Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mia.mia

Czy krzyczałyście podczas porodu?

Polecane posty

Gość mia.mia

Pytanie a propos dzisiejszego artykułu w onecie. Jeśli tak - to w którym momencie porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvrt
A co to kogo obchodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moppie
Pierwszy poród: od samego początku do końca! Drugi poród: tylko pod koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie krzyczałam, nawet przez myśl mi to nie przeszło. Rodziłam SN bez znieczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też biorę cywilny w
JA KRZYCZAŁAM D SAMEGO POCZĄTKU DO KONCA PRAKTYCZNIE. DDOSTAŁAM OKSYTOCYNĘ NA WYWOŁANIE,SKURCZE BOLAŁY JAK NIE WIEM CO. CHODZIŁAM NA KOLANACH SKURCZONA JAK PIES I BŁAGAŁAM LEKARZA,ZEBY JEDNAK WYPUŚCIŁ MNIE DO DOMU:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak. podczas obu porodów w chwili kiedy miałam bóle parte bez pełnego rozwarcia, żeby zneutralizować potrzebe parcia. jak juz 10 cm było i kazali przeć to się zamknęłam :P i energia na parcie szła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzeszcą te kobiety które
w ogóle są głośne w życiu i wydzierają się na wszystkich. Bo w porodzie na pewno to nie pomaga, a wręcz odwrotnie. Tracisz energię na wrzask i dłużej rodzisz, możesz nawet niedotlenić dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ciekawe :) normalni NIGDY nie krzycze. jestem osoba cichą i bardzo nieśmiałą :) a krzyk podczas porodu pomógł mi nie popękać i nie zrobić krzywdy dziecku, bo co by się stało z moja szyjka i maluchem jakbym go przez 7 cm rozwarcia pchała, albo lepiej 3 cm jak przy 2 synku??? bo wtedy zaczęły się parte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nic z tych rzeczy
Tez rodzilam bez znieczulenia, bolalo jak chol... tez chodzilam na kolanach walilam w sciany bylam nacinana podczas pierwszego, a podczas drugiego rodzilam pod kroplowka i mialam pekniecie. Jedynie jeczalam, ale nie wylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nic z tych rzeczy
Ja tez jestem osoba cicha i niesmiala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie krzyczalam..do samego konca lezalam na sali gdzie byly tez inne kobiety,noworodki.Dopiero na ostatnia godzine przewiezli mnie na porodowke,ale tez nie krzyczalam. NIe musi caly oddzial slyszec,ze mnie boli. Mialam szacunek do tamtych kobiet,tez byly zmeczone porodami i na pewno chcialy spac,a nie sluchac moich wrzaskow. Tez bym nie chciala tego sluchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co się wtrącasz?
hmm a jak wrzeszczałaś to mniej bolało i pękania nie było, bo krzyk w tym pomógł? To dopiero dziwna teoria..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolu nie opanujesz
przy pierwszym porodzie nie krzyczalam, choc bolalo, ale dalo sie przezyc. i tez myslalam wtedy, ze tylko histeryczki krzycza, bo przeciez mozna wytrzymac. Gorzko sie zdziwilam przy drugim porodzie, jak rozwarcie zatrzymalo mi sie na 5 cm, dziecko sie pchalo, a mnie jakby rozrywalo wnetrznosci... najpierw kwililam po cichu, pozniej plakalam z bolu, bezsilnosci, a pozniej myslalam, ze umieram i stracilam panowanie, i krzyczalam i o dziwo to mi pomoglo - mniej czulam bol - zreszta potwierdzila to polozna. Dziecko urodzilo sie ze zlamanym obojczykiem, krwiakami w oczkach, soniakami na glowce... z waga 4300. powinnam miec cesarke, ale szpital wolal zaoszczedzic.. Wiem, ze juz nie zdecydowalabym sie na dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o spożytkowanie energii. kiedy prze się samo, kiedy masz wrażenie że nie możesz powstrzymać parcia, kiedy masz wrażenie że zaraz wypchniesz dzidziusia to krzyk na prawdę pomaga! zamiast spychać dziecko w dół, zamiast na skurczu wypychać malucha wypychasz powietrze górą. jak nie przeżyłaś nie mów że nie pomaga! zarówno przy 1 jak i przy 2 porodzie położna KAZAŁA krzyczeć, bylebym nie parła. jasne że bolało jak diabli, ale nie pękłam :D wyobrażasz sobie rodzić dziecko przy 3 cm rozwarciu? wyobrażasz sobie co mogłoby się stać z jego głową??? ma być 10 cm, a nie 3!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda0012
ja krzyczałam już pod koniec tak minute przed wyjściem na świat mojego synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolu nie opanujesz
siniakami* dalej mam traume

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×