jagoda acai pomoże w odchudzaniu?

witam serdecznie, od jakiegoś czasu próbuję zrzucić parę kilo, ale zamiast spadku wagi zaobserwowałam przyrost. do tej pory ograniczyłam słodycze, zwiększyłam wysiłek fizyczny, kolację jem białkowa ale to wszystko na nic. Wczoraj kupiłam wspomagacz- tabletki z jagoda acai ale szczerze wątpię czy one pomogą w odchudzaniu. korzystał ktoś z was z tego rodzaju specyfików? jakie macie z nimi doświadczenia? zapraszam do dyskusji!

nikt nie chce się podzielić swoją opinia? :(

Jakoś przy diecie nie biorę żadnych "wspomagaczy".. brałam przez jakiś czas chrom, ale jakoś tak odstawiłam.. teraz tylko piję przed posiłkami wodę z cytryną (tylko 3 razy jem) i pomaga.. spróbuj tego, zjedz posiłek jakieś 20 minut czy 30 po wypiciu, zjedz to co miałaś zjesc i zobaczysz.. będziesz syta ;) tabletkami przy tym wszystkim zepsujesz żołądek :( bo wiadomo, każdy szkodzą..

próbowałam w ten sposób wspomóc się z octem jabłkowym i nie wiele to dało :(

ja też.. ale nie mogłam przełknąć.. A ile jesz posiłków, i jak one wyglądają? Razem raźniej ;)

Kiedyś zamówiłam coś w ten sposób (z internetu zamówiłas prawda?) i niedługo okazało się że nie dość że nie działa to była to tylko podpucha - zdjęcia i materiały o rzekomych efektach tego specyfiku widuję do tej pory tyle że w reklamach produktów o innych nazwach. Co jakiś czas zmieniają nazwy i rzekomy skład a pod spodem dają te same zdjęcia i opinie - kłamstwo :(

Także bałabym się to brać ale może spróbuj (np przez tydzień) i zobacz czy są jakiekolwiek efekty :) Dieta to i tak podstawa więc schudniesz tak czy siak - pytanie tylko czy one w tym pomogą

I wysiłek oczywiście.. ;)

jem kilka posiłków dziennie, w małych ilościach wysiłek wzmożę od dzisiaj i czekam na perzesyłkę z tabletkami acai

tak, zamówiłam z internetu ze świadomością tego ze może być to bubel więc w razie niepowodzenia bardzo się nie rozczaruję, za razem wolę mieć nadzieję na to że poskutkuje

Ariaaa jaki ejst twój sposób na zbędne kilogramy, widzę że skutkuje :) od jak dawna się odchudzasz?

A ile zapłaciłaś? : ) Ciekawe czy się uda.. miejmy nadzieję że tak.

2,80 ł za 30 tabletek, ale w angli ceny nie są wygórowane

Odchudzam to praktycznie od 5 lat - ale z ciągłym jojo. Ale skutecznie dopiero 1,5miesiąca. Mam kilka sztuczek żeby oszukać organizm i jak najmniej jeść :) Zaraz znajdę, bo już gdzieś o tym pisałam i skopiuję po prostu ;) Ale żebv diety nie trafił szlag to przede wszystkim nie odmawiam sobie wszystkiego - jeśli z czegoś nie umiem zrezygnować to jem to w małej ilości (bo inaczej w końcu bym nie wytrzymała i rzuciłabym się na to tak czy siak). I dlatego nie mam tych napadów głodu, które kiedyś prowadziły do jojo... To tak apropo niezawalania ;)

1. Staram się oszukiwać organizm... śpiąc do południa. W roku szkolnym jest ciężej, bo trzeba wcześnie wstawać, a co za tym idzie - ma się dużo czasu na jedzenie i trzeba walczyć o kilka godzin dłużej. Wstaję na przykład o 11 i staram się wytrzymać minimum 3 godziny na herbacie. Jeśli to się uda to zostaje około 8godzin na jedzenie więc to już ułatwienie. A gdybym wstała o 8 i od razu coś zjadła - musiałabym się pilnować przez 14 godzin co byłoby nie do zniesienia - WIĘC TO JEST BARDZO POMOCNE. To się nie tyczy osób które pracują - ale można wtedy po prostu wcześnie się kłaść ;) 2. Druga sprawa - czerwona herbata. Dużo. Mam specjalny litrowy kubek w którym ją parzę i staram się wypić póki jest jeszcze ciepła. Zapełnia żołądek i masz spokój na około godzinę. 3. A jeśli twoim problemem jest wieczorny głód - staraj się rozłożyć sobie jedzenie tak aby w ciągu dnia jeść mało (powiedzmy połowę tego co masz w planach) i porcjami, a na wieczór zostaw sobie następne pół i jeśli trzeba zjedz na raz. Nie wiem jakie masz podejście do jedzenia po 18 ale ja czasem jem kolację nawet godzinę przed snem i to wcale efektów nie pogarsza :) Zazwyczaj są to 1 lub 2 bułki z pomidorem. Choć to dietetycznie nie wygląda - zapycha i powoduje że nie mam zachcianek na kaloryczne obiady, kanapki czy fast foody. No i dzięki temu nie buszuję w lodówce nocą ;) Czyli jak najwięcej snu i herbaty, jak najmniej jedzenia w ciągu dnia na rzecz wieczora. A gdy dopadnie cię chcica na słodycze - zjedz chupa chupsa (45kcal) albo jogurt naturalny ze słodzikiem i : sokiem z cytryny albo łyżeczką kawy (PYYYCHA!) :D

pomysłowe:) ostatnio spię długo ale późno chodzę spać, jak rano wstaję idę biegać (bez jedzenia) więc nie wiem co lepsze ??

ja nie lubię czerwonej herbaty, zastępuję ja yerba ale chyba spróbuję sie przelamać

Dobre pomysły ;) Ja sama stosuję ten ze snem.. Gdzieś o 10/11 śniadanie, 14.30 obiad i o 18 kolacja ;). Można też pic zieloną herbatkę.. bardzo dobra jest np ze skórką z grejpfruta..

A czy to nie powinno wyglądać tak, że zjesz śniadanie i idziesz biegać? :)

bieganie to świetna sprawa :) nigdy nie miałam motywacji ale ponoć bardzo przyśpiesza metabolizm (o reszcie zalet nie wspominam). No właśnie dużo tych opinii, niektórzy twierdzą że na czczo lepiej :)

A herbat jest do wyboru do koloru, trzeba znaleźć taką jaka najbardziej nam smakuje ;) ja mam pu-erh grejpfrutową

Ja jeżdżę sobie na rowerku wieczorem.. czyli lepiej na czczo? spróbuję ;) może da lepsze efekty.. Pyszna jest też z ananasem.. a słodzisz, czy po prostu ograniczasz?

raczej, jeśc po śniadaniu, żeby spalać to co przybyło, a śniadanie szybciej się strawi jeśli zjem po bieganiu, metabolizm jest przyspieszony. I co ważne śniadanie przed bieganiem = wymioty

herbaty nie słodzę wcale, bo nie lubię słodkiej, do kawy 1 słodzik

postanowiłam jeszcze zamienić słodycze na nie duże ilości koktajlu slim fast, nie duże bo zawiera on sporo węgli i jest wysoko kaloryczny (zwłaszcza jak na suplement pomocny w odchudzaniu) ale zawiera też białko którego nie ma w słodyczach

Ja w ogóle od poniedziałku nie jem słodyczy.. ważyłam się wczoraj: 83,3 (te 3 to ubranie, bo niestety wagi w domku jeszcze nie posiadam), dziś a właściwie przed 15 minutami : 82,5.. cukru też nie dodaję, no chyba że do kawy.. ciekawe czy te "wspomagacze" pomogą ;)

chciałabym bo za zwyczaj unikam smażonego, sosów jem odrobinkę, ziemniaków też 1 łyżkę jakieś 2 razy w tygodniu, pieczywa mało.... i to wszystko na nic :(

A do lekarza po poradę nie chciałabyś się wybrac?

To może być dobry pomysł - można pójść do dietetyka, ale może najpierw upewnij się czy nie masz czegoś z tarczycą? Może rzeczywiście to kwestia zdrowia

nie głupi pomysł, ale raczej nie prędko pójdę> Myślę że tej aktywności jednak jest ciągle za mało :(