dlaczego jestem we wszystkim gorsza od swojego meza?

To niszczy nasze nalzenstwo! On przystojny ja oblesna On szczuply i wysportowany ja gruba oblepiona zwalami tluszczu On madry z ogromna wiedza o swiecie ja tepa nie czajaca zagadnien z podstawowki On ma swietna prace ja swoja wlasnie stracilam On zarabia kupe siana ja jakies 1500.... Biegalam, przebieglam maraton z beznadziejnym czasem, on zaczal biegac z takimi wynikami jakby cale zycie to robil Mi sie juz nie chce zyc!

mezczyzni z natury maja lepsza przemiane materii i sa lepsi w sporcie, nie rodza dzieci wiec zachowuja sylwetke, poza tym facetom wiecej placa i latwiej im o prace. wogole w zyciu im latwiej

nie jęcz, będąc biedną, grubą, brzydką i beznadziejną złapałaś fajnego męża - to jest coś! :D a tak serio - nikt ci nie broni odchudzać się i szukać lepszej pracy. teraz takie czasy, że zawsze mogą cię wywalić, więc się nie dołuj

ale masz między nogami coś czego on nie ma, a potrzebuje - ot i cała tajemnica!

A malzenstwo to, Twoim zdaniem, takie wspolzawodnictwo kto lepszy a kto gorszy... Zalety obojga, jak i wady - tworza zwiazek. Wymieniasz plusy ktore sa nie tylko jego plusami - ale calego Waszego partnerstwa. Nie ma co sie porownywac, nie o to chodzi przeciez. Ty masz z pewnoscia wiele interesujacych cech charakteru - tylko poczulas sie zdominowana przez zalety meza. Moze nie deliberuj nad tym ale zastanow sie, dlaczego wlasnie tak patrzysz na swoj zwiazek? Co jest tego powodem? Zycze wiecej optymizmu, dostrzezenia w sobie wspanialej osoby (ktora z pewnoscia jestes) i nie zazdrosci - ale milosci do mezczyzny, ktory jest Twoim mezem. :D

ja sie staram schudnąć, beigam, zdrowo się odzywiam, ale głód mnie pokonuje i mam ataki wpieprzania :(

byla fajna w lozku i bedZIe git nie bedzie zauwazal innych brakow