już rok razem, nie powiedział "kocham" , a ciągle gada o ślubie ! :O

dzięki :)

daj znać jak u Ciebie to sie skończy ok?:) mam nadzieje, ze pozytywnie i nie mówił tego tylko dlatego, ze Ty też sie nie deklarowalas:)

dam znać :) ja też lubię czytać tutaj wątki które MAJĄ ZAKOŃCZENIE :) bo tak bez "morału" to można sobie gdybać w nieskończoność. :)

hej tu znowu ja- autorka :S minęło trochę czasu, byliśmy na tygodniowym wypadzie , minęła nasza rocznica... nie powiedział "kocham" ..kiedy w jakiejś kłótni wypomniałam mu że "lubi się KOLEŻANKI a ja ponoć jego koleżanką nie jestem" to się obruszył , że jak to? czy według mnie rok to wystarczająco żeby kogoś pokochać? że związek się długo buduje i to tak szybko nie działa... czyli mnie nie kocha ale nadal mówi że na 2 rocznice zaręczyny o_O wtf?! potem jeszcze w międzyczasie było mnóstwo kłótni po których czuję się za każdym razem coraz gorzej, on już w kłótniach nie przebiera w słowach, i generalnie jest chyba coraz gorzej. myślę żeby to zakończyć. tylko nie wiem jak. patrzę na nasze zdjęcia, wspominam miłe chwile, uświadamiam sobie jak mi się podoba i jaki potrafi być fajny... i się waham.. i jest mi źle... a potem znowu się kłócimy i mam ochotę tak poprostu wsiąść w samolot i gdzieś się od tego wszystkiego oderwać, skoro i tak mnie nie kocha. nie tego chciałam w "związku" ..nie tego.. . ciągle płaczę ... ale na fb wrzucam ładne nasze fotki. żeby nie było :O płaczę z żalu , z zazdrości, ze smutku i rozczarowania... nie tak miało być :O