lepiej zyć samotnie czy mieć partnera/partnerkę??

tak sa tacy szcesliwi ze topia to szczescie w wodce zdrowy zwiazek oparty na milosci ,akceptacji zawsze bedzie lepszy od samotnosci niezaleznie od plci

wiadomo że życie w związku to też nie jest ciągła sielanka wydaje mi się dziś że chyba najważniejsza sprawa aby mieć w partnerze przyjaciela. We dwoje jakoś raźniej iść przez życie. Takie samotne zycie moim zdaniem dużo traci na wartosci

niekoniecznie jak jesteś sam (a zwłaszcza kobieta, która w prowadzenie domu zwykle wkłada dużo więcej wysiłku i czasu niż facet), to masz czas dla siebie i swoich zainteresowań, swojego zdrowia, swojego kształcenia itd. nie musiałam sie martwić, co na obiad, bo jak mi się nie chciało, to w ogóle nie gotowałam nie musiałam specjalnie sprzątać, bo nie brudziłam, tylko tyle, co po kotach nie robiłam wielkich, czsochłonnych i kosztownych zakupów, bo na 1 osobę to sobie kupiłam przy okazji za psie pieniądze nie martwiłam sie o hipotekę, bo wynajmowałam 1 pokój i resztę miałam w nosie i tak bym jeszcze długo mogła pisać

no ja bedac w zwiazku niczego nie trace na rzecz siebie , robie dokladnie to co wczesniej , to na co mam ochote ale wieksza radosc sprawia mi przezywanie zycia wspolnie

Ja uważam, że fajnie jest być samemu i nie twierdzę tak,dlatego,że nikt mnie nie chce (jestem w związku).

no a jednak dalej z zwiazku tkwisz? moze to zalezy od czlowieka, ja czuje sie kochana ,akceptowana to mi daje takie poczucie bezpieczenstwa przynaleznosci lepiej mi z kims , niz bylo samej . duzo lepiej.

a ja tracę czas na rzeczy, których nie robiłabym żyjąc samotnie a brakuje mi czasu dla siebie, chocby na pomalowanie paznokci czy na poczytanie ksiązki, bo wieczorem padam na paszczę i oczy mi się same zamykają no, ale też zyskuję wiele, bo jestem w dobrym związku więc summa summarum uważam, że jestem na plusie ale nie mogę stwierdzić, że życie w związku jest cacy a życie w samotności be

bycie kochanym motywuje do działania nic w tym względzie nie według naukowców nie może równać się z dobroczynnym wpływem miłości

uhm tylko dlaczego w takim razie większość dobrych naukowców to samotnicy?

Cóż, niektórzy są stworzeni do wyższych rzeczy, niż rozpłód