Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezdotykowy

Anatomia przegrywu

Polecane posty

Gość bezdotykowy

Dawno temu szykowała mi się żeniaczka z dość miłą i ładną smarkulą, dużo, dużo młodszą. Nie wyszło, co stanowiło wówczas sporą traumę, ze szkodą dla wątroby i psychy. Żarłem się ze sobą z pół roku. Kichnąć nie mogłem pod koniec, żeby mi parę kropel eliksiru życia nie wyskoczyło na majty. Wtedy wykonałem tel. do kóórwiszowa, zapukał kolo dość duży, za nim stała milejdi, bez jednego zęba, uszczerbek mało jarający ale trudno, posuwałem panią w te i nazad. Gumy pękały jedna po drugiej, po latach zrobiłem strachowego testa na nosicielstwo, zdrowy, brzmiał wyrok. Do dzisiaj jestem jej wdzięczny. Szpara u góry , szpara na dole. Było minęło. Ożeniłem się z ładną dziewczyną, szkopuł w tym, ze do ślubu buchała libidem," po" o połyku zapomniała, o wielu rzeczach brzydkich a przyjemnych. Życie toczyło się a ja czułem wzbierające ciśnienie w jądrach, I stało się, służbowy wyjazd, dziwka piękna, wysoka blondi, miła dla mnie i dla mojego ejakulatu. Czułem jednorazowość tego występku, wiedziałem że to tylko dla zdrowotności, jak wyjęcie drzazgi. Oczywiście myliłem się. Żona nie ustawała w zmęczeniu, bólu głowy, wytrwale omdlewała na samo wspomnienie rozkładania pięknych nóżek, słabła w oczach. Ona słaniała się a ja tężałem , co było robić. Trafiła się piękna dziewczyna, niegłupia, zdejmując stanik opowiadała o Kandydzie Woltera, też lubię więc znaleźliśmy wspólny język.. Generalnie było miło, nie za bardzo wiedziałem jednak skąd to męczące uczucie przypominające to, które pojawiło się gdy w wieku 5 lat ukradłem lizaka najlepszemu koledze. Zacząłem się zastanawiać czy coś ze mną nie tak, że może jakiś guz uciska na wrażliwą erotycznie cześć mózgu. Myślałem o tym nawet wtedy, gdy w lesie zmanierowana, śliczna lafirynda waliła mi freda, który odwdzięczył się tak, ze zalał jej rękę, pozostawił niemiłe, wilgotne wspomnienie na nosie i wykrochmalił tiulową sukienkę. Narastało we mnie przekonanie, że danie upustu mojemu jądrowemu problemowi nie jest takie hop-siup, że towarzyszy mu coraz mocniejszy dualizm moralny. Może powinienem cierpieć, w milczeniu marszczyć moje utrapienie w zaciszu łazienki czy kibla. Kolejne panie nie przejawiały chęci poznania okoliczności, które doprowadziły mnie do ich kroczy i warg. Beznamiętnie doprowadzały mnie do wypróżniania, już nawet nie do ekstazy. Żona stała się stała w swojej oschłości, szanse na normalne życie uczuciowo-łóżkowe, malały z upływem dni. Po nastu razach czułem do siebie prawie obrzydzenie. Spółkowanie, zalewanie pracowitych ust niewieścich bez uczucia... to nie dla mnie. Nie ustawałem w wysiłkach by przypodobać się żonie, wprowadziłem do nocnego życia elementy przemocy, błędnie, jak się później okazało, interpretując jej jęki (gdy trzymając twardą ręką aksamitne włosy wyginałem jej ciało w pałąk) jako oznakę podniecenia. Prozaiczne okrzyki bólu wprowadziły moją styraną moralnymi dylematami osobę w błąd, myślałem, ze chwyciłem pana boga za włosy. Nic bardziej błędnego, po ekstatycznych (dla mnie) nocach następowały nieuchronnie siermiężne ranki, po nich siermiężne doby, tygodnie. Zniechęcenie do życia po godzinach z kóórwami skutkowało natrętnymi myślami - " czy nie jestem za stary by jechać na ręcznym ? " Coraz częściej stając przed lustrem prężyłem bicepsa prawicy z, bzyczącą zrazu nieśmiało, myślą o wzięciu sprawy w swoje ręce, ściślej w prawą dłoń. Kolejne miesiące przyniosły zaskakujący rozwój wydarzeń. Pisząc to teraz, jestem mądrzejszy o lata błądzenia w labiryncie chuci, wtedy, przez kilka lat nie mogłem zapanować nad neuronami, wolna amerykanka w zwojach, w korze, płacie czołowym. Pytanie mieć czy być jest znaczącym w rozwoju ludzkości, dla mnie podstawowym stało się " mieć wytrysk w koorwie czy być onanistą". Wybrałem optymalne rozwiązanie, wziąłem się w garść. Stałem się żywą legendą wznoszącą z prozaiczności na wyżyny hasło" najlepsza baba to własna graba". Całymi godzinami pogłębiałem znajomość między niezmordowanym Fredem a Prawicą, wyciskałem ile się tylko dało z ich spotkań, natrętnych, dzikich, niepohamowanych. Spadek aktywności małżeńskiej został odebrany przez małżonkę jako oznaka starzenia się. Jakżeż błędna była to diagnoza. Po prawdzie, przymusowy mezalians z własną Prawicą nie był znowu taki zły. Przywykłem do jej towarzystwa, zawsze była pod ręką, można by rzec szliśmy razem przez życie, ręka w rękę. Fred przyjmował nowe nawyki jak gęś łykająca kluchy, nie marudził, nie wysmradzał, przybrał w sobie nawet. Obserwując te igraszki z boku ( uznałem, ze lepiej zając pozycję neutralnego obserwatora ) dostrzegłem w ich związku to czego daremnie szukałem w pożyciu z żoną, wzajemne zrozumienie, bliskość, czułość nie na pokaz tylko od serca. Momentami ogarniała mnie złość, zazdrość nawet; oto pod moim okiem, co zabawniejsze - pod pępkiem, rozgrywało się coś czego nie potrafiłem urzeczywistnić w życiu prywatny. Sielanka nie trwała długo, przyznam, że Prawica często wykorzystywała ponad miarę Freda, traktowała go jak chooja, tak, tak... Fredzio jednak nie narzekał, pomimo upływu lat nadal pozostawał twardzielem, czasami próbował nawet się odgryzać, wierzgał, pluł. Niekiedy zmęczony spoglądał na mnie swoim zaczerwienionym okiem z którego wypływała ostatnia kropla, jakby szukał, u najbliższej mu osoby, ratunku czy pocieszenia. Nie dałem się zwieść, wiedziałem, że to gra. Staremu łajdakowi podobała się sztama z Prawicą, oszukiwał ją, oszukiwał mnie. Ech Fredku, mawiałem, nie weźmiesz starego lisa na plewy, nie, nie. Sytuacja dojrzała do kolejnej wolty. Scaliłem ponownie moje, żyjące do teraz na kocią łapę, członki przez przypadek. Jako dusza towarzystwa miewałem okazje do ocieractwa z osobniczkam płci przeciwnej, czasami udawało się nawet, niby od niechcenia, przemknąć po aksamitnej dupci mojej małżonki. Dreszcze raziły mój układ nerwowy na samą myśl, że bezkarnie mogę , wykorzystując tłok, szurać penisem przyczajonym w gatkach po pośladkach ślubnej. Synapsy, opuchnięte od nadmiaru roboty, napięte do granic wytrzymałości, słały w rdzeń doznania w których kluczową rolę odgrywał, stary satyr, ośliniony Fred. Oto, banalne party ogrodowe stało się miejscem rzeczy niezwykłej. Fredzio zareagował prawidłowo na nieprawidłowy kontakt. Smakowita doopeczka nie stanowiła własności mojej żona a jej siostry. Fred wpadł w sidła automatyzmu,j ak stary wiarus prężył się przed nie swoim zwierzchnictwem. Co gorsza, jego obecność została wykryta, wniosek swój oparłem na zarejestrowaniu wykwitającego na twarzy szwagierki uśmiechu i jej słowach " podasz mi kiełbasę ? ". W jednej chwili zrozumiałem, że przegrałem nierówną walkę z pożądaniem, właściwie oddałem ją walkowerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna proza
fajna proza ale w tej chwli nie jestem w nastroju do czytania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczlala
... Jeśli to trwało kilka lat, to tylko współczuć. Trzeba było iść z żoną do seksuologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszku
@ bedotykowy 😘 wirtualny dla Ciebie poprawiłeś mi humor (chociaż temat poważny a nie śmieszny :P) muszę Ci powiedzieć (czyli napisać ) że również walczę z tęsknotą :) za...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahha
Nie miałam pojęcia że męźczyźni tak to przezywają. DOBRE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
Dziękuję , drogie Panie, w imieniu własnym oraz Freda& Prawicy bez których ten tekst nie miałby szans na powstanie. Pragnę również podziękować mojej żonie, która walnie przyczyniła się do pomysłu "sięgnięcia za pióro" i przelania " na papier" uczucia, którym ją darzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejeje
a co ze szwagierką?? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre:P chociaż razi mnie nazywanie członka per fred nie pasuje do fajnego tekstu takie burackie nazewnictwo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yr
Świetny tekst. Widać w nim i Inteligencję i ogólna erudycję autora. Fajne oderwanie od chamstwa i prostactwa czyhającego na każdym rogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
"co ze szwagierką ? " - pytanie jak najbardziej na miejscu. Odpowiedź była na pewnym forum, ( jak pierwsza, spontaniczna wersja tekstu, pisana od ręki) w dziale "swobodniejsze podejście...", moderator/ka uznał jednak, że je zaśmieca. Nie bardzo mi się chce odtworzyć dalszy ciąg, którego nie zarchiwizowałem. Szkoda, bo akcja nieoczekiwanie przeniosła się do drewutni, która stała się widownią miłego zezwierzęcenia. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możesz poprosić szwagierkę o powtórkę :P oczywiście w szczytnym (nie szczytowym czy szczytującym) celu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
rzecz nie w powrocie do drewutni ze szwagierką tylko w opisaniu tego słowami, które już raz padły, musiałbym podążyć nową ścieżką ... ale marne zainteresowanie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetnie napisane
za to miałabym zastrzeżenia co do treści. Dlaczego ten cały seks oralny z połykiem jest taki ważny? Rozumiem, że jeśli tekst został napisany w konsultacji z małżonką, to zdrady są fikcją literacką a jeśli nie, to JAK TAK MOŻNA???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
nie chcę sztucznie podbijać tematu, ale odpowiem tekst nie jest konsultowany z małżonką :) ... nie jestem samobójcą :p to raczej jej postawa była inspiracją do pisania czy tekst opisuje wydarzenia rzeczywiste ? ... hehe teoretyzując, chłop kochający żonę mającą go w tyłku ( a to łagodne określenie) prócz dostawania cielęcych oczu na jej widok ma jeszcze inne potrzeby 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a nie możesz po prostu odwiedzić jeszcze raz drewutni? jestem pewna, że dostaniesz weny:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
znam cię, pchasz mnie na rozwleczoną , bezowocną dyskusję donikąd bujaj się 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
phi to giń w otchłani ty, twoja drewutnia i ten top:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ====co=============to=========
o jakiej drewutni mowa? nie rzucił mi się to, dajcie linka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
czytaj nie tylko ostatni wpis, ułatwi ogarnięcie całości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
mogę raz podbić, tylko raz ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doopa blada
chichot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reanimator z odzysku
...................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Mask
wielkie gówno zamierzasz to wydac drukiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obrzydliwcze
Dostalbyś za to nagrodę nobla, bo Nobla dostają takie gówna i inne rzygowiny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona, która...
Żona, która przerabiała ten temat i teraz uczy sie na błędach... Pisz , pisz.. nie zależnie od tego czy to dokument czy fikcja. fajnie piszesz, zreszta mało kto potrafi o tych sprawach pisac tak prosto a jednocześnie nie prostacko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona, która...
A... i ci wszyscy obrażeni, zniesmaczeni, niech poprostu nie czytają.. co za problem. A jeśli jesteście kobietami, żonami...to poczytajcie sobie i skłoncie się chociaż do minimalnych przemysleń, bo uwieżcie warto skłonic sie do obiektywniej oceny swojego zachowania niż przez swój olewczy stosunek znaleźć się w przyszłości w czarnej d..., ze łzami w oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdotykowy
dzięki, czyjaś żono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barneta
ten tekst powinien przeczytać każdy przyszły małżonek/małżonka choćby na naukach przedmałżeńskich. Nie wiedzieć po co biorą sobie ... za męża lub za żonę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anatomiczny Ruch Prawicy
Kaczyński żyje z prawica od kilkudziesięciu lat do tego stopnia, że zrobił z tej miłości drogę życiową, wplątując w nia połowe narodu może nie miał drewutni i w związku z tym brak szansy na olśnienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwach całe życie na lewo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×