Zachowanie mojego FACETA na zlocie rodzinnym

Myślę, że sprawa wykracza poza jego kulturę osobistą. On ma jakiś problem emocjonalny. Ale do tego trzeba by jego woli, by nad tym popracować. Sama, na siłę, po prośbie, nic nie zrobisz.

może nie czuje się w komfortowo w Twoim towarzystwie i w towarzystwie Twoich znajomych. a macie jakichś wspólnych?

Może go jakoś brzydzą ludzie wyglądem? Starością? Nie ma o co z takimi gadać?

Ale on nie widzi problemu tłumaczy sobie ze on taki jest:-( Przeciez to nie jest normlane zachowanie. On zupełnie inaczej sie zachowuje wsród znajomych i to tych starych znajomych jak i tych świeżo poznanych. On wtedy staje się zupełnie innym człowiekiem, zagada, posmeije się, rozmieszy. I to mnie dodatkowo dobija bo widzę ze potrafi być normalny.

ile macie lat ?

ja 27 on 30

Może ma brak zaufania do tych ze zlotu rodzinnego i do innych gdzie jest nieobecny.

facet w tym wieku musi umieć ise zachować . on nie umie i nie widzi w tym niczego złego .

Mi to by było wstyd tak się zachowywać w towarzystwie, naprawde nie rozumiem jego postępowania. Nie oczekuje zeby na zlotach rodzinnych był dusza towarzystwa ale cholera czemu on nie pogada z nikim o niczym, nic go nie interesuje.

No fakt, powinien w tym wieku jakoś się zachowywać. Sam taki jestem tyle, że jestem młodszy i nie mam żadnych znajomych, przyjaciół itp.

e tam. ja dostałam histerii na weselu znajomego ze względu na tłum no ale ja jestem chora

Mi się wydaje, że on jest po prostu nieśmiały. Lepiej czuje się w otoczeniu które zna, niż przy osobach które nie zna wcale, lub trochę. Myślę, że on tego nie robi specjalnie, choć masz rację musiał zachować się wtedy bardzo niegrzecznie.

To zakrawa na jakąś demonstrację. Jestem tutaj ale mam was w dupie. Taka abnegacja, olewanie przyjętych i najprostszych w sumie zasad. Może to jednak mieć emocjonalny podtekst. Ale o co w tym chodzi tego ja nie wiem. Myślę, że kluczem do tej zagadki są jego stosunki z własną rodziną. Coś tam nie gra. Czy wobec swoich rodziców też tak dziwnie się zachowuje?

Tak w gronie orzinnym też jest taki, wszytscy siedza rpzy stole rozmawiają a on najcześniej gdzieś uceika, albo przed tv albo do pokoju , tez sie sam prawie wcale nie odzywa. Czemu w takim razie nie ma takich problemów z obcymi ludzmi?tylko rodzinne zloty tak na niego działają?:(

gdzieś to tak sie zachowuje. Wsród swoich znajomych jest normalny bo ich lubi, znajomych przeciez sobie wybieramy sami a rodziny już nie.

Krzywdzili go kiedyś (jego rodzina) albo po prostu go nudzą.

Jak z kims takim się zwiazać? Jak on sobie wyobraża spędzanie wigili w gronie rodziny, jakieś czasami obiadki niedzielne?Jak on chce funkcjonowac w mojej rodzinie? Ja przez niego czuję się skrepowana i zapewne inni w jego towarzystwie też

a jak mysle , że w taki sposób chce pokazać rodzinie twojej ,ze ją lekceważy . to niegrzeczne i świadczy o jego pozimie .

Nie wiązać się z takimi jak ja, on itd.

Albo tez bywa tak że ktoś go o cos spyta a on zamiast odpowidać tej osobie i patrzeć na nią to on patrzy na mnie i odpowiada:-(

zostaw go. może kiedyś znajdzie szczęście bardziej zależy Ci na Twojej rodzince niż na Twoim Ukochanym, żeby wszystko było cacy. :( to smutne :( widocznie ze mną też wg kafe nie można się wiązać :( no bo jak.

whedif myslisz ze ktoś taki znajdzie szczescie? jak można być z kims takim szczesliwym?Nie wymagam cudów tak jak piszę ale minimum poprawnego zachowania w towarzystwie to chyba niezbyt wygórowane oczekiwania

Znalazł Ciebie.

zastanawiam sie czy powiedziec mu o tym ze babcia pytała czy on ma może jakieś problemy ze taki zamyślony i małomówny? Czyt to może pomóc czy go jeszcze bardziej ta informacja zamknie w sobie

nie znajdzie szczęścia nikt kto nie potrafi zachować się w nie "swoim" towarzystwie? :( ech wiedziałam że moje życie nie ma sensu :(

Mnie by taka informacja bardziej zdenerwowała.

w nie swoim towarzystwie? Przyjedza do mnie już kilka lat, zna wszystkich, zresztą tak samo zachowuje się w swoim domu rodzinnym

Nie jestem psychologiem ale wydaje mi się że może się stresować.

tak sie stresuje ze nie może wydisic ani jedengo zdania?ciekawe ze wsród znjomych staje sie dusza towarzystwa i ten paradoks najbardziej mnie intryguje

Aha jak w domu też tak sie zachowuje to po prostu tak ma. Ja to starszna gaduła jestem hahaha. W sumie lepiej nic nie gadac niż powiedzieć coś przypałowego hahaha. Ile to ja razy palnąłem coś i potem się wszyscy patrzeli :D muszę się oduczyć gadulstwa ale to bardzo ciężkie. Teraz zresztą mniej gadam niż kiedyś