Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

flat white

odchodzi dla mnie od żony

Polecane posty

Kilka miesięcy temu poznałam pewnego mężczyznę. Wiedziałam, że jest żonaty i chociaż podobno od dwóch lat jego małżeństwo prawie nie istniało, nie chciałam się w to mieszać, chociaż pociągał mnie strasznie. Od początku świetnie się dogadywaliśmy i czuliśmy w swoim towarzystwie. Pracowaliśmy razem, potem złożyło się tak, że przez wiele godzin, i cieszyłam się z tego, cieszyłam się każdą chwilą spędzoną z nim... W końcu jednak nie wytrzymaliśmy - przyciąganie było zbyt silne - to był impuls, jak w amerykańskim filmie, padliśmy sobie w ramiona. Po kilku dniach już wiedziałam, że to jest "to". Nigdy z nikim nie było mi tak dobrze, nikt nigdy nie był we mnie tak zakochany. Ale wciąż nie czułam się z tym do końca dobrze. Nie jestem typem wyrachowanego babsztyla, który z rozmysłem rozwala małżeństwa. Ostatnio powiedział mi, że rozmawiał z żoną i zgodzili się na rozwód, do tego na ugodowych warunkach. Oczywiście ucieszyło mnie to, ale jednocześnie wiem, że mamy przed sobą trudny czas. Nikt z mojej rodziny ani przyjaciół nie zna całej historii. Nie wiem, jak im to powiedzieć, czuję w głowie chaos i niedowierzanie.. Zastanawiam się czy jest tutaj ktoś kto przeżył podobną historię, jak to wszystko się skończyło? Jak Wasze otoczenie zareagowało na taki a nie inny obrót spraw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gregory28
Fajnie mieć śmiertelnego wroga w postaci obcej kobiety i jej dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemniaki mają
wierzysz mu , że rozmawiał z żoną i zgodzili się na rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamaJa2
To już było. Wymyśl coś nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokosowezczekoladą
Przechodziłam coś podobnego. Nie byli małżeństwem ale byli ze sobą wiele lat, kupili razem mieszkanie, mówił do niej "żono"... Teraz jestem z nim od 2 lat. Było ciężko bo dla nikogo nie była to łatwa sytuacja. Ona zadzwoniła do mnie i odbyłyśmy szczerą rozmowę ale podziwiam ją bo zachowała się naprawdę z klasą, ja bym chyba tak nie umiała. Ona go kochała a ja miałam wielkie wyrzuty sumienia. Potem my mieliśmy kryzys przez to wszystko bo ja chciałam odpuścić, jego znajomi mnie nie tolerowali ale ostatecznie przetrwaliśmy i jest idealnie. Ona także poznała kogoś i mieszkają razem, wiem bo mamy kontakt. Dziwnie to ale wszystko skończyło się dobrze dla wszystkich i mam nadzieję, że u Ciebie też tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokosowe z czekoladą Dzięki, ja też mam nadzieję że jakoś to wszystko się rozwiąże pozytywnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta_
Dziewczyno ty nie rozbijasz tego małżeństwa.Masz czyste sumienie.Widocznie ich małżeństwo to byla fikcja,przypadek,może się wypaliło więc po co mają się męczyć razem do usranej śmierci ? Może akurat z Tobą stworzy udany związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta_35
Dziewczyno ty nie rozbijasz tego małżeństwa.Masz czyste sumienie.Widocznie ich małżeństwo to byla fikcja,przypadek,może się wypaliło więc po co mają się męczyć razem do usranej śmierci ? Może akurat z Tobą stworzy udany związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kokosowezczekolada fajnie wiedzieć, ze są jeszcze kobiety które potrafią z klasa i podniesiona głową odejść. Co ona Ci mówiła kiedy zadzwoniła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiadasz jak w amerykańskim
filmie:D czyli tłusto obleśnie na kredytach i dobrym haju :D:D:D a jak wytrzeźwiejesz to nawet amerykański hamburger okazuje się atrapą:D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedziałam, że jest żonaty i chociaż podobno od dwóch lat jego małżeństwo prawie nie istniało, nie chciałam się w to mieszać, chociaż pociągał mnie strasznie. Tak zaczyna się 99.9 % takich historii :O Krzyżyk na drogę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK to będę - nawet jeśli, to mam za co się utrzymać. Jeśli akurat będzie jak mówisz, bardzo się rozczaruję, ale cóż... życie widziało takie przypadki. Myślę jednak, że nie znasz sytuacji a sądzisz po stereotypach. Tak czy inaczej dziękuję za odpowiedź,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu szlaban na sex
do czasu aż nie pokaże papieru z orzeczonym rozwodem i tyle. Bo się nie kochasz z żonatymi. Szybko się okaże ocb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ich małżeństwo faktycznie wisiało na włosku i chcą oboje rozwodu to OK. Gorzej, gdyby jego żona robiła cyrki, wtedy bym odpuściła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęscia życze mimo wszystko
najgorzej , ze pracujecie razem bo po wszystkim najprawdopodobniej wylecisz z roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juź nie pracujemy, zmieniłam pracę jakiś czas temu (z innych powodów). Zresztą pracowaliśmy na zupełnie innych stanowiskach, więcej robiliśmy razem w związku z jednym projektem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęscia życze mimo wszystko
niepokoi mnie też tytuł topiku. Jakby facet odchodził dla siebie od żony to dałabym wam wiecej niż 0,001 % szans na udany zwiazek ale tak to kicha- feromony( które błednie moim zdaniem nazywasz miłościa)- no superfajna sprawa, tez lubię ale niestety jest to srodek nietrwały działają w porywach do 3 lat potem smutna rzeczywistość skrzeczy. Jak ma dzieci to raczej od przeszłości się nie opędzisz. Nie lepiej pozostać w sferze romansu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyżej już pisałam że dzieci nie mają, a czy to feromony czy coś więcej... kto to wie? Nauczyłam się już nie robić wielkich planów itp. bo życie i tak robi swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntikaRosa32
u mnie było identycznie poznaliśmy się w pracy, on żonaty, bez dzieci, podobno nie grało. Wyprowadził się od żony do mnie. Nastąpil trudny rok- przepychanki o rozwód, o mieszkanie, kiszkowata atmosfera, szkoda mi go było. Po roku orzeczony rozwód bez orzekania o winie. Po kolejnym roku byliśmy już małżeństwem. Szczęśliwym :) I żyje nam się spokojnie i dobrze. Oby było tak już zawsze. Są historie z happy endem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AntikaRosa32 lubię czytać takie historie jak Twoja :) trzymam kciuki za Was, oby dalej się Wam układało. Mam nadzieję że i u mnie się wreszcie ułoży, chociaż też nie wierzę że będzie szybko i bezboleśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platyna30
Ja też zdobyłam żonatego.Normalnie mój IDEAŁ.Ochajtał się z nią tylko dlatego że złapała go na dziecko ale jest już po rozwodzie i naszą przyszłość widzimy w różowych barwach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platyna to różowe
co masz przed oczami to z tego że cię leje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - a czym problem? nie musisz sie przed nikim spowiadac i tyle. Facet postanowil z Toba byc i odszedl od poprzedniej dla Ciebie - to sie bardzo czesto zdarza - mam takie przypadki w najblizszym otoczeniui nie bylo z tym zadnych problemow, kazdy ma swoja przeszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntikaRosa32
O mój Boże, nigdy mi nie chodziło o to, by "zdobyć żonatego" jak to ktoś tu ujął w podobnym przypadku... Jak to brzmi... Tak się czasem zdarza dwójce ludzi, że jedno z nich ma swoją przeszłość. Dobrze, jeśli oboje są młodzi, nie było dzieci, nie cierpi nikt postronny. A że związki się rozpadają? Niestety zdarza się, i to zawsze boli, nieważne czy jest się wieloletnią dziewczyną czy żoną. Autorko, trzymam kciuki :) Za szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurczę, u mnie identycznie, jak u Ciebie Autorko i u Antiki... Też poznaliśmy się w pracy. Też miał żonę, też nie mieli dzieci. Byli ze sobą kilka lat, mieszkali razem, wzięli ślub z rozpędu "bo po kilku latach ona i jej rodzina nalegała". Pewnie byli swego czasu szczęśliwi, pewnie się kochali, ale gdzieś coś musiało być nie tak. 6 m-cy po ślubie On się wyprowadził od żony i na nast dzień spytał, czy chcę z nim być. Nigdy wcześniej się nie spotykaliśmy poza pracą. Stwierdziłam, poczekamy, zobaczymy. I tak samo- ciężki rok, rozwód w toku, ona spazmy, zablokowała się w Jego mieszkaniu (kawalerskim, nie wspólnym), zabrała samochód, nagle polubiła seks i była chętna teraz i zaraz byle On został odrobinę dłużej. Raz to zrobili zaraz po jego wyprowadzce i ona się tego czepiła. Ja czekałam z boku, nie nalegałam, nigdy bym nie namawiała do zostawienia żony. Ukrócił to, odciął się, rok walki, wziął rozwód. Zaraz po rozwodzie porwał mnie w pewne piękne miejsce i się oświadczył. Po czym sam zarezerwował termin i salę. Nie wiem, ale jakoś w całym szaleństwie zakochania to też miało dla mnie dużą wagę- tu Jego otoczenie mówiło, że był do poprzedniego ślubu zmuszony po 5/6 latach bo "z rozpędu", a tu On sam to inicjuje. I tak sobie żyjemy. Szczęśliwie :) Od niedawna już jako małżeństwo. I jest bosko :) Naprawdę uważam, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo trafiłam na Właśnie Tą Osobę, z którą jestem spełniona i z którą chcę się zestarzeć. Zdarza się, że związki się rozpadają. Autorko, ja sama miałam wyrzuty sumienia w pierwszym odruchu, bo to małżeństwo, bo a może rozbijam? Ale obca osoba nie jest w stanie rozbić małżeństwa. Małżonkowie sami to robią. Ja już to wiem, a i Ty powinnaś być spokojna. Życzę Ci dużo szczęścia. To nie zbrodnia związać się z osobą z przeszłością. Abyście tylko potrafili stworzyć razem spokojną, fajną, pełną miłości przyszłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×