Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee

Napisałam list do męża, przeczytajcie, trafi do niego?

Polecane posty

Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee

Napisałam do męża list, jest długi, pewnie nie będzie Wam się chciało czytać.. Ale gdyby któraś nie miała co zrobić z wolnym czasem to będę wdzięczna :) Kolejny raz zawiodłam się Twoim postępowaniem. Nie Ty mnie zawiodłeś, lecz Twoje zachowanie. Kocham Cię, ale nie jestem w stanie dłużej znosić tego co robisz. Jestem w 39 tygodniu ciąży z Naszym dzieckiem i należy mi się spokój i poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza teraz, w tych ostatnich dniach, a Ty mi tego poczucia bezpieczeństwa nie zapewniasz. Bo jak mam się czuć bezpieczna, kiedy Ty blady jak ściana i nieprzytomny leżysz na wannie? Jak mam się czuć bezpiecznie, kiedy zamiast spokojnie leżeć w łóżku ja się martwię czy za moment w tej łazience nie udusisz się swoimi rzygami? Czy naprawdę powinnam się martwić o takie rzeczy w ostatnim tygodniu ciąży? Swoim zachowaniem nie zapewniasz poczucia bezpieczeństwa ani mi ani Naszemu dziecku. Gdyby wczoraj urodził się Nasz syn nawet byś tego nie pamiętał, bo nawet nie byłeś w stanie sobie przypomnieć na którym balkonie rzygałeś. Gdyby wczoraj się zaczął poród nawet nie byłbyś stanie zorganizować mi żadnego transportu do szpitala, bo leżąc na wannie nie byłeś w stanie trzech słów wyraźnie wymówić. To nie tak miało wyglądać Narodziny syna możliwe, że będziesz przeżywał raz w życiu. Aby się napić masz całe życie. Naprawdę alkohol jest wart, by przegapić tak ważną chwilę w Naszym życiu? Na alkohol masz całe życie A mimo tego, nie potrafisz bez niego wytrzymać dwóch dni. Żądam od Ciebie Michał już nie proszę, bo moje prośby i płacz w ogóle na Ciebie nie działają. Dlatego żądam od Ciebie, byś definitywnie zrezygnował z alkoholu. Podkreślam to nie jest prośba. Albo Ty kończysz z alkoholem, albo tracisz żonę i syna. Wierzę, że na rodzinie zależy Ci najbardziej na świecie i dokonasz słusznego wyboru. Bo ja tak dłużej żyć nie mogę. Pod wpływem alkoholu nie kontrolujesz się, wyzywasz mnie i ubliżasz. Dla przypomnienia: matka Twojego dziecka w 39 tygodniu ciąży usłyszała wczoraj, że jest: pierdolnięta, jebnięta, nienormalna, chora psychicznie, a koniec, że jest kretynką. Naprawdę chcesz, by Twoje dziecko słuchało takich słów? By było świadkiem takich scen? Nie chcesz, wiem to. Ale pod wpływem alkoholu tracisz panowanie nad sobą, a ja nie zamierzam żyć w strachu. Bo doprowadziłeś do tego, że żyję właśnie w strachu. Doprowadziłeś do tego, że przestaję Ci ufać, bo zaczynasz mnie notorycznie okłamywać. Michał, alkohol niszczy Ci zdrowie psychiczne i fizyczne. Zmieniłeś się. A przez to i ja się zmieniłam. Bo zaczynam zachowywać się jak jakiś szpieg, który wygląda przez okno, czy po pracy idziesz do domu czy do sklepu. Wymyślam jakieś durnoty, by odwrócić Twoją uwagę od picia. Wczoraj specjalnie wymyśliłam ten pieprzony deser, byś po pracy chętnie wrócił do mnie, do domu, by przyjemnie Ci się wracało do żony, byś pomyślał: „jest fajnie. A Ty i tak mimo wszystko poleciałeś do sklepu. Nie wiem Michał co robić, pomóż mi. To Ty powinieneś się teraz martwić o mnie, nie ja o Ciebie. Nie możesz teraz tak robić, że zamiast spokoju ja mam ciągle nerwy Dzisiaj rano wpadłeś do pokoju: gdzie są moje pieniądze?! Naprawdę uważasz, że jako odpowiedzialna matka (a bardzo chciałbym taką być) powinnam pozwolić Ci je przepić? Jeśli tak, to okej, powiedz mi to W ciągu jednego wieczoru z 210 zł zrobiło Ci się 140. I jeszcze Twoje słowa: „0,7 kosztuje. .. Na alkohol wydajesz pieniądze, które za moment będą nam potrzebne na dziecko. Na alkohol wydajesz ciężko zarobione pieniądze tylko po to, by za godzinę wyrzygać je przez okno. Ja na krawcową 30 zł na firanki nie dałam, bo wydaje mi się, że to za dużo i szkoda mi, a Ty na jeden głupi wieczór wydałeś 70 zł. Firanki w kuchni by wisiały kilka lata, a Ty 70 zł wyrzygałeś w jeden wieczór. Naprawdę po to pracujesz? Naprawdę po to się zacharowujesz i wkurwiasz w pracy? Po to sobie żyły wypruwasz? Przechodząc teraz koło balkonu nie żal Ci, że leżą tam Twoje ciężko zapracowane pieniądze? Nie lepiej było za te pieniądze kupić kiełbasy i grilla zrobić dla wszystkich? I na tego grilla zaprosić np. mnie? Ja wiem, że Ty ciężko pracujesz na te pieniądze, widzę jak często padasz z nóg. Właśnie dlatego liczę każdy grosz przed wydaniem, bo wiem, że nie leżały na ulicy tylko musiałeś na nie zapracować. Wiem, że to są twoje ciężko zapracowane pieniądze i tym bardziej nie mogę patrzeć, jak je marnujesz. Wiem, że należy Ci się jakaś przyjemność, ale to nie może być alkohol. Bo alkohol zniszczy naszą rodzinę, tak jak zniszczył moją. Nie chcę być jak moja matka, która przed ojcem każdy grosz chowała. Nienawidzę siebie za to, że zabrałam Ci Twoje pieniądze z Twojego portfela. Ale nie mogę patrzeć, jak teraz bezmyślnie przepijasz pieniądze, które za jakiś czas może będziemy musieli od kogoś pożyczać, bo np. Kubuś zachoruje, a nas nie będzie stać na leki. Nie tak miało być. Nie chce mieć domu, w którym trzeba przed sobą chować pieniądze. Nie po to zakładaliśmy rodzinę. Ja odmawiam sobie wszystkiego. Sam zauważyłeś, że już nie jeżdżę bez potrzeby, że o wiele mniej wdajemy na paliwo, że o wiele mniej wydaję na zakupy, że do sklepu jeżdżę z listą zakupów, by nie kupować niepotrzebnych rzeczy. Jakie ja mam przyjemności? Żadne. A mimo tego nie czuję, by mi coś brakowało. Dla mnie przyjemnością jest, kiedy wieczorem mogę sobie z Tobą posiedzieć na kanapie, przytulić się, pooglądać razem jakiś durny film, pogadać o pierdołach. A od jakieś czasu nie mam nawet tego. Bo gdy jesteś pod wpływem choćby jednego piwa jesteś inny. Inaczej wyglądasz, inaczej mówisz, inaczej pachniesz, inaczej się uśmiechasz. A ja chcę z powrotem Michała, w którym się zakochałam. Tęsknię za tamtym Michałem. Brakuje mi go i cholernie pragnę by on wrócił Chciałabym Ci Michał pomóc, ale nie wiem jak, bo nie wiem co się dzieje. Nie wiem co się dzieje, że codziennie musisz pić alkohol. Boisz się, tak? Boisz się nowej roli roli taty? Boisz się odpowiedzialności za naszego synka, za rodzinę, tak? A myślisz, że ja się nie boję? Boję się i na pewno bardziej niż Ty. A Ty piciem alkoholu sprawiasz, że ten strach jest jeszcze większy, Jestem przerażona, bo wszystko się zmieni. Ale wiem też, że razem sobie ze wszystkim poradzimy, bo przecież już kochamy Kubusia i chcemy dla niego jak najlepiej. Wiem, że damy sobie ze wszystkim radę, bo wiem, że kochasz mnie tak samo mocno jak ja Ciebie. Za chwilę przyjdzie na świat nasz synek Kubuś całkowicie zależny od nas. Tylko i wyłącznie od nas od Ciebie i mnie zależy to, jakie będzie miał życie. I nie możemy tego spieprzyć, bo nikt nam nie da drugiej szansy. Zaufanie raz stracone u dziecka jest nie do odzyskania. Ja chcę być matką najlepszą jaką będę potrafiła. A nie będę nią jeśli pozwolę, by moje dziecko miało ojca alkoholika. Kocham Cię Michał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze napisałaś.Mądra z Ciebie kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
Dobrze napisałaś, ale czy to trafi do alkoholika? Czy cokolwiek trafi do alkoholika...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraagnieszka
Kochana nawet nie wiesz jak dobrze Cie rozumiem, ale musisz sobie niestety zdać sprawę z jednej rzeczy: on się nie zmieni, będzie tylko gorzej, takie coś może do niego trafi ale na miesiąc, dwa, a potem i tak pójdzie w tango. Przerabiałam już problem z alkoholem u mojego narzeczonego i już nie mam sił, dlatego odchodzę. Ale rozumiem Cie, my kobiety jesteśmy naiwne, myślimy, że listy, nasze łzy ich zmienią, może i zmienią, ale na krótko, potem będzie tak samo albo gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Nie wiem, może i się łudzę, ale muszę spróbować. Na razie nie mam nic do stracenia, odejść mogę w każdej chwili, mam gdzie, mam za co. Ale chce jeszcze powalczyć, bo Go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi się leczyć,ale musi być przekonany do tego.Jak zechce wyjdzie z tego,przy Twojej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraagnieszka
a to pierwszy raz kiedy prosisz go, żeby przestał pić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie trafi za duzo w tym wyrzutów ;) po nim zaraz pojdzie zapic na nowo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno masz dobrze
w głowie poukładane i dlatego ty go nie strasz że odchodzisz , ty masz odejśc , już zaraz , teraz , on jeśli będzie chciał walczyc o rodzinę to to zrobi ale to zależy w jakim stadium picia jest , coś mi się wydaje że dużo picia jeszcze przed nim a przed tobą zmarnowanych lat w oczekiwaniu na jego obiecanki cacanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda mi Ciebie i Twojego dziecka - uciekaj zanim on was zniszczy psychicznie nic nie zrobisz nie pomozesz mu jeśli sam nie będzie chciał skończyć z piciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli można - jeśli będzie chciał się leczyć - iść na zaknięty odwyk (to jedyny sposób) to ok. Ale jeden wyskok po i spieprzaj gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 [zgłoś do usunięcia] dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee Nie wiem, może i się łudzę, ale muszę spróbować. Na razie nie mam nic do stracenia, odejść mogę w każdej chwili, mam gdzie, mam za co. Ale chce jeszcze powalczyć, bo Go kocham. to wiecej zyskasz krótką informacją albo idziesz na terapie albo odchodzę i niestety tu nie ma złudzen tu trzeba sie przygotowac ze wybierze picie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraagnieszka
a było już tak, że miał wcześniej takie wyskoki, obiecywał, że to ostatni raz, że już nigdy, że się zmienia, a potem znowu za jakiś czas to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Nie mam zamiaru marnować lat. Jeśli w ciągu choćby następnych dwóch tygodni jakie zostały mi do porodu wypije - odchodzę. To postanowione. Zdarzało się, że go prosiłam, by nie pił, ale mój błąd, bo to nie były prośby stanowcze, tylko takie na luzie... Pierwszy raz usłyszy, że żądam, a nie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy-48
Po co pisać - trzeba działać i to skutecznie ! Do końca !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Ale myślicie, że tu już jest odwyk potrzebny? Takie akcje jak wczoraj zdarzają się sporadycznie, ale na codzień jest piwo, dwa, trzy. Nie ma dnia bez piwa. I takie wyzwiska jak wczoraj też poleciały pierwszy raz. Nie bronię go broń boże, wiem, że jak zdarzyło się pierwszy raz będzie i kolejny. Dlatego już teraz chce coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Wiem, że muszę być stanowcza i zdecydowana, bo jeśli jeśli zauważy, że się waham to to wykorzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli pije co dzień (choćby piwo )to jest uzależniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co mówisz to sam sobie nie radzi... Też mieszkałam z takim... Po dwóch odwykach nic... W końcu udało się go wyrzucić z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtgfhyjukl;'
do alkoholika nic nie trafia jesli sam nei zrozumie i nie beidze sie chcail leczyc to zadne prosby i grozby nie pomoga nie nieszcz sobie zycia a przede wsyztkim twojemu dziecku!!!! dobrze wiesz ze maz sie nei zmieni dziecko beidze rosło i na to wsyztko patrzyło nie pozwol na to !!!!!!! moj brat jest alkoholikiem był jzun a leczeniu był w zakladzie karnym nic nie podziałało pije nadal tylko czekac na jego smierc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet juz jest
uzalezniony i nadaje sie na odwyk skoro pije codziennie i zdarzaja sie takie akce jak wczoraj i nie wzrusza go nawet to ze w kazdej chwili moze mu sie urodzic dziecko a pieniadza przeznacza na alkohol zamiast myslec o rodzinie i jeszcze ten wybuch poranny gdzie sa jego pieniadze, kobieto uciekaj i mowi ci to corka alkoholika, znam ten problem od podszewki i pamietam swoje dziecinstwo a moja mama dalej sie meczy z moim ojcem, radze ci z glebi serca wiej od tego czlowieka, on sie nie zmieni a bedzie gorzej i gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepiękny list..naprawdę...chwyta za serce..Ja nie jestem zaangażowana, nie znam Cie...ale mnie dotknąl..jeśli jego nie dotknie- jest skończonym głupcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Odejdę, jeśli nic się nie zmieni. Na jestem na tyle zdeterminowana i mam siły, by powalczyć o naszą rodzinę. Nie chcę teraz odejść, bez próby pomocy jemu, bo nie chcę żyć z wyrzutami sumienia, że gdybym poczekała i spróbowała mogło się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet juz jest
dokladnie, moj ojciec juz mial sprawy w sadzie za znecanie nad rodzina, teraz ma dozor kuratora ktory niewiele daje, jedynie to ze nie ma kasy powstrzymuje go przed zapiciem sie na smierc i nie pisze tego tylko patrzac z perspektywy mojej rodziny ale takze kilku innych ktore znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee Odejdę, jeśli nic się nie zmieni. Na jestem na tyle zdeterminowana i mam siły, by powalczyć o naszą rodzinę. Nie chcę teraz odejść, bez próby pomocy jemu, bo nie chcę żyć z wyrzutami sumienia, że gdybym poczekała i spróbowała mogło się udać. chcesz mu pomóc?? wyrzuc ten list do koszta i przestań pomagać...pozwól mu ponosic konsekwencje picia niech rzyga niech sprzata to co narzygła nie płac za niego długów ani rachunków jak trezba zrób rozdielnosc i załóz alimenty , nie pierz mu i nie gotuj ;) Masz tyle siły?? jak nie to udaj sie do mporadni leczenia uzaleznień i sma podejdz do terapii sprawdz jak to działa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Też jestem córką alkoholika i nie zamierzam takiego samego życia zafundować mojemu dziecku. Powtarzam, że jeśli nic się nie zmieni - odchodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto nie rozumiesz
ze z tego nalogu nie ma wyjsia??? z alkoholikiem nie ma wyjscia, nawet jesli przestanie na 5 lat to i tak potem do tego wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, w międzyczasi mi ktoś się "wepchnął" :) to do postu "facet już jest" było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet juz jest
teoretka pytalas mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×