Czy faktycznie w polskiej wsi panuje bieda??

Gdzie pamuje tam pamuje!! Największa bieda chyba jesy tam gdzie jest ciężko o pracę.

oczywiście o biedę łatwiej tam gdzie ziemie są niskiej klasy ,areał rozdrobniony i hodujące wszystko po trochę .

Skoro tak Ci źle w mieście autorze to zapraszam na wieś. Ja wprawdzie nie mam gospodarstwa, ale moi wujkowie mają. Tylko pamiętaj, że o wakacjach możesz zapomnieć, bo jeśli chcesz żyć "tak bogato" to musisz pracować codziennie, a nie tylko pięć dni w tygodniu.

Ja pochodzę ze wsi i nie mam zamiaru tam wracać NIGDY! Prawdą jest, że rolnicy to mały odsetek mieszkańców wsi. Mam na myśli tych, którzy mają wystarczająco duże gospodarstwa, aby utrzymywać się tylko z tego. Reszcie powodzi się raczej bez rewelacji z tendencją do źle. Na pewno w mojej okolicy nie ma tych przepięknych willi, o których pisał ktoś wyżej, tylko skromne chatki. A tekst o "żarciu z pola" rozwalił mnie na łopatki :D chyba, że chodzi o te przydomowe ogródki i parę marchewek, rzeczywiście wyżera jak nie wiem co. Jedyne na czym skorzystałam to własny kurnik, szczególnie jak ceny jajek przed wielkanocą wynosiły 1 zł/szt. :D

to prawda ,ze teraz wsie sa wsiami często tylko z nazwy ,bo większość albo pracuje w pobliskim mieście albo nie pracuje nigdzie . Ale są jeszcze wsie gdzie gospodarka jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i każdy ma ambicje coś dodać do tego co j uż jest .

to widocznie sama biedota tam , co widać po ubraniach, przedwczoraj w rozmowach w toku były wiesniaki co szukają panny.Ciuchy z kontenera , pieńki zamiast zębów, i wyglądali na 40 lekko a mieli po 30.O syfie w domu nie wspomnę.Tylko ostatni był normalnie ubrany i miał normalnie urządzony dom

Pracuje na wsi i jej nie widzę, wręcz przeciwnie ludzie mają ładne domy, obejścia, samochody może przez to, że większość utrzymuje się z pracy za granicą. Większe dla mnie wrażenia związane z biedą zrobiły stare kamienice w Krakowie-wręcz przerażenie-że tak można mieszkać-bez centralnego, wspólne ubikacje- w czasie studiów z takiego mieszkania kiedyś skorzystałem-truma...

no ale z czym do ludzi.Weźmiesz laskę na zapchajdziurę i każesz w gumofilcach popylać? Tam na wsi tez mieli takie łazienki że szok sie kapąć.Albo z desek dobudówka do domy , albo syfiaste lamperie. ogarnij się,,

Moja rodzina mieszka na wsi. I jest biednie. Gdy w gospodarstwie nie ma męzczyzny (jak u mojej rodziny) jest bardzo ciężko. Poza tym nie mylcie tych wilekich bambrów posiadających 100 i więcej ha a takich małych rolników posiadajacych 5, czy 9 ha. Włąśnie moja rodzina tyle ma i jak mówię, jest biednie. Ci wielkpowierzchwniowi rolnicy, owszem są bogaci, stać ich na maszyny rolnicze itd., ale małych w zyciu! I tak klepią tę swoją biedę.

Jestem rolniczką na KRUS dom 380 m2, pani do sprzątania + ogrodnik a ja zwiedzam,zwiedzam.

Widzę ze nie macie zielonego pojęcia jak wygląda struktura społeczno-gospdarcza wsi. Wieś to nie tylko wielkopowierzchniowe gospodarstwa wille na przedmieściach. To raptem nie wielki odsetek często i tak pochodzący z miast. Prawdziwa wieś zaczyna się 30 km od każdego dużego miasta. To po PGRoswkie osiedla i drewniane chatynki pełne biedy umysłwej i materialnej. Jeśli ktoś pracuje tam legalnie to na saksach lub dojeżdża do miasta. Reszta ciagnie zasiłek lub pracuje za 5 zl/h u jakiegoś lokalnego Janusza biznesu. Ogólnie spore rozwarstwienie społeczne.

Nie rozumiem, po co w ogóle mieszkać na wsi? Ani nie żyje się tam wygodnie ani ładnie. No chyba ze komuś podoba się obskurna obwieszona banerami wiocha z jednym sklepem o okolicy

Jest jak w mieście są bogaci co zaryzykowali byli bardziej rozgarnięci i poszli w kredyty a biorą je dlatego ze puki co spłacają się same cena ziemi rośnie do tego stopnia ze zabezpiecza kolejny kredyt ale jak ten głód ziemi sie skończy będzie bolało niestety wejście w tą spiralę kosztuje. Większość to jednak biedota dlatego że mieszczuchy nie cenią dobrej żywności jedzą i piją byle co byle na nowy telefon starczyło. Rolnictwo jest bardzo niepewne pogoda wszystko zmienia chciał byś nasadzić truskawek ale to inwestycja na lata i pewne jest tylko tyle że podatki się zwiększą na truskawki dopłat nie dostaniesz a mieszczuch kupi kobiałkę jedną tanio. A za dopłaty nie ma opcji kupić samochód bo ziemia nie wybacza jest tak wyjałowiona że jak za całą dotacje nie walniesz nawozu a i to mało to szkoda maszyny odpalać bo nie ma co zbierać. w pale wam się nie mieści jaką chemie jecie ile oprysków aby olej był tani chleb tani. Polscy rolnicy na dorobku to więksi terroryści niż isis. Przyjęty system rabunkowego rozwoju lada chwila się zawali i dobrze