Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Liyla

CHUDNIEMY!!!

Polecane posty

Gość postronny obserwator
aneeczkaam, Fakt, ze teoretycznie liczy się każdy utracony kilogram, ale odchudzanie i "miłość" do szczupłej sylwetki już do końca życia to jest coś co zaczyna się (i trwa) w głowie i musi się opierać na jakichś mądrych zasadach. Mam wrażenie, że niektórym tu na forum kilka tych kilogramów zejdzie, jakby przez przypadek, a faktem niezłomnym jest to, że skutecznie i trwale chudnie nie więcej niż 10%. Dziewczynom najtrudniej pogodzić się z tym, ze jeśli chcą być szczupłe muszą raz na zawsze porzucić poprzedni sposób odżywiania, bo tylko naprawdę nieliczni mogą jeść wszystko i być szczupłymi... Zwykle zaciskają pasa na czas jakiejś kretyńskiej diety, a potem wracają do starych przyzwyczajeń z 120% jo jo... Ja pochylam się ku stwierdzeniu: "Każdy waży tyle, ile chce ważyć" (oczywiście nie dotyczy to osób chorych). Powodzenia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo słuszne stwierdzenie. Ja również tak uważam. Ale w sumie życie ma się tylko jedno więc trzeba z niego korzystać i próbować wszystkiego aby później nie żałować, nie żałować w takim też sensie jak dodatkowe kilogramy. Mi się nie spieszy tzn nie potrzebuje schudnac za tydzień czy miesiąc. Ja mam czas i daje ten czas organizmowi. Jem dużo można powiedzieć ale nie na raz i nie dwa posiłki dziennie czasem jem nawet 6, jem gdy czuje głód, czasem to tylko jabłko ale nie chodzę głodna. Mam mało czasu na ćwiczenia bo mam obecnie do końca października pracę siedzącą że 7 do 20, muszę tak na razie pracować bo potrzebuje trochę kasy. Ale czasem coś poćwicze chociaż 20minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postronny obserwator
Prawda jest tez taka że za szczupłą sylwetkę w 70% odpowiada dieta a tylko w 30% ćwiczenia... Ćwiczę regularnie od 3 lat, 4 razy w tygodniu, każdy trening to godzina siłowego + godzina biegu i jeśli trzymam umiarkowaną dietę nie schudnę ani grama. Jeśli np po wakacjach, mam nadmiar w "boczkach" to muszę przejść na dietę redukcyjną... Dlatego tak ważne jest to co jemy... Jasne, że żyje się raz i trzeba trochę z tego życia pokorzystac, ale o ile większa przyjemnością jest ciasto czy batonik jeśli je się go np raz w tygodniu, niż 3 x dziennie... To samo tyczy się pizzy, kebaba czy innych "smakołyków"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postronny obserwator
Poza tym, dla mnie korzystanie z uroków życia to nie tylko jedzenie :) Uwielbiam oglądać efekty swoich treningów w lustrze, kiedy widzę że ciężka praca dała mi wymarzoną sylwetkę, potem kupowanie seksownych ubrań, czucie się i wyglądanie w nich doskonale... Zachwyt w oczach męża i jego komplementy, błyski w oczach facetów na ulicy.... To naprawdę smakuje bardziej słodko niż najlepszy wyrób cukierniczy... Poza tym sam fakt przebywania w klubie, zawarte tam przyjaźnie, kontakt ze wspaniałymi ludźmi - to wszystko to tez są piękne doznania, a powstały dlatego że pewnego pięknego dnia stwierdziłam że trzeba bardziej zadbać o figurę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj zjadłam banana w cieście i czekoladzie. :) Kac moralny mnie męczy. :P Kumpel mnie zmusił i kupił ten smakołyk (taaa, ta, tłumaczenie). To już 4 mój grzech 13 dnia diety! :) Ja mam problem z jedzeniem, obżerałam się strasznie, to wszystko siedzi w głowie... Ale teraz jem mało i i tak jestem zadowolona z siebie. Poza tym ja nie mam nadwagi, moja waga jest w normie, chcę schudnąć te 3,5 kilo dla własnego, dobrego samopoczucia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postronny obserwator Kiedyś starałam sie utrzymać diete redukcyjna ale troche ciężko jest, najpierw oblicznie zapotrzebowania itd. a potem trzeba dzien w dzien planowac co bedzie sie jadło żeby pilnować kcal. Od poniedziałku zwracam uwage na to co jem, staram się wyrzucić z mojego menu cukier, mąkę biała, ziemniaki i smażenie na tłuszczu!!! I jeść poprostu mniej :) ale nie wolno chodzić głodym, bo potem jak się dorwiesz do lodówki to nie przestaniesz. Duża uwagę przyciągam do ćwiczen. Cwiczę codziennie rano ok 15 min (brzuszki, ze sztangielkami) i po południu troche dłużej, a żeby ruszać się jeszcze więcej jak jade do szkoły to wysiadam 3 przystanki wcześniej i ide pieszo :) jeszcze zastanawiam się nad basenem, chociaż raz w tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj zjadłam 2 jabłka, płatki z mlekiem 0,5 %, danio i tego nieszczęsnego banana! Obiadu już nie miałam ochoty jeść! Normalnie gdybym zjadła tylko takie mało pożywne przekąski to bym z głodu umierała! A co do roweru, nie odpuszczam. 4 dzień po godzince - właśnie wróciłam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie dzisiaj baaardzo pozytywnie ;) także zjadłam dwa jabłka między posiłkami. trochę poćwiczyłam. dużo daje mi to forum, naprawdę jest dla mnie motywacją. Ps. uaktualniłam stopkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj, poza godziną na rowerze, chodziłam dużo po mieście. I zrobiłam 60 brzuszków. W rezultacie ważę o 0,3 kg mniej niż rano! Ale i tak czuję, że moja waga już staje i boję się, że już nie schudnę. ;/ I boję się, że jak się całkiem zatrzyma to uznam to wszystko za bez sensu. Jeszcze tylko 3 kg z haczkiem! Tak to sobie tłumaczę! PS. Myślicie, że schudnę 3 kilo do listopada? Wiecie ile się chudnie średnio na miesiąc? Bo na początku przez pierwszy tydzień-dwa waga spada gwałtowniej, potem bardzo powoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przeżywaj tak tego banana :P raz na tydzień mozna zgrzeszyć bo inaczej oszaleć idzie! myślę że jeżeli nadal będziesz dzielnie ćwiczyc i trzymać diete to napewno dasz rade w miesiąc zrzucić te 3 kg :) i nie wchodz tak często na wage, wystarczy raz w tyg :) Ja postanowiłam rano nie jeść nabiału tylko jajka, one długo trzymają i nie chce się jesc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietacień ja w Ciebie wierze, myślę że ź Twoim podejściem nie może się nie udać. Wstałam dzisiaj wcześniej by troszkę poćwiczyć ;) już jestem z siebie dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No za często wchodzę na wagę... Ale uwaga, uwaga! Ważę 60,6! Już tylko 0,7 kg, żeby spaść poniżej sześciu dyszek! :) Brzuch mam niemalże szczupły, ale uda - są takie same. E, teraz zważę się dopiero w poniedziałek rano. :) Dzięki Wam bardzo, od razu lżej jak można się komuś wygadać i ma się w kimś oparcie - szczególnie z podobnymi problemami! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyla
witam was dziewczyny, już myślałam, że topik upadł, a tu takie miłe zaskoczenie:) postronny obserwator: w żaden sposób mnie nie uraziłaś, wręcz przeciwnie. Powiem ci szczerze, że masz trochę racji. Zawsze tak jest, że najpierw się głodze, a potem jak zwykle wracam do starych nawyków. Wiem, że muszę to zmienić, bo nigdy nie uda mi się osiągnąć swojego celu. Tylko z drugiej strony nie mogę pozwolić sobie w pełni na zdrowe jedzenie, jem po prostu to, co jest w domu, m.in. białe pieczywo, tylko takie się u mnie kupuje, ale jem je zazwyczaj rano na śniadanie. Fast foody też jem bardzo rzadko, raz na jakiś czas. Ale też nie masz w pełni racji, jestem oczytaną osobą. I alkohol naprawdę przyspiesza przemianę materii i oczyszcza jelita (zwłaszcza wino). Szczerze powiem, że nigdy nie spotkałam się z grubym alkoholikiem:) ale to nie jest najlepszy przykład:) Po prostu nie mówie tu o mega ilościach - wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. Ja np. mam nieraz takie dni, że nie mogę się wypróżnić, a zawsze gdy na wieczór coś wypije, zawsze rano biegnę do toalety (no coś w tym jest). A z tymi ciasteczkami ziarnistymi to tak samo, przecież lepiej zjeść takie niż czekolade. Przecież to są ziarna - "błonnik" - jak dla mnie naprawdę zdrowe i w diecie jak najbardziej dopuszczalne. Ale oprócz tego masz zupełną rację i dziękuję ci za to, bo przemówiłaś mi do rozumu. Muszę zacząć jeść te 5 posiłków i wziąć się za ćwiczenia. Przy okazji witam też nowe osoby. krewetka21, kobietacien, Kochana94 - super, że jesteście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyla
i zgodzę się z papryczką chili: każdy ma prawo stosować dietę, jaka mu się podoba i jaka jest dla niego najlepsza. U nie też z regularnością jest nie najlepiej, ale muszę się postarać. Nie chcę też rezygnować z niektórych przyjemności (m.in. słodycze), chcę jeść dosłownie wszystko tylko w ograniczonych ilościach, po prosty MŻ. aneeczkaam a ty trzymasz się genialnie! jestem z ciebie dumna:) kobietacien i Kochana94 też super się trzymacie, oby tak dalej. Mam nadzieje, że i ja niedługo będę się chwalić swoimi efektami:) Ostatnio za dużo tego było, pewnie dlatego, że tu nie zaglądałam i straciłam panowanie, zupełnie zapomniałam, że chcę schudnąć. Ale myślę, że się odbiłam od dna i nabrałam nowej motywacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liyla, ja się zgadzam z Tobą -> szczególnie, że jeśli będziesz jeść wszystko i z umiarem, będziesz chudła dużo wolniej, ale bez efektu jo-jo. Bo wiadomo, że żadna z nas nie rezygnuje z białego pieczywa na całe życie (no chyba, że się mylę :) ). Ja uwielbiam białe, świeże pieczywo niemalże tak samo jak chipsy! I nie jadłam białego pieczywa (poza tamtą bułką z dżemem) i chipsów już 2 tygodnie! :) Ale na całe życie z tego nie rezygnjuję, wiadomo. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i w końcu weekend :D więcej czasu na ruch, mniej na jedzenie :) Wczoraj przyznam się zgrzeszyłam dwoma kawałkami cista ;/ Dzisiaj odpuściłam sobie poranne ćwiczenia ale odrobie to na działce, idzie zima i pełno roboty w ogródku :) Z białego pieczywa mozna zrezygnować i ja tak zrobiłam. Zastąpiłam je ciemnymi bułkami i chrupkim pieczywem też ciemnym. Ciężko by mi było samej dlatego zmieniłam to w domu i jak narazie jasnego chleba sie u mnie nie je :) Co do słodyczy to chyba nikomu nie da sie wyrzucić ze swojego menu :( Ja będę używała ciastek czy batoników jako nagrody za ciężki trening np. po basenie czy jazdy na rowerze. Bo trzeba uzupełnić straconą energie więc aż tak mi to szkodzić nie będzie :) Życzę miłej soboty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie Lilya jesteś ;) brakowało tu Ciebie. U mnie nadal dobrze, właśnie jadłam arbuza jakoś przekąske. Jakoś nie chce mi się dzisiaj jeść. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zgrzeszyłam toną słodyczy i w efekcie kg więcej. Ale nie przejmuję się. Odrobię to! W końcu raz się żyję i w piątkowy wieczór ze znajomymi można troszkę grzeszyć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ;) chudniecie ? Bo u mnie jakiś zastój, ani do przodu ani do tylu. Bo nic nie ćwiczyłam tylko dieta. Dzisiaj już ćwicze i do przoduu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od jutra już cisnę dietkę. To znaczy od teraz. :) Taką sobie przerwę zrobiłam i to, co schudłam, przytyłam. Eeeee, muszę się wziąć w garść! Pogoda ponura, więc zamiast rowerka, ćwiczę z Mel B! Dobre ćwiczenia, na brzuch nie daję rady, ale powoli do przodu. Uffff, się zmęczyłam. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te ćwiczenia z Mel B są dobre! Już sobie wymyśliłam. :) 5 min rozgrzewki + 10 minut brzuch + 10 minut nogi + 10 minut pośladki + 10 minut ramiona. Łącznie 45 minut dziennie. Wyjdzie więcej, bo te ćwiczenia są dość ciężkie (szczególnie na brzuch) i muszę stopować, bo nie daję rady. Ale zmarnować godzinkę dziennie na podłodze własnego pokoju... znajdę czas. :) Powodzenia w ćwiczeniach!!! :) Przez weekend się zatraciłam, ale optymizm i motywacja wraca! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyla
hej kobietki:) nie ma mnie teraz często, bo mam problemy z kompem i w ogóle dużo spraw do załatwiania. Kurcze, zazdroszcze wam motywacji, zwłaszcza tobie aneeczkaam, świetnie sobie dajesz rade. A tak w ogóle to jaką ty dietę stosujesz? ile posiłków jesz dziennie? Jesz wszystko, czy coś wykluczyłaś? Nie przejmuj się zastojem na wadze, na początku zawsze waga spada szybciej a potem wolniej. kobietacien - wiem, co to znaczy schudnąć i z powrotem przybrać na wadze. Niesamowity ból, nie do wybaczenia, ale trzeba działać dalej. Niestety kończą się ciepłe dni, zaczyna się już robić zimno, a tego nienawidzę, bo niestety siedzi się w domu, nie ma żadnego zajęcia. Teraz trzeba zacząć ćwiczyć bo inaczej będą słabe efekty. A u mnie znów nie za dobrze, ostatnio choruję i nie mogłam pozwolić sobie na dietę i ćwiczenia. Byłam zmuszona dużo jeść. Wcale tego nie chciałam, ale wpychali we mnie na siłę, bo podobno marnie wyglądałam. Ale czuję się już lepiej i od dziś zaczynam! I składam wam dziewczyny obietnicę, że już się nie wycofam! Koniec wpadek! Koniec obżarstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od samego rana byłam u mamy i pomagałam jej maliny posadzić. A teraz nie mam siły bo dzisiaj takie gorąco i się zmęczyłam. Lilya fajnie że chociaż czasem wpadasz tu mimo braku czasu. Nie wiem jak dla innych ale dla mnie to jest już duża motywacja a szczególnie jak napiszesz takie słowa jak dzisiaj. Ja żadnej konkretnej diety nie stosuje, po prostu Staram się jeść zdrowiej i mniej. Pieczywo tylko ciemne, jem dużo białka i kolację nie później niż 2 godziny przed spaniem. A czasem jem ostatni posiłek około 17 a idę spać o 23. Także różnie to bywa. Niby od 4.09 straciłam jakiej 2,5kg ale widzę różnice po spodniach bo są dużo luźniejsze. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyla
dzięki za wsparcie:) A z tymi malinami, to tak, jakbyś od rana ćwiczyła. I taka dieta jest najlepsza według mnie, po prostu jeść mniej i zdrowiej. I gratuluję ci stracenia tych kg - masz przynajmniej pewność, że straciłaś 2,5kg tłuszczu a nie wody i mięśni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje bardzo. a i powiem Ci że i słodycze jem tylko nie dużo. Po prostu uważam na nie. Wydaje mi się że tak jest lepiej bo jak wcale nie jesz słodyczy i później coś zjesz to nie będziesz mogła przestać. Może i chudne przez to wolniej ale chociaż kg nie wrócą potem. Przekonałam się o tym w styczniu gdy się odchudzałam na wesele. Ważyłam wtedy 72kg i pomyślałam że czas najwyższy schudnac bo to były kg z ciąży. I nie jadłam półtorej miesiąca słodyczy i oczywiście ćwiczyłam i schudłam 8kg z czego 3kg wróciło bo zaczekam jeść to czego wcześniej nie jadłam. Więcej teraz chudne pomału ale skutecznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×