Czy są tu jeszcze jacyś normalni ludzie?

Norma to pojęcie względne. Normalni sa ci, których zachowanie stanowi standard dla ponad 50% ogółu. W związku z tym, że na tym forum jest 90% nienormalnych ludzi, to znaczy, że te 90% jest tu na tym forum normalne, ale poza nim nie :P

Wymagasz zbyt wiele

jagienka/drzoana to wyjątki. Zresztą interesujące.

Czyli o toto powiadacie, że się bawicie? hmmmmm hmmmmm hmmmmm

Chcesz przez to powiedzieć, że ta nienormalność powoli przechodzi w normę?! No way... :(

hasło mam jedno więc nie zapomnę go, a czarny nick jest lepszy bo nikt nam pod nim nie pisze, sami kreujemy naszą postać

o to to Dlaczego uważasz, że coś jest takie, jakie uważasz, że jest, skoro już dawno takie nie jest?

niektórych osób nie da się zrozumieć :) może to i dobrze........

to jest twoje zdanie a ja się z nim nie muszę zgadzać.

Tralalala

o to to Tu nie chodzi o zdanie tylko o obiektywną prawe, którą notabene ja znam lepiej. A dlaczego to chyba sie domyslasz?

A rób i myśl sobie co chcesz. Najwidoczniej masz to głęboko wbudowane w wizje świata, że już sie tego nie da i lepiej nie usuwać bo jeszcze cała konstrukcja pierdolnie jak domek z kart

*...to tak...

Szkoda tylko, że cierpi na tym prawda tak rzekomo ukochana przez Ciebie i przy okazji ja. A wystarczyłaby krótka, nawet organoleptyczna konfrontacja:) ;P

hej,ja jestem normalna i uważam,że nie ma tu normalnie zakładających wątków

skoro prawda jest obiektywna to skąd pomysł, że znasz ja lepiej?

To niby jak zakładaja? Jakoś inaczej niz Ty? Przez proxy? Może przez serwer pentagonu?

No tak. Ale prawda zawsze jest prawdą ale nie zawsze odzwierciedla to samo. Prawdą jest to, że jest zimno ale jutro może być prawdą to, że jest ciepło. Ty jesteś w dniu wczorrajszym ja w dzisiejszym. A na dzień dzisiejszy prawda jest taka, że jet cudownie choć nie dziwie się, że jesteś zmarznięta:)

Zresztą ja nawet nie wiem czy ty z tego upa sląskiego jesteś czy nie

i niech tak zostanie. Oceny organoleptycznej raczej nie będzie...na dzień dzisiejszy.

:( Ale jutro o tym porozmawiamy? :)

Chociaz szkoda. Mogłabyś miec jakieś przesłanki do zmiany swoich zardzewiałych przekonań...aż skrzypi:/

jak dożyjemy, co pewne nie jest...

pewne pewne. Dzieli nas odległość jednego dnia a jako osoba będąca z przodu muszę siłą rzeczy być prorokiem i przewodnikiem. A co? Chora jesteś>? Planujesz samobójstwo?

Na początek moglabys odebrać telefoniczne połączenie z przyszłości. :P

kuźwa...To trudniejsze niż walka z zabobonami...Ale fajnie, ze chociaż byłaś...miła:(

jakiś wirus może z tego tematu wyskoczyć i infekcja gotowa. Im wiecej czytam tym gorzej się czuję.

To nie wirus. To świadomość dobija się do Twojego umysłu :D Zmiany bolą...Nawet te na lepsze.

i tu się nie zgodzę. zmiany na lepsze dają satysfakcję a nie ból.

Owszem. Ale satysfakcja jest niejako nagrodą za te zmiany. Niejednokrotnie, szczególnie jeżeli o zmianę przyzwyczajeń, wyglądu, stanu wiedzy itd itp trzeba podjąć wiele wysiłku a to boli. Najprostszy przykład-ćwiczenia. Poza tym niekiedy zmiany na lepsze nie są uświadomione i dopiero po ich zajściu widzimy, że cierpienie nie tyle się opłaciło co, że miało sens. W Twoim wypadku chodzi mi jedynie o to, że aby zmienic pogląd na coś, kogoś trzeba podjąć wysiłek polegający chociażby na próbie uwierzenia, że to możliwe...dzizus...Czy ja musze tak owijać w bawełne?