Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

flat white

odchodzi dla mnie od żony

Polecane posty

aha, i przede wszystkim- przygotuj się na czas rozwodu. To naprawdę ciężki okres, trzeba zrozumieć i Jego i ją. To zawsze smutne, że coś się kończy. Ważna będzie Jego postawa, czy On naprawdę tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko żeby znowu w ostatniej chwili nie okazało się, że akurat żona zrobiła się w ciąży :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to ten sam facet?
;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewna jestes, ze sie
rozwiedzie? Przypadki, gdzie panny uganiaja sie za zonatym i konczy sie to sukcesem (?) sie zdarzaja, ale ile jest takich porzuconych naiwnych? ;) Zona pasztet nie pasztet zla nie jest jak z nia jest kilka dobrych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uroda i zdrowie zdrowie i
u mnie tez wyglada to tak:ja,facet,jego zona(sa w trakcie rozwodu) i dziecko.dzisiaj mialam nadzieje ze ta niedziela bedzie nalezec tylko do nas.owszem nalezala ale wieczorem dowiedzialam sie ze jego zona chce mu zabrac jeszcze jeden dom bo jeden to on zostawil dla dziecka.no wiadomo co tu duzo mowic...druga sprawa to wogole mnie zaskoczyla.on niedlugo ma urodziny i powiedzial tak:nie zrozum mnie zle ale w moje urodziny chce byc gdzies daleko od domu(czesto u niego bywam w domu)wiec pytam dlaczego??no wiesz moja ex ma urodziny na drugi dzien po moich no i nie wiem czy ona chce przyjsc bo cos mowila ze przyjdzie do moich rodzicow (rodzice mieszkaja ok.200 metrow dalej)wiec wszystko jasne zrozumialam zeby mnie czasami nie zobaczyla...........podobno wie o mnie kurwa jak ci faceci boja sie..eh dziewczyny co tu duzo mowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i oprócz kilku lat jest jeszcze jakiś majątek do podziału ... a czasami ciężko się dzielić ... albo zrezygnować z przyzwyczajenia do wygody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seledynowa sukienka w kwiatki
Ja tez poznalam go w pracy.Ja mezatka ,on zonaty,obydwoje mamy dzieci.Zeby bylo ciekawiej on byl moim szefem i szfem mojego meza,bo prowadzi pare interesow.Dwa lata walki z uczuciem,ktore roslo,chociaz oboje sobie tego nie zyczylismi.Wkoncu nie wytrzymalismy i padlismy sobie w ramiona.On sie wyprowadzil z domu w przciagu miesiaca.Ja sie balam jak cholera.On czekal na moja decyzje w spokoju i po trzech miesiacach od jego wyprowadzki ja wprowadzilam sie do niego.Bylo ciezko.Obydwoje zlozylismy papiery o rozwody.Obydwoje mielismy wyrzuty sumienia ale nie umielismy zyc bez siebie.Pierwszy rok byl okropny.Ja byalm hetera dla niego bo nie bylam pewna jego uczuc a pokochalm go tak ze nigdy sobie nie wyobrazalam ze tak kochac mozna.Myslalam ze i tak to sie rozleci ze mnie zostawi chociaz rozwody byly w toku.Wytrzymal ze mna,ja mu uwierzylam.Obydwoje jestesmy juz po rozwodach i jestesmy bardzo szczesliwi od paru lat.Nasze uczucie nie slabnie a nawet sie wzmacnia bo lacza juz nas nasze przezyte w szczeciu lata.Moje dzieci mieszkaja ze mna.On ma dobry i czesty kontakt ze swoimi dziecmi ktore mieszkaja z jego ex.Moj byly maz,pogodzil sie z sytuacja i mamy bardzo dobry kontakt.Nawet wpada czasami do nas ,do dzieci jak nie jada do niego bo sa naprzyklad chore.Moj byly zmienil prace na lepsza z pomoca mojego ukochanego.Jego byla,zachowala sie z klasa.Mysle ze tez pogodzila sie z sytuacja.Caly czas mam wyrzuty sumienia,ze tak mi sie w zyciu potoczylo ze porzucilam meza,ktory jest dobrym czlowiekiem lecz niestety za mlodzi bylismy na slub i pomylilismy uczucie z zauroczeniem ktore z czasem minelo.Jestem teraz bardzo szczesliwa,juz wiem ze prawdziwa milosc nie mija .Kiedys nigdy,przenigdy bym nie pomyslala ze takie uczucie jest mozliwe i to przez dlugie lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuję Wam wszystkim za wypowiedzi i słowa otuchy. Aż dziw bierze że te wszystkie historie są do siebie tak podobne. Można powiedzieć - normalnie klasyk :) Wydajecie się wszystkie mądrymi i odważnymi kobietami, zastanawiam się, jak na Wasze związki reagowało otoczenie? Nie raz zdarza się, że najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy o niczym nie mają pojęcia i każdy taki związek z góry szufladkują - żona biedna, mąż drań, a kochanka szmata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie bylam strona w tradycyjnym (ani zadnym innym) trojkacie ale takie myslenie "Pewna jestes, ze sie rozwiedzie? Przypadki, gdzie panny uganiaja sie za zonatym i konczy sie to sukcesem (?) sie zdarzaja, ale ile jest takich porzuconych naiwnych? Zona pasztet nie pasztet zla nie jest jak z nia jest kilka dobrych lat." odchodzi powoli do lamusa;-) i dobrze - faceci tez chca byc szczesliwi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROR - mam nadzieję ;) chociaż patrząc nawet tutaj, jak w odpowiednim temacie który liczy sobie już prawie 10 lat ludzie obrzucają się nawzajem epitetami, jakoś tak nieprzyjemnie się robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seledynowa sukienka w kwiatki
Ja sie nie przejmowalam co ludzi powiedza,no znaczy staralam sie nie przejmowac bo innaczej bym zwariowala.Dlatego tez nawet sobie nie wyobrazalam co o mnie mowia bo wiem ze nie mowili dobrze.Teraz,nie wiem.Chyba juz sie wszyscy przyzwyczaili ze jestesmy razem i nie ma jakis dziwnych reakcji ze strony otoczenia. Na poczatku to byla bomba,mieszkamy wszyscy w niewielkim miasteczku.Ja sie przerowadzilam do tego miasteczka z rodzina i bylismy nowi,tu tez pracowalismy z eksem.Wiec bum bylo na ;wiosce;jak z bomby atomowej :-).Ludzie pogadali i przestali,dalej wszyscy tu mieszkamy :-).Dzieci do jednej szkoly chodzily(teraz juz dzieci mojego do gimnazjow poszly).Lecz nikt mi nie dal odczuc tego co o mnie mysleli,chociaz jestem pewna ze za placami niezle mi pupe smarowali :-).Dla moich rodzicow tez to byl SZOK!Ale zakaceptowali sytuacje ,wychodzac z zalozenia ze to moje zycie i moje wybory.Teraz slysze czasem od mamy,ze jak tak na nas patrzy to mi sie nie dziwi ze zostawila eksa,bo teraz to ja wkoncu fajny zwiazek mam a nie to co wczesniej.Wszycy zakaceptowali sytuacje,wlacznie z dziecmi.Mysle tylko ze niektorym(tak jak jego eks)trudno sie z tym pogodzic,ale wcale sie jej nie dziwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seledynowa masz sporo racji, przejmowanie się innymi tylko szkodę przynosi, staram się też tego uczyć ale jeszcze nie do końca potrafię ludzkie gadanie zlać... w każdym razie podziwiam Cię i Twojego mężczyznę, żeby nie dać się zjeść w małej miejscowości trzeba mieć grubą skórę i jaja ze stali ;) Życzę Wam dużo szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seledynowa sukienka w kwiatki
No latwo nie bylo na poczatku .Ja to bylam nowa w tej miejscowosci ,a on mieszka tu od lat,wszyscy go znaja i on wszystkich zna,czesc rodziny bylej zony tez tu mieszka.Jak sobie o tym teraz pomysle to naprawde bylo cos :-).Ale ludzi nas nie zjedli ;-),pogadali i przestali :-). flat white i co tam dalej u Ciebie?Jak sie sprawy maja?Sytuacja z nim sie rozwija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie nic się za bardzo nie zmienia, ostatnio parę dni spędziliśmy razem, ale w tym tygodniu on wyjeżdża do piątku, a przez weekend ja pracuję... to też jest jakiś tam problem, że mamy takie prace że ciężko się ze sobą zgrać. A kiedy już się spotkamy, nie możemy się sobą nacieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najbardziej podoba mi sie
Nie moglismy wytrzymac.Padlismy sobie w ramiona :) Powinnyscie jeszcze dodac .Moja piers zafalowala kiedy jego namietnne usta najpierw musneły delikatnie moja szyje a potem spoczely namietnie na moich rozpalonych wargach .:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he, he ... dobre ... najbardziej podoba mi się_> bravo bo mnie też się podoba, tylko trochę takie jakieś plastikowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaję sobie sprawę że brzmi to dosyć głupio, ale talentu literackiego raczej nie mam, powiedziałabym że mózg mam ukształtowany w trochę innym kierunku :D przepraszam więc za tą grafomanię ale wierzcie mi, że nie jest to dalekie od prawdy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opietunta28
Witam:) może i ja ja coś dopiszę. Ponad 2 miesiące temu poznałam przez znajomych faceta. Jak się póżniej okazało jest w trakcie rozwodu i ma dziecko, powiedział mi o tym od razu, pierwszego dnia jak się poznaliśmy.Byłam w szoku, jednak zaczęlismy się spotykać, choć i tak jest to dla mnei bardzo trudne, nigdy w życiu bym nie przypuszczała, żę będę spotykać się z żonatym. Pierwsza sprawa rozwodowa ma być we wrześniu, on twierdzi , żę do żony nigdy nei wróci i jest pewny na 100 % chce się rozstać. Podobno zakochał się we mnie , ja do tego wszystkiego podchodzę z wielkim dystanesem, boję się, nie wiem czy temu wszystkiemu podałam. Wczoraj był mega zdołowany tą całą sytuacją, boi się , żę żona się wyprowadzi do rodziny i nei będzie miał kontaktu z dzieckiem.Dla mnie to też nie jest łatwe.... ach , dobrze się tak wygadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opietunta28
acha boję się też tego, że w tym momencie jestem dla niego taka odskocznią w trakcie tego rozwodu, żeby miał może taką pocieszycielkę, którą pomoże mu w tych trudnych chwilach, jeśli chodiz o rozwód. On twierdzi , że tak nie jest , że taką odskocznię to już miał. Teraz myśli zupelnie inaczej , na poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×