wkurwiają mnie kobiety które płaczą że nie mają faceta, blablalbla

jaky większych zmartwien nie bylo

Autorka sama nie ma faceta, ale nie płacze z tego powodu, czasami tylko sie nieźle na siebie wkurzy (w sumie to można by napisać wkurwi - bo ten wyraz lepiej odda sytuację).

Bo kobieta bez faceta sobie nie poradzi.

Prawda jest taka że to kobieta potrzebuje bardziej faceta niż facet kobiety.

Ty to masz dopiero zmartwienie....

Płaczą te które potrafią odczuwac i są wartosciowe

"Płaczą te które potrafią odczuwac i są wartosciowe" A skąd! Płaczą właśnie te, które nie są zbyt wartościowe i dla których jedyną pasją i całym sensem życia jest "mieć faceta"! Ja aktualnie od paru lat jestem w związku, ale wcześniej parę lat byłam sama i brak faceta absolutnie w niczym mi nie przeszkadzał - wręcz przeciwnie! Czerpałam z życia pełnymi garściami i do głowy mi nie przyszło, żeby rozpaczać z tak durnego powodu, jak brak faceta.

Ciągnij druta i ty zyskasz wdzięcznosc facetów

i pewnie sypialas wtedy z facetami bez zwiazku, wtedy jak bylas wolna, prawda?

Z jednym :P W seksie bez zobowiązań też jestem monogamistką ^^ Zresztą co to ma do rzeczy? Czy sugerujesz, że kobiety rozpaczające z powodu braku faceta tak naprawdę rozpaczają z powodu braku seksu? To, tak jakby, oznaczałoby, że są jeszcze bardziej puste niż ja zakładam, a dotego nie ma to nic wspólnego z uczuciowością :]

czyli zbyt cnotliwa nie jestes. swoje nagrzeszylas. ciekawe czy twoj facet wie o twojej przeszlosci

:D

ja np jestem facetem, ktory by nie mogl byc z kobieta, ktora uprawiala seks bez zwiazku

zwlaszcza niesmaczne jest jak seks bez zwiazku uprawiaja mlode dziewczyny

myślą ze jak będą z facetem to nagle ich życie zmieni się o 180%.I wiszą jak bluszcz, tego nie umiem , tego nie potrafię i kochanie daj 100 zł na sukienke.Potem są zdziwione ,że sa traktowane jak skrzyżowanie kwok i ruchadła.

Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno ^^

Człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje do życia innych ludzi. Jedni mniej, inni więcej. Ja choć jestem samodzielna, niezależna i zaradna, nie wmawiam sobie, że nie potrzebuję faceta. Wręcz przeciwnie. Źle znoszę samotność i potrzebuję być z kimś... oczywiście nie oznacza to, bycia z kimkolwiek... Cały czas czekam, szukam, szukam i czekam na tego jedynego, właściwego, tego dla mnie... Czasem (a nawet dość często) tracę nadzieję, że w końcu go znajdę i nie powiem, że jest mi łatwo. Oczywiście nie obwieszczam, tego wokół, ale nie zaprzeczam, że jest mi źle samej. Każdy dąży do szczęścia. Dla mnie jest to spełniona miłość... Mam jej tak dużo w sobie, że chciałabym się z kimś nią dzielić...

bo to są twory o iq pantofelka w fazie prenetalnej, istoty maciczno wydalnicze z otworem gębowym. Z reguły zzero pasji i zainteresowań, patent ( dosłownie powiedziane- cytuje) to danie dupy po 2 miesiącach , jeśli dostanie wyjątkowego gratisa (zależy od ceny) to szybciej.Kalkulacja jak złapać najszybciej faceta, później płacz wydupił i zostawił. Neverending story.

tak sobie myśle, ale przynajmniej wiesz kim jesteś, do czego dążysz.Czasem warto poczekać, a nie brać 1 lepszego , aby mieć metkę- mam faceta.Bo u takich lasek niestety to stanowi o ich wartości.Nie to co same osiagnęły, tylko czy ma faceta i ile na nie wydał. Ty będąc samodzielna , masz mocny fundament, możesz z kimś być, ale nie musisz. A to różnica.

w europie to normalne, dużo jest singli , z wyboru. Pewnie zaraz oburzone kwoki błysną tekstami żaden was nie chciał.Chcieli , tacy , z którymi kwoki się użerają i zakładają kolejny topik : dlaczego mój mąż to nierób..Większość tych facetów za którymi pomykają moje znajome z miną zbitego kundla, nadaje się do utylizacji.Wolność moim zdaniem daje więcej zysków.Związek to nieustanny koszt, bez gwarancji.

ten patent u rzeczonej osobniczki skonczył się tym ,że została z nieślubnym bachorem i szuka kolejnego księcia,, czytaj sponsora.Utrzymuje ją mops i rodzice , a ta daje się zaliczać, bo lata swoje ma , urodą i inteligencja nie grzeszy, więć trzyma się kurczowo myśli ,że kolejny loverboy zostanie na dłużęj.Kiepski patent :))

Placza slabeuszki i zyciowe niedojdy. Tez uwazam ze moge miec faceta ale nie musze za wszelka cene bo jestem zbyt ambitna i stoje mocno na ziemi i nie zwiazalabym sie z facetem ktory ma miekki kregoslup moralny. Slabeusze zyciowi mnie poprostu irytuja a jak mam dobry nastroj to smiesza.

facet o ile ma pasje, jest mocny stabilny będzie ok.On nie będzie potrzebował bluszczu czy panienki pod tytułem paznokieć mi się złamał.Z takim się odnajdziesz, bo będzie rozumiał , że też masz pasje. Natomiast ktoś musi dbać o tworzenie siły nabywczej w konsumpcyjnej rzeczywistości, i będą się płodzić, centrum swego życia czyniąc wyprzedaż taniej kiełbasy i piwa w tesco.W końcu ktoś musi robić na produkcji , bedąc nieskończonym magazynem taniej siły roboczej , i nabywczej.Zajebiste są rozmowy takich par. Oglądaj tv i ty zoba, jaki skur,,, okrada nas, no a ten to dopiero.A Kowalska ma futro, pewnie ukradli coś.Nieźle się można pośmiać z takich ludzi.

a potem bedzie placz, że 40 lat na karku, zakochała się taka twarda sztuka a facet taką bezuczuciową rzucił dla młodej naiwnej. :P potem weźmie byle jakiego bo lata lecą a dzieci brak.

ciekawe czy twoj facet wie o twojej przeszlosci

ale macie problem, naprawdę. Mnie tam generalnie mało wkurwia, a już na pewno nie kobiety, która chcą mieć faceta. Dorabianie teorii w stylu" mogę mieć faceta, ale nie chcę" mnie osobiscie śmieszy. Bo każdy człowiek, a tym bardziej kobieta, potrzebuje bliskiej osoby. Jedni bardziej desperacko, inni mniej. Jedni maja mniejsze wymagania, inni większe. Ale generalnie z drugim, bliskim człowiekiem jest fajniej niż samemu. Kropka!

mireczka i tak mówią tepe kwoki, bez wiedzy , jak ty mówisz.Nie nie każdy.Są grupy osób aseksualnych, są grupy osób asocjalnych. Ale tępy kurwiszon przeczttał w cosmo że każdy i jeszcze 10 sposobów jak zrobić mu laske. To rób, pewnie koniowi byś obciągneła gdyby faceta nie było pod ręką.Plebs tylko żre , sra i rucha. Do tego was Natura stworzyła.

"do nogogłaszczka ciekawe czy twoj facet wie o twojej przeszlosci" Tak żeś się uczepił, że aż się zlituję i odpowiem :P Tak, wie. To, że dla Ciebie dwoje dorosłych wolnych ludzi raz na jakiś czas miło spędzających czas na bzykaniu nikomu żadnej krzywdy nie robiąc, to coś strasznie strasznego, to świadczy tylko i wyłącznie o Twoim ograniczeniu. Przy okazji podpadnę nieco założycielce tematu ;) Zatwardziałe "nie chcę faceta, bo nie", jak dla mnie ma tyle samo sensu co "muszę mieć faceta, bo tak". Życie jest zbyt krótkie, żeby dorabiać sobie dodatkowych problemów w postaci zawziętego poszukiwania albo bezsensownego odpychania miłości.

ja akurat pisałam o osobach zdrowych emocjonalnie :) A osóbka o nicku "bo to teepe pisdy sa" chyba do takowych nie należy...