Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna sama

Młode wdowy- kiedy powróciłyście do normalnego życia?

Polecane posty

Gość smutna sama

Jak w temacie_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolaaa%
zaraz, bo miałam 7 miesieczne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kiedy
po 7 latach nie jestem jeszcze gotowa do nowego związku żyję, wychowuję dzieci, spotykam się z "bandą" naszych znajomych, ale o nowym związku nie myślę Chyba jeszcze nie czas, ale nie przeszkadza mi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku rety
Nie ogarniam tego myślami:-o po prostu nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża, ojca naszych dzieci , sama myśl powoduje we mnie dreszcze ... współczuję wam bardzo, choć pewnie niewiele to wam ulży:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Przyłączę się do tematu. Ze mnie się śmieją,że nie wiąże się z kimś. Jestem od 7 lat wdowcem,.wychowuję dzieci, i nie potrafię przestać kochać żony, miło poznać ludzi którzy są w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autunno2012
Mija 6 rok od smierci mojego męża a ja nadal sama...ale teraz chyba juz coraz bardziej chiałabym byc z kimś ale po co komu wdowa z dwójka dzieci, jest tyle młodych dziewczyn samotnych...bez zobowiazań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z kobietami,które są w podobnej sytuacji ma się o czym rozmawiać, udzielić rad,czy potrzebować jej również.. Brakuje mi takiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna40
mi mąż zawsze mówil ze gdybym umarła to on by nie związal sie z żadną inna kobietą- umarł on, zaraz bedzie trzeci rok, jestem sama ale wiem że jezęli stanałby na drodze ktos kto by mi go przypominał to nie zawahalabym sie poznac go bliżej. Póki co wylazłam ze skorupy w ktorej siedzialam przez ponad dwa lata, odnowilam kontakty z rodziną nawet jest kolega z którym smsuję, ale to tylko kolega - mysle że nic z tego nie bedzie bo dzieli nas duzo ale milo jak ktos zyczy milego dnia czy sie zapyta jak mały poradzil se w przedszkolu, jestem na pewno w lepszej formie psychicznej niz 2,5 roku temu niz rok temu niz pol roku temu, ale smutek za tym co odeszło a szczególnie że maly musi wychowywac sie bez ojca jest tak wielki że czasami aż powietrza brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja po 11 latach
nie jestem gotowa na nowy związek. Może jak dzieci będą pełnoletnie potrafię to zmienić. Owszem, spotykam się ze znajomymi stanu wolnego, ale tylko w szerszym gronie, na bliższe znajomości nie mam chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA JESTEM WDOWĄ OD 09 05 1212 I NIE MOGE POGODZIC SIE ZE STANEM KTORY TERAZ SIE DZIEJE.MOJ MAZ MIAŁ RAKA MOZGU -GLEJAKA 4 STOPNIA-MŁODY ZDROWY PRZYSTOJNY PIŁKARZ, KOCHAJACY MNIE I NASZA 3 LETNIA CORECZKE.ZYCIE JEST OKROPNE MIELISMY JAK WSZYSCY MŁODZI LUDZIE SWOJE PLANY I MARZENIA ,ZACZELISMY BUDOWE DOMU I ZACZEŁO SIE .ROK WALKI Z DNIA NA DZIEN BYLO TYLKO GORZEJ .WYNIKI MEZA BYLY NAWET W USA I NIC NA TA CHOROBE NIE MA LEKARSTWA MY PROBOWALISMY NAWET LEKOW KTORE SA W SWERZE BADAN KLINICZNYCH I NIC MAZ ODSZEDL OD NAS W PIEKNE MAJOWE POLUDNIE JUZ W STANIE SPIACZKI .WTBUDZIL SIE NA CHWIELE W PONIEDZIELEK OTWARL OCZY POPATRZYL NA MNIE SCISNOL ZA REKE I ZA DWA DNI ZMARL.TO PARANOJA ODSZEDL MLODY ZDROWY CZLOWIEK WSZYTKIE WYNIKI MIAL SUPER TYLKO GOZ GOTOWAL GO OD WEWNATRZ I WYLANCZAL PRAWA SRTONE SERCA PLOC I NEREK. JA NADAL USYPIAJAC CORKE JAK DAWNIEJ PATRZE W DRZWI W KTORYCH CZESTO STAWAL Z TECZKA W RECE WRACAJAC Z PARACY JA WIEM ZE MAM DLA KOGO ZYC BO MAM CORONIE KTORA TEAZ WE WRZESNIU SKONCZYLO 3 LATA ALE TO JUZ NIE BEDZIE TO SAMO ZYCIE .MY BARDZO SIE KOCHALISMY TRZECIA ROCZNICE SLUBU OBCHODZILISMY W SZPITALU , CZWRTEJ JUZ NIE BYLO I JAK TU ZYC?GDZIE SENS TEGO WSZYTSKIEGO.JA JAK PATRZE NA TYCH MENELI STOJACYCH POD SKLEPEM OD 6 RANO TO MAM OCHOTE ICH WSZYTKICH WYBIC W PIEN BO ONI ZYJA A MOJ MAZ ZDROWY PORZADNY CZLOWIEK UMAR MAJAC 27 LAT!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa8285
Mój mąż też miał 27 lat...tak samo myślę jak ty gdy widzę meneli,albo słyszę,że jakiś debil znęcał się nad dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestzle24
Moj mąz również mial 27 lat.Jestem sama od paru m_cy to jest straszne nasz synek malutki,kazdy mówi,ze powinnam kogoś mieć,ale jak?codziennie tęsknie potrzebuje Go kocham i już nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa8285
Wszystkim łatwo się mówi,że będzie dobrze,żeby życie sobie ułożyć...Ale ten kto nie został sam z maleńkim dzieckiem,bez męża nie zrozumie tego...Jest ciężko,nawet bardzo...Z dnia na dzień tęsknota za nim jest coraz większa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×