Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mgła czasu

oddać chore dziecko?

Polecane posty

Ktoś pytał, co bybyło gdyby Autorce przydażył się wypadek i "Byłaby roślinką" - i tu wg mnie jest luka w prawie - eutanazja lekarze robią wszystko, by utrzymać człowieka przy życiu, jak im się uda obwieszczają sukces!!tylko juz nie patrzą, że to nie jest człowiek, a własnie "roślinka" i umywają ręce. Nie wiem, do końca jak jest u nas, ale lekarze nie powinni na siłę ratować ludzkiego życia, chyba że są pewni, że rokowania są dobre i dające jakąś szansę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie lekarze dają rokowania ?? bo z tego co ja wiem takie dzieci umieraja jeszcze w okresie dziecięcym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś pisała tu matka w podobnej sytaucji. Jej dziecko już było starsze i nie było "roślinką" (przepraszam za to określenie), ale umysłowo też było niepełnosprawne - nic do niego nie docierało, potrafiło być agresywne i złośliwe. Jak wyglądało jej życie? Starsze dziecko spędzało całe dnie w domu przed telewizorem, bo nikt nie miał dla niego czasu, mąz uciekał przed problememi do pracy. A sama matka? Poświęciła się dziecku, bo uważała, że to jej obowiązek, ale z czasem czuła do tego dziecka coraz większa nienawiść i zaczynała się zastanawiać nad oddaniem dziecka do ośrodka. Ktoś pisze, ze takie dylematy mają tylko osoby niedojrzałe. Bzdura, ludzie niedojrzali właśnie takich dylematów nie mają. Ludzie, których życie płynie sielsko i spokojnie, którzy nie spotkali się z prawdziwymi problemami i jeszcze nie wiedzą, ze można im nie podołać. I ci ludzi zyją w samouwielbieniu i przekonaniu "że ja nigdy, bo ja zawsze jestem wspaniała". Mój ojciec zmarł na raka mózgu. Przez ostatnie miesiące leżał i nic nie kontaktował. Zajmowała się nim mama, która praktycznie rozpadła się psychicznie. Paradoksalnie, mama wróciła do siebie po jego śmierci. Ale to trwało niecały rok a nie długie lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ivvvvvvv Ktoś pytał, co bybyło gdyby Autorce przydażył się wypadek i "Byłaby roślinką" - i tu wg mnie jest luka w prawie - eutanazja lekarze robią wszystko, by utrzymać człowieka przy życiu, jak im się uda obwieszczają sukces!!tylko juz nie patrzą, że to nie jest człowiek, a własnie "roślinka" i umywają ręce. Nie wiem, do końca jak jest u nas, ale lekarze nie powinni na siłę ratować ludzkiego życia, chyba że są pewni, że rokowania są dobre i dające jakąś szansę ! ------------------------------------------- tez tak uwazam nie jestem za eutanazją ale jesli np umiera mózg to po co kogos sztucznie utrzymywac przy zyciu ? niedawno moja znajoma umierała na raka cierpiała potworny ból i gdy przed konce przestała jesc chciano podłaczyc ja do kroplówki odmówiła powiedzią ze nie chce przeciagac tego bólu odejscia (4 dni później zmarła ) tez uwazam ze czasem nie powinno s ie na siłe ratowac i ty zaczynja sie schodzy bo twoje dziecko jest na siłe podczymywane przy zyciu za pomocą aparatury odłaczysz umze jest podlaczone wegetuje to musi byc trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mgła czasu Takie dzieci pomimo tego żyją około 30 lat ------------------------------------------------- ja znam przypadek chłopca który dozył 9lat matka wczesniej oddała go do osrodka gdzie sie nim zajmowali przez lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xszarra
gdybym nagle stała się bardzo chora, przeszła np wylew czy udar, straciła rozum, zniedołężniała i wszystko trzeba by wokół mnie robić, NIGDY nie chciałabym żeby moja rodzina, ludzie bliscy których kocham poświęcali dla mnie swoje życie, pracę, marzenia...NIGDY jestem po tej drugiej stronie, mam chorą osobę w domu, kompletnie niesamodzielną i wiem, ile frustracji, złości, dołków emocjonalnych, poświęconego czasu dla niej, a nie dla własnej pracy to kosztuje...zaczynasz mieć ogromną złośc do tej osoby i nienawidzić jej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość germanistka86
moje zdanie jest takie czytaj ze zrozumieniem. Autorka ma oprócz tego dziecka ma jeszcze inne. Gdyby nie było w takim stopniu chore to by się pewnie nie zastanawiała. Jak przeżyjesz coś podobnego to wejdź tu jeszcze raz i napisz, bo Twoje rady są teraz nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa ludzie z różna psychiką jedno sa słabi i nie dają rady inni daja radę fakt ze to zawsze mocno niszczy rodzine chociaz czasem sa wyjatki (sprawa dla reportera na TVP 2 ) tam czesto widzimy takie historie i to ze rodzina otacza opieka takie osoby i nawet przez mysl im nie przejdzie by oddac i łatwo im na pewno nie jest tak jak mówie nie chce oceniac autorki bo wiem ze kazdy człowiek ma swoje granice wytrzymałosciowe chce tylko uswiadomic ze oddanie to nie jest rozwiazanie to rozwiazanie na chwile nie definitywne bo ja mysle ze autorka wcale przez to nie poczuje sie lepiej i nie odbuduje swojej rodziny bo przeciez jak ma sie cieszyc szczesciem jak tam gdziesz jest jej drugie dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatrycze80 muszę przyznać, że przychodziło mi to do głowy, ale nie mogłam tego zrobić, bo ona po terapii psychiatrycznej odzyskała świadomość, odblokowała się jej psychika. Można powiedzieć w ten sposób, że straciła ciało, jakby została uwięziona w kamieniu. To najgorsze ze wszystkiego co może być, wiesz kim jesteś, co się dzieje a tak naprawdę cię nie ma. Gdyby była nieświadoma, zrobiłabym to i domyślam się, że mnie za to potępcie. Ale ktoś, kto nie był w takiej sytuacji, lub ktoś kto był w podobnej a ma mocną psychikę i duże wsparcie tego nie zrozumie. Napiszę więcej, gdy mama zmarła myślałam tylko o jednym, nie o moim bólu (starałam się ukrywać łzy, płakałam gdy nikt nie widział) tylko o jej bólu i cierpieniu, którego już nie czuje i że lepiej dla niej, że odeszła. Piszę to dlatego, żeby uświadomić co niektórym, że nie wszystko jest tak proste i łatwe jak się wydaje. Bardzo kochałam i kocham nadal moją mamę. Kocham ludzi, dzieci, ale nie mogę patrzeć na ich cierpienie! Tak jak napisałam parę postów wcześniej, moje przekonania przeciwko aborcji lub eutanazji czasem wbrew mnie się zmieniają, ale tylko biorąc pod uwagę dobro (jakkolwiek to brzmi) drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xszarra gdybym nagle stała się bardzo chora, przeszła np wylew czy udar, straciła rozum, zniedołężniała i wszystko trzeba by wokół mnie robić, NIGDY nie chciałabym żeby moja rodzina, ludzie bliscy których kocham poświęcali dla mnie swoje życie, pracę, marzenia...NIGDY jestem po tej drugiej stronie, mam chorą osobę w domu, kompletnie niesamodzielną i wiem, ile frustracji, złości, dołków emocjonalnych, poświęconego czasu dla niej, a nie dla własnej pracy to kosztuje...zaczynasz mieć ogromną złośc do tej osoby i nienawidzić jej... ------------------------------------------------------------------------ tez tak zawsze mówie ale nie wiem co mnie spotka przez 15lat w domu była moja prabacia którą trzeba sie było całkowicie zajmowac wiec wiem jakie to poswiecenie itp jednak nikomu nie przyszło do głowy oodanie jej poprostu taki był nasz los i trzeba było to przyjac wykonac ,złosc ? znam to uczucie kiedy gdzies jestes i musisz szybko wracac bo np trzeba zmienic pampera . lub nigdgdzie nie wyjeżasz bo nie mzona tej osoby zostwic samej znam to i wiem ze jest to trudne jednak moje wychowanie ngdy nie pozwoliło by mi oddac bliskiej osoby tylko dlatego ze ja bym nie miała zycia kiedy mam była w ciazy (z problemami miała lezec) tez nie oddała prabaci przychodziła w tym czasie inna krewna by troche pomoc ale było ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy emocje już opadną Jak po wielkiej bitwie kurz Gdy nie można mocą żadną Wykrzyczanych cofnąć słów Czy w milczeniu białych haniebnych flag Zejść z barykady Czy podobnym być do skały Posypując solą ból Jak posag pychy samotnie stać Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc że Los inny mi pisany jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xszarra
Beatrycze..nam też nigdy nie przyszło do głowy żeby oddać, tym bardziej, że to starsza osoba, wiem jak wygląda "opieka" nad takimi (mój wujek był przez kilka lat pielęgniarzem dla takich osób..) i wiem, że długo takie osoby w takich miejscach nie żyją....starym nikt się nie przejmuje i tak ma życie za sobą.... ale potrafię zrozumieć dylematy autorki, żeby oddać, bo wiem jakie uczucia wiążą się z opieką nad osobą kompletnie niesprawną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mgła czasu
tym ostatnim wpisem autorko udowodniłaś,że jestem zupełnie niedojrzała pomimo swoich lat.Puente to już ci napisało życie-masz taki a nie inny los,kwestia jak do tego podejdziesz i się z tym zmierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza Czarna
Powiem tak: czuję, że nie jesteś przekonana w 100% o swojej decyzji oddania dziecka. Pewnie po jakimś czasie będą nachodzić Cię różne złe myśli, że jednak mogłaś postąpić inaczej - i to Cię zrujnuje. Bo nie możesz być pewna, że dziecko nie zacznie mówić, chodzić.... w neurologii nic nie jest pewne, to młoda dziedzina. Szczerze mówiąc, ja też nie mogłabym poświęcić się dziecku. Ale pierwszy rok poświęciłabym czy choremu czy zdrowemu. Daj mu szansę, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mgła czasu zrób to co mówi Ci serce a wszystkie głosy za i przeciw są tutaj nieważne musisz zdecydować sama. jeśli oddasz to dzieciątko i niedasz rady psychiczne je wychować to chociaż odwiedzaj je tam... nikt nie ma prawa Cię potępiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dla ciebie radę
Sprobuj skontaktować się z matkami, które opiekują się takimi dzieckiem. Zawsze jest łatwiej gadać z kimś kto ma podobny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszcze dwa niesiące aby się zastanowić. Ale wiem, że którą decyzję podejmę to będzie nieodwracalna. Życie już takie jest, że świat się przewraca w oka mgnieniu. Nigdy nie można być pewnym. Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście przychodzi jednocześnie jak patos i humor jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon żeby widzieć naprawdę zamykają oczy chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać kochamy wciąż za mało i stale za późno Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza Czarna
xrozza- jakie my mamy prawo potępiać? Oddanie chorego dziecka do ośrodka nie jest niczym złym. Złe jest znęcanie się nad dziećmi (chorymi czy zdrowymi, wszystko jedno) mordowanie ich. To ostatnio plaga, a te matki nie mają takich dylematów, skrupułów też nie mają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z takimi matkami. Zwykle wszystkie chciały się najpierw zabić, póżniej zabić dziecko a następnie przywykły do tej sytuacji i chowią. Męczą się, cierpią ale chowią. Ale ja tak nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza Czarna
Piękny wiersz. Czy to ks. Twardowskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misio koala
Autorko, Wspolczuje ogromnie tragedii i pozdrawiam Ciebie i Twoje dziecko serdecznie. Obawiam sie, ze jakakolwiek decyzje podejmiesz, nie zaznasz spokoju... Juz nigdy nie bedzie tak, jak przed pojawieniem sie Twojego chorego synka...Ani Twoje malzenstwo, ani nic innego. Mysle sobie, ze powinnas zastanowic sie kto jest w stanie zapewnic Twemu dziecku najlepsza opieke, najwyzszy komfort- jesli osrodek, oddaj dziecko pod jego opieke i odwiedzaj jak najczesciej, jesli ty-zatrzymaj syna przy sobie. Jakkolwiek, wydaje mi sie, ze kazde dziecko, a moze zwlaszcza tak chore jak Twoje, oprocz 'mechanicznej' opieki potrzebuje tez milosci, ktorej nigdy nie powinno mu zabraknac.I o tym tez nie mozesz zapomniec. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mgła czasu
jedno co napiszę to ja pod naciskiem partnera nie podjęłabym nigdy takiej decyzji,wręcz przeciwnie dałoby mi to do myślenia kogo wybrałam i czy to aby nie totalna pomyłka,a dwa nie łudź się że w realiach polskich znajdziesz kogoś takiego jak ta kobieta Tania z artykułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugly kid joe
podoba mi się to co pisze koala, chciałam napisać dokładnie to samo trzymaj się kochana autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Droga Autorko.... hmm
Droga autorko, rozumiem w jak ciężkiej sytuacji się znalazłaś, staram się pojąć ile bólu w Tobie jest, ile cierpienia i złych emocji. Na pewno nie jest to łatwy wybór, pamiętaj, że dziecko potrzebuje profesjonalnej opieki, ale także mnóstwo miłości... Ono czuje, naprawdę czuje, mimo że jest tzw "roślinką" On potrzebuje Twojej miłości. Pamiętaj o tym, proszę... Niestety w tym przypadku nie ma tej "dobrej decyzji" , zawsze pozostanie ból w sercu... Ale jakkolwiek byś nie postąpiła nie obwiniaj siebie za nieszczęście, które Cię spotkało. Życzę Ci wiele szczęścia w życiu i jak najwięcej uśmiechu na twarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza Czarna
Co za ćwoki tu piszą....zaraz widać, że gimnazjum ma wakacje :P Mąż na wózku -to nie jest to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACECI ZAWSZE WYBIORĄ!
A gdzie postawisz równanie? A jak będzie miał wypadek i tylko w łóżku będzie leżał i załatwiaj się pod siebie to zostawisz?! Jesteście idiotkami. W życiu trzeba być gotowym na wiele- i na poświecenie się też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×