Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZSSS11

Nie chce mi sie zyc. Od dziecinstwa zyje w stresie, byłam bita przez rodziców :(

Polecane posty

Gość ZSSS11

Mam teraz 22 lata i ciagle oklamuje rodzicow, to wszystko przez nich, nic mi sie nie udaje, myslą ze studiuje , klamie na kazdym kroku, pracuje dorywczo i mieszkam z kumpelą w malej klitce wracam do domu na weekend i znow to samo, chwila radosci a potem darcie mordy, nie rozmowa tylko czepianie o wszystko, gdy mieszkalam z nimi wczesniej bylo jeszcze gorzej chwila spokoju a potem znow matka wpadała w szał, ojciec tez i wyzywali sie nawzajem, a ja siedzialam przed telewizorem albo z ksiązka w reku spięta nie moglam sie skupic, mialam ochote ich zabic :( od dziecinstwa ciagle wymagania i zakazy,nie wolno mi bylo wracac pozno, zadnego chlopaka, zadnej imprezy, za to ze nie mialam sredniej 4,5 w szkole byłam bita , czesto bez powodu, np pobrudzilam spodnie i to samo, poczuli papierosy ( nie palilam,bylam u kolezanki gdzie wszyscy palą i smierdzialam)..na łozko i pasem :( zadnego tlumaczenia, bylam dla nich klamczuchą, nadal matka czesto mowi ze cos kręce, ze oszukuje, ze mi nie wierzy... efekt byl taki ze nie mialam zadnych kolezanek, tylko do 11 zycia jedną. W gimnazjum i liceum bylam sama jak palec. Dziewczyna z ktora siedzialam w lawce w jednej i drugiej szkole lubila mnie ale tylko w szkole, po lekcjach znikala ze swoimi znajomymi. Ze mnie sie nasmiewano, byla grupka 4 dziewczyn ktore mnie non stop dręczyly, chcialy pieniadze, kazaly sie rozbierac po wfie, symulowac seks , jęczec po szkole czesto chodzilam po miescie albo parku wracalam ze łzami w oczach nikomu o tym nie mowilam, nauczyciele tez niczego nie widzieli, kryłam to wszystko w sobie bylam cichą niesmialą ale zawsze usmiechnietą osobą, nie mieli czego podejrzewac... W liceum bylo to samo,ale raczej bylam dręczona psychiczne, obgadywanie za plecami ze jestem zboczona, lesba ( co jest nieprawdą), nasmiewanie sie z kazdej wpadki, zamiast imienia mialam ksywke bardzo niefajną, rano dziewczyny sie witaly, koledzy tez a mnie najczesciej ignorowali jakbym byla niewidzialna. Kiedys jedna zapraszala wszystkich osobiscie na swoją 18stke, stalam z innymi i do mnie nie podeszła i jednego chłopaka ( podobny jak ja, nielubiany)..wiecie jak ja sie wtedy czulam? obecną kolezanke poznalam w pracy, w sumie tez miala nieciekawe dziecinstwo, uciekla z domu, od 5 lat nie kontaktuje sie z rodziną, szukali jej, sama zglosila sie na policje ze nie chce z nimi kontaktów, nikt jej nie porwał etc na wszelki wypadek zeby nie zaczynali poszukiwan. Chodze do pracy i do domu, czesto spaceruje jak za dawnych lat, jezdze na dalekie wycieczki rowerowe, gapie sie bezmyslnie w telewizor... Kiedy dzwoni matka albo ojciec od razu sie denerwuje, nie mam ochoty odbierac telefonu, z moja mlodszą siostrą tez mam slaby kontakt. Czuje, ze ma podobne problemy do moich, zawaliła technikum, teraz idzie do zawodowki. Zaczynam coraz częsciej pic, naduzywam lekow przeciwbolowych i pobudzających ;( Bylam u dwoch psychologow, u jednego z nich byłam na dluzszej terapii zawsze stamtad wracalam z placzem, mialam mysli samobojcze i czulam sie jeszcze gorzej :( Dalam sobie spokoj, nie wiem co teraz bedzie z moim zyciem ,teraz nawet gdy to pisze lzy mi ciekną po policzkach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie czula
jezum skad jestes? to teraz utrzymujesz sie sama i nie mieszkasz w domu rodzinnym? musisz szukac pomocy, dobrego psychologa, bo ten od ktorego wracalas z placzem i myslami smaobojczymi na pewno nim nie byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psycholog tu nie potrzebny. Tylko wlasne ( czy wynajmowane) mieszkanie, inne otoczenie, i milosc. Ot cała recepta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie czula
dlaczego sadzisz, ze psycholog niepotrzebny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łączę się w bólu:( wprawdzie nikt mnie nie bił i jakichś tam znajomych miałam ale w wieeelu rzeczach podobnie. 🌼 doskonale że się od nich odcięłaś przynajmniej po części. musisz zacząć mieć wpływ na swoje życie i czerpać z tego radość. czemu nie lubisz psychologa? niefajny był czy Ty nie lubisz o tym gadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ze mozna sobi eporadzic bez pseudo speców, ktorzy po przeczytaniu paru ksiazek ktore i my mozemy przeczytac- uwazaja sie za wielkich doktorow. Nie wierze psychologom za cholere, pamietam jak mnie jeden kiedys wysmial a tez mialam skopane zycie swego czasu. Po prostu autorka potrzebuje swietego spokoju,wlasnych kluczy i zyczliwej duszy kolo siebie. Wtedy mozna dopiero zacząć ukladac sobie zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam w podobnej sytuacji, i mimo iz bylam pelnoletnia, to wpier..ol potrafilam dostac. Co zrobilam? wyprowadzilam sie , daleko .A wszystkie problemy zostawilam za sobą. I ukladalam sobie wlasne zycie bez osob ktore mnie tylko wkurzaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie czula
wiesz, nie chodzilam do spychologow, ale wiem, ze mozna trafic na odpowiednich, masz zle doswiadczenia. mysle, ze autorka ma na tyle skopana spychike, ze sam asie nie wygrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dałam rade to ona też da. Ja musiałam uciekać. Doslownie. w 5 minut. Musisz siegnąć dna zeby sie odbić. Bo jesli nie - to palcem nie ruszy i bedzie czekac ze kiedys przyjdzie ten czas... ze bedzie lepiej.. i takie tam. A ja bylam mlodsza od niej, przerazona, i bez wiedzy o swiecie... I zawalczyłam o swoje szczescie. A co jej psycholog zrobi?? Zedrze ją z kasy to raz, dwa powie jej to samo co ja, zacznie namawiac zeby z rodzicami usiadla i porozmawiala.. a dajcie spokoj....takie rzeczy tylko w filmach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowo narodzona,
Mnie nie bili, ale zawsze byłam czarną owcą. Wg matki zawsze kłamałam, paliłam (a nie paliłam). Piątki od góry do dołu na świadectwie a oni twierdzili, ze i tak się do niczego nie nadaję - po latach od matki dowiedziałam się, ze to była taka forma motywacji. Byłam wrakiem człowieka. Uśmiech na twarzy, ale w środku rozpacz. Nie miałam znajomych, bo nikt mojej matce sie nie podobał - ponoc na złą drogę mieli mnie sprowadzać. Jestem po ponad dwuletniej terapii. Po kilku miesiącach chciałam przerwać terapię z powodu wstydu, że tak opowiadam obcej osobie o swoim życiu (w domu zawsze słyszałam, że nie wolno się nikomu zwierzać, bo to narusza dobro rodziny), ale wiedziałam, ze sama nie dam rady. Powiedziałam psycholożce o tym wstydzie i o chęci zaprzestania, albo o zmianie psychologa - do tej pory jestem Jej wdzięczna za to, ze wtedy nie dała mi przerwać terapii - Ona mnie uratowała,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie czula
nie mozesz mowic, ze Ty dalas rade, to i ona da, moze da, moze nie da, nie wiesz w jakim jest stanie i nie znasz jej psychiki. jak czytalam posta autorki, to sie zalamalam, w szoku jestem, ze sa takie domy, mam nadzieje, ze bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś dorosła, sama się utrzymujesz więc rodzice ci mogą skoczyć. Pojedz do nich lub jeśli nie masz odwagi napisz im list i opisz im swoje odczucia, że nie czułaś wsparcia, akceptacji wywal wszystko co ci leży na wątrobie. Inaczej będziesz się dręczyć w nieskończoność. Może otrzezwieją i zmienią swoje postępowanie. Jak nie zerwij z nimi kontakt po co ci taka patologia. Ratuj swoje życie . Każdy zasługuje na szczęście ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdfksk
do smierc - i udało ci się już nigdy nie wrócić do rodziny? bo jesli tak to zazdroszczę. co do psychologów- prawda, oni moga mieć dobre chęci ale ty poniesiesz wszystkie konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,mnkkji
proponuj Ci grup wsparcia DDA/DDD -poczytaj-i wcale nie przesadzam, bo TO DZIALA i przy ośrodkach współuzależnienia grupę psychoedukacyjną-rozwoju osobistego. Tam też są terapeuci-może Ci to wiele naprostować, bo formy pomocy o których mówię, to przede wszystkim praca własna, a nie wciskanie kitu do głowy poza tym dobrze, że nie jesteś na co dzień z rodzicami-o ile to możliwe-odetnij się od nich dla własnego dobra-nie z zemsty, tylko dla siebie na dłuższy czas, by sobie poukładać osobiste sprawy, poza tym, jak masz fajnego wujka ciocię, kogoś bliskiego i starszego, dojrzałego, to zaprzyjaźnij się w celu wsparcia, obwinianie się i poczucie winy jest tutaj niepotrzebne, że np nie studiujesz, nic straconego, wierzę, że możesz i potrafisz no i jakaś pasja, życzliwi udzie i będzie dobrze, zobaczysz. tylko trzeba-tak jak mówię, podjąć kroki, by ratować siebie i zająć sę swoim życiem, bo przeszłości nie zmienimy ale DZIŚ mamy wpływ na swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musisz się odciąć raz na zawsz
Musisz się odciąć raz na zawsze., Ja wyszłam z domu z dnia na dzień. Mieszkam 500 km od domu rodzinnego, na 3 lata całkiem zerwalam kontakt z domem, trochę zrozumieli ale nie na długo, dawałam im szansę trzy razę po 3 latach zawsze zawodzili. Od lipca wyłączyłąm telefon znów zerwałam kontakt i teraz się nie złamie już trzy razy to za dużo prób. Jestem sama w obcym mieście nie mam tu nikogo , choć mieszkam tu już 6 rok, ale wolę to niż mój rodzinny dom i miasto. Lepsza samotnośc niż fałszywi ludzie., Żyej z dnia na dzień, jakoś dzień zawsze zleci, czasem smutno , że ciągle samemu ale takie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehejhahahej
wszyscy chcą pomuc a napewno niejedna szmata z forum podobnie nabijała sie Z takich ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkgfl
jesli masz mysli samobójcze to idź do psychiatry, psycholog w tym wypadku nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudamenda
Dorastałam dokładnie w takim samym domu, tyle że ja się nie wyprowadziłam. Wiem jak to działa na psychikę. Chcesz pogadać - podaj e-mail.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjk
a jak bylo z piciem wody w parku:D modko daj se na msze z tym prowem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałąm podobnego ojca
i wiesz co teraz po latach przyszła okazja zemsty na matce w okoliczności spadku po zmarłym ojcu [ rak ,najgorsza odmiana ] odkupił swoje parszywe zycie cierpieniem , nie zal mi go za to jaki był i jak traktował swoje dziecko , gdy umarł poczułam ulge , w tej chwili zabieram matce spadek za frajerstwo na które zapracowała powołujac na swiat dziecko a nie zwiarze choć myliły jej się te dwa pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jndajks n
A coś zmieniło się na lepsze po wyprowadzce? mam podobnie, i liczę że całkowite zerwanie kontaktu pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero czyli ja..
Domyślam się co czujesz..wiesz ja zawsze byłem odrzucany przez innych przez wygląd..nie akceptowano mnie.wyśmiewana.w liceum po raz pierwszy zacząłem chodzić na wagary-nie dlatego że chciałem..poprostu nie mogłem być w tej klasie..nikogo nie obchodziło że mój problem wagarow ma drugie dno..byłem sam..wcześniej byłem wzorowym uczniem..ale miałem ojca alkoholika..w nocy słuchałem wyzwisk i byłem wyrzucany na korytarz..a rano musiałem udawać w szkole że mój dom jeśt wzorowy dźwigać brzemię kujona..mam zespół DDA nienawidzę siebie.nie mam przyjaciół..cierpię..jestem potwornie nieszczęśliwy..nie poszedłem na studia..przez..nieszczęśliwa miłość..która skończyła się dla mnie próba samobójczą..niestety nieudana..i depresja..która trwa do dziś..świetnie Cię rozumiem..autorko..nie jesteś sama..jeśli chciałabyś pogadać z kimś kto Cię zrozumie.to podaj jakiś kontakt pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×