Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monika.9999

Zachowanie dzieci w restauracjach

Polecane posty

Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Takie gadanie "zmieńcie lokal" to tak w ogóle moim zdaniem, straszna głupota. Załóżmy, że ktoś mający czarną skórę napiszę, że na przystanku ktoś rzucił w niego butelką, napisalibyście wtedy "czarnuchu nie wylewaj jadu na Polaka tylko nie przyłaź na przystanki, nie wylewaj swoich jadów w necie" ? Ogarnijcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jak byłam na kolacji w Sheratonie w Warszawie a dziecko zachowywało się niekulturalnie, kierownik sali w sposób kategoryczny, aczkolwiek miły powiedział że albo uspokoją dziecko, albo wyjdą. I tak powinno być!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Ja zawsze zwracam uwagę rodzicom na złe zachowania dzieciaków, na dzieci nie krzyczę, to nie ma sensu, nie chcę żeby płakały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczarowany olowek," nikt nie byl nigdy urazony moim zachowaniem ,ani moich dzieci zachowaniem w publicznym miejscu, zas ja jak inni ludzie,klienci,konsumenci bardzo byli zirytowani zachowaniem rozdartego dzieciaka ktory dostaje atakow furii tam gdzie obowiązują sciesle zasady do kazdego bez wgledu na wiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie ten sport
ale w czym problem? idziesz do managera restauracji od razu i prosisz o rozwiazanie sprawy rodzice dostaja upomnienie lub sa wyproszeni z restauracji - standard w dobrych lokalach no chyba, ze mowicie o knajpach typu mac donald;) do takich nie chadzam, wiec nie wiem ale nie oczekiwalabym zbyt wiele:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
kierownik sali w sposób kategoryczny, aczkolwiek miły powiedział że albo uspokoją dziecko, albo wyjdą. I tak powinno być!!! Dokładnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracuje jako ochroniarz " ja tez nie krzycze ani na dzieci ani na jego rodzica,nie lubie krzyku u dzieciakow to tym bardziej ja na nich ne bede krzyczec.Normalnie mozna stanowczo konkretnie zwrocic uwage lecz bez krzyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Krzyk to słabość, trzeba mieć odpowiednie podejście, dyplomatyczne można powiedzieć, trochę doświadczenia w pracy nabrałem, zawsze staram się jak najspokojniej z ludźmi rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość branża nieruchomości
nie mówimy o fast foodach tylko o normalnych restauracjach. Tak na marginesie to nawet w barze mlecznym powinno zachowywać się kulturalnie. Ceny i jakość potraw, wystrój lokalu, obsługa nie powinny mieć tutaj żadnego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Nie powinny mieć znaczenia, niestety wiele osób nie jest kulturalna. W fast foodach żadnej ochrony nie ma, często zatem nie ma nawet kto uwagi zwrócić źle zachowującym się osobom, nie mówię tu tylko o dzieciach, a np o ludziach alkoholizujących się w toaletach, to jest akurat nagminne, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też kiedyś mieliśmy z chłopakiem taką sytuację w reastauracji, że usiedliśmy do stolika a obok była rodzina z kilkuletnim dzieckiem i jakoś rocznym, w tym małym krzesełku dla dzieci. Mieli balona, ten balon pękł i te małe dziecko się rozdarło strasznie i ryyyyczy i ryyyczy to się w końcu przesiedliśmy :P a matka dziecka "widzisz nawet państwo uciekają" z wyrzutem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miecho mark
A ja mam to gdzies ze moje dziecko placze albo drze sie jak jestesmy w restauracji.poza domem jemy conajmniej dwa razy w tyg.place to siedze a jak sie komus nie podoba to niech sam wyjdzie.mnie nikt nigdy nie zwrocil uwagi ze dziecko zachowuje sie za glosno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie tak mówi cham płacę, to inni gówno mnie obchodzą mogę się drzeć, pluć, zesrać na środku sali - a inni niech się wynoszą, jak im się nie podoba ale kto chciałby dyskutować z chamem? chama bierzę się za oszewkę i wurzuca na ulicę od tego jest ochrona albo obsługa lokalu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Ewa, 33 Jeśli ktoś jest chamski, nie ma dyskusji, wychodzi i koniec, jak nie chce, zajmuje się nim policja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to wlasnie
ja bylam swiadkiem sytuacji z dzieckiem w roli glownej w galerii. Byla matka z dzieckiem, nie wiem ile ten chlopiec mogl miec lat, gora 5... to byl sklep z ubrankami akcesoriami dla dzieci, i byla tam starsza kobieta, kupowala jakies ciuszki, pewnie dla wnuka, no i ten dzieciak zaczal krzyczec, ze samochod chce, mamuska nic zero reakcji, a ten coraz glosniej i ta starsza kobieta podeszla do niego i zapytala sie dlaczego on tak krzyczy, zapytala sie bardzo grzecznie, a dzieciak do niej z tekstem "gowno Cie to interesuje starucho" no sorry matki ale to Wy wychowujecie swoje dzieci...ja na miejscu ten kobiety rozszarpalabym dzieciaka a matce dala w zeby za to ze nie reaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość childfrer
A ja zawsze z powaga na twarzy mowie do bachora ktory podchodzi do naszego stolika - spierdalaj stad albo ci wypruje flaki i je zjem. I mam baaaaaardzo wredna mine. Bachor w podskokach spierdziela... Do samego konca mamy spokoj, wieej sie nie pojawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To proste. Pracuje w branzy kosmetycznej i klientka ktora przychodzi z dzieckiem automatycznie umawiana jest na inny dzien, kiedy bedzie mogla przyjsc sama a dzieckiem zajmie sie opiekunka. Grzecznie i stanowczo informuje o tym. Jeszcze sie nie zdarzylo zebym stracila klientke. W pewne miejsca dzieci nie maja wstepu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Mnie nie raz denerwują piski dzieciaków, to dlatego, że w takim miejscu jak centrum handlowe trzeba ich słuchać praktycznie cały dzień, można się do tego jednak przyzwyczaić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 2 corek
To fakt niektore matki nawet nie reaguja na zle zachowanie swoich dzieci.Moj maz zaprosil mnie do najdroższej knajpy w naszym miescie byla to nasza 10 rocznica slubu i bylo fajnie do momentu az przyszla rodzinka z dzieckiem na obiad.Moj Boze czegos takiego to ja nie widzialam.Ono od samego poczatku bylo na NIE.Nic mu sie nie podobalo i nie plakal ale wydzeral sie.Kelnerka jak zwrocila rodzicom uwage bylo spokojnie z 15 minut a pozniej to samo.I najlepsze bylo to jak maly podszedl i zlapal za obrus i zwalil wszystko ze stolika obok siedzacej parze.Rodzice nie mieli tegich min jak liczyli im koszta a dotego doszedl jeszcze rachunek za pralnie tych ludzi. Mooja jedna corka tez aniolem nie byla w restauracji jakos sie jeszcze zachowywala nie ryczala ,ale sklep to masakra wiec po nastepnej furii jaka mi zrobila w sklepie powiedzialam ze wiecej ze mna nie pojdzie i tak jak szlam do sklepu zostawialam ja z sasiadka.Mala chyba doszla do wniosku ze nie warto:D i jak ja zabralam bo musialam zachowywala sie juz normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
a ja dzisiaj byłam w McD i stolik obok pewien chłopczyk zachowywał się w skandaliczny sposób-skakał po kanapie,darł się,przeszkadzał,prowokował inne dzieci(moja cireczke tez ) tekstami typu "nie złapiesz mnie nie złapiesz mnie" ale powiem szczerze ze mi to lata.bo jezeli inne dziecko daje się sprowokowac to i w innych okolicznosciach wszystko bedzie mu przeszkadzało,tak samo z dorosłymi. my nie reagujemy i tyle-co najwyzej podsmiewujemy się z coreczką z takich niegrzecznych dzieci,ona wie,ze tak nie powinno sie zachowywac. ona sama jest grzeczna i spokojna a ma doiero 3 latka.ale ma juz taką nature,choc tez były momenty ze przesadzała ale sa na to odpowiednie metody.napewno nie krzyczenie ani wychodzenie z restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24124124
wogole niektorych z was nie rozumiem a co wam te dzieci przeszkadzają? biegają i się śmieją, bo to dzieci i tak własnie dzieciństwo wygląda!! chcielibyście żeby siedziały jak myszki pod miotłą, ale dzieci takie NIE SĄ!!! takie szanowne księżnizki z kijem w tyłku? Co to sztywno musza siedziec, a jak dziecko się ruszy to tylko opieprzac i kazać wyjść? same sobie wychodźcie jak coś nie pasuje, jedna z drugą, królewny na ziarnku grochu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
24124124 Jeśli biegają po korytarzach z krzykiem przeszkadzając innym klientom galerii to trzeba reagować. A jak dzieciak się przewróci i połamie nogę to ochrona winna, że nie dopilnowała ? Ja jeszcze raz powtarzam, w restauracjach czy galeriach obowiązują pewne standardy zachowania, a dzieci należy uczyć tych standardów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzę tego
wychodzę do restauracji i chcę mieć tam spokój, jak w każdym cywilizowanym, publicznym obiekcie tego typu, a nie wrzaski i darcie mordy, tępaku. dlatego, kurwa, nie zmienię lokali, do których chodzę, tylko będę nadal opierdalała rodziców, którzy ZAWSZE po czymś takim wychodzą. jak ktoś nie umie wychować bachora, to go nie ma do chuja pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Z resztą nawet mi nie muszą przeszkadzać te dzieci, ale nieraz ludzie podchodzą i mówią "zrób pan coś z tym dzieciakiem bo się drze tak, że nie można zrobić spokojnie zakupów", wtedy trzeba coś z tym zrobić. Ja osobiście nie przepadam za dziećmi, sam swoich nie mam i nie chcę mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośka_wawa
"A ja zawsze z powaga na twarzy mowie do bachora ktory podchodzi do naszego stolika - spie**alaj stad albo ci wypruje flaki i je zjem. I mam baaaaaardzo wredna mine. Bachor w podskokach spierdziela" :D:D:D DObreeee :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
Ja pracuje jako ochroniarz w g ty napewno praucjesz w ochronie? i twierdzisz,ze jesli dziecko się przewroci to wina ochroniarza? gdzie cię szkolili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorot4a
Byłam kilka dni temu na obiedzie z mężem w restauracji i przy stoliku obok siedziała cała rodzinka - rodzice i troje małych dzieci. Dzieci biegały po całej sali, krzyczały, waliły sztućcami o talerze i stół, potem tylko wrzaski"nuuuudzi mi się ! mamooooooo! mamoooo! do domuuuuuu!". Ogolnie straszny jazgot, po prostu ciśnienie nam się podniosło, aż odechciewało się tam siedzieć. Dzieciaki czasami podbiegały do nas i tylko czekalam aż dostanę łyzką albo kawałkiem ziemniaka. To nie jest pierwszy raz gdy widziałam jak dzieciaki zakłócają spokój w restauracji. Ja rozumiem że można sobie zjeść poza domem cała rodziną, ale do cholery - skoro Twoje dziecko jest jeszcze za małe by bywać w takich miejscach lub nie umie się zachować - nie zabieraj go! A mamusie z tatusiami zwykle tylko szeptem mówią "Agniesiu, siadaj, Agniesiu, co ja mówię?", po czym wracają do rozmowy, albo bawi ich zachowanie ich dzieci. Jezu, no. Przecież inni w takim miejscu chcą mieć spokoj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracuje jako ochroniarz w g
Nie twierdzę, że to wina ochroniarza, pisałem o tym, że ludzie zawsze wszystko na ochronę zwalają, źle się wyraziłem :P. Dopiero będą mnie szkolić, licencji jeszcze nie robiłem. Przed pójściem do pracy nikt mnie nie szkolił, pracuje z lic. pracownikiem i on mi powiedział co nie co już w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
nienawidzę tego wychodzę do restauracji i chcę mieć tam spokój, jak w każdym cywilizowanym, publicznym obiekcie tego typu, a nie wrzaski i darcie mordy, tępaku. dlatego, k**wa, nie zmienię lokali, do których chodzę, tylko będę nadal opie**alała rodziców, którzy ZAWSZE po czymś takim wychodzą. jak ktoś nie umie wychować bachora, to go nie ma do ch*ja pana. no niewiem czy to z takim słownictwem gdziekolwiek spokoju zaznasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorot4a
czemu do normalnej, eleganckiej restauracji, gdzie sączy się spokojna muzyka i ogolnie jest cicho i spokojnie... zabierają swoje rozkrzyczane dzieci które jak torpedy biegają po całej sali? Jakiś czas temu w innej restauracji było małżeństwo z dzieckiem, może 2-3-letnim, dzieciak najpierw biegał, szalał, potem po prostu krzyczał... nic tylko przeciągłe "aaaaaaa", wysokim tonem... myślalam że pękną mi bębenki, potem płakał bo o coś się uderzył... jak syrena... Straszne. Pamiętam jak wściekła powiedzialam do narzeczonego "NIGDY ŻADNYCH DZIECI!" - tak działał na nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×