Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczęśliwy = nielubiany

Zazdrość i zawiść ludzka nie znają granic. Kilka słów

Polecane posty

Gość ja jestem ta zza muru
myslalam ze to przyjazn,zwierzalam sie,pomagalam,bywalo,ze i lzy ocieralam,ale odkad moja przyjaciolka znalazla prace po prostu nie ma dla mnie czasu,teraz ma lepszych znajomych,z kasa i pozycja,a ja sie nie licze....i jak sobie pomysle,ze moze myslec jak Ty to mnie ....brak slow....zyczylam jej i zycze nadal jak najlepiej...szkoda tylko,ze ona ulegla tak wielkiej zmianie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko ładnie, pięknie, ale czemu ty autorko tak BAAAAARDZO potrzebujesz akceptacji ze strony innych ludzi? "bo czasami naprawdę jest przykro i takie zachowanie kiedys bliskich osob jest bardzo odczuwalne." o jejku jejku. a nie pomyślałaś, że może nawijasz o zagranicznych podróżach ludziom, którzy się zastanawiają, za co w tym roku dziecku kupić nowe buty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej bez jaj
no ale w jakim celu zalozony zostal topic? Postanowilas znalezc przyjaciol na kafe? przeciez to smieszne. Nie chca z toba utrzymywac kontaktow to niech nie utrzymuja no wielkie rzeczy naprawde. Prawdziwi przyjaciele nigdy nie odchodza. Nie pisz,ze oni tez moga tak zyc jak ty,bo moze nie chca albo wlasnie nie moga. Moze jestes tak zajeta wlasnym zyciem i podrozami,ze nie interesuje cie juz co sie w ich zyciu dzieje np. moze i sa tez zazdrosni,ze im tak w zyciu nie wyszlo ale to juz ich problem. Komus w zyciu musi nie wyjsc,zeby innemu wyszlo taki jest swiat. Jedni maja drudzy. Nie jest mozliwe,zeby mieli wszyscy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej bez jaj
rumcajs z czech hehe no mysle,ze nie wszyscy by tak swoje dzieci uczyli ale prawda jest,ze z wielu polakow wylaza takie chamy niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloverona
Never hate jealous people. They are jealous because they think you are better than them... Paulo Coelho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Audi a1
zgadzam się z autorką ponieważ ja też to zauważyłam, że tym którym coś w życiu się udało ( doszli do czegoś w sensie materialnym, odnieśli sukces zawodowy - osobisty ) kuje w oczy innych ludzi, którzy dalej są w tej czarnej dupie co X lat temu i szukają tylko jak ci to szczęście " zabrudzić " A Pani, która tak żywo dyskutuje tutaj to pewnie musi nieźle zapierdalać u jakiegoś np. Niemca na polu przy ogórkach żeby przyjechać do Polski i móc srakać się przed innymi biedakami jaka to ona Pani Z Kasą bez klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE LASKA WAS NAKRECA
Pani ktora tak zywo tu dyskutuje od 35 lat nie byla w Polsce i nigdy u zadnego Niemca nie pracowala bo ta Pani ma wlasna firme :-) i na pewno nie w Niemczech czy UK :-) dlatego smieszy mnie ten temat i autorka bo to nie jest osoba zyjaca na zachodzie. Na pewno nie. To jest wlasnie takie typowo polskie :-)mam to mi zazdroszcza :-) zabawne naprawde :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE LASKA WAS NAKRECA
ja sie do ojczyzny nie przyznaje? bo nie jezdze do Polski?ja pluje na Polske? Ja pluje na takich ludzi jak Ty dziecino przyglupia !! juz Cie widze na zachodzie :-O Pomarzyc mozna prawda? :-) dobre :-) jestes zabawna :-) wiesz nie mamy sobie nic do powiedzenia :-) jestes glupia jak but :-) a teraz zegnam i nie produkuj sie bo nie bede juz tu czytac. szkoda czasu. zal mi ciebie. temat prowokacja jak widzisz nie udany. nastepnym razem musisz sie troche bardziej postarac dziecko. bo uwierz mi nie ma co Tobie pozazdroscic. smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE LASKA WAS NAKRECA
tak po za tym czlowiek na zachodzie ktory naprawde doszedl do czegos i tu nie mam na mysli sam wyjazd za granice i praca tylko wiele, wiele wiecej nie ma takich problemow jak ty. zreszta jestem pewna ze temat prowokacja. a teraz zegnam przyglupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co to niekoniecznie
Wiesz co, to niekoniecznie jest kwestia zazdrości. Powiem ci, dlaczego ja bym z tobą nie gadała. Bo nie miałabym o czym. Mam sama kiepskie doświadczenia, widzę jak wszyscy wokoło zmagają się z życie, napatrzyłam się na biedę i ludzkie nieszczęścia - po pierwsze to nie wierzę w "bycie szczęśliwym". Podejrzewałabym, że tak naprawdę ukrywasz jakieś kłopoty. Po drugie, "bycie szczęśliwym" jest dla mnie abstrakcją. Ale gdybyś np chciała się zwierzyć z jakiś problemów, czy potrzebowała pomocy, wysłuchałabym cię razem z twoją świetną pracą, mieszkaniem bez kredytu i kasą na zagraniczne podróże. Tzn to bym mi nie przeszkadzało, wierz mi, że zazdrość to też dla mnie abstrakcja. Po prostu ton "ale mam świetne życie" trąci dla mnie fałszem. No i o czym można rozmawiać z kimś totalnie szczęśliwym? To takie banalne. Cierpnie za to nie jest banalne i dla mnie to w jakimś sensie dużo bardziej ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Audi a1
Nawiązując do żywej Pani: to fakt nasza polska mentalność właśnie taka jest. I jest ona ciągle żywa, toksyczna niekiedy. Działa to w obie strony niestety. Trudno jest nie opowiedzieć jak było na wyjeździe - to samo ciśnie się na usta abo o tym jakie mam cośśśśś, no kurde to co ma nić nie gadać? ta druga strona też powinna wyluzować niż myśleć zaraz " ale się chwali " Słyszałam mimochodem w autobusie jak jedna do drugiej: a czemu ona ma mieć lepiej ode mnie? itd............. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy = nielubiany
zegnalas sie juz kilkakrotnie wulgarna pani bizneswoman ;) jak widzisz, nic sobie nie robie z twoich agresywnych postow az bijacych po oczach bledami orto - nie jestes dla mnie powaznym rozmowca w dyskusji ani interesujacym interlokutorem, skoro nawet pisac nie potrafisz. a zatem dobranoc, spij slodko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie my ja
A ja zgadzam się z autorką. Bo taka jest jednak natura ludzka. i napewno jest przykro, szczegolnie jesli masz przyjaciół od lat, jest więź, łącząca od lat. Czasem ciężko nie zazdrościć. Zazdrośc nawet może być dobra jesli motywuje do poprawy własnego losu, w stylu jeśli komuś się udało mnie tez może. Ja staram się nikomu nie zazdrościć. Raczej jestem ciekawa, jak autorce udało się znaleźć dobra pracę, jakie miała umiejętności, jaką znajomość języka. Sama jestem na takim etapie w życiu, że chicałabym dokonać zmian w dobrym, satysfakconującym mnie kierunku, więc każda wskazówka pomocna. Mam swoje marzenia i szukam sposobu na je spełnienie bo czas ucieka i nie wiem czy nie jeste mza stara na zmiany. Pozdrawiam autorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna szczupła ładna sucz
autorze narkotyki są złe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka ma rację, tak to jest
Autorko, postaraj się zrozumieć, wielu z tych osób uświadamianie sobie Twoich sukcesów, stopy życiowej, sprawia przykrość. Po co sobie uświadamiać, że innym wyszło lepiej niż nam? Ja to rozumiem, sama to nieraz czułam, nie jestem zawistna, ale też wolałabym się delikatnie odsunąć. Nie ma sensu kontynuować znajomości pomiędzy różnymi światami, to tylko rodzi pychę u jednej strony (tej lepszej) a niechcianą nawet zazdrość i smutek u drugiej (tej gorszej). Także nie dziw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie się dobrze czują
wśród podobnych sobie i trzeba to uszanować,a zresztą między ludzmi różnymi prędzej czy pózniej dojdzie do ostrych konfliktów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to jest dobra teoria
tak złe są te narkotyki a podejrzewam ,że autor na trawce nie poprzestał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka ma rację, tak to jest
FAJNIE LASKA WAS NAKRECA - dziewczyno, co sie tak rzucasz :O Chyba autorka nadepnęła na czuły punkt, "uderz w stół, a nożyce się odezwą" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy = nielubiany
ale ja nie jestem jakas milionerka. po prostu udalo mi sie po studiach zaraz znalezc dobrze płatna prace w zawodzie, awansowac szybko itd. mam mieszkanie, fajnego meza dobrze zarabiajacego, no i w sumie wszystko z planem poki co idzie. wydaje mi sie, ze głownie to ludzi drazni - ze nie mamy jakichs potyczek, wpadek typu nieplanowane dziecko np, utrata pracy itd... ze udaje nam sie spelniac marzenia, ze jestesmy razem szczesliwi. dzieki za zrozumienie i pozytywne komentarze; na szczescie mam wielu przyjaciol bardzo wartosciowych, a motywacja do zalozenia tego tematu byla glownie ostatni sytuacja z kolezanka, ktora ewidentnie odsunela sie ode mnie od kiedy zaczelo mi sie ukladac. chociaz sama nie jest ani bezrobotna, ani zle jej sie nie dzieje- wydaje mi sie jednak, ze cos jest na rzeczy i unika kontaktu ze mna, a kiedy rozmawiamy, non stop opowiada o swoich osiagnieciach i planach zeby tylko mnie nie dac dojsc do glosu. sa tez inne shytuacje, z innymi ludzmi, coz pozostaje zaakceptowac i robic swoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mukita
Po czesci autorka ma racje. Jednak patrzac na wlasne doswiadczenia w przyjazni czy kolezenstwie stwierdzam, ze to co mnie ciagnie do ludzi, to ich otwartosc na otaczajacy swiat, porownywalny poziom intzeligencji i poczucia humoru lub zainteresowania. Opowiadanie o sobie, jak to u mnie fajnie, co bylo na obiad, co zrobil mi Staszek, jaki dostalam prezent, ile zarabiam i gdzie bylam na wakcjach nie jest decydujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka ma rację, tak to jest
Wiesz, grunt to sobie uświadomić własne uczucia i starać się je ogarnąć i nie dać sie właśnie zazdrości i smutkowi. Ale czasem się nie da. Ja miałam w życiu tylko jedną taką sytucję, że się naprawdę czułam bardzo źle przy koleżance - pięknej dziewczynie, która osiągnęła bardzo wiele za granicą w świecie blichtru że tak powiem, świat był jej, podróże, wielkie i piękne miasta, życie na poziomie, podczas gdy ja byłam biedną dziewczyną z prowincji. Znajomość urwałam, po prostu zbyt mnie bolała, nie miałam siły sie katować dłużej. Ale nigdy nie zniżyłabym się do poziomu jakiś zawistnych uwag, żałosnego ironizowania i tym podobne. Załosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" po studiach udalo mi sie znalezc swietna prace za granica w dobrej firmie, i tak sie potoczylo." czyli nie "sama" tylko po prostu miałaś szczęście. to jest OK ale nie ma nic dziwnego w tym że odsuwają się od ciebie ludzie którym się nie powiodło tak jak tobie. nikt nie lubi być "ubogim krewnym". oczywiście ciebie rozumiem. dla ciebie jest przyjemne "błyszczeć jak gwiazda" na tle biedoty a na wakacje pojechać w miejsca o których potem biedocie opowiesz. no ale biedota nie chce być dla ciebie tłem do błyszczenia i o to masz pretensje. bo od ludzi "normalnych" którzy nie obnoszą się demonstracyjnie ze swoim "sukcesem" inni się nie odsuwają. od tzw "nowobogackich" owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Napisalam o swoich sukcesach tutaj, anonimowo i bardzo ogolnie, zeby nakreslic sytuacje. jak inaczej mialabym opisac problem?" jasne. a przed chwilą: "A już nie daj Boże mówić glosno i wprost o tym, ze jest sie zwyczajnie SZCZESLIWYM..." czyli mówisz "głośno i wprost" czy nie mówisz? weźże się na coś zdecyduj. albo to: "wyczuwam czasami, ze moje zadowolenie i spelnienie ich zwyczajnie drażni." bo nie tyle ich drażni twoje zadowolenie co ostentacyjne obnoszenie się z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejne dobre: "trzeba znac swoja wartosc i bynajmniej tego nie ukrywam - stad pewnie te podjazdy i niechec od tego i owego. przez 'skromnosc' rozumiem tutaj przeciwienstwo takiego bezmyslnego przechwalania sie bez podstaw." no tak, ale ty przecież "masz podstawy" więc możesz "w uzasadniony sposób" utrzeć nosa swoim "biednym znajomym". i niesłychanie, jak widać, dziwi cię to ze oni są temu niechętni. zadzierasz laska nosa nieprawdopodobnie i nie ma nic dziwnego w tym że twoi znajomi którym się tak w życiu nie udało nie chcą utrzymywać z tobą kontaktów. dziwni by byli gdyby chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nawidze baranow
offerma brawo dokladnie !!!!!!!! ona 5 lat na zachodzie i mysli ze zna zachod i Pana Boga za nogi zlapala bo ma prace, maz awans i mieszkanie wykupione. wielkie mi osiagniecia :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nawidze baranow
TEMAT MARNA PROWOKACJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacz
Calkowicie sie zgadzam. Kiedy byłam zakompleksiona nastolatka to miałam pełno koleżanek, zwlaszcA jak rozstalam sie z chłopakiem czy coś mi sie niepowiodlo, a teraz? Mam narzeczonego, swoje mieszkanie, samochód, skończyłam studia, szybko znalazłam prace III co? Moje grono znajomych ograniczylo sie do 2 koleżanek i jednej znajomej pary, która ma pieniądze, ale sie tego wstydzą bo po reakcji jakiś swoich znajomych wola udawać ze im sie słabo powodzi. Ja nic nie udaje, dlatego najbardziej popularna nigdy nie zostanę. Bo nie chce nie być sobą by tylko mieć "przyjaciół"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aa
wy naprawde wierzycie ze wam ktos zazdrosci : narzeczonego, mieszkania, pracy i samochodu???????? to wszystko??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacz
Nie wiem czy to zazdrość, raczej frustracja, ze inni sobie radzą a ten ktoś nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale sie tego wstydzą bo po reakcji jakiś swoich znajomych wola udawać ze im sie słabo powodzi" to znaczy w jakim sensie "udają"? chodzą brudni i obdarci a dzieci głodne żeby "ukrywać" że im się powodzi? zamiast mercedesem jeżdżą starym maluchem? zakupy robią w biedronce a nie w "almie"? a może po prostu nie obnoszą sie tym swoim bogactwem? nie zapraszają znajomych na oglądanie zdjęć z rejsu po karaibach skoro tych znajomych nie za bardzo stać na książki dla dzieci? nie opowiadają o tym jaki "wypasiony" samochód sobie kupili skoro tamci jeżdżą tramwajem. po prostu mają trochę delikatności i zrozumienia a nie są nowobogackimi prymitywami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×