Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarinka70

Ojczymowie

Polecane posty

Gość katarinka70

Cały czas na tym forum jest mowa o macochach, ex żonach, ex mężach. Chciała bym popisać z matkami które mają drugich mężów/partnerów. Jak układają się stosunki pomiędzy ojczymami a dziećmi z poprzednich związków. Czy ojczymowie angażują się w wychowanie dziecka??? Czy je lubią??? Ja mam 2 męża i 14 syna z pierwszego małżeństwa. Jestem 2 lata po ślubie a męża znam od 4 lat. Mój maż nie ma dzieci. Nie planujemy wspólnych. Mój syn jest trudnym dzieckiem. Mój mąż bardzo zaangażował się w wychowanie mojego syna. Pomaga mi jak może. Ale moi panowie od jakiegoś czasu działają sobie na nerwy. Jest awantura za awanturą, przede wszystkim o naukę. Mój syn ma poprawkę z polskiego i mój mąż strasznie goni syna do nauki. Syn oczywiście lawiruje jak może byle minimalnie się nauczyć. Potem mam cyrk na kółkach. A jak jest u was??? Czy też macie problemy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy żadna z was nie ma problemów na lini ojczym - dziecko z poprzedniego związku? Jakoś nie mogę w to uwierzyć? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w takiej sytuacji :)
swojego drugiego partnera poznałam jak syn miał 2 latka. obecnie syn ma lat 11 (jestesmy razem 9 lat). biologiczny ojciec dziecka nie ma z nami zadnego kontaktu od chwili rozwodu. Mój partner? Kocha moje dziecko na równi ze mną. Dba o niego, wychowuje go,duzo mu tłumaczy,kupuje mu wszystko(z własnej nieprzymuszonej woli, od ojca dziecka mam alimenty...300 zł) układa się cudownie między nimi,moze to dlatego,ze ojcice biologiczny nie uczetniczy w zyciu dziecka wogóle? to tez napewno ma jakiś wpływ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiatra z sąsiedztwa
dzieciak jest w trudnym wieku i hormony mu biją nie lubi przedmiotu to lawiruje :D, a twój maż jest kimś kto czuje się za niego odpowiedzialny sądzę, że pora usiąść i porozmawiać i ustalić reguły gry na spokojnie i bez nerwów po prostu weźcie poprawkę, że dzieciak w tym wieku ma spore problemy sam ze sobą. Dodatkowo lubi się włączyć syndrom odrzucenia przez biologicznego rodzica ta sytuacja wymaga od was obojga wiele delikatności i stanowczości jednocześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w takiej sytuacji :)
mogłabym wyjechać z kraju na rok i byłabym spokojna,ze mojemu synkowi nie spadnie włos z głowy,gdybym zostawiła go pod jego opieką Mój partner ojcem jest FANTASTYCZNYM,niejeden biologiczny nie dorasta mu do pięt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Gabrysi
w sumie macie szczęście taki partner to skarb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w takiej sytuacji :)
wiesz, myslę,że to tez kwestia tego,że on jest dojrzałym facetem. obecnie ma 52 lata,ja 33.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszłaMamusiac
ja tam myślę ze to Młody sie buntuje- i to nie jest ważne czy twój mąż jest biologicznym tata czy nie. Po prostu - tak ma. Przeczekac. No, ale oczywiscie - wciąż miec nad nim kontrole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ex mąż spotyka się z synem sporaadycznie, raz na rok, czasami raz na kilka miesięcy. Taki niebieski ptak. Mój mąż czuje się bardzo odpowiedzialny za mojego syna. Czasami mam wrażenie że za bardzo go dociska. Dzieciak się burzy i awantura gotowa. Ja cześciej synowi odpuszczam. Może gdyby był to ojciec biologiczny a nie niestety "obcy" to nie bała bym sie tak o syna. Wydaje mi się że za ostro go ocenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio młody wykrzyczał mi "kim on (mój mąż) jest że mu wydaje polecenia. Nie wiedzałam co mam odpwiedzieć. Faktycznie prawnie jest dla niego nikim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w takiej sytuacji :)
ty zwracasz się do niego per MŁODY? słyszał kiedys jak tak się o nim wyrażałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 2 dzieci vz pierwszego małżeństwa, 9 i 5 lat. Mają stały kontakt z ojcem, który potrafi dizeciom powiedzieć , że najmłodsze moje i mojego obecnego męża dziecko, to nie ich siostra tylko....bla bla bla...To przykre. Mój obecny mąż jest jest bardzo wyrozumiały lecz mimo to od mojej najstarszej córki co rusz słyszy , że nie jest jej ojcem to ona nie musi tego czy tamtego. Ogólnie ich relacje uważam za poprawne, ale boję się jak będą nieco starsze, mniej więcej w wieku Twojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w takiej sytuacji :)
uwazam,że takie określenie MŁODY jest lekceważące dla niego. ja o synku nigdy nie powiedziałam MŁODY zwracamy się do niego z szacunkiem,w rozmowie traktujemy go jak dorosłego i tego samego oczekujemy od niego--jak narazie bez zadnych zarzutów to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w takiej sytuacji :)
poza tym u mnie jest ten + ze wychowujemy go odkąd skończył 2 latka, nikt nie miesza się w nasze wychowanie itp. syn traktuje męza jakby był jego ojcem bilogicznym,kocha go na równi ze mną. u nas nie ma cichych dni,wszystko omawiamy na bieżąco,nie ma niedomówień,kłotni. poza tym syn widzi,ze w domu jest wzajemny szacunek między nami,nie ma krzyków,awantur itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiatra z sąsiedztwa
Ostatnio młody wykrzyczał mi "kim on (mój mąż) jest że mu wydaje polecenia. Nie wiedzałam co mam odpwiedzieć. Faktycznie prawnie jest dla niego nikim Twój mąż niepotrzebnie idzie z dzieciakim w konflikt na ostro to samo można załatwić łagodnie, a efekt będzie lepszy na takie dictum: kim on (mój mąż) jest że mu wydaje polecenia. odpowiedź jest tylko jedna OJCEM NIE JEST DAWCA SPERMY tylko ktoś kto dzieciakiem się zajmuje, troszczy się o niego i zależy mu na jego wychowaniu Tu jest rola dla ciebie dziewczyno - musisz wejśc pomiędzy te dwa koguty i każdemu z nich podsypać odpowiedniego ziarna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zwracam się do niego młody w jego obecności :) Kocham syna i to bardzo. Może trochę może zaślepiona miłością. Jest on trudny, w szkole ledwo sobie dają z nim radę a może lepiej powiedzieć że nie dają. Ciąża z synem była zagrożona a potem jako niemowle ciężko chorował. Mam może małego bzika na jego punkcie. Zawsze (no może najcześciej) go bronie. Syn jak jesteśmy sami potrafi bardzo źle się do mnie zachowywać a ja szybko mu odpuszczam. Natomiast mój mąż uważa że do takiego przypadku trzeba mieć tzw twardą rękę. (ale absolutnie go nigdy nie uderzył).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiatra z sąsiedztwa
twój mąż ma rację ty im tam tylko podlej oksytocyny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tu jest rola dla ciebie dziewczyno - musisz wejśc pomiędzy te dwa koguty i każdemu z nich podsypać odpowiedniego ziarna " Święte słowa, muszę sprubować i to za wszelką cenę :) bo inaczej mój dom się rozsypie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja prawie nigdy nie krzyczę na syna. Za to mój mąż darł się ostatnio strasznie. Nie bezposrednio do niego tylko do mnie o synu. Dzieciak wszystko słyszał, niestety :( Ja zawsze boję się tego dociskania śruby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooonaaa
Ja się może wypowiem z drugiej strony, ja byłam wychowywana przez ojczyma I mogę Wam tylko powiedzieć,żebysci dobrze pilnowały swoich mężów bo mojej mamy mąż próował mnie zgwałcić.Wiem,każda tak mówi,że mojego męża to nie dotyczy ale tak bywa. MOja koleżanka miała podobną sytuację jej mamy mąż się do niej dobierał. I nie jest tu wcale mowa o jakiś patologicznych rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiatra z sąsiedztwa
Ja prawie nigdy nie krzyczę na syna. Za to mój mąż darł się ostatnio strasznie. Nie bezposrednio do niego tylko do mnie o synu. Dzieciak wszystko słyszał, niestety no to koleś robi sobie i tobie krecią robotę następnym razem jak otworzy usta wlej mu łyżke waleriany :P nie tędy droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem i to dobrze że nie wolno drzeć się na dziecko. Ale mój mąż nie wytrzymał. Mody nie nauczył się tego co miał zaplanowane. A ja ...... pomimo to wlączyłam mu komputer. Odpuściłam, jak zwykle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie płacę
Ma twój partner szczęście że nie jestem ojcem twojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie ze twoj maż ma prawo wydawac rozkazy czy prosby do twojego syna,i jak najbardziej powinnien aktywnie uczestniczyc w wychowywaniu chlopaka Sama piszesz ze te upomnienia te jakies uwagi nie sa do młodego z wrednosci czy zlosliwosci ale z troski io niego i martwienia sie o chlopaka Nastoletni wiek to baardzi ciezki okres, (również wychowuje wspolnie z mezem buntownicze nastoletnie diablątko)a zwlaszcza u chlopaka rola ojca czy doroslego mezczyzny odgrywa bardzo wazny aspekt w dorastaniu nastolatka Jestes łagodniejsza ,jak w wiekszosic kobiet i matek do swoich dzieci, lecz tozze mąż jest bardziej stanowczy, otsrzejszy,wymagający czy nie odpuszczając to nie znaczy ze z niego jakis despota czy tyran,absolutnie, to swiadczy o tym jak solidnie przyklada sie do wych. chlpoca by wyrósl na porządnego pelnowartosciowego męzczyzne mający szacunek i umiejacy sie odpowiendio zachować w roznych sytuacjach. To są wlasnie uroki wymagań do dzieci zwlaszca wkraczających w faze nastoletniego buntu,odbierane jest to gniewem,awanturą,no ale jak czasami nie ma innej rady,jak zagryzc wargi i byc konsekwentnym w swoicj poczynaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za porady. Muszę być bardziej stanowcza do syna. Stłumić w sobie myśl że dzieje mu się krzywda. A czy któraś z was miała takie rozterki, maż może nie chcieć dobrze dla dziecka? Że jest zbyt surowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoJaja
Przydupas sie wydziera na dzieciaka? A czy aby miejsce przydupasa nie jest albo przy dupie, albo za drzwiami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TylkoJaja Żeby biologiczny ojciec dziecka zechciał się na niego powydzierać za brak nauki!! Żeby robił mu, przez całe godziny, skrypt z tematami do nauczenia!! Żeby choć w 1/100 przejmował się, swoim biologicznym dzieckem, co ten przydupas!! To życie dziecka i moje było by bez rozterek, czy jest dobrze czy może "za dobrze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarinka jedna najważniejsza zasada, żeby dziecko nie traktowało twojego męża własnie jako kogoś obcego, nigdy nie powinnaś swoim zachowaniem pokazywać, że ty jesteś jego rodzoną matką, a on tylko twoim mężem, ja mam bliźniaki, mój mąż traktuje je jak swoje dzieci, wychowujemy je wspólnie 6 lat, dzieci mają 11, pierwszy mąż widuje się z nimi, ale absolutnie nie wychowuje, pierwszą zasadą jaką ustaliliśmy kiedy podejmowaliśmy decyzję o wspólnym zamieszkaniu dot. właśnie wychowania dzieci, polega ona na tym, że żadne z nas nie podważa zdania drugiego przy dziecku, jeśli mąż czegoś im zabrania, jestem po jego stronie, to samo dotyczy mnie, dzięki temu unikamy scysji typu: mama mi pozwoliła, ty nie jesteś moim ojcem więc nie masz nic do gadania, a jeśli nasze zdania się różnią to omawiamy to jak dzieci nie ma w pobliżu, drugą zasadą było wpojenie dzieciom, że mój mąż pomimo, że nie jest ojcem to jest ich rodzicem, który ich wychowuje i należy mu się taki sam szacunek i posłuszeństwo jak prawdziwemu ojcu (przemilczając i pomijając fakt, że ich ojcu raczej się on nie należy;-) ) i powiem wam, że to działa, dzieci się słuchają, nie pyskują i traktują mojego M lepiej niż ojca,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PolaWi78 Chyba będę musiałą wpoić sobie tą samą zasadę co Ty. Zawsze musimy mieć to samo zdanie, choćby nie wiem jak mnie bolało. Wiem że mój mąż chce dobrze. Ewentualnie jak dziecka nie nędzie w pobliżu to powiem że trochę inaczej można było rozwiązać jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×