Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kochaj siebie

FACET BAŁAGANIARZ

Polecane posty

Błagam o pomoc. Jestem ze swoim narzeczonym 2 lata. Niedługo planujemy zamieszkać razem. Jest cudownym człowiekiem, ale jest jedno WIELKIE ALE: jest strasznym bałaganiarzem. Mimo że z nim jeszcze nie mieszkam, to już to wiem! Jak przyjeżdża do mnie na noc to już nad ranem jest wielki bałagan. Porozrzucane skarpetki, majtki, ręcznik w łazience rano śmierdzi, bo go nie powiesił. U niego w pokoju jest jeszcze gorzej! Szklanki i talerze potrafią stać kilka dni, cała szafa ubrań na krześle. Wiem już co mnie czeka! Kiedyś próbowałam sprzątać to po nim, ale na następny dzień było to samo! Jego rodzice są bardzo pedantyczni. Ale mama nie sprząta po nim. Nie wiem co robić, bo już teraz potrafimy się o to sprzeczać. Co będzie jak zamieszkamy razem? Podobno są jakieś sposoby, błagam, pomóżcie! Wykańcza mnie to już teraz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freelancerka
Tak, jedyny skuteczny, postawić sprawę jasno - dać gościowi ultimatum: albo sprzątasz, albo żegnaj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu nie ma mądrych rad :/ chyba zgodzisz się, że to nie jest piesek, którego można wytresować, ja ewentualnie próbowałabym zachęcać go do wspólnego sprzątania, albo nie sprzątać przez tydzień, dwa, miesiąc... i czekać na efekty... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
Postaw sprawę jasno- każdy sprząta po sobie OD RAZU (zmywa kubek, rozwiesza mokryręcznik, brudne ubrania do kosza na pranie,itp) a np. RAZ W TYGODNIU generalne sprzątanie (mycie Kafli w łazience, scieranie kurzy, sprzątanie kuchni itd). Powiedz, ze chcesz mieszkać w czystym domu, ale nie masz zamiaru chodzić i po nim sprzątać, dlatego podział obowiązków musi być sprawiedliwy. Jeśli nie zechce tego robic- nie gniewaj sie. Ale zaznacz, ze porządek musi być- Ty posprzątaj swoją cześć, a Jego czescia niech zajmie sie pani z ogłoszenia, ale oczywiście on za to będzie musiał zapłacić. Jeśli na to nie pójdzie, zastanów sie dobrze, bo utrzymanie porządku i czystości to podstawowa sprawa, przynajmniej ja nie chciałabym mieszkać z prosiakiem, a tym bardziej robic za czując (darmowa w dodatku) gosposie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freelancerka
To najmądrzejsza rada, jaką usłyszałaś, dziecino. Kiedyś do tego dojdziesz.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
Moze...- nie sprzątać tydzień, dwa, miesiąc, to kiepskie rozwiazanie, choć można sprobowac. Tylko nie zdziw sie, jeśli sterta ubrań sie nawarstwi aż pod sufit, a on powyciera sie smierdzacym recznikiem i założy te skarpety z podłogi, bo okaże sie ze nie nastawil prania i nie w czym chodzić. Wstyd z takim człowiekiem sie pokazać albo zaprosić gości do siebie. Poza tym jeśli nie dba o siebie i otoczenie w którym przebywa tzn ze nie ma szacunku do pracy i pieniędzy (swoich rodziców, chyba ze sam sie utrzymuje i moze rozrzucac rzeczy, na które sam zarobił). Dla mnie to, czy facet umie zadbać o siebie i swój dom (mieszkanie czy nawet wynajmowany pokój) to podstawa. Jak inaczej będzie dbał o Ciebie, wspólny dom czy dziecko? To taka moja moze wydumana ideologia, ale odkąd postępuje zgodnie z nią jestem szczęśliwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie będziesz sprzątać - będziesz żyć w chlewie ze świnią będziesz sprzątać - staniesz się sfrustrowaną sprzątaczką syfiarza wybór należy do Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" kochaj siebie sorry, ale nie przemawia to do mnie. Rozstawać się przez coś takiego... poproszę o mądre rady" Sorry, dziecko, ale nie wiesz o czym mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochaj siebie "Jego rodzice są bardzo pedantyczni. Ale mama nie sprząta po nim." No czegoś nie rozumiem.. To rodzice mimo swego pedantyzmu żyją w chlewie. Czy jednak matka sprzata, czy może jednak Twój chłop ? "sorry, ale nie przemawia to do mnie. Rozstawać się przez coś takiego... poproszę o mądre rady" Dziecko, Ty chyba młoda jesteś i bardzo idealistycznie nastawiona do zwiazku , co :)? Aurattia Moze...- nie sprzątać tydzień, dwa, miesiąc, to kiepskie rozwiazanie, choć można sprobowac. To bardzo dobre rozwiązanie, ale tylko w przypadku bałaganiarza który nie jest brudasem ( tzn. myje sie, ubiera czyste gacie i skarpetki ale zostawia po sobie syf). W przeciwnym razie... ::O No ale można przetestowac, wyjdzie szydło z wora jakby co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
Balaganiarz moze tez być brudasem, tylko ukrytym ;) Jeśli w domu mama robiła pranie albo mieli panią do pomocy, która sie tym zajmowała, to pewnie miał czyste skarpety i majtki. Ale czy sam potrafi nastąpić pranie i to zanim sie skończy czysta bielizna? A czym sie wybierał następnego dnia skoro ręcznik był zatechly? smierdzacym czy prosił o nowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
Powiedzmy, ze przetestujesz niesprzatanie, mina 2tygodnie, w mieszkaniu zrobi sie nieziemski syf a na brudnych talerzach rozwinie sie nowe życie... On posprząta tyle ile jest wg niego konieczne (dla Ciebie moze dalej być brudno/bałagan), a cały cykl rozpocznie sie od nowa. Zaakceptujesz to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurattia Balaganiarz moze tez być brudasem, tylko ukrytym . Brudas to brudas. Zawsze wyłazi ta cecha- niekoniecznie w tak "ekstremalnych " warunkach jak niesprzątanie przez m-c. Jeśli w domu mama robiła pranie albo mieli panią do pomocy, która sie tym zajmowała, to pewnie miał czyste skarpety i majtki. Ale czy sam potrafi nastąpić pranie i to zanim sie skończy czysta bielizna? Jeżeli ktoś tego nie potrafi to jest albo ekstremalnym brudasem albo idiota. Wniosek- w obu przypadkach uciekac gdzie pieprz rośnie🖐️ W ten sposób- niesprzątania , niemycia garów itd- nauczyłam swojego faceta porządku. I kiedy nie miał w czym napić się herbaty, to momentalnie pojąl że nie bedę tanią siłą roboczą:D. A w domu wszystko robiła matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
Ja nie akceptuje sterty naczyń i mycia tylko tego, co aktualnie jest potrzebne. Nie lepiej wziąć czyste i umyc po sobie? W ten sposób zawsze będzie porządek i przyjemniej będzie sie mieszkało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lepiej wziąć czyste i umyc po sobie? W ten sposób zawsze będzie porządek i przyjemniej będzie sie mieszkało... No tak, ale tego się trzeba nauczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
No tak. Tyle, ze uczyc to powinni rodzice, a potem dorośli ludzie sie usamodzielniaja i jak nie wynieśli tego z domu to muszą sami do pewnych spraw dojść. Jeśli maja po 20- pare lat to mogą sie od siebie nawzajem uczyc. Ja nie miałabym ochoty nikogo wychowywać. Raz można powiedzieć, pokazać, ustalić itp, ale na Boga, żeby dorosła osoba nie umiala( lub co gorsze nie chciała) posprzątać po sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz można powiedzieć, pokazać, ustalić itp, ale na Boga, żeby dorosła osoba nie umiala( lub co gorsze nie chciała) posprzątać po sobie... No bywa, bywa. Jezeli się pewnych rzeczy nie ma we krwi, to raczej jednorazowe pogadanki ani ustalenia nic nie wnoszą. Liczą się chęci, bo kiedy chęci nie ma, to relacja kiepsko rokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
Nie chodzi mi o to, ze wszyscy muszą być pedantami, tylko ze powinni mieć podobny pogląd na wiele spraw. Jedni bedą szczęśliwi w idealnie posprzatanym mieszkaniu, inni odbiorą inna taktykę i bedą sprzątać co jakiś czas, a jeszcze innym nie będzie przeszkadzał totalny syf. A nawet jeśli bedą nieporozumienia to trzeba iść na kompromisy. I to dotyczy moim zdanie wiekszosci aspektow zycia. Na tym polegają związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkają w dużym domu, w którym jest idealny porządek. Bałagan jest w jego pokoju. Ale matka nie sprząta po nim. On poprostu żyje w bałaganie. Dzięki Bogu, nie syfie. Może póki co żyję w wyidealizowanej wizji naszego życia, ale chyba skoro dostrzegłam tą wadę tzn że chyba nie... Proszę o rady co robić, jak postępować, jak rozmawiać, a nie odrazu pierwsza odpowiedź to ZOSTAW go. Może i jestem młoda, ale dojrzałam do tego, że miłość to nie tylko piękne uniesienia, ale przede wszystkim wspólna walka z przeciwnościami. Rozstanie byłoby ostatecznością, najpierw jeszcze wolałabym go zaprowadzić na "terapię dla bałaganiarzy", a nie, że nie sprzątasz, to cię zostawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurattia
To tak jak napisałam, ustal z nim zasady wspólnego mieszkania na samym początku. Jak mu będzie szło opornie, to nie z Twojej winy, tylko jego. Ty jestes dojrzała i chcialabys zeby Twoj partner tak samo podchodził do każdego problemu. On rownież powinien być gotowy na związek, jeśli Nie, to sama tego mozesz nie udźwignąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×