz przez sen. Czasem budzi się tak 2-3 razy, czasem tak jak dziś np. 7 :/ Też odczuwam jakieś takie przemęczenie, wahania nastroju itd. Mam nadzieję, że i Tobie i mi uda się jakoś pozbierać :) A co do raczkowania mojego smyka - dziękuję ;) Ale to naprawdę początki dopiero, tak jak pisałam wcześniej, podejrzewam, że nauka jeszcze potrwa. Z tego, co piszesz Iguś też ten krok ma niedługo przed sobą zapewne :) U nas tak właśnie się zaczęło, że Tymuś podciągał nóżki pod siebie, podnosił pupę do góry aż w końcu jednocześnie zaczął się jakby odpychać rączkami do tyłu. I tak ruszył :) *andzik naprawdę współczuję chorowania dzieciaczków :( Zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla nich! *gościu, uszanuję Twoją wypowiedź, ale pozwól, że się z nią nie zgodzę. Dla mnie to właśnie ona jest trochę na wyrost. Pierwszy raz o skokach rozwojowych u dzieci (nie tylko niemowląt) usłyszałam jeszcze na studiach. Potem zgłębiałam temat, mając pierwsze dziecko. Więc dla mnie to nie jest kwestia wiary w skoki, ale bazowanie na opinii osób, które wydaje mi się, że się na tym znają. Ale Ty masz prawo się z tym nie zgadzać. Teorii pedagogicznych i psychologicznych jest naprawdę wiele, nie wszystkie mają zastosowanie u każdego dziecka. Druga sprawa jest taka, że pisałam o skokach jakieś 3-4 razy, czyli tyle, ile moim zdaniem zaobserwowałam zmianę zachowania u mojego malucha. Mój synek jest pogodny i bezproblemowy raczej, bardzo wyraźne są zatem u niego okresy, w których opieka nad nim staje się trudniejsza. Okresy te zawsze wiążą się z nabyciem w krótkim czasie nowych umiejętności. Zawsze jest to zgodne z teorią skoków i teoretycznym czasem ich występowania. I to nie jest tak, że każdą nową umiejętność, gorszy dzień czy brak apetytu nazywam skokiem rozwojowym. Po prostu wnikliwie obserwuję moje dziecko, konfrontuję obserwacje z posiadaną wiedzą i tym czasem dzielę się z tutejszymi mamami. Nic nie poradzę na to, że niektórych mój sposób widzenia pewnych spraw drażni. Ale pozostaję otwarta na dyskusję i wymianę zdań. Byle na poziomie. Wszystkim bez wyjątku życzymy z Tymciem dobrego dnia :) Malutki już się obudził, nakarmię go i lecimy zwiedzać miasto póki słonko na niebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta noc był straszna. Spałam od 1 do 3 i to tyle. Szymus strasznie płakał nie wiem może to przez zęby. Tyle że nic tam nie widze w buzi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pewnie skok :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulko kochana nie przejmuj sie "goscmi" najlepiej jest ich ignorowac ;) andzik1984 Igorek od kilku dni spal zle, bardzo, myslelismy ze sie wykonczymy i jadl wiecej, od dwoch dni, wlasciwie nocy podaje mu w nocy camillie na zabki, sama tez nie wiedzialam i niewiem czy sie szykuja zabki czy nie, nie potrafie tego jednoznacznie ocenic, nic nie widze w buzce, ale fakt jest taki ze od dwoch dni noce sa ekstra, Maly raz tylko je, oczywiscie zdarza mu sie obudzic ale dostaje smoka i zasypia szybciutko, spi do godz 6-7 rano... a wczesniej budzil sie, ale tak normalnie, z krzykiem strasznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialam napisac ze wczesniej budzil sie, ale nie tak normalnie jak kiedys, tylko z krzykiem sie budzil ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie kilka razy przy karmieniu tak zabolalo ze nie wiem, byłam pewna ze jakis zabek wychodzi bo te tej pory nie bolalo nic ale poki co nic nie widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ;D ach te pomarańczowe wpisy... bez Was nasze życie forumowe byłoby z pewnością nudne ;D My dziś odebraliśmy przesyłkę z pracowni ze spodenkami dresowymi ;D są super ;D Zostało nam jeszcze dokupić jakąś ciepłą czapkę na zimę, rękawiczki... i zastanawiam się nad jakimiś butkami... i będziemy do zimy przygotowani ;D U nas w dalszym ciągu opornie idzie jedzenie łyżeczką... nie mam pomysłu jak małego do niej przekonać... A tak poza tym to u nas wszystko dobrze ;D Samek pięknie obraca się z plecków na brzuszek i odwrotnie... i też zaczyna "uciekać" podczas przebierania ;D Strasznie go to cieszy ;D a jak leży na brzuszku to odpycha się nóżkami...a rękami nie potrafi... i się złości bo szura buzią po łóżku ;) Pozdrawiamy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×