Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wyślij wypowiedźź

Problem z narzeczoną.

Polecane posty

Gość Wyślij wypowiedźź

Cześć Chyba potrzebuje rozsądnej porady bo jakoś nie moge dojść do porozumienia ze swoim rozumem.Ostatnio między mną a moja narzeczoną nie układało się idealnie , traktowała mnie jak powietrze (dosłownie) nic jej totalnie nie interesowało , była tylko ona jej potrzeby oraz spotkania ze znajomymi które wypełniały większość jej dnia.Ja byłem gdzieś na szarym końcu... Postanowiłem jej uzmysłowić że przegina i należy coś z tym zrobić.Skwitowaniem tej rozmowy było jej stwierdzenie że po ślubie i tak byśmy się rozwiedli :D -ręce mi opadły. Postanowiłem trochę się zdystansować i zobaczyć co z tego wyjdzie. Mija już trochę czasu jak ucięliśmy kontakt. Próbowałem dzwonić/pisać ,ale bez rezultatu.Czasu na spotkanie brak , na smsy odpisuje krótko i opryskliwie bądź w ogóle nie odpisze. Jesteśmy w bardzo długim związku , przeżywaliśmy już coś podobnego jakiś czas temu.Jej decyzją rozstaliśmy się , po 6 miesiącach wróciła z płaczem przepraszając - wybaczyłem po raz wtóry. Wiem że to dziwne ale kocham ją i strasznie mi na niej zależy ale tym razem mam dość.Zawsze po takich sytuacjach to ja wyciągam dłoń , to ja muszę pokazywać że mi zależy ona ze swojej strony nie robi totalnie nic. Czuje że powinien się do niej ponownie odezwać,ale dlaczego to znowu ja muszę wykonać ten pierwszy krok? Chciałbym,aby to ona choć raz pokazała że jej jednak zależy. z drugiej strony czuję że czas gra na naszą niekorzyść i ostatecznie się rozejdziemy do czego nie za bardzo chciałbym doprowadzić. Serce mówi jedno , rozum drugie ... jakie rozwiązanie będzie najrozsądniejsze ? odpuścić i zobaczyć jak sytuacja się rozwinie czy po raz kolejny okazywać swoją słabość i pisać jak oszalały będąc skazany na jej łaskę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, to nie jest normalne
oj chyba ma innego, albo jestes zbyt miekki i uwaza ze moze sobie na duzo pozowlic bo i tak wybaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Dopuszczam do głowy myśl że mógł ktoś się pojawić. Ustawiła hasło główne na komórce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja.....
ja na Twoim miejscu bym dała sobie spokój i nie kontaktowałabym się z kimś kto ma mnie totalnie w dupie ....już raz dałeś jej szansę a ona tego nie wykorzystała i co zrobiła ?...znowu Cię olała a Ty czekasz nie wiadomo na co ....człowieku szkoda życia dla kogoś takiego....ona będzie robiła Ci takie numery jak tylko się znudzi i będzie chciała poszaleć a Ty masz zamiar za każdym razem jej wybaczać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego ty "musisz" wycigac dlon bo to Tobie zalezy ...bardziej;/ Jej nie zalezy, albo nie zalezy bardzo - toleruje cie gdy jestes obok (a nic ciekzwszego w tym czasie sie nie dzieje) - z cala pewnoscia cie nie kocha i lsub lub jego brak ani ja grzeje ani ziebi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadafASDFasdf
ona jest psychiczna, albo ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaga
daj sobie z nia spokoj. Troszke pocierpisz, ale czas leczy rany. Szkoda twojego zycia dla kogos kto cie olewa. Poczekaj na ta jedna wyjatkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22 lata czuje koniec swiata
mnie też byś do siebie zniechęcił w identyczny sposób. :D ciepła klucha :o kobieta potrzebuje NIEPEWNOŚCI, spontaniczności, nieprzewidywalności... musisz też robić teraz to samo co ona - albo GORZEJ! świetnie się bez niej bawić na imprezach z kumplami, uprawiać jakiś sport z nimi, może zapisać sie najakiś extremalny np. jeździć na torze wyścigowym...? :D Spotykaj sie z inną, olej tamtą i NIE ODZYWAJ SIĘ DO NIEJ przede wszystkim. ;) Nie myśl, czy ona coś czuje, czy ją to zrani - TO NIE JEST WAŻNE. Ona też o Tobie nie myślała, więc masz prawo sie zrewanżować, poza tym ma Cie w dupie, wiec możesz robić co chcesz. Posłuchaj mojej rady i GWARANTUJE CI, że jej uczucie odżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Gówno prawda a nie ciepłe kluchy , nie pozwole aby traktowała mnie jako zło konieczne więc zależy mi na tym aby się określiła na czym stoimy. Sportu uprawiam wystarczająco dużo , mam też dwie pasję którym oddaję się w wolej chwili i nie uwierzysz ... jest źle bo mam pasję :D Trzeba olać sprawę ,faktycznie nie ma co robić z siebie pipy i prosić szanowną Panią aby łaskawie spotkała się ze swoim "narzeczonym". "kobieta potrzebuje NIEPEWNOŚCI, spontaniczności, nieprzewidywalności" Nic tylko brać z taką kobietą hipotekę na 600tyś zł. :D Tak myśli pusta dupa z sianem we łbie a nie kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dck
nie gówno prawda, tylko ciepłe kluchy. latasz za nią, piszesz, ona cię olewa, jest chamska, a ty się starasz, ty się płaszczysz, żeby się pogodzić. dobrze ci ktoś napisał wyżej, co masz zrobić, a ty nie chcesz i jeszcze się obrażasz. jak nie umiesz przyjąć mądrych rad, to po kiego grzyba o nie prosisz na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Tak latam jak oszalały bo raptem napisałem jednego sms'a i raz przedzwoniłem przez dwa tygodnie.Ja nie mam zamiaru z nią się spotkać aby prosić o miłość czy godzić się :D , ja chcę jej zakomunikować że jeżeli ma takie podejście to tematu to chyba niepotrzebnie marnuje mój czas .Rady są mądre i się z nimi zgadzam ,ale ciepłe kluchy mi nie leżą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Dużo myślałem i wczoraj nastał koniec pojebanych problemów oraz zastanawiania się.Po krótkiej rozmowie odebrałem pierścionek kwitując to stwierdzeniem które mam nadzieje utknie jej w głowie na zawsze.10lat wspólnego życia poszło w pizdu w jednej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W przeciwieństwie do wielu facetów na tym forum, którzy opisują swoje problemy w kobietami, Ty, autorze, wydajesz się być normalny. To niekoniecznie gwarantuje szczęśliwy związek ;), ale daje (według mnie) duże na niego szanse. Zapomnij więc - po krótkiej żałobie - o swojej "narzeczonej" i szukaj szczęścia gdzie indziej. Życzę Ci wszystkiego dobrego:) ps. Może mało pomocny ten post, ale chciałam po prostu stanąć po Twojej stronie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaauuuuuuuuuu
Jesteś mądrym facetem, na pewno szybko znajdziesz odpowiednią dla siebie dziewczynę. Niektóre kobiety to mają w głowach naprawdę siano i nie potrafią docenić tego, co mają. Nie jesteś ciepłe kluchy, wiem to na pewno :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ino dalej
Odebrałeś pierścionek, brawo! A ona co? Coś ją to ruszyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Tak , odebrałem.Po wymianie kilku zdań powiedziałem że w dupie mam jej niezdecydowanie i zadałem pytanie czy zamierza grać ze mną do jednej bramki , wyjęła rękę z pierścionkiem , zabrałem go i odszedłem dodając że nigdy na niego nie zasłużyła. 3 razy odchodziła 3 razy wracał i przepraszała , ja wierzyłem że się zmieni...wycięła mi ten sam numer po raz 4. A jak się czuła ... nie skakała z radości ,od samego początku była strasznie roztrzęsiona.Odchodząc odwróciłem się... szła powoli patrząc w niebo. Była to ciężka decyzja,ale czuje że dobrze postąpiłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiocha wiocha wiocha
No i dobrze zrobiłeś. Do 3 razy sztuka, ten 4 to już zdecydowanie za wiele. Ciesz sie, ze nie musieliście się rozwodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :).
Autorze ! Mam to samo ! Wiem co czujesz, ale... Nie odpuszczaj. Nigdy, bo Ty ją kochasz na prawdę jeśli lubisz rock to polecam ci Coldplay - Fix you http://www.youtube.com/watch?v=JI-o25K6B-E Posłuchaj tego tekstu ... "kiedy kogoś kochasz ale wszystko idzie na marne, czy może być gorzej ?(...) jeśli nie spróbujesz nie dowiesz się ile jesteś wart "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze zrobiłeś, spodobało jej się, że może robić co zechce a w razie czego wrócić do Ciebie. Jesteś wart więcej niż koło ratunkowe. Głowa do góry, przechodziłam to kiedyś i wyjątkowo szybko mi poszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buquile
"nie pozwole aby traktowała mnie jako zło konieczne więc zależy mi na tym aby się określiła na czym stoimy." Kolego, kobiety bardzo rzadko powiedzą ci konkretnie że chca odejść. Zwykle to odbywa się w taki sposób jak odpisałeś, czyli poprzez wychłodzenie relacji. Nie robia tego bezpośrednio, bo nie chca wyjść na te co kogoś porzuciły. Mogę się założyć o własne pieniądze, że w rozmowie ze znajomymi i koleżankami na pytanie dlaczego się rozstaliście, ona odpowie że "tak wyszło", "wypaliło się między nami", -coś w tym stylu. Ale oczywiście jak widać z twojego opisu to nie będzie prawda, bo to była jednostronna decyzja - czyli jej. A teraz inna sprawa. Piszesz 10 lat wspólnego zycia poszło na marne. Ale szczerze, to po tym widać, że z waszym związkem jest coś nie tak głęboko, bo 10 lat i jeszcze nie jesteście małżeństwem, to świadczy o tym że - nie chcieliście się pobrać. Przecież w każdej mniej więcej udanej relacji, następne etapy postępują po sobie zupełnie naturalnie: chodzenie, dalej narzeczeństwo, ślub, dzieciaki i rodzina. Kiedy jeden z tych etapów jest przeciągany zbyt długo, zawsze następuje kryzys w relacji i jej załamanie. Ale ludzie przeciągają któryś etap bo podskórnie czują że z tą osobą nie chcą się wiązac na stałe. I odwrotnie, bo tylko idiota nie chciałby się ożenić z kobietą swojego życia - i w drugą stronę tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Wiem że kobiety mają inne podejście , ja też nie lubię tego typu sytuacji ale zawsze staram się wyjaśnić wszystkie niedomówienia.Zawsze otwarcie mówiłem co mi nie pasuje , więc oczekiwałem tego samego.Wiesz, choćby z racji stażu i wzajemnego szacunku mogła przyjść dużo wcześniej i powiedzieć otwarcie co jest grane a nie postępować w taki wyrachowany i gówniarski sposób.Znam kobiety które potrafią w ten sposób rozmawiać. Poznaliśmy się w wieku ok 16 lat :) , w przyszłym roku planowaliśmy ślub oraz kupno własnego mieszkania , wcześniej najnormalniej nie mieliśmy takich możliwości.Nie pisz że nie chcieliśmy , to ONA nie chciała.Ja robiłem wszystko aby po ponownym zejściu się ponad rok temu nastąpił przełom.Latałem po bankach , dowiadywałem się mówiłem jej co możemy a czego nie.Fizycznie oglądaliśmy mieszkania , jedyne czego nam brakowało to środków $$$ aby pójść dalej,wspólną decyzją mieliśmy odkładać pieniądze.Ja robiłem wszystko , mi zależało szukałem wyjścia z sytuacji aby pójść dalej.Ostatnio z jej ust padło kilka stwierdzeń typu: nie chce dzieci bo nie czuje takiej potrzeby czy uwaga to facet powinien jej wszystko zapewnić (po tym stwierdziłem że księżniczkę totalnie powaliło i chyba czas na ewakuacje z tego syfu). Ona w tej chwili zafascynowana jest swoją pracą i rozrywkowym życiem z koleżankami.Niech się bawi ,czekam aż ponownie się odbije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buquile
Kolego, przechodziłem prawie identyczną sytuację parę lat temu. Takie gadanie że "nie chcę mieć dzieci i chce się bawić", przykro że to musze mówić, ale znaczy to po kobiecemu, że: "z tobą nie chce mieć dzieci". A co do jej powrotu to rozumiem cię, że tęsknisz z tego prostego powodu, że tak jak pisałes to nie była twoja decyzja. I wielu ludzi mówi wtedy, i doradza bo tego nie rozumie, że "jak możesz tęsknić za osobą co cię olewa, źle traktuje i jaki widac po prostu nie kocha?". A no można, bo własnie to z jej strony się zmieniło a nie z twojej. Jak ty zawsze byłeś mechanizmem napędowym tego całego związku, to będe szczery - nic z was nie będzie. Nie jest możliwe że relacja jest tylko jednostronna. To może chwilke trwac i dawać ułudę temu co się stara, chwilowe poczucie fizycznej obecności, ale to zawsze padnie i się rozpadnie. Zresztą zapytaj samego siebie czy miłość "wymuszona na kimś" cię satysfakcjonuje. A ty wymuszasz na niej takie automatyczne reakcje pół-wdzięczności na twoje zabieganie, przygotowywanie przyszłości, dbanie, planowanie. Oj gdybyś sobie sam postanowił wolna wolą, że to koniec i nawet gdyby chciała wrócić to ty na to nie pozwiolisz, uszło by z ciebei całe to ciśnienie i byłbyś zupełneiinnym człowiekiem. Kolego nie słuchaj porad kobiet w stylu: "walcz do końca o prawdziwą miłość!". Bo specjalnościa kobiet jest poniżanie samych siebie i skomlenie o namaistki miłości. Poza tym kobiety chca abyś uwierzył że istnieje coś takiego jak "to ten", "to ta". Kolego, prawda jest taka że mnóstwo kobiet dorównuje twojej byłej a z wieloma był byś o wiele szczęśliwszy. Kobiety sa podobne do siebie bardzo ale chcą nas przekonac o swoje wyjątkowości. Bo sam esię lepiej czują jeśli uważają się za wyjatkowe. Ale nie są. Nie łudź się że po ożenku z jakąś, nie spotkasz drugiej lepszej. Na 100% spotkasz w swoim życiu jeszcze lepsze kobiety i wtedy ludzie się zastanawiają czy dobrze kiedyś zrobili. Dobrze zrobili, bo podjeli decyzję, a nie czekali na wypełnienie przepowiedni horoskopowej. A każda jedna kobieta, choćby najbardziej rozumna wierzy w przeznaczenie. One nie wierzą w decyzje ludzkie. One na pytanie o rozpad związku same sobie zawsze sobie dpowiadają: "tak widocznie musiało być". Bo tak jest wygodniej, tak nie widać swoich błędów. A wokół nas jest mnóstwo kobiet które spełnaiją nasze kryteria i jest mnóstwo kobiet, dla których my spełniamy kryteria. Ta wiedza że tak jest - jest bezcenna. Bajki o dwóch połówkach pomarańczy są kolportowane przez rozrywkowe albo leniwe kobiety, jako sprytna broń by zatrzymać przy sobie porządnych mężczyn, którzy mogli by być szcześliwi z inną wspaniałą kobietą, która wkłada do związku całe swoje serce i zaangażowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Trochę mnie boli ,ale też trochę chce mi się śmiać. Mianowicie ,spotkałem przed kilkoma minutami swoją ex narzeczoną ... ze swoim przełożonym jak się buziaczkowali :D Pozdro dla pracowników Policji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
A no zgadza się :) Przeczuwałem już od czerwca że coś jest na rzeczy , tylko nie dopuszczałem do głowy takich myśli.Słuchając czułych wyznań i zapewnień wszystkie obawy momentalnie odchodziły ...najzwyczajniej rozum dał dupy i za to pluje sobie w brodę. Teraz wszelkie jej postępowanie układa się w logiczną całość. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chesterson
Jak to się mówi "życie" Widocznie Pan Policjant zaimponował jej swoją pałka. Nie martw się będziesz górą bo ona będzie dla niego kilku miesięcznym workiem na spermę po czym podziękuje jej za współpracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsgherhyeryh
Jak będzie chciała wrócić z podkulonym ogonem to jej nie pozwalaj kurwa szanuj się bo prawdziwi faceci są bliscy wyginięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×