Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nareszcie mam jasność

Punkt zwrotny w moim zyciu! już wiem dlaczego jestem sama

Polecane posty

Gość nowy dzień a ja
wcale nie jestem młodziutka :-O oboje jesteśmy dojrzałymi ludźmi (tylko wg metryki bo w emocjach kaszana) po 30. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
Autorko...dziękuje za Twoej wpisy, ale chyba schematycznie podchodzisz i nie do końca rozumiesz co ja piszę... przeciez ja wcale nie ejstem od neigo uzalezniona i wcale o neigo nie zabiegam :-O jest wręcz totalnie odwrotnie, przeciez właśnie wczoraj dałam mu do zrozumienia, ze dystansuję się do naszej znajomosci i mam w nosie to wszystko, chcę żeby wszyscy dali mi święty spokój. 2 ostatnie zdania???te? ...Czy wy byście to olały, czy ja przesadzam, a moze moim zachowaniem dysktuje do DDA? Sama juz nei wiem? Po tych jego słowach wszystko we mnie pękło, całe uczucie i zaufanie jakie starał sie budować we mnie od prawie 2 lat :-O Te słowa wystarczyły, ze wszystko we mnie pękło :-O czuję idiotyzm sytuacji, bo przeciez ludzie mówią do siebie znacznie gorsze rzeczy a mimo to nadal sie kochają, a ja tak nie umiem :-O jak mnie ktoś skrzywdzi to natychmiast uciekam i nie ma powrotu do tego, co było wcześniej, izoluję się, dystansuję i już nie ufam :-( i nie wiem czy zwalić to na karb mojego charakteru czy jednak ma to coś w spólnego z DDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
Autorko... wiesz nie mam też w zwyczaju skakac jak kozy w cyrku i odgrywać teatry, przejmując sie tym, co faceci wolą :-O jak wolą pewne siebie i pzrebojowe to niech sobie do nich idą i dadzą mi swięty spokój, nie mam zamiaru naginać swojej osobowości i udawać kogoś kim nie jestem. Niepewna siebei jestem moze w kontaktach osobistych z ludźmi, jestem zdystansowana, ale w życiu radzę sobie bardzo dobzre, mam swoja firmę i życie na dobrym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko...
Słuchaj, to nie jest do końca tak, że jak ktoś od kogoś ucieka, to dlatego, że mu mało na tej osobie zależy. U osób poranionych czy też DDA, im bardziej nam na kimś zależy, tym bardziej boimy się bliższego kontaktu, jakiejś więzi. Zanim więc ta osoba "odkryje prawdę o mnie" to ja będę sie dystansować by się ochronić, bo boimy się prawdziwej bliskości i zranienia. A więź niesie ryzyko, że może się nie udać i ryzyko ogromnego zranienia. Jednak nie ma zysku bez ryzyka, tak jak nie ma miłości bez bólu -tak na to patrzy dojrzały człowiek. DDA to zwykle bardzo dobry pracownicy, sumienni, dokładni, często perfekcjoniści -niektóre cechy pomagają nam w życiu dorosłym, inne utrudniają życie (szczególnie uczuciowe). Jeśli nie wiesz na ile masz cechy Dorosłego Dziecka Alkoholika (lub DDD -trochę się jedynie różnią), to Ci tu przedstawię, żebyś sama siebie wybadała, byś miała jasność: ---------- 1) Lęk przed utratą kontroli: staram się nie reagować zbyt emocjonalnie lubię kiedy wszystko jest na swoim miejscu czuję się zaniepokojony, kiedy mam świadomość, że nie panuję nad wszystkim czułbym się znacznie lepiej, gdybym miał większy wpływ na to, co się dzieje ktoś w mojej rodzinie nie panował nad sobą w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna w mojej rodzinie chaos wybuchał zupełnie niespodziewanie 2) Lęk przed uczuciami: trudno mi wyrażać uczucia często nie jestem świadom swoich uczuć czasami myślę, że uczucia są wyłącznie ciężarem przeraża mnie, czego mógłbym się dowiedzieć, gdybym pozwolił sobie na jakiekolwiek uczucia w mojej rodzinie nie należało wyrażać uczuć takich jak: wina, skrucha, wstyd, lęk, radość, ból, miłość, złość, smutek 3) Lęk przed konfliktem: jeśli pojawia się konflikt, staram się rozładować sytuację uważam, że konflikty są czymś złym i prowadzą do przemocy za wszelką cenę staram się uniknąć konfliktu, dostosowuję się, zmieniam plany konflikt w mojej rodzinie oznaczał przemoc konflikt oznaczał, że ktoś się na kogoś wydzierał w mojej rodzinie konflikt oznaczał, że ktoś mógł mnie opuścić fizycznie/emocjonalnie 4) Nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności: mam skłonność do poczucia odpowiedzialności za wszystko jeżeli trzeba wykonać jakąś dodatkową pracę, zgłaszam się na ochotnika trudno mi odmówić, kiedy ktoś prosi mnie o pomoc pomagałem wszystkim i troszczyłem się o wszystko w mojej rodzinie w mojej rodzinie chwalono mnie, gdy zachowywałem się jak dorosły to ja w mojej rodzinie fizycznie i emocjonalnie troszczyłem się o mojego ojca/matkę 5) Poczucie winy: czuję się winny za odczuwanie jakichkolwiek własnych potrzeb często czuje się winny za bycie ciężarem dla innych ciągle za wszystko przepraszam przepraszam za rzeczy, które nie wymagają przeprosin w mojej rodzinie ktoś zawsze był obwiniany w mojej rodzinie to właśnie mnie obciążano odpowiedzialnością za rzeczy, za które nie powinienem odpowiadać w mojej rodzinie brałem na siebie winę za to, czego nie popełniłem, po to jedynie, by zakończyć kłótnię 6) Niezdolność do odprężenia się oraz do spontanicznej zabawy: zabawa jest dla mnie trudnym zadaniem kiedy ludzie śmieją się zbyt głośno, zaczynam odczuwać niepokój w znacznej mierze jestem samotnikiem mam skłonność, by nie śmiać się bez uprzedniego sprawdzenia, czy inni też się śmieją w mojej rodzinie głośny śmiech oznaczał, że sprawy wymykają się spod kontroli w mojej rodzinie, kiedy tylko odprężyłem się zawsze zdarzało się coś złego w mojej rodzinie zabawa zawsze oznaczała picie 7) Ostra, bezlitosna samokrytyka: jestem dla siebie najsurowszym krytykiem zbyt szybko się osądzam jestem swoim najgorszym wrogiem w mojej rodzinie nigdy niczego nie robiłem dobrze naturalną reakcją na problemy w mojej rodzinie było obwinianie, "ciche dni" i odrzucenie w mojej rodzinie za każdy błąd ponosiło się straszne konsekwencje 8) Życie w świecie zaprzeczeń: nie stosuję żadnych zaprzeczeń kiedy czuję się zagrożony, przyjmuję pozycję obronną czasem wolę skłamać, niż przyznać się do popełnionego błędu w mojej rodzinie nikt nie przyznawał się do tego, że ma jakieś problemy w mojej rodzinie nigdy nie wiedziałem czego ode mnie chcą w mojej rodzinie wszyscy staraliśmy się unikać zajmowania się naszymi problemami 9) Pozostawanie w roli ofiary: często czuję się bezradny mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobił, niczego to nie zmieni zawsze sprzątną mi sprzed nosa to, czego potrzebuję w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna w mojej rodzinie na porządku dziennym były wrzaski, krzyki, wzajemne obwinianie w mojej rodzinie miało miejsce wykorzystanie seksualne 10) Zachowania kompulsywne: mam nałogowy (obsesyjny) stosunek do: punktualności, seksu, schludności, jedzenia, alkoholu, pracy, robienia zakupów, korzystania z podręczników autoterapeutycznych, gromadzenia majątku, hazardu, praktyk religijnych 11) Tendencja do mylenia miłości z litością: przyciągają mnie ludzie, którym mogę pomóc lub których mogę wyleczyć mam skłonność do nawiązywania bliższych znajomosci z osobami, które zostały zranione lub są trudno dostępne największą bliskość odczuwam wówczas, gdy komuś pomagam w mojej rodzinie zawsze ktoś miał kłopoty w mojej rodzinie byłem dla wszystkich powiernikiem w mojej rodzinie być blisko kogoś, oznaczało pomagać mu 12) Lęk przed porzuceniem: odejście kogoś jest dla mnie niezwykle trudne nienawidzę mówić "żegnaj" wolę sam odejść niż być opuszczonym boję się bliskości boję się pokazać jaki jestem naprawdę bardzo potrzebuję akceptacji innych pozostawałem w bliskich związkach o wiele za długo, niż powinienem kiedy ktoś bliski wyjeżdża, boję się, że nigdy więcej go/jej nie zobaczę w mojej rodzinie ojciec/matka odeszli prawie bez słowa członkowie mojej rodziny pojawiali się i znikali bez specjalnego uprzedzenia, a ja musiałem się jakoś dostosowywać w mojej rodzinie byłem pozostawiony sam sobie 13) Myślenie kategoriami "białe" lub "czarne": gdy staję wobec jakiegoś problemu, trudno mi wymyśleć więcej niż jedno rozwiązanie mam skłonność do myślenia w kategoriach dobro-zło zawsze wydaje mi się, że tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa jeżeli ty masz rację, to ja napewno się mylę życie w mojej rodzinie było albo martwą ciszą, albo piekielnym sztormem w mojej rodzinie stale posługiwaliśmy się takimi terminami, jak: zawsze, nigdy, bezwzględnie, całkowicie 14) Zalegający żal: staram się unikać mówienia o swojej rodzinie często myślę "przeszłość jest już zamknięta, nie warto się nią zajmować" tak bardzo próbuję nie myśleć o przeszłości, a wciąż mnie ona prześladuje pamiętam jak mówiono mi "nie denerwuj się" w mojej rodzinie smutek był zabroniony w mojej rodzinie smutek był uważany za przejaw słabości kiedy opowiadam historie o mojej przeszłości, mam tendencję do odcinania się od swoich uczuć 15) Zdolność przetrwania: często czuję się jak bojownik, któremu udało się przetrwać często mam wrażenie, że po tym, co przetrwałem w dzieciństwie dam sobie radę z każdą sprawą w mojej rodzinie wróg był w domu przetrwanie umożliwiła mi moja niezależność nauczyłem się, że nie mogę na nikim polegać pomimo moich gorących modlitw, nikt w mojej rodzinie nie przyszedł mi z pomocą . Za: T. Cermak, J. Rutzky "Czas uzdrowić swoje życie". ------- Nie każdy DDA musi mieć wszystkie cechy, by mieć ze sobą problemy. Na necie jest mnóstwo artykułów o tym jak sobie radzić z tymi cechami. Polecam też e-book "Strach przed bliskością"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
dziękuję Ci za ten wpis i za polecone ksiązki, na pewno je przeczytam. Z tego co wypisałaś to z 95% do mnie pasuje jak ulał :-( załamałam się :-( Jak to możliwe, ze wczesniej nie brałam tego pod uwagę? najbolesniejszy i najprawdziwszy był tekst: życie w mojej rodzinie było albo martwą ciszą, albo piekielnym sztormem :-( uciekam przed bliskoscią :-( to, co właśnei teraz robię z moim "przyjacielem" to właśnie ucieczka. Ja wcześniej wiedziałam, ze coś jest ze mna nie tak, bo dystansowałam sie do ludzi, a już w ogóle do tych, którzy mnie jakoś zranili, choćby niechcący. Ten przyjaciel stawał mi sie z miesiąca na miesiąc coraz bliższy, bałam sie, ze wkrótce mnie pocałuje i już cała drżałam ze strachu przed tym (na szczęście on też jest poraniony i dobiera sie do mnie jak do jeża, czyli wcale) i jedyne co mi dudniło w głowie to UCIEKAJ!!! ale nie miałam żadnego powodu do ucieczki, no i chyba go sobie właśnie znalazłam w postaci jego ostatnich słów, ze go denerwuję :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
wcześniej miałam 2 zwiazki. Jeden 4 lata, drugi 2 były to cudowne związki z fajnymi facetami, przy których na każdym kroku cuzłam, ze im na mnei zalezy (niesttey gdy tylko zrobił coś nie tak, od razu zapalała sie lapmka UCIEKAJ :-( ) A ten mój niby kolega jakos tak właśnie w ogóle sie ni estara o mnie :-O tak, jakby myślał, ze samo przeznaczenie sprawi że podam mu się na tacy :-O Moze gdybym czuła z jego strony większe zaangażowanie, gdybym nie miała żadnych wątpliwości, ze coś do mnie czuje odwazyłabym sie zaryzykować, na dzień dzisiejszy juz zrozumiałam, ze on widocznie nie jest wystarczająco mną zainteresowany nawet kiedy mówi, ze jestem jego bratnią duszą. A te jego ostatnie słowa sprawiły,z e juz w ogóle przeszło mi cokolwiek do niego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko...
Cieszę się, że coś Ci te informacje pomogły. Od świadomości prawdy o sobie zaczyna się droga zdrowienia. Teraz Twoja przyszłość zależy od tego co zrobisz z tą świadomością. Na początek na pewno warto się więcej dowiedzieć o tych naszych schematach DDA. Widzisz jakie to zaskakujące, że tak wiele osób posiada większość z tych wyżej wymienionych cech, aż 95% to jest szok dla każdego, kto o tym nie wiedział. Działamy na podobnych schematach, aż dziw bierze. A ja do wieku 25 lat myślałam, że jestem Alienem i nikt mnie nigdy nie zrozumie, że nikt nie jest taki dziwny jak ja. W tytule tego e-booka zrobiłam błąd, powinno być tak: "Lęk przed bliskością" - J. Woititz "Dorosłe Dzieci Alkoholików" - Woititz Jak znajdę jeszcze coś ciekawego, to Ci napiszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko...
Aha, sama widzisz, że potrzebujesz tego, by widzieć, że komuś na 100% na Tobie zalezy. I słusznie, ja też dawałam sobie spokój z takimi, bo widziałam, że może być ryzyko że "jak nie ta, to milion innych" do wyboru. Tyle że u nas jest taki problem, że jak spotkamy takiego "idealnego" to i tak szukamy w nim wad by mieć powód by nie być razem. Boimy się normalności, jak jest zbyt spokojnie, to też w nas to wzbudza niepokój, że to napewno cisza przed burzą i niedługo coś złego się stanie -bo tak miałyśmy w domu. Dlatego też mając wpojone schematy z domu, niestety je powielamy, bo są "znajome" a ze znajomymi rzeczami, nawet jesli nie jest nam wygodnie, to przynajmniej jest nam "bezpieczne" bo skądś to znamy. Niestety przez to ciężko nam budować związki, bo: - niektórzy z nas nie mogą wytrzymać ciszy i tego, że jest dobrze, spokojnie w związku, bo przywykli do czego innego i podświadomie szukają pretekstu do kłótni lub robią coś by związek rozwalić i potwierdzić to, że nam dobrze w samotności lub że się nie nadajemy do związku, -inne osoby reagują lękiem, np. przed bliskością, przed deklaracjami, ślubem i wycofują się zawczasu lub w momencie gdy ktoś oczekuje byśmy podjęły decyzję czy chcemy być z tą osobą itp... Tak jest, jeśli bały się strasznie rodzica, jeśli ojciec był ostry i wymagający, bo boją się, że ich partner będzie taki jak ojciec i będzie "panował" nad nami, że stracimy całkowicie niezależność, że będziemy musiały wszystko robić, co on zechce -"żeby nie był zły, żeby się nie narazić". Na Twoim miejscu, (też jestem w podobnym), dałabym sobie luz jesli chodzi o związki, najpierw zajęłabym się sobą, żeby się poukładać, wyjść na prostą z uczuciami i lękami. Dopiero człowiek w dużym stopniu dojrzały i poukładany powinien podejmować ważne życiowe decyzje co do związku, wyboru małżonka itp. Teraz kierujemy się błędnymi pobudkami wyniesionymi z chorych relacji w rodzinie :O Często robimy coś, bo czujemy że powinniśmy, bo mamy poczucie winy, wstydu, przymusu oraz lęk... a to nie jest dobra baza do podejmowania decyzji, bo człowiek nie jest wewnętrznie WOLNY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
Niestety poryczałam się po tych słowach :-( Napiszę coś później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
Tyle że u nas jest taki problem, że jak spotkamy takiego "idealnego" to i tak szukamy w nim wad by mieć powód by nie być razem. Boimy się normalności, jak jest zbyt spokojnie, to też w nas to wzbudza niepokój, że to napewno cisza przed burzą i niedługo coś złego się stanie -bo tak miałyśmy w domu. i ja tak robię :-( wydawał sie idealny i nadal jest naprawdę super człowiekiem i mężczyzną dla mnie, takiego zawsze chciałam, ale zaczęłam wyszukiwać w nim wad i je potęgowac w swoich myślach, zeby tylko mieć pretekst do tego, co zrobiłam ostatnio. Na początku znajomosci najpierw byłam mega zdystansowana, bałam się że nasza relacja przerodzi sie w coś poważnego, na samą myśl o związku robiło mi się słabo,na poczatku kontakt był słaby miedzy nami, potem przybrał na sile , on zaczał wysyłac mi jakieś zamglone i lękliwe sygnały , ja niby wyszłam temu na przeciw, ale nadal ze spokojem i dystansem, on powuiedział te słowa i wszystko mi przeszło. poczułam się upokorzona i już za chiny ludowe mu nie zaufam. Zakochanie przeszło mi jak ręką odjął i to też mnie przeraża, że jestem tak niestabilna, że byle gówno wystarczy, zeby moje życie i uczucia zmieniło sie o 180 stopni. Ja dałam sobie spokój ze związkami juz 6 lat temu. Juz wtedy byłam przekonana, ze nigdy z nikim sie nie zwiążę i omijałam facetów szerokim łukiem, w ogóle omijałam ludzi :-( A ten mój przyjaciel pojawił sie w moim życiu przez przypadek, od razu połączyła nas jakaś więź i chemia jakiej w życiu nie czułam jeszcze, czułam się dobrze i swobodnie przy nim :-( O ślubie nawet nie myślę, nie ma opcji, zebym pakowała sie kiedykolwiek w jakieś śluby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
czy ktoś kto przezył taką terapię mógłby napisać w skrócie lub trochę dłużej o niej, o niej etapach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy dzień a ja
ale to nie jest kwestia chęci... ja pomimo 2 związków zawsze chciałam być sama, zawsze uciekałam od ludzi i zawsze myślałam i byłam pzrekonana, zę bede i chcę byc sama. Dopiero teraz zrozumiałam, ze nie myślę logicznie, bo mam zaćmienie umysłu. Myślę jak osoba zraniona, a nie ja, moje wewnętrzne ja - te zostało stłumione i jego pragnień nie biorę pod uwagę, bo najsilniejsze są uczucia z przeszłosci, uczucie strachu przed bliskości z innymi ludźmi, lęku przed opuszczeniem itp. Zawsze uważałam, ze niektórzy ludzie (większość) nie powinni mieć dzieci, bo po co je mają, skoro fundują im rozpierdzielone życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia 007
Zwiazek powinien zadowalac obie strony,ale tak nie jest,zwiazek dla kobiety to etat calodobowy,dla niego to wygodne zycie ,wiec po co takie zwiazki,stale sie poswiecac ,podobac,prosic zeby cos w domu zrobil,wybaczac zdrady ,stresowac sie o to kto co zaplaci,a o zaspokojeniu kobiety tez prawie nic nie wiedza,wiec nie dziwie sie tobie ze wolisz byc sama,nie potrzebne tu zadne diagnozy,po prostu nie jest nam z nimi tak dobrze zeby zrezygnowac z wolnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutro pojedź i zobacz
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×