Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarinka70

Ojczymowie

Polecane posty

Własnie o to chodzi, bo jeśli twój mąż coś mu zabrania, albo czegoś od niego wymaga, a ty robisz coś zupełnie odwrotnego to twój syn widzi, że może sobie na wiele pozwolic, bo zawsze ty staniesz po jego stronie a nie męża (co jest częstym błędem wychowawczym, nawet jeśli wystepuje w normalnej pełnej rodzinie) i pokazujesz mu że twój mąż nie jest jego prawdziwym ojcem i ma niewiele do gadania. My obraliśmy taktykę, że tworzymy wspólny front, może to głupio brzmi, bo przecież żadne z nas nie jest przeciwko dzieciom, ale jest skuteczne, ponieważ, dzieciaki zdają sobie sprawę z tego, że mamy jedno zdanie jesli chodzi o ich wychowanie, traktują nas obydwoje tak samo, nie ma sytuacji typu: mama mi pozwoliła więc to zrobię, pomimo że M coś zakazał, i przede wszystkim i najważniejsze tak samo szanują obydwoje rodziców, bo wiedzą, że obydwoje tak samo zrobimy i nie ma szans na żadne kombinowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wasze rady mają ograniczone
działanie dobre są jak dzieciak ma kilka lat a nie sprawdzają się u nastolatka, którego wyraźnie krew zalewa jak widzi, że matka biernie się przygląda i pozwala swojemu fagasowi mieszać go z gównem, to tyle w skrócie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wasze rady mają ograniczone
moja rada niech Twój facet przystopuje z tatkowaniem bo to tylko wzmaga reakcję obronną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam się z tym zdaniem, bo jeśli są rodziną i wychowują wspólnie dziecko, to właśnie razem powinni je wychowywać, i mieć jedno podejście do dziecka, a jeśli autorka uważa że jej mąż jest za surowy to powinna z nim poromawiać i powinni wspólnie obrać strategię wychowania, ale z jej wypowiedzi zrozumiałam, że jej mąż własnie chce dobrze, a ona jest raczej zbyt uległa i za wiele pozwala synowi, a to nie jest dobre, pomijając nawet fakt że jej mąż nie jest ojcem dziecka, a jeśli zrobi tak jak piszesz i jej mąż nie będzie miał nic do gadania, a ona będzie mu na wszystko pozwalała to dopiero wtedy wlezie im na głowę. Najlepszym rozwiązaniem jest to usiąść i wspólnie zastanowic się nad dalszymi krokami i wychowaniem, razem się tego trzymać i to konsekwentnie, bo dzieci to cwane bestie ;-) i każdą naszą słabość potrafią odkryć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsameJaja
Jaką RODZINĄ? P A T O L O G I C Z N Ą W normalnej rodzinie są: - Ojciec - Matka - Dziecko A w tej "rodzinie" są: - "ojciec" - matka - dziecko - jakiś-facet-co-siedzi-w-krzakach-i-płaci-alimenta (albo taki-owaki nie płaci;) PATOLOGIA C.B.D.O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie ze wspolny front z mezem musisz trzymac, to priorytetowa kluczowa sprawa!!Jesli jedno z was na cos nie wyraza zgdy, wtedy drugie musi stac murem za sobą ,bez uginania sie i zadnych ustepstw!Jesli cos ci sie nie podoba w zachowaniu meża, porozmawiaj z nim na ten temat ,ale na osobnosci, tak aby nastolatek nie byl przy tym świadkiem, i rowniez do meża sie to samo tyczy,jak ma jakies uwagi do ciebie, niech to robi na tyle dyskretnie by chlopak nie slyszal pretensji do siebie nawzajem jakie macie do siebie, bo jeszcze bardziej bedzie z siebie robic ofiare i zgrywac tego poszkodowanego,wiec jedną linie wychowawczą musicie trzymac bo jak nie,to sama widzialas jak to sie konczy, syn do ciebie nie czuje respektu, jestes za łagodna, do ojczyma ma bunt bo jest ostrzejszy, i tylko przez wasze nieporozumienia wychowawcze dzieciaka bardziej utwierdzacie w swoich fochach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsameJaja
" Oczywiscie ze wspolny front z mezem musisz trzymac, " Takie to patologia ma pojęcie o wychowywaniu. A potem jest zdziwienie: TAKIE DOBRE DZIECKO. Aż dziw że kotku wyrwał łapki, żula podpalił, a peta przygasił na plecach staruszki. TAKIE DOBRE DZIECKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SameJjaa czy ty sobie robsiz teraz jaja? autorka napisala ze mąż NIGDY nie podniosl na syna ręki, i na jej wpisach sie opieralam a nie na twoich interpretacjach sytuacji jakie u autorki nie ma miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsameJaja
A jak myślisz? co taki dzieciak myśli? "Myśli przydupas że jak matke wali, to ma prawo drzeć na mnie kopare??. TAKI LUJ I TAAAKIE JAJA." pomyśli "Kici, kici, kici" - zawoła A jak poczuje że matka trzyma strone przydupasa? Co pomyśli? "Temu żylu chyba zimno" - pomyśli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temu frustratowi "same jaja" któremu wyraźnie żona SŁUSZNIE przyprawiła rogi, nie warto odpowiadać. Tak, jestem za miękka. Wiem o tym. Gdybym "przycisnęła syna do nauki w roku szkolnym to nie miał by poprawki. Mąż do końca maja próbował mało się wtrącać. Pomagał dziecku ale tylko jak ja już nie wyrabiała z pomocą. Sama go odsuwałam bo wydawało mi się że muszę sobie poradzić sama. Potem nie wyrobił jak włączyłam synowi komputer pomimo że nie odrobił lekcji :( Moja wina, wiem o tym "matka biernie się przygląda i pozwala swojemu fagasowi mieszać go z gównem" Matka popełniła masę błędów! A to że mój mąż nie wyrobił to chyba miał rację. Zareagował zbyt GŁOŚNO. Ale nie jeden biologiczny ojciec czasami pokrzyczy. "moja rada niech Twój facet przystopuje z tatkowaniem bo to tylko wzmaga reakcję obronną" Moje matkowanie jak na razie wychodzi dziecku bokiem :( Jak syn do mnie klnie, trudno będzie wymagać żeby mąż siedział tyłem i nie słuchał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSameJaja
Nie będzie dziwne jak weźmie młotka. Najpierw na ciebie. Potem na kotka. PATOLOGIA .....BANA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następne to zarzucił mi, że syn nie ma żadnych obowiązków. Też ma rację, bo syn ich nie ma. Jestem/byłam z nim sama odkąd skończył 5 lat. Zawsze łatwiej i szybciej było zrobić coś samej niż uczyć/prosić syna żeby np. wyniósł śmieci, posprzątał pokój itd... Do szkoły chodził na początku roku szkolnego jak chciał, potem przyciśnięty przez mojego męża (słownie) chodził w miarę regularnie. Łatwo krytykować, sama nie wiem czasami jak z tym dzieckiem postępować. Jestem z natury spokojną osobą ale wewnętrznie cała czasami kipię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSameJaja
No i mamy potwierdzenie. Standard. Rozpuściłaś bachora jak dziadoskiego bicza, a przydupas będzie go prostował. Z PEWNOŚCIĄ. Przecież przy takim podejściu, ten biedny gówniarz pourzyna wam te puste łby!!! Jak ament-w-pacierzu. Ty idź do psychiatry, przydupas na grupe wsparcia a młody do psychologa. BIEGIEM!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
"""""""" [zgłoś do usunięcia] katarinka70 Następne to zarzucił mi, że syn nie ma żadnych obowiązków. Też ma rację, bo syn ich nie ma. Jestem/byłam z nim sama odkąd skończył 5 lat. Zawsze łatwiej i szybciej było zrobić coś samej niż uczyć/prosić syna żeby np. wyniósł śmieci, posprzątał pokój itd... Do szkoły chodził na początku roku szkolnego jak chciał, potem przyciśnięty przez mojego męża (słownie) chodził w miarę regularnie. Łatwo krytykować, sama nie wiem czasami jak z tym dzieckiem postępować. Jestem z natury spokojną osobą ale wewnętrznie cała czasami kipię. """"""" W domu dziecka go wychowają i nauczą dyscypliny i szacunku. Oraz odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killimandżaro
SsameJaja Jaką RODZINĄ? P A T O L O G I C Z N Ą W normalnej rodzinie są: - Ojciec - Matka - Dziecko A w tej "rodzinie" są: - "ojciec" - matka - dziecko - jakiś-facet-co-siedzi-w-krzakach-i-płaci-alimenta (albo taki-owaki nie płaci PATOLOGIA C.B.D.O. CIEBIE CHYBA YEEBIE i TO POTEZNIE!!!! normalna według ciebie rodzina z sąsiedztwa -matka chla po melinach -ojciec jej szuka po całych dniach -dziecko z syndromem DDA udaje że go nie ma kolejna "normalna rodzina" -ojciec zapierdala po całych dniach, w domu i poza nim -matka drze się bezustannie obwiniając o wszystko ojca -dziecko ma tatusia głęboko w dupie albowiem nauczono go że tatuś to szmata od czarnej roboty kolejna "normalna rodzina" tatuś chleje i tłucze wszystkich po kolei matka zapierdala po całych dniach aby było co do gara włożyć dzieciaki z syndromem DDA chowają się same, i starają się zejść tatusiowi z oczu do czasu aż podrosną na tyle żeby mu połamać ręce w obronie matki kolejna "normalna rodzina" tatuś bzyka co podleci mamusia udaje że nie widzi córki palą się ze wstydu widząc jak sponsoruje za dupę ich koleżanki z klasy GRATULUJĘ CI ROZEZNANIA CO JEST PATOLOGIĄ A CO NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam że nie dam się sprowokować ale...... Jak matka sama wychowuje, źle bo rozpuści. Jak z "przydupasem", źle bo trafi do poprawczaka. Widać powinnam na siłę biologicznemu ojcu syna na siłę wcisnąć, on dobrze wychowa. Może macocha (jakakolwiek) będzie gotowała im obiadki a ja na klęczkach będę jej dziękowała za opiekę na d synem. Bo jak czytam macochom za opiekę należą się podziękowania na kolanach a ojczymów......sorry, przydupasów matek, za pomoc i opiekę można w doopę kopać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSameJaja
"normalna według ciebie rodzina z sąsiedztwa" Słyszałoś pojęcie NADINTERPRETACJA? A to nie szkodzi - bo to co odjebałoś, to nawet nadinterpretacją nie można nazwać ;):) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może gdyby biologiczny ojciec miał żonę, a nie był niebieskim ptakiem, to zajął by się własnym synem. Kobieta zazwyczaj dobrze wpływa na mężczyznę. A jak na razie poradzimy sobie jak umiemy najlepiej. Do poprawczak mojemu synowi daleko. Na całe szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killimandżaro
taa, jasne jak biologiczny ojciec się nie troszczyl o wlasne dziecko do tej pory to majac nowa rodzinę zatroszczy się tylko w przypadku gdy jego nowa żona postawi mu to za punkt honoru... nowe żony z reguły stawiają sobie za punkt honoru żeby ich małzonek nie tracił ich cennego czasu na cokolwiek co związane jest z jego przeszłoscią wystarczy poczytać topiki na kafe żeby dojśc do takich wniosków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSameJaja
"Kobieta zazwyczaj dobrze wpływa na mężczyznę." Tak jak ty na syna? Na byłego? Czy na przydupasa? ;) "Do poprawczak mojemu synowi daleko. Na całe szczęście " Mieszkacie w Bieszczadach? Czy na Wołyniu? Ale swoją drogą - jak sie obudzisz, to sprawdzaj czy łeb trzyma ci sie reszty. Jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergs
fajnie się wyrażacie o ojcach swoich dzieci, wyzwolone współczesne kobietki - "dawca spermy" któraś powiedziała. jak dziecko ma traktować jak ojca jakiegoś przybłędasa, motherfuckera ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killimandżaro
ergs bo ojcostwo to troche więcej niż spłodzenie to też trochę więcej niż splodzenie i alimenty wiec tak dla odróznienia, z szacunku dla ojca czasami trzeba rozgraniczyć temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSameJaja
A matka powinna być czymś więcej niż dajka i dójka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killimandżaro
owszem powinna czy możemy mówić w takim przypadku o dawczyni jajeczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSameJaja
Nie. Ale o daw(a)czyni jak najbardziej :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miałam ojczyma
matka i on trzymali "wspólny front", nawet gdy nie miał racji mama go popierała. Jego znienawidziliśmy, a z mamą nasze relacje nie są najlepsze, nie możemy zapomnieć, że nigdy nie usiłowała nas zrozumieć, nie usiłowała się przeciwstawić rygorowi zaprowadzonego przez jej nowego męża. Tresura to właściwe słowo, które ten człowiek nam serwował. My mamy siebie -rodzeństwo, nasza matka jest samotna, finansowo pomagamy, ale miłość do matki gdzieś wywiało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam ojczyma Absolutnie nie chcę doprowadzić do takiej sytuacji! Same jaja ma rację w jednym punkcie, wszyscy powinniśmy udać się do psychologa/terapełty i wspólnie z nim wypracować metody wychowania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarinka, każde dziecko jest inne i każde dziecko trzeba inaczej wychowywać. Do Miałam ojczyma - my z mężem trzymamy wspólny front, ale nie jest on oparty na tyranii, czasem mi sie wydaje, że to ja krócej trzymam dzieci niż mąż, to że podejmuje się wspólne decyzje, że mąż nie jest ich prawdziwym ojcem to nie znayczy, że w domu bedzie od razu terror, przecież często zdarza się tak, że to prawdziwy ojciec jest tyranem. Powiem wam, że własnie dlatego uciekłam od pierwszego męża, nie chciałam żeby moje dzieci wychowywały się w takiej atmosferze, patalogii, picia i bicia, chciałam mieć normalnie funkcjonującą rodzinę, gdzie każdy bedzie mógł wyrazić swoje zdanie i normalnie rozmawiać, gdzie nie będzie tak, że najważniejszy jest pan i władca a jak coś nie odpowiada, to można dostać w twarz, albo i jeszcze gorzej, no i co według was to własnie jest normalna rodzina, bo jest ojciec, jakikolwiek by on nie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SsameJaja A jak myślisz? co taki dzieciak myśli? "Myśli przydupas że jak matke wali, to ma prawo drzeć na mnie kopare??. TAKI LUJ I TAAAKIE JAJA." pomyśli "Kici, kici, kici" - zawoła A jak poczuje że matka trzyma strone przydupasa? Co pomyśli? "Temu żylu chyba zimno" - pomyśli.... ... ty opisujesz patologiczne zachowania, tak jak byś to znała od podszewki, chyba pochodzisz z patologii albo nią jesteś. Takie jak ty, nie mają pojęcia o wychowaniu dziecka i tyle w temacie. I zapewne nie masz dzieci! Bo bzdur nie pisałabyś i obnażała swoją głupotą - ponadto, twój nick mówi sam za siebie - jaja nie tyle w nicku, co w umyśle i zapewne już tylko zepsute jaja - uważasz, że ironizując jesteś w temacie - otóż czytam twoje wpisy na kafe i jeden wniosek się nasuwa niedojrzałość emocjonalna i brak wiedzy ogólnej totalny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wasze rady mają ograniczone
beata04 i inne które negujecie to co piszę ja i między innymi SsameJaja gówno wiecie a wkurwia Was to że wasze nastoletnie dzieci się buntują i nie podzielają waszej wizji szczęśliwej rodziny gdzie jest mama dziecko i tata, nigdy tak nie będzie nie bedziecie prawdziwą rodziną lepiej to zrozumcie i zmieńcie podejście bo kiedyś Wasze dzieci was znienawidzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×