Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Xperia Lumia

Miłość to złudzenie. Małżeństwo - porażka. Mój bilnas po 3 latach:(

Polecane posty

Gość zaałamanaa
Już nie raz mu powiedziałam , że powinien mieć taką żonę jak ma kolega co wyżej opisał to by może mu pasowało i by doceniał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZŁONEK_FORUM
Małżeństwa się NIE DOPASOWUJĄ i po latach dopiero to wychodzi.Takie jest życie dlatego uważam że nie należy z góry przekreślać rozwodników i samotnych matek z dziećmi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
Ja powiem szczerze, jestem sama z wyboru.Bo to co opisujecie to w polsce norma.Pokolenie dzisiejszych 20 30 40 latków : banda nierobów. Jeśli łaskawie pójdą do pracy to sukces.Zona ma być drugą mamusia z funkcja turbodoładowania seksualnego.I oczywiście po całym dniu pracy, z uśmiechem na ustach ma wypastować podłogi, wykąpać dziecko, ugotować obiad na następny dzień.W międzyczasie ma potrenować fitness zrobic maseczkę i odwalić taniec na rurze dla mężusia.Wszystkie moje koleżanki, nieważne czy mężatki, czy w wolnych związkach wyglądają jak zatyrane robotnice dnia powszedniego.Też polecam zołzy.Swietna ksiązka. DOKŁADNIE TAK JEST JAK NAPISAŁAŚ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotreeek11
bywa cięzko :o ale ja i tak szaleje na jej punkcie... tylko nieraz jestem już tym zmęczony:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
Piotreeek11 Ty szalejesz za żoną ? A mnie mój mąż nie szanuje nawet . Co za popieprzone życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotreeek11
a ja sie z tym nie zgodze - moja żona ciągle by mogła w robocie siedzieć - ostatnio dostała awans i została wyróżniona na tle współpracowników - piała z zachwytu jaka to wspaniała jest, w domu syf, wszystko zawalone ciuchami a w pracy perfekcjonistka - wkurza mnie to :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
Czyli z tego wszystkiego wynika że trzeba robić tak jak Twoja żona żeby mąż szalał za tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
a ja muszę być perfekcjonistką wszędzie a i tak on ma mnie w czterech literach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotreeek11
nie powiem - raz na rok zrobi obiad, ale wtedy jak jej nie wychwalę wniebogłosy to wyjdzie, oczywiście trzaśnie drzwiami i wróci po 5 godzinach z galerii handlowej z 10 torbami ciuchów i z uśmiechem powie "no zobacz kochanie jak mnie zdenerwowałeś ze znowu musiałam jakoś odreagować", a czynsz nieopłacony :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawo załamana
no tez mam takie obserwacje.Takie jest pomieszanie ról.Facetom sie wydaje ,że każda powinna byc jak celebrytki( mają sztab makijazystów, stylistów , nianie i inna pomoc).Ale w domu ma byc jak w domu, obiad itp.Sprzatać lubię, gotować też.Ale jesli dołoże pracę , szkolenia, trening i jeszcze do kompletu dziecko, to dzieki ale padnę po roku.A jakoś tak dziwnie u nas jest ,że facet tylko pracuje.Owszem kiedyś kiedy zarabiał relatywnie z 4 razy więcej, i był w stanie utrzymać dom, miał prawo tak wymagać.Dziś w zasadzie nie wiem czy warto ponosić takie koszta, dla smętnego misia zarabiającego z trudem 1500.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawo załamana
piotrek coś za cos albo kariera albo dom , baba to nie terminator

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotreeek11
ale żeby chociaż po sobie sprzątała i nie zawalała mieszkania ciągle nowymi ciuchami :o ostatnio liczyła ile ma butów to wyszło 72 pary:o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawo załamana
kompensacja miłości, - zakuhopolizm W trakcie trzech oddzielnych eksperymentów naukowcy stwierdzili, że zakupoholizm jest związany z: materializmem, obniżoną samooceną, depresją, przeżywaniem niepokoju i stresu. O kompulsji świadczą pozytywne uczucia podczas robienia zakupów: radosne podniecenie, ulga, poczucie błogości a także ukrywanie kupionych przedmiotów przed rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotreeek11
jakoś nie wygląda na osobę z depresją :o ja dobrze zarabiam, nawet nie wiecie jak bym chciał żeby żona nie pracowała ale żebym miał ugotowane, uprane... ale oczywiście nie będę na to nalegał, wiedziałem przed ślubem jaka jest więc mam com brał :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama33
Jak ma być dobrze to obie strony muszą walczyć o to małżeństwo. Co przyjdzie z tego, że kobieta będzie Go wychwalać i szanować, wszystko mu poda itd? On i tak nie doceni tylko jeszcze bardziej się rozleniwi twierdząc, że mu się to wszystko należy. Moja rada? Odejść od telewizora/komputera. Zrobić dobrą kawę, usiąść obok męża i z uroczym uśmiechem zapytać " Kochanie, nie chcę byś uznał, że marudzę ale chciałabym z Tobą porozmawiać" I rozmawiamy ale nie o tym, że chciałabym by było tak jak dawniej, romantycznie, chcę kwiatki, spacerki, czekoladki...bla, bla.. Tylko, chcę byś mnie szanował, to, co robię robię dla Nas. Cieszę się, że pracujesz, że się starasz ale postaraj się też o mnie..spójrz na Nasze dziecko, jest Nasze nie tylko moje.. I mówić co Was boli, dać szansę, jeśli obieca, że się zmieni, jeśli nie i poprawy nie zauważycie, walizka i oddchodzę. Rozmowa może być kluczem do sukcesu ale trzeba mądrze rozmawiać..nie o pierdołach, że zostawia skarpetki, naczynia, że chcecie wylewu romantyczność..na takie rzeczy z takim stażem małżeństwa nie ma co liczyć. teraz trzeba walczyć o szacunek i przyjaźń, by po odejśćiu dzieci z domu rodzionnego nie obudzić się obok obcej osoby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy nie rozumiecie!!!!!!
"Co przyjdzie z tego, że kobieta będzie Go wychwalać i szanować, wszystko mu poda itd? On i tak nie doceni tylko jeszcze bardziej się rozleniwi twierdząc, że mu się to wszystko należy." Właśnie nie prawda! Wychwalanie faceta działa jak magia! Facet od razu czuje się doceniony i staje się cud - sprząta po sobie, jest miły i uczynny! Wypróbowane! Właśnie wręcz przeciwnie - nie rozleniwi się -to go pobudzi do działania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
W moim przypadku wyprobowałam już chyba wszystkie sposoby i nic nie pomaga a jak rozmawiam z nim spokojnie to mówi , że się chyba czegoś naćpałam . Jak kiedyś przez dwa tygodnie nie zwracałam uwagi na to co robi , czyli że nic nie robi i chodziłam i ze stoickim spokojem zbierałam rzeczy i byłam jak służąca to zrobił wojne o co mi chodzi , że nie mam pretensji . Co zrobie jest źle . Poprzewracało się w głowie i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała o swoim
Porazka... naprawdę świetnie Cię rozumiem. Mój maż też tak mnie traktuje. Wraca z pracy i jak ja go nie zapytam o coś, to on pierwszy się nie odezwie. To ja muszę go zagadywać, podtrzmywac rozmowę. Chodzić za nim i się poniżać. A wieczorem on jak gdyby nigdy nic dobiera się do mnie i oburzony dziwi się ze nie chcę się z nim kochać... Tak w sumie było do niedawna. Teraz odpuściłam, nie zagaduję, nie pytam, żyję swoim zyciem. I są pretensje- bo stałam się inna, bo zapewne mam kochanka, ze nie chcę z nim rozmawiać. Tylko że on przywykł do tego ze to ja dbam o nasz związek, to ja zawsze przepraszałam, nawet jak nie byłam winna.. Nie wiem jak to u nas będzie, niedawno rozmawialismy o rozwodzie, przez pewien czas było ok, ale znów jest źle. On nie rozumie ze ja też chciałabym aby zapytał się mnie jak mi minąl dzień, jak u mnei w pracy. Chciałabym aby zabrał mnie gdzieś. Czy to ja muszę o wszystkim myśleć? Gdyby nie dzieci, odeszłabym nawet dzis, a tak wiem ze chyba tak muszę się męczyć, chociaż chyba już i on ma serdecznie dosć.. Nawet osoby z naszego otoczenia widzą ze rozwód jest tu nieunikniony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała o swoim
i żeby nie było- to ja w domu sprzątam i gotuję, do tego mam swoja pracę. jestem atrakcyjną kobietą, wiem ze pociagam męża, ale co z tego, skoro on owszem, mówi ze mu się podobam, ale nie pokazuje tego. Zamiast spędzić ze mną wieczór woli iść i dłubać w garażu. i jak ja już spię to on wraca i dobiera sie do mnie. Chyba inna powinna byc kolejność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
jak bym czytała o swoim Ja już nie wiem co robić . Ręce opadają a on mówi , że problem jest we mnie , bo on przecież jest dobry . Nie mam oparcia w nikim , bo on gra przed wszystkimi dobrego a jak już wcześniej pisałam pochodzę z takiej rodziny , że rodzina to świętość i trzeba się męczyć . Jestem w coraz to gorszym stanie psychicznym , bo męcze się z tym sama a on jeszcze prowokuje mnie do kłótni i czasami mam wrażenie , że bawi go to. A o rozwodzie to jest mowa od dwóch lat tylko , że on chce żebym to ja wyrzuciła go z domu a on będzie wtedy opowiadał jaka to zła jestem i jeszcze zagroził mi , że znajdzie takie dowody że rozwód będzie z mojej winy i jeszcze ja mu alimenty zapłace a zdolny jest do wszystkiego. Porażka na całej linii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
Twój mąż dłubie w garażu a mój siedzi przed tv albo kompem z piwem w ręku a potem kładzie się do łóżka a ja mam wtedy być happy i spełniać jego zachcianki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała o swoim
mój też w garażu popija sobie piwko , I też zdziwiony czemu mu odmawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
a ile jesteście małżeństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała o swoim
u nas rozmowa o rozwodzie wyszła z jego strony, bo ja się zmienilam, bo kiedys byłam inna, bardziej się starałam. Tylko ze on nie wiezi ze to wszystko spowodowane jest właśnie jego zachowaniem. Gdybym nie zagadywała go, to przez caly dzień słowem by się do mnie nie odezwał:( Mój mąż w sumie to dobry człowiek, tylko potrzebuje innej kobiety.Ja nie mam na niego wpływu. Nie pasujemy do siebie, mamy zupełnie inne charaktery. Boję się zmian, nie chciałabym się rozwodzić, ale chyba to nieuniknione. Jesteśmy jeszcze młodzi, życie jest przed nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała o swoim
9 lat małżeństwa, 11 razem, to mój pierwszy i jedyny facet. Pierwsza, wielka miłosć... I chyba największy niewypał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ustrutuj
Bo jak się nie umiecie dogadywać to po co się w ogóle hajtacie ? po co te śluby, srety i inne sprawy ? Tak to jest, laski mają parcie na ślub a faceci pantoflarze na to idą.Potem w domu wszyscy zapracowani, kłótnie o byle pierdoły a na koniec rozwód z poradą na kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrf
hm, myśle ze w 98 % my, kobiety spokojnie odeszłybysmy od męzów, gdybysmy miały gdzie.wtedy mógłby do nas zachodzic i walczyc od nowa o naszą milośc( ewentualnie) ale z braku mozliwości finansowych, więkzosc z nas spędza długie lata u boku męza, zrezygnowana i przegrana, bo nic sie nie da zrobic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała o swoim
Ja nie miałam jakiegoś parcia na ślub, maż też nie jest pantoflarzem. Wyszłam za mąż bo wpadłam, mimo ze wtedy byłam przekonana ze kocham nad życie, dziś absolutnie nie wyszłabym drugi raz za mojego męża. Byłam młoda i głupia, nie wiedziałam nic o życiu. Ja mam gdzie pójść, tylko szkoda mi dzieci, są bardzo związane z mężem, wiec lepiej jak to ja nie jestem do końca szczęśliwa niż one. I nie szukam też tu porad, bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
rgrf hm, myśle ze w 98 % my, kobiety spokojnie odeszłybysmy od męzów, gdybysmy miały gdzie.wtedy mógłby do nas zachodzic i walczyc od nowa o naszą milośc( ewentualnie) ale z braku mozliwości finansowych, więkzosc z nas spędza długie lata u boku męza, zrezygnowana i przegrana, bo nic sie nie da zrobic I tak jest , bo gdybym teraz zarabiała na utrzymanie siebie , dziecka i mieszkania to wolałabym być sama , bo tak naprawdę jestem sama a on figuruje jako mój mąż . Czuje się gorzej jak te panie co pod latarnią stoją , bo jestem na chwilę obecną tylko dla jego pieniędzy i dla świętego spokoju raz na miesiąc lub dwa uprawiam z nim seks , bo to nie jest kochanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaałamanaa
Ja też patrze na dziecko i żyję tak naprawdę dla dziecka ale mój syn ma 12 lat i już zaczyna mieć swój świat a jak będzie miał 16, 17 , 18 to już nie mama będzie się liczyła tylko koledzy , koleżanki i co wtedy będzie ? Będę sama jak palec u boku obcego człowieka i to najbardziej boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×