Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee

Napisałam list do męża, przeczytajcie, trafi do niego?

Polecane posty

Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
żab-X Wydaję mi się, że nie masz najmniejszego prawa wyzywać mnie od głupiej. Tak, wyobraź sobie, że 9 miesięcy temu nie pił prawie w ogóle. Pije od góra pięciu miesięcy. I nie Tobie decydować z kim w ciąże zachodzę w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajamama
skopiowalam z jednej stronki o alkoholizmie: "Wszyscy, których dotyka problem alkoholowy przeżywają to samo. Pamiętaj o tym ! Z czasem ich zachowanie nabiera cech tzw. współuzależnienia, przez które rozumieć należy destrukcyjne, szkodliwe przystosowanie się do życia w nienormalnej sytuacji. Sprawdź, czy również Ciebie dotyczy ten problem ! Jesteś nadodpowiedzialna/y, czyli martwisz się o wszystkich i o wszystko, szczególnie zaś o tego, kto pije Starasz się kontrolować życie i picie osoby uzależnionej, w nadziei na to, że właśnie Ty znajdziesz sposób, by ją ratować i zatrzymać chorobę Martwisz się o to, czego nie jesteś w stanie zmienić, mimo, iż często starasz się to uczynić ogromnym wysiłkiem Nie potrafisz się już bawić, ani odprężyć Nieustannie odczuwasz napięcie Źle myślisz o sobie Czujesz się winna/y za picie bliskiej osoby Twoje samopoczucie zależy wyłącznie od tego, czy ona/on pije, czy nie Twoje życie skoncentrowane jest przede wszystkim, a może tylko, na tym by ona/on przestał pić Coraz więcej energii zabiera Ci ratowanie osoby pijącej i rodziny przed negatywnymi skutkami picia Wstydzisz się przed ludźmi tego, co dzieje się w Twojej rodzinie i skrzętnie to ukrywasz Dbasz o szeroko pojęty komfort osoby pijącej ( "żeby nie miał powodów do picia"), zapominając zupełnie o sobie Ty sama/sam jesteś dla siebie mało ważna/y Cierpisz na bezsenność lub uciekasz w sen i coraz częściej sięgasz po leki uspokajające Często masz obniżony nastrój Ciągle wymyślasz nowe sposoby na to, by ona/on przestał pić Jeśli na cztery, albo więcej podanych wyżej twierdzeń odpowiedziałaś/eś "Tak" - bez wątpienia jesteś osobą współuzależnioną. W nadziei na to, że znajdziesz rozwiązanie trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się Twoja rodzina, stosujesz opisane wyżej zachowania, które - mimo dobrych i szczerych intencji - odnoszą niestety odwrotny skutek. Ty masz coraz mniej sił - ona/on pije dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do listu
Niestety ktoś wyżej miał rację. Jedyne co działa to pozwolenie na ponoszenie konsekwencji. Facet cofa się pod wpływem alkoholu i zapomina podstawowowe "nauki społeczne" tzn. na deserek to on powinien sobie zasłużyć. Źle postąpił - żadnego deserku, obiadku. Naświnił - niech sprząta. Skacował - ani kropli wody. Obraził - ani pół dobrego słowa i wyciągania ręki. Niech poczuje, że nabroił. Jako córka alkoholika, czyli prawdopodobnie DDA możesz mieć zwichrowane poczucie tego co się "należy" za pewne zachowania, słowem możesz kochać "za mocno" i bez odpowiedzialności. Potrzebujesz obiektywizmu, a Twój mąż, kóry nie pije jeszcze długo (ale już za późno na ucieczkę przed pewnymi konsekwencjami) takiego kopa w dupę, żeby nim wstrząsnęło i nie, to nie będzie ten list, z którego wyziera "kocham Cię, choć mnie krzywdzisz i krzywdzisz swoje nienarodzone dziecko. Zrobię dla Ciebie wszystko". I to co ktoś tu przytoczył - zwali winę na Ciebie. Miałam kiedyś bliski kontakt z alkoholikiem. Nie wchodząc w szczegóły - pożyczyłam mu duże pieniądze na stanięcie na nogach (wędkę nie rybę), a jak stwierdziłam, że koniec finansowania (guzik zrobił) i zadzwoniłam z jakąś sprawą to się dowiedziałam, że zniszczyłam mu życie. Dobrze, że masz gdzie iść. Proponuję się wyprowadzić i z innego domu z nim rozmawiać. Tak podejmujesz jakieś działanie. List ot żadne działanie to uspokajanie sumienia. Może źle Cię osądzam, ale wg mie istnieje taka duża szansa, że i tak nic z tym nie zrobisz i dalej będziesz iękka bo "go kochasz". Wyprowadź się i nie odzywaj. Czekaj spokojnie na narodziny dziecka, odpoczywaj (przyda Ci się) i kombinuj pomoc. Sama właśnie urodziłam syna i wiem ile to pracy wymaga. Sama z "dużym dzieckiem" możesz mieć trudności żeby sobie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajamama
Jak radzić sobie ze współuzależnieniem Przestań kontrolować osobę pijącą. Ty stracisz energię, a ona i tak zawsze zrobi, co chce Nie dopytuj dokąd chodzi, z kim się spotyka i co robi Nie wymuszaj obietnic, że wróci do domu trzeźwa/y Nie organizuj jej czasu i życia w nadziei, że jeśli będzie mieć zajęcie - nie napije się Nie pozwalaj wmawiać sobie, że jej/jego picie to Twoja wina. Jasno i wyraźnie składaj odpowiedzialność na barki osoby uzależnionej Nie bierz na siebie konsekwencji jej/jego picia ( nie przepraszaj innych, nie płać długów, nie naprawiaj szkód itd.) Nie usprawiedliwiaj przed sobą i innymi jej/jego picia. To nieprawda, że istnieją sytuacje, w których TRZEBA pić. To nieprawda, że istnieją ludzie, którzy MUSZĄ pić Nie usprawiedliwiaj osoby pijącej przed rodziną, pracodawcą, sąsiadami Nie ratuj osoby pijącej przed problemami, jakie wynikają z tego, że nadużywa alkoholu Nie pouczaj, nie proś, nie szantażuj Nie dyskutuj, kiedy wraca do domu pijana/y. To niczego nie zmieni Kiedy alkoholik , po kolejnym piciu, wytrzeźwieje powiedz jasno o wszystkim, co się w związku z jego piciem stało - co zrobił, czego nie zrobił, a powinien był, jak się czułaś/es Nie podporządkowuj tego, co robisz i jak żyjesz temu, by zapewnić komfort osobie pijącej Dziel się z innymi tym, co dzieje się w Twoim domu. To nie twoja wina. To nie Twój wstyd i nie wolno Ci pozostawać z problemem samemu !!! Zadbaj o siebie i poszukaj profesjonalnej pomocy Nazywaj jej/jego chorobę po imieniu i stanowczo wymagaj, by alkoholik podjął leczenie !"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Wydaję mi się, że nie masz najmniejszego prawa wyzywać mnie od głupiej.' nie wyzywam, tylko stwierdzam fakt. Tak, wyobraź sobie, że 9 miesięcy temu nie pił prawie w ogóle. Pije od góra pięciu miesięcy." jasne. z pewnością był aniołem i nagle się zmienił. :o "I nie Tobie decydować z kim w ciąże zachodzę w ciążę." już i tak wybrałaś najgorszego możliwego typa, który cię nie szanuje. jeśli teraz od niego nie odejdziesz, to będziesz miała przejebane. alimentów raczej od gościa nie dostaniesz, bo wszystko przepije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Punkt drugi i ostatni - reszta zdecydowanie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czepiaj się dziewczyny.. DDA nie umieją ułożyć sobie życia i niemal zawsze wybierają złych partnerów, nie zdają sobie sprawy jak podobnych do rodzica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajamama
Jestes pewna ze tylko te dwa punkty? ja z Twojego listu i twoich wypowiedzi moglabym wywnioskowac, ze jest tego wiecej ale ok. To ty musisz sama wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
takajakmama - jakie jeszcze punkty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerażają mnie rady, które piszecie :( Prawda jest taka, że 80% alkoholików, którzy podejmują leczenie, nie wraca już do picia. Warunkiem jest podjęcie leczenia DOBROWOLNE i to jest słowo klucz. Łatwo skreślacie ludzi, bo "pije to zawsze będzie pił". Postaram się poradzić dobrze i mądrze, jako osoba, która miała okazję pracować z leczonymi alkoholikami. 1. Musisz uświadomić sobie, że Twój mąż jest alkoholikiem. Nie ilość, ale regularność picia świadczy o tym czy ktoś ma problem. 2. Musisz się wyprowadzić, bo Twój list, choć dla osoby zdrowej może być mądry i w pewnym sensie piękny, przeczytany przez alkoholika może tylko ... pogorszyć sytuację. Już wyjaśniam. Osoba, która pije, najczęściej podświadomie wie, że robi coś nie tak, ale na świadomym poziomie nie chce się do tego przyznać. W momencie, kiedy przeczyta Twoje słowa wzbudzi się w nim poczucie winy, wyrzuty sumienia, poczucie niskiej wartości, a te rzeczy pchną go do picia większych ilości, żeby choć na chwilę zapomnieć o tym jak jest beznadziejny. Więc list odradzam. Wyprowadź się i nie licz na to, że dwa dni czy tydzień cokolwiek zmienią. On przyjdzie już na następny dzień przepraszać, ale musisz być konsekwentna i powiedzieć mu, że jedno przepraszam czy jeden dzień niczego nie zmienia. On musi Ci pokazać, że to zmiana na dłużej. Nie mów mu o leczeniu, nie narzekaj, nie miej pretensji. Bądź stanowcza. On musi do leczenia dojrzeć sam, bo inaczej takie leczenie na nic. Okazuj mu wsparcie. Niech wie, że pomimo Twojej wyprowadzki ma w Tobie wsparcie i zawsze może zadzwonić do Ciebie czy przyjść, jeśli będzie tego potrzebować. Okaż mu, że jest potrzebny. 3. Każdy alkoholik ma nawroty. W przyszłości, nawet jeśli będzie się leczył i przestanie pić w ogóle, bądź przygotowana na "potknięcia". Jeśli są to potknięcia jednorazowe, rzadkie, niewielkie ilości wypitego alkoholu, ok. Jeśli zauważysz, że zdarza mu się to częściej, zgłoś to do jego poradni. Wyrzucą go z leczenia i będzie musiał zaczynać od początku. Większość to "otrzeźwia". 4. Nie musi iść na leczenie zamknięte. Wystarczy terapia grupowa. W większości przypadków leczenie zamknięte (odtrucie) wzmaga tylko poczucie beznadziei. I nie słuchaj tych wszystkich co każą Ci spierdalać i nigdy nie wracać. Niepijący alkoholicy to najczęściej cudowni ludzie, dobrzy i wartościowi. Życzę powodzenia i cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Dobra, na upartego jeszcze pierwszy i trzeci. Reszta - nie ma mowy. Może gdybym nie była w ciąży to pewnie wiecej energii bym poświęciła na pozostałe punkty, ale póki co dbam głównie o siebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet juz jest
piszesz ze od 5 miesiecy, czyli co, przerosla go perspektywa zostania tata? to i tak nie wrozy wam dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie czepiaj się dziewczyny.. DDA nie umieją ułożyć sobie życia i niemal zawsze wybierają złych partnerów, nie zdają sobie sprawy jak podobnych do rodzica.." sama jestem DDA. i co jakoś świadomie nie pakowałam się w patologiczne związki. można? można. tylko trzeba myśleć mózgiem, a nie tyłkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajamama
Hej autorko mnie sie moze tylko wydawac, nie jestem w tej sytuacji ale np punkt: Nieustannie odczuwasz napięcie( pisalas, ze tylko czakasz i kontrolujesz czy po pracy idzie kupic alkohol) albo: "Dbasz o szeroko pojęty komfort osoby pijącej ( "żeby nie miał powodów do picia"), zapominając zupełnie o sobie" (przyklad z listu z super deserem, zeby myslal jak w domu jest super)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatowiembotak mam
Moze go poruszy ten list, ale tylko na chwilę, alkoholika możesz prosić i błagać a to nic nie da. Taki człowiek musi sięgnąć dna (dla każdego jest inne) zeby ewentuanie sie ocknął - bardzo mi przykro i współczuję Ci takiej sytuacji. Mam ojca alkoholika, który nigdy nie dawał mi poczucia bezpieczeństwa lecz strachu dopiero gdy na powaznie stracił mnie i mamę a przede wszystkim zdrowie wziął sie za siebie i nie pije od 3 lat - bo własnie utrata rodziny była dla niego ww. dnem, ale czy tak zostanie nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Nie zamierzam spierdalać. Jeszcze nie. Najpierw chcę podjąć próbę. Jeśli on mi pokażę, że chce tego samego - pomogę mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Warunkiem jest podjęcie leczenia DOBROWOLNE " alkoholik uważa, że nie ma żadnego problemu. i pewnie jej mężulo będzie tak uważał przez kolejne 15 lat. jego dziecko ma przerąbane, bo nie dosyć że pije, to jeszcze jest agresywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do listu
jak chcesz mu pomóc? Jaki masz plan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
O nie nie "zapominając zupełnie o sobie" - na pewno nie. ten deser to raczej punkt ostatni. Dla siebie robię to samo co robiłam przed jego piciem. Dbam o siebie, dbam o swój wypoczynek, relaks. Na pewno o sobie nie zapominam. Głównie dlatego, że jestem właśnie w ciąży i nie dbajac teraz o siebie automatycznie nie dbałabym o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Na razie plan mam taki, żeby on zrozumiał, że się zmienił i ma problem z alkoholem. Żeby zrozumiał, że ten jego problem z alkoholem dotyka nie tylko Jego, ale też mnie i naszego dziecka i żeby wziął za to odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej jestem corka alkoholika.mam 24 lata i mam wlasna rodzine.do tej pory pamietam co bylo.moj ojciec pije do tej pory choc mial nawet 2 lata przerwy.w domu zostalo moje rodzenstwo.w swojej siostrze widze siebie bo przezywa to tak jak ja kiedys-ona ma z tym gorzej ze przez niego zaczela pic moja matka...TEGO CHCESZ DLA SWOJEGO DZIECKA? lada chwila zaczniesz rodzic a on ci nie pomoze to sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do listu
Pytałam co konkretnie chcesz zrobić jak chcesz osiągnąć cele, które napisałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"alkoholik uważa, że nie ma żadnego problemu. i pewnie jej mężulo będzie tak uważał przez kolejne 15 lat. jego dziecko ma przerąbane, bo nie dosyć że pije, to jeszcze jest agresywny." Będzie uważał, że nie ma problemu dopóki nie zostanie sam jak palec. Wtedy najczęściej nadchodzi "otrzeźwienie" i przyznanie się do problemu. W poradni, w której pracowałam wszyscy Ci, którzy na leczenie przyszli, bo "żona, rodzina, przyjaciel kazali" odpadali w przedbiegach. Dlatego mówię, że tylko dobrowolne, świadome podjęcie leczenia może przynieść pożądany skutek. A to już zależy wyłącznie od pijącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 30 tc
i się popłakałam:( Współczuję Ci z tego co wiem to alkoholik musi sięgnąć dna żeby się odbić nie wiem czy on już to dno osiągnął poza tym z problemem musi poradzić sobie sam tzn prawdopodobnie że musicie go zostawić chociaż na jakiś czas najlepiej iść do specjalistów i się zapytać co robić bo są określone reguły postępowania na terapie grupową to on musi chcieć pójść i musi chcieć iść za każdym razem gdy będzie spotkanie pewnie przez większość swojego życia może na początek terapia zamknięta by była lepsza ale ona trwa chyba tylko 3 tygodnie Są leki które wpływają na mózg uzależnionych i pomagają w redukcji uczucia głodu a on na odwyu będzie myślał tylko o tym jak się napić a nie jak sie zająć małym synkiem pewnie w konsekwencji lepiej żebyście narazie zamieszkali osobno a on jak będzie trzeźwy to przecież do synka go dopuścisz ale tylko wtedy aha no i musi zapomnieć o oblewaniu narodzin synka ale przecież to nie katastrofa życzę powodzenia i pamiętaj że alkoholikiem jest się przez całe życie i jeżeli nie będzie miał silnej woli to Twój syn jet najważniejszy i nie ma co go narażać na takie dzieciństwo i pamiętaj facet nie może napić się ani razu bo będziesz miała historię od początku a twój synek już wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee Na razie plan mam taki, żeby on zrozumiał, że się zmienił i ma problem z alkoholem. Żeby zrozumiał, że ten jego problem z alkoholem dotyka nie tylko Jego, ale też mnie i naszego dziecka i żeby wziął za to odpowiedzialność. niestety nie zrozumie i sie nie zmieni. Picie to przymus lub potrzeba i jesli nie poczuje jakie są konsekwencje picia to powiedz mi dlaczego jakiś list pełen wyrzutów miałby to zmienic?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet juz jest
kiedy masz zamiar wreczyc mezowi ten list? jestem ciekawa jego reakcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajamama
Hej, to w porzadku, dbaj o siebie, trzymam za ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój maz jakby widział potrzebe sie zmienic i coś zminic w swoim zyciu zapewne napisałby ci to "Jestem alkoholikiem. Potrzebuję Twojej pomocy. Nie rób mi wymówek, nie obwiniaj, nie złorzecz mi. Nie byłabyś zła na mnie gdybym był chory na gruźlicę lub cukrzycę. Alkoholizm to też choroba. Nie wylewaj mojego alkoholu, to po prostu strata, ponieważ ja zawsze znajdę sposób na zdobycie dalszej porcji alkoholu. Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie. Ja już wystarczająco nienawidzę siebie. Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Cię do robienia tego, co sam powinienem robić. Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona. Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic, nawet tych, o których mówię z początku serio. Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję, trzymaj się jej. Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej, najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać. Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagi, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego picia. Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu że mam problem alkoholowy. Ponad wszystko, ucz się wszystkiego co tylko o alkoholizmie i Twojej roli w stosunku do mnie. Przychodź na otwarte zebrania AA. Uczęszczaj regularnie na spotkania Al-Anon. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami Al-Anon. To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację. Kocham Cię Twój alkoholik"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona bez meza szalona
pracowałam w poradni leczenia uzaleznien- i z alkoholokami i ze współuzależnionymi. Ty z tym swoim smętnym "Kocham Cię Michał" jesteś współuzależniona. Fakty są takie że on pije i ma Cie gdzieś. I na alkoholika nie działa NIC poza odejściem i brakiem kontaktu. Albo się zapije albo ogarnie i pójdzie leczyć. Takie liściki to totalny bezsens. Czy ukrywasz przed swoją i jego rodziną jego picie? Czy ukrywasz to przed znajomymi? Założę się o stówę że tak. I przestań to robić, bo go kryjesz i ułatiwasz mu picie, więc dalej go wpędzasz w alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcieeeeeeeeee
Nie piszcie mi co chce dla swojego dziecka, bo doskonale wiem, czego chce. Napisałam wyraźnie, że też jestem córką alkoholika, więc nie musicie mnie uświadamiać co się z tym wiążę, bo ja to doskonale wiem z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×