Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Xperia Lumia

Miłość to złudzenie. Małżeństwo - porażka. Mój bilnas po 3 latach:(

Polecane posty

Pracujcie nad tym małżeństwem, może da się wsrzesić dawne uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa.
Piszesz, chcę się poczuć atrakcyjna, pożądana. Tutaj cały problem, może mąż widzi w Tobie już tylko matkę i myśli, że będziesz z nim całe życie... Czyli nuuuuuda. Zmień coś, niech stanie się zazdrosny, niepewny, może go "obudzisz" a wtedy Tobie tez się zechce. Miłość to tez trochę gra, tajemniczość, uwodzenie wzajemne i dbanie o związek, jeśli się kochaliście to warto zawalczyć. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clematis;
Nie obraź się, ale Ty nie lękasz się samotności. Wg mnie masz do niego żal o te minione lata, o to, że jesteś mu obojętna, że życie przeleciało Ci przez palce. To moje zdanie. Znaleźć można partnera w każdym wieku, zależy jednak czego się szuka. Poza tym człowiek będąc sam nie zawsze jest samotny! Gdzie jest powiedziane, że związek jest najlepszym rozwiązaniem na wszystko (na swoim przykładzie widzisz, że tak nie jest). A teraz stajesz się przygnębiona, rozdrażniona, wściekła. Myślę, że humorem też nie tryskasz. Zastanów się nad sobą, nad tym co zyskujesz będąc z nim, a co tracisz dla siebie. po wnikliwej analizie zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clematis;
To było do Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażka na calego
Masz rację ja powoli wpadam w depresję, jestem pernamentnie nieszcześliwa a pomimo to nie mam siły żeby to skończyć.Gdy spędzamy ze sobą cały dzień to czuję się tak wyprana i wypompowana że czekam na poniedziałek żeby iść do pracy i odpocząć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesia1920
A ja nie rozumiem jak mozna tak po prostu przestac kogos kochac. Ja jestem z mezem ponad dwa lata i kochamy sie jeszcze bardziej niz przed slubem. Ale o milosc trzeba dbac, rozmawiac ze soba, spedzac ze soba kazda wolna chwile, prztulac sie.... a nie zajmowac sie tylko swoimi sprawami, praca, domem albo zamnkac sie w pokoju i ogladac telewizje. Zadbaj o Wasza milosc, rozmawiajcie szczerze, idzcie na spacer, spedzcie razem weekend, okazcie sobie zrozumienie, nie czepiajcie sie siebie o byle gowno, przelam sie i czasami naucz sie mowic przepraszam, pokaz mu ze go kochasz... No chyba ze nie potrafisz. Ale Jesli wierzysz w Boga to wiesz ze wszystko da sie odzyskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clematis;
Porażka - weź się w garść. Depresja to wbrew pozorom ciężka choroba, nie wyleczysz jej w 5 minut. Leczenie trwa latami (wiem, bo miałam taki przepadek z koleżanką). Zrób porządek ze swoim życiem, bo rzeczywiście do końca życia będziesz wrakiem człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xperia Lumia
niesia1920 Też nie wyobrażałam jak można kogoś przestać kochać. Tym bardziej że ja kochałam meża,że aż tchu brakło - dosłownie. Brak jego w pobliżu odczuwałam jak ból fizyczny. Chciałam bez przerwy się przytulac, całować, być 24 na dobę z NIM. Teraz nie mogę się przeymusić do pocałunku. Gdy mnie dotyka czuję jakiś wstręt. Nie lubię gdy mnie dotyka:( I co w takim wypadku zrobić? po co mam wzbudzać zazdrość? czy to zmieni moje uczucie wobec niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clematis;
Xperia, a wiesz dlaczego masz taki stosunek do niego? Co się takiego wydarzyło, że czujesz wstręt? Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeweqwewqeqw
clematis- juz przestan z ta psychologią za 5 gr. :( to naturalne, że z biegiem czsu partner przestaje pociągac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xperia Lumia
Nie mam pojęcia co się stało - jeszcze półtora roku wczesniej było ok. Co prawda mąż przytył i dorobił się sporego brzucha ale nie wiem czy to ma wpływ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalenka287893
nie mogę czytać tych bredni, wiadomo że z czasem miłość wygasa, uczucie się zmienia, ewoluuje. Nigdy nie będzie tak jak na początku. Proza życia dopada każdego, praca, obowiązki, dziecko. Wydaje mi się że po prostu jesteście niedojrzałe. Ja mieszkaam z facetem od 4 lat, 3 tygodnie temu wzięliśmy ślub. Nie jest tak jak na poczatku związku, ale obydwoje zdawaliśmy sobie z tego sprawę że nigdy tak nie będzie. Uczucie jest dojrzalsze, znamy siebie, lubimy ze sobą spędzać czas, śmiać się, wychodzić z domu wieczorem alb0o po prostu posiedzieć w domu i obejrzeć film. No i trzeba cały czas pracować nad związkiem a przede wszystkim się SZANOWAĆ. Trzeba wiedzieć z kim się hajta, bo big love mija, a ja bym chociaż chciała miec pewnośc że jak mu milosc przejdzie to chociaż będzie mnie szanował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szybkoszybciejnajszybciej
A co ja mam powiedzieć? Nie minęło nawet pół roku małżeństwa a on odwraca się ode mnie plecami. Mówi mi że jestem piękna a woli sam się zadowalać. Zabije gnoja . Jak tu być szczęśliwa mężatką? Gdyby był wredny to bym go zostawiła a w tej sytuacji wciąż i wciąż czekam. Nie po to wyszłam za niego żeby zamienił się w przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szybkoszybciejnajszybciej
Mój praktycznie od razu po ślubie zamienił się w przyjaciela. Ale ja chce się kochać a nie dyskutować. Koleżanek mam bez liku. Po co mi męską wersja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalenka287893
no u nas sex normalnie, tak jak wcześniej. ale nie rozumiem czego wy oczekujecie? zeby bylo tak jak na poczatku? wymagacie rzeczy niemozliwych. trzeba bylo sie nie hajtac, tylko brac nowego faceta jak ze starym sie zacznie psuc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesia1920
Jakos nie potrafie uwierzyc, ze tak zupelnie nagle Twoje uczucie do niego wygaslo. To ze przytyl czy nawet zbrzydl to Cie od niego odrzuca? Nie rozumiem, moj maz tez przytyl i to sporo, ale nie wyglad zewnetrzny jest najwazniejszy. Mi sie wydaje, ze po prostu Twoj maz sie zmienil, nie okazuje Ci milosci i w tym problem. Pogadaj z nim szczerze, powiedz co czujesz najdelikatniej jak umiesz. Albo udaj sie do psychologa, bo jak nie to wpedzisz sie w jakas ostra depresje albo nerwice kobietko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do_Xperia
najpierw zajmij się nauką ortografii, autorko :] słabo u Ciebie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygyhth5y
13:17 Xperia Lumia Z mężem jesteśmy razem 10 lat. Kochałam go bezgranicznie prze wiele lat. Aż do teraz. Jakiś rok temu zaczęło się psuć. Z czyjej winy - nie wiem, trudno powiedzieć. JAK TO Z CZYJEJ? z dziecka winy, przecież to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jauwielbiambyć wmalzenstwie
wystarczy nie truć facetowi, kochać go, akceptować i pokazywać mu drobnymi sprawami jak bardzo się go kocha - chociażby tym, że mu zrobisz ulubione ciasto, pomasujesz plecy gdy ogląda mecz wtedy facet czując, że żona go kocha, widząc, że sie uśmiecha, że nie szuka problemów na siłę, że ma dobre serce - będzie chciał z nią być zawsze kiedy wreszcie zrozumiecie, że marudząc, trując, narzekając w kółko i rozkazując niszczycie miłość i sprawiacie, że facet ma Was dość? faceci są jak dzieci, potrzebują miłości, uwagi, akceptacji i odrobiny rozpieszczania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety też tego
potrzebują :o. Kiedy to pojmiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xperia Lumia
Z moją ortografią nie jest źle - bez przesady! Poza tym to nie konkurs jezyka polskiego tylko kafeteria! Po drugie nie czuję się niedojrzała. Co niby o tym świadczy? To,że wyszłam za mąż z miłości? Czy to,że wierzyłam,że taka miłość jak nasza będzie trwała wiecznie? NIGDY bym się nie spodziewała,że tak szybko coś się zacznie psuć. Brakuje mi czułości, wspólnego spędzania czasu, tego co robiliśmy razem. Teraz praktycznie nic nie robimy wspólnie. Ja nawet chyba nie mam na to ochoty:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xperia Lumia
Dziecko nie jest tu problemem - nigdy nawet taka myśl mi przez głowę nie przeszła. To oczywiste,że kocham dziecko bardziej niż kiedykolwiek kochałam męża, matkę czy ojca. Kocham bezgranicznie bo to moje dziecko! Nie czuję bym zaniedbała przez nie męża. Ma okazję spędzać czas z nami ale po pracy przychodzi zmęczony i chce odpocząć. W nocy wstaję do syna ja bo mąż musi się wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesia1920
To normalne ze facet jest zmeczony jak wraca z pracy. A pracuje fizycznie czy za biurkiem? Tak poza tym to zgadzam sie z tym co wyzej napisala 'jauwielbiambyć wmalzenstwie' i sie pod tym podpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesia1920
A ty pracujesz czy zajmujesz sie domem i dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te rady rodem z pani domu
skacz koło misia, jaki mądry seksy,( nawet , jak wiesz ,że imbecyl). Najżałośniejsza rada jaka usłyszałam, to ,że jak " dogodzisz " facetowi, to w niego wstapi demon i wszystko w życiu osiągnie. Czyli 10 orgazmów dziennie zrobi z niego mistrza marketingu. Jakie to proste , jak u rozenek.Obie strony muszą chcieć,obie strony muszą pracować.Dlaczego to kobiety maja ciągle mieć 5 doktoratów pod tytułem , jak rozwikłać psyche faceta? Dlaczego facet już nic nie musi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuwuzele
Jesteś wierząca i rozwodu nie możesz wziąć, ale zdradzić już tak ???Buahhahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
Nie z rozsądku a z PRZYJAZNI. Jak nie ma przyjazni w zwiazku to nic z tego nie będzie nigdy nawet gdybyscie poszli do psychologa to owszem poskleja to na chwilę ale wy i tak bedziecie sie meczyć ze sobą gdy nie ejsteście przyjaciólmi i gdy się nie lubicie wzajemnie Ktoś wyżej to napisał i to jest bardzo mądre. Ja już nie wiem co mam robić , bo te historie które opisujecie to tak jakbym czytała moją. Jestem kilkanaście lat po ślubie i nie wiem już co mam robić i jak próbować naprawiać małżeństwo jak on nie widzi problemu. Wszystkiemu jestem winna ja. Już nie pomagają mi leki i nie wiem co będzie dalej i jak długo można tak żyć. Dla dziecka , dla rodziny . Jestem wierząca i co z tego jak ciągle mam pod górkę . Dziękuje Bogu za zdrowie i co mam wierzyć w to , że krzyż który dzwigam przybliża mi drogę do nieba? To zakonnicą mogłam zostać . Nie chce mi się żyć i żyje teraz dla dziecka a za kilka lat będę sama tak naprawdę ale nikt nie powie , że rozwódka . I tylko dlatego mam dalej tkwić w małżeństwie , które tylko tak się nazywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaciodpisze
miłośc ot tak nie mija, pojawil sie ktos inny u Ciebie? jesli Ci zalezy to polecam terapie małżenską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona...........
ja jestem po slubie niecale dwa lata...i to tez jest koszmar..:( najpierw maz zdradzil mnie emocjonalnie...spotykal sie..pisal z nia...podobno do zbilenia nie doszlo...ale bolalo mnie to jak cholera......:( odkad sie o tym dowiedzialam zaczelo sie wszystko psuc...i juz tak od pol roku regularnie sie co tydzien klocimy...no chyba ze ja siedze cicho i sie nie odzywam.... ciagle pretensje...wyrzuty....okropne wyzwiska......maz praktycznie podczas kazdej klotni podnosi na mnie reke...:( ostatnio poznalam kogos.znamy sie bardzo krotko jednak zdazylam sie zauroczyc....nie wime jak postapic..jak dalej zyc.mam totalny metlik w glowie.......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndgfhndgjd
Słuchajcie ja też miałam problemy w małżeństwie aż nie przeczytałam pewnej książki: "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" - ta książka odmieniła moje życie, nie jest to jakaś reklama, pisze szczerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×