Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pewna kafeteryjna mama

skrzywdziłam własne dzieci

Polecane posty

Gość pewna kafeteryjna mama

witajcie wiem ze piszac tutaj to tak jakbym wystawila sie na publiczny lincz. ale z kims porozmawiac musze. nie nawidze siebie. nigdy nie nawidzilam choc bywaly chwile, kiedy cieszylam sie z zycia. mam dwoje dzieci 24letnia corke i 30letniego syna. nie potrafilam nigdy okazac im czulosci. nie bylam ciepla matka. przez lata zylam z mezem alkoholikiem, ktory znecal sie nade mna. bil nie tylko mnie ale tez syna. corka byla jego pupilkiem. bylo mi zal mojego syna, ze tak cierpi, ze boi sie wyjsc z pokoju, na widok ojca chowal sie do szafy ale balam sie cokolwiek zrobic. moja corka byla przez ojca rozpieszczona, bolalo mnie to, nie rozumialam jak on moze sobie segregowac dzieci. ona mimo to tez sie bala. bronila mnie i syna. spala na mnie w nocy bo czuwala czy on nie nadchodzi. byla jak moja tarcza. odejsc od meza pomogla mi siostra. corka miala 6 lat syn 12. ona miala z tym dlugo problem, snil jej sie po nocach, ze maltretuje mnie i syna a ona nie mogla nas obronic bo byla spralizowana. gdy widziala go gdzies w poblizu biegla do domu i zamykala wszystko na kilka spostow, bo bala sie ze do nas przyjdzie. a syn? nie wiem czy wciaz sie bal, nie wiem co czul. nigdy go o to nie zapytalam. po rozwodzie chcialam zajac sie soba. pomyslalam, ze to jest moj czas, ze w koncu moge zaczac zyc. zaczelam wychodzic z domu, umawiac sie ze znajomymi, domowe imprezy. duzo roznych ludzi przewijalo sie przez nasz dom. dzieciom nie poswiecalam wtedy uwagi zbytnio, draznily mnie w jakis sposob, przeszkadzaly. czasami dla swietego spokoju zamiast z nimi rozmawiac to wolalam im wlac, zeby byly grzeczne. wiem, ze upokarzalam je przy innych. zaczely dziac sie miedzy nimi konflikty, byly do siebie wrogo nastawione, jedno zazdrosne o drugie, przestali sie lubic, nie rozmawiali ze soba. i tak jest do dzis. nie maja ze soba kontaktu mimo ze mieszkaja pod jednym dachem. w miedzyczasie wykryto u mnie lagodnego raka. wszystkim zajmowala sie 10 letnia corka. wtedy nauczyla sie gotowac, robila mi zastrzyki. nie zareagowalam na to. zakochalam sie w kims. wprowadzil sie do nas. byl dobrym czlowiekiem ale alkoholik. czesto sie klocilismy o to, ze pije, byly awantury, on nie radzil sobie z nalogiem a ja zamiast mu pomoc to go ponizalam i robilam awantury. powiesil sie rok temu gdy byl pijany. syn jest zamkniety w sobie, nie wychodzi z domu, nie pracuje. nie rozmawia ani ze mna ani z corka, siedzi caly czas w pokoju. corka ma prace, studiuje dwa kierunki, ale widze ze nie jest szczesliwa. czuje sie samotna, nie potrafi zbudowac zwiazku. co moge teraz dla nich zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
czasu nie cofne ale co moge teraz zrobic, zeby one normalnie zyly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
nikt ze mna nie porozmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kill bill2
teraz możesz ich poprosic o wybaczenie i zrozumienie oraz przytulić - jeśli ci pozwolą, co wcale nie jest oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feoitonv
nie pytaj siena kafe tylko udaj sie do jakiejs darmowej poradni, istnieja takie przy domach samotnej matki, mozesz zapytac na policji- zapytaj o terapie rodzinna.Najpierw idz sama a psycholog pokieruje cie, ci robc dalej. To dlugi proces i praca z cała rodzina.O ile bedza dzieci chciały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz?? Zrobić mogłaś coś kiedyś. Jak po takich przejściach można znów się zwiazac z alkoholikiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektórzy nie powinny mieć dzi
eci. Miałaś tyle czasu na budowę odpowiednich relacji, a wszystko zaprzepaściłaś. Umrzesz, a one odczują ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwedfcvbhnjmjpoiu
i dz po porade do psychologa a nie na kafeteri sie radzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
probowalam o tym porozmawiac z corka. powiedziala, ze nie chce zadnych przeprosin, zadnych wyjasnien bo to jej juz nie pomoze. jak zmarl moj konkubent to byla przy mnie, rozmawiala ze mna, tlumaczyla, pocieszala, byla dla mnie jak psycholog. syn nie chce z nami rozmawiac. czuje, ze mnie nie nawidzi. zniszczylam go. wiem o tym, ale mi tez lekko nie bylo. corka miala w maju urodziny. chcialam ja przytulic. nigdy tego nie zrobilam, nawet jak byla malutka. powiedziala, zebym tego nie robila, bo ona nie potrafi tego przyjac, nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dorośli ludzie. Jak bedą potrzebować pomocy to pójdą do poradni. Matka trzeba było być jak były małe a nie szukać pokuty na stare lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez rozwiodam się 10 lat temu i cały czas poświęciłam dzieciom. Teraz jak dzieci są dorosłe zaczęłam żyć dla siebie i poznałam kogoś kogo kocham z wzajemnością. dzieci mnie szanują i są szczęśliwe bo każdy czyn którego matka dokona jak są małe rzutuje na całej ich przyszłości. Żal za grzechy nic tu nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
wiem, ze je odstawilam na bok. nie pojde na terapie bo one nie beda chcialy isc ze mna. moja corka do mnie bardzo duzo pyskowala w zyciu i za to dostawala. pyskowala bo sie bronila, bo nie chciala sie godzic na takie zycie. postanowila sie wyprowadzic z domu. mieszka sama na wynajmie, kilka ulic dalej. poswieca mi czas, dzowni, odwiedza ale wiem, ze mnie nie kocha. nie czuje od niej ciepla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaboga moja noga
powiem Ci, ze nie wiem ile trezba miec w sobie madrosci i odwagi aby moc spojrzec na siebie z innej strony i zauwazyc swoje bledy, ja pisze z perspektywy tego pokrzywdzonego dziecka, ktore chyba juz zawsze w zyciu bedzie mialo kompleks cierpietnika i nieszczesliwego,ale najgorsze jest to, ze moja matka obwinia jeszcze mnie za to,ze sama sobie jestem winna i ze to ja jestem zla, najgorszym bolem jest dla mnie to, ze tak swiadomie mnie krzywdzi swoija obojetnoscia i brakiem uczucia, jak wiele bym dala aby zrozumiala swoje bledy i mnie w koncu przytulila.. i przeprosila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????
to jest temat dla specjalisty kobieto i tam sie udaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
mam wrazenie, ze moja corka jest taka dojrzala jak na swoj wiek, tyle rozumie, tyle wie a jednak nie potrafi ukladac sobie zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coz ciebire za matka
dzieci maja zryopane psychiki i zycie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna* *MAM_ TO_ W_ DUPIE
słuchaj no babo pokpiłas sprawę, ale już to wiesz a jak wiesz to to NAPRAW nikt nie obiecywal że będzie lekko łatwo i przyjemnie twoim dzieciom też nie było z taka matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaboga moja noga
pyskowanie- jak ja dobrez to znam, ja tez bylam niedobrym dzieckiem, buntowniczym i awanturnym, ale nic nie wynika samo z siebie, to byla moja walka, moj sprzeciw i zawsze to matce tlumaczylaylam, a ona nigdy nie rozumiala, ja bylam zla i kropka :( do tej pory tak jest, majac grubo po 20. jestem osoba samotna, bo nie potrafie stworzyc zwiazku, mam problemy w kontaktach, czuje sie bardzo samotna i nadal uzalezniona od niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
corka nie odwrocila sie ode mnie, interesuje sie, wiem, ze mnie nie lubi ale mimo to wiem, ze bede mogla na nia liczyc. dlaczego to robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz za wszystko za późno. Zostałaś sama i szukasz na siłę ciepła i miłości ale niestety za błędy się płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo córka całe życie czuła sie bardziej odpowiedzialna i dorosła niż Ty i tak jej zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
corke o tyle skrzywidzilam bardziej, ze obwinialam ja za wszystko, bo ona byla pupilkiem ojca to wydawalo mi sie, ze nie cierpi, ze nic nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtetertert
i dz po porade do psychologa a nie na kafeteri sie radzisz a co wy myslicie, że jej psycholog poradzi? Nikt z was u tych głabów nie był chyba że tak piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
robila mi zastrzyki jak miala 10 lat, zajmowala sie domem, pilnowala mnie jak bylam chora, spala ze mna i czuwala. czy to mozliwe, ze nie kocha mnie jako matki skoro robila takie rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtetertert
a twoja córka ma jakies dzieci? ZAjmujesz się nimi czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaboga moja noga
i racja- zafundowalas dzieciom okrutne cierpienie , z ktorego skutkami beda sie borykac cale zycie, teraz juz nic nie wskurasz, mozesz co najwyzej prosic o wybaczenie, ale rany ktore im zadalas beda sie odnawiac cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
jest sliczna dziewczyna, zgrabna, uzdolniona, potrafi sprzatac, gotowac, dlaczego zaden chlopak tego nie doceni? i zawsze byla powazna jak na swoj wiek. nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kafeteryjna mama
corka nie ma nikogo. mam wrazenie, ze nie potrafi zbudowac zwiazku. byla przez 4 lata z kims ale on byl toksyczny widzialam to. chcial ja bo jest atrakcyjna itp ale od siebie nic nie dawal i ja wykorzystywal az ją zostawil. bardzo cierpiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×