Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Gość bdfhWIPA;EDwe
widziałam się z nim, kochałam się i wcale nie żałuję, jego partnerka sie na to godzi ok, to ich problem, chciałam mu pokazać czego bedzie mu brakowało. Pisze do mnie codziennie, że tęskni, że jest mu cudownie, że kocha, ale siedzi z nią. Przyparłam go do muru, powiedziałam, że jeśli ona pasuje mu bardziej to niech z nią zostaje, jeśli jest inaczej, niech podejmie dojrzałą decyzję. Nie może mieć nas obu. Jestem silna, bo zawiodłam się na nim i nie chcę żyć z kimś tak niezdecydowanym. Otworzyłam oczy, wiem, że ona pod każdym względem jest gorsza ode mnie, jedyna jej przewaga to to, że jest z nim od wielu lat. Niech sobie żyja w tym bagnie, u nich już nic fascynującego nie wydarzy, natomiast wszystko przede mną. widocznie nie dla psa kiełbasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przedmowczyni
to nie jest wina jej, ze on jest bez jaj. Ona nie jest Toba, kazda z was ma swoje wady i zalety, Twoja zaleta jest takze to, ze jestes nowa, bez urazy ale tak to dziala. On sie tamta juz znudzil. Ale nie potrafi podjac decyzji, bo facet z reguly nie umie samodzielnie decydowac. Najpierw decyduje za niego mama, potem zona. Wiec skoro zona nie chce go zostawic, on siedzi przy niej choc jeczy, ze mu Ciebie brakuje. I bedzie tak jeczal do smierci, ale nic nie zrobi. Dup.ek z problemami decyzyjnymi, nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdfhWIPA;EDwe
Facet najpierw szuka sobie kobiety, która będzie jak matka, zaopiekuje sie nim, zadba o karierę, będzie podejmowała decyzje, a kiedy już dorośnie zapragnie kobiety. Niestety mój jeszcze nie dorósł. Woli się zwijać z tęsknoty, ale nie stać go na decyzje, bo jest cieniasem, mięczakiem. A ja wiem, że nie chcę już takiego mięczaka. Ona też woli żeby ją zdradzał, ale żeby był. Bo się o nią troszczył a innego może nie znaleźć, Myślę, że w gruncie rzeczy są siebie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie sa siebie warci
wiec niech ze soba gnija. byle on kolejnej ofiary nie sciemnial, ze go zona nie rozumie i ze on potrzebuje pocieszenia. bo on sie niestety w swoim puszczalstwie nie zatrzyma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie jest Wasze zdanie na temat kolejnych zdrad tzn.czy facet jak zdradzi (ma romans) raz, a potem wyjdzie to na jaw, to będzie skłonny do kolejnych zdrad, czy tacy raczej się już pilnują? Zona "mojego" przyjęła go po 2 tygodniach, czy taki krótki czas może mieć wpływ na ich relacje, kolejne zdrady, brak szacunku do niej??? Osobiście uważam, że zbyt szybkie wybaczenie nie wróży dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulalallala
Mango pisałaś chyba że jesteś na dobrej drodze do wyjścia z tego. To bzdura. Jakie to ma znaczenie czy to dobrze czy źle wróży? To ich życie, Ty nigdy dla niego nie byłaś na poważnie. Żoną się teraz będziesz zajmować? Śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż zdradza, a żona to ignoruje i udaje, że nie ma problemu- dla mnie to jest fikcja i chyba prędzej czy później ktoś nie wytrzyma i taie małżeństwo się rozwali, bo ile można grać... Poza tym w takiej sytuacji zona daje przyzwolenie zeby mąż sie dalej puszczał... więc rzeczywiście są siebie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulalallala dla mnie on nie ma już znaczenia, oczywiście jest mi smutno z powodu zaistniałej sytuacji, ale nie wyobrażam sobie,żebym mogła z nim być jeszcze po tym wszystkim co się wydarzyło. Aktualnie zastanawia mnie ten problem, ale tylko i wyłącznie w kontekście zdrad ogółem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdfhWIPA;EDwe
Ulala..niestety ma racje, nieważne czy oni będą w bagnie czy nie, im tak pasuje im jest tak dobrze, mało tego, czują się zwycięzcami a my, dalej zostaniemy same, chyba, że się otrząśniemy i zaczniemy doceniać siebie, nie pozwolimy nastepnym razem wejść sobie na głowę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciało raz puszczone puszcza
się stale, więc wiadomo, że jedna zdrada daje początek następnym. Ja byłam zdradzona (przez faceta, który ze mną zdradził żonę), wybaczyłam, zostałam zdradzona ponownie i to był wreszcie koniec. Nauczyłam się, że jak ktoś zdradzi ze mną, to potem zdradzi mnie, a jak raz wybaczę, to jest traktowane jak przyzwolenie na kolejną zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyciązcami to oni się
chyba nie czują. Dopiero się zacznie wzajemne piekiełko: uraza, brak zaufania, poczucie winy i krzywdy, nienawiść i zemsty. nie nazwałabym tego wygraną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nozyczkiiiii
ściemniasz Mango :) no ale cóż, sobie robisz kuku nie mi odpowiem: niektóre żony nie wywalają z domu zdradzaczy wiec czas po którym go niby przyjęły nie ma znaczenia, znaczenie ma to czy on zaluje czy nie, moze byc tak ze juz wiecej tego nie zrobi a moze byc i tak, ze posypie glowe popiolem, pobedzie jakis czas grzeczny a potem znowu to samo tylko bedzie sie jeszcze lepiej kryl; uwazam ze wybaczenie po pierwszym razie nie jest czyms zlym jezeli zone na to stac, natomiast jezeli zdarzy sie to drugi raz, to ponowne wybaczenie jest glupota o szacunku nie ma co gadac, gdyby zone szanowal nie puszczaly sie z inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdfhWIPA;EDwe
jeśli ktoś cale życie żyje w kłamstwie, to będzie sobie wyobrażał że wygrał, partnerka mojego kochanka nie chce słyszeć o jego odejściu, wie o jego zdradach i może nie jest zachwycona, ale zrezygnować nie umie. podobnie jak on Czasem myślę, że on chce , żebym zaszła w ciążę to wtedy sprawa sama się rozwiąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mimo tego, że wycierpiałam sporo, to doceniam to, bo jestem teraz mądrzejsza, wiem na co patrzeć, żeby nie dać się znowu nabrać. Z każdym dniem widzę, że zaczynam sie czuć z tym lepiej (mimo, że sie tutaj rozpisuje na ten temat) z reszta to forum tez dużo pomogło. Z poczatku myslałam, że mnie nie chce, ze może cos żle robię, jestem może gorsza od żony, czegoś mi brakuje, ale już wiem, że ze mną wszystko dobrze, że zasługuje na fajnego faceta, a nie niezdecydowanego manipulanta. Jestem znowu soba :) Co do zony to uważam, że z nia też wszystko jest ok i z pewnością nic jej nie brakuje (poza obiektywną ocena męża), jedyny problem to ON.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
tylko sie nie gódź na dziecko...ani nie wrabiaj się w to...zostaniesz na lodzie z dzieckiem SAMA>...a on może znajdzie sobie nastepną do bzykanka....najgorsze jest to jak kobiety próbuja wziąść faceta na diecko...to nie te czasy....może kiedyś 50 lat temu ale nie teraz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co d ciąży, to mi powiedział, że to nie będzie problem w razie jakby sie przydarzyło. Kiedys nawet, przytulajac mnie, zapytał czy chcę mieć dzieci, ile bym chciała i kiedy... Powiedziałam ze chyba nie przyszło mu do głowy, że spotykam sie z nim, bo chcę sobie zrobić dziecko, a on zamyslony powiedział, że chodzi o cos innego... Może to przez to, że jego zona nie chce dzieci, a on bardzo. Tak więc, co do tego, że jest nieszczęśliwy mam pewnośc, tyle tylko że jest dupą wpłową i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdfhWIPA;EDwe
ja nie chcę dziecka z człowiekiem, który jest tchórzem chcę jego świadomej decyzji, bez względu jaka ona będzie jestem już znudzona jego odwlekaniem, szczerze powiedziawszy sypiam z nim, bo mnie jest tak dobrze, ale myslę, że czas się wymiksować z tego układu i zacząc życie z kimś sensownym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram Was
dziewczyny...jak się nie potrafią zdecydować to ich strata...nie wiedzą co tracą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o tych dzieciach to oni
wszyscy tak gadaja. i faktycznie jakby sie trafilo, to nie bedzie problem - nie dla niego. Ty zostalabys z tym problemem. SAMA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dobra recepte na zonatych. Wiecie ze ich gadanie jest zawsze takie same,zona jedza , z zona nie spi. Jesli jest mozliwosc to zaczepic zone i powiedziec co jest grane,sprawdzilam i wiecie co .Ten przyszly biedny misio zmienil calkowicie front,nic nie pamieta,zone kocha a ja jestem intrygantka,dobre co?Jak bedziecie tak robic to sie beda bac i przestana lamac serca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kolezanke ktorej zonaty zrobil dziecko bo zona chora,dziecko ma 20 lat a on ciagle z zona,tylko na dodatek ta jedza chce zaadoptowac jej dziecko a on jest tego motorem,mowie wam dziewczyny ,zonaci to najgorsze gnoje, zadni tam cudowni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonaci zdradzający
to dupki myślące tylko dołem a nie góra...moją siostre też szwagier porabia...parę lat temu dostawała głupie sms-y że ją porabia itp...potem zdobyła jakiś numer telefonu i chciałyśmy to sprawdzić ale się wydało bo tej siksie wyświetlił się mój nr tel.z pracy a szwagier go znał więc narobił takiej awantury że się wtrącam i wogóle...potem sprawa przycichła nie wracałam już do tego tematu z siostrą bo ona zamknęła się w sobie teraz znowu temat wrócił sądzę że on się wtedy opamiętał ale teraz znowu kogoś ma,bo słuchajcie telefon nosi non stop przy sobie...nieraz ściszone sygnały tylko wibrację słyszę jak mu brzdękają w spodniach jak czasem siorę odwiedzam (teraz rzadko bo mam swoją rodzinkę) i ostatnio jak zmienił pracę po jakimś czasie raz miał NIBY spotkanie integracyjne i wrócił w nocy i teraz NIBY co środę wraca wieczorem (nie o 16 jak kończy pracę) bo mówi że ma szkolenie...aha szkolenie w pracy - co tydzień...a Wy co o tym myślicie...poprostu tak jak piszecie w domu praczka i kucharka a poza domem kochanka...i tak IM WSZYSTKIM WYGODNIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cd...
a moja siostra albo udaje że nie ma problemu albo sie na to godzi...bo kiedyś twierdziła że co by zrobiła z dwójką dzieci...sama...i pewnie reszta kobiet zdradzających myśli ponownie...albo tak go kocha że mu to wybacza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
wiecie co dziewczyny smutne to, ze tyle osób zdradza. Tak w ogóle, już nie mam tu na myśli tylko facetów, ale wszystkich. Kurcze, ludzie się zakochują w sobie, zakładają rodziny a potem...zapominają co ich łączy? Jak sie cieszyli ze wspólnych chwil, wyjazdów, jak oczekiwali na dziecko, jak urządzali swój dom. Kurcze, jak tak sobie myślę o tym jak razem rodzilismy naszą córkę, jak się nią zajmujemy, jak planujemy urządzić mieszkanie - jakie to jest piękne, fajne, takie NASZE. I nie wyobrażam sobie, że nagle o tym zapominamy i zaczynamy angażować sie w uczucia do innych... To bez sensu, bardzo kocham mojego męża i zawsze staram się mu to okazać, bo nie wyobrażam sobie, aby te wszystkie piękne chwile miały pójść w niepamięć. Pownniśmy zawsze starać się pielęgnować swoją miłość, bo tylko wtedy się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niestety 2 osoby musza
pielegnowac, bo jak taki koles ma wszystko podane, zonka mu wypierze wyprasuje i ugotuje, to mu sie w du.pie przewraca. Facet musi miec normalne obowiazki w domu i przy dziecku jak je ma, bo jak ma za duzo wolnego czasu to robi takie numery, choc zona jest bez zarzutu i wrecz "za dobra". Te za dobre zwykle sa zdradzane i jeszcze taki palant opowiada kochance, ze zona go nie rozumie i ze on nie ma o czym z nia rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
racja i jak tak to głębiej analizuję, to muszę jednak stwierdzić, że jest grupa facetów, co to jakby się kobieta nie starała to i tak będą mieli to w dupie. Jak nieraz czytam na kafe rózne tematy, to aż się włosy na głowie jeżą... Jak Ci faceci mają się starać pielęgnować uczucie jak oni nawet nie chcą pomóc w domowych obowiązkach. Ja wymiotowałam jak nienormalna przez I trymestr ciąży. Kilka razy dziennie. Nic nie mogłam w domu robić, bo co wstałam, to mi było niedobrze (swoją drogą podziwiam się dziś jak ja to ogarniałam w pracy :D dobrze, że toaletę miałam bardzo blisko :P ). A dla mojego męża, to nie był zaden problem! Prał, prasował, gotował i jeszcze mnie pytał czy mi czegos więcej nie trzeba. Jak weszłam w II trymestr, to wymioty przeszły jak ręką odjął i jak dostałam powera, to zaczełąm generalne porządki, gotowałam, piekłam :D Chciałam się też mu odwdzięczyć za to co robił dla mnie. A nieraz czytam tu jak babki padają na twarz po pracy, a facet siedzi przed kompem, gra w gry jak dzieciak z podstawówki i jeszcze ma pretensje, że nie ma kolacji! No to jak on kocha i szanuje tą swoją żonę? Tak ją traktujac. Taki typ, to się nawet nie zastanowi jak mu się inna nawinie, bo to będzie fajna rozrywka. Tak wię jest grupa facetów nierefomowalnych. I z takimi to po prostu trzeba dać sobie spokój. I jeszcze 1 rzecz mi się pomyślała. Nieraz pewnie zdradzający faceci, którzy przekładają termin odejscia od żony poza koronnymi argumentami: bo kredyty, bo mi zabroni kontaków z dziecmi to czesto używają jeszcze: co powie rodzina, odwróci się ode mnie. Ja wiem, ze mój mąż też się martwił jak rodzina zareaguje, przyjaciele. Ale chcieliśmy byc razem bez względu na wszystko. Wiedzielismy, ze na siebie mozemy zawsze liczyć. I jak się okazało, mamy swietne kontakty z rodzinami, przyjaciółmi. NIkt mnie niegdy nie porównywał, każdy zaakceptował. WIem, ze mama mojego męża na początku kiedy się dowiedziała, to powiedziała do niego, ze pomimo tego, ze nie mówił, to widziała, że jest źle, ze nie jest szczęśliwy i niech podejmie decyzję zgodnie ze swoim sercem. NIkt nie wiesza psów na pierwszej żonie, nie mówi się o niej źle, ale myślę, ze teraz kiedy widzą, ze stworzyliśmy szcześliwą rodzinę, to każdy dostrzega to, że tamto małżeństwo nie było szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale na taki eksperyment
facet musi miec jaja i naprawde kochac swoja nowa kobiete. Wiekszosc tu opisanych nie kocha swoich kochanek a poza tym to dup.ki niezdolne do najmniejszej samodzielnej decyzji, wiec do konca zycia kazdej kolejnej bedzie powtarzal, ze odszedlby od zony ale dzieci, rodzina, kredyt, mieszkanie, opinia znajomych i ch... wie co jeszcze. Az zona sie ogarnie i kopnie go w d.upe, ale niektore do konca zycia pozwalaja sie tak gnoic, czego nie pojmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIAUMIAU muszę powiedzieć, że dobre :p ze mnie zrobił wariatkę. Jak się z nim spotkałam to w ogóle nie chciał nic powiedzieć, bo się bał, że go nagrywam i pokaże zonie. Zresztą to od początku jakoś dziwnie się bał, że mogę go nagrywać- pewnie już wcześniej miał podobne doświadczenia. Jego żona mi napisał, że nie uważa mnie za wariatkę, a za wszystko odpowiedzialny jest ON. widać dziewczyna ma klasę, bo inna mogła mi nieźle nagadać. Do końca jej kłamał, ze mnie zrobił wariata, a co do poprzedniczki powiedział, że znają się od dziecka i tak chciał się z nią na kawę tylko wybrać (a rozmowa ewidentnie wskazywał na co innego). yabadabaduu Tobie się trafił fajny facet, taki normalny, co umie podejmować decyzję. Fajnie się czyta to co napisałaś, bo widać, że u Was naprawdę jest miłość.Co do facetów którzy permanentnie zdradzają, to raczej oni nikogo nie kochają (poza sobą). Nie kochają kochanek, a miłość do żon mylą z wygodą. W gruncie rzeczy to te kochanki (w tym i ja) są w bardziej korzystnej sytuacji, bo nie zostaną więcej przez takiego oszukane i mają szansę na ułożenie sobie życia z porządnym facetem, Co do żon, to one niestety tylko się pogrążają, bo dosyć, że zostały zdradzone raz, drugi to już w ogóle mogą zapomnieć, że mąż będzie miał do nich szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka79
dobrze piszecie...to szkolenie to chyba tak jak piszesz...:( smutne tylko że tak się dzieje...owszem zdrad jest ogólnie teraz więcej...ale współczuję tym żonom które myślą że w ich małżeństwie jest wszystko ok i tym kochankom które facet też ładnie bajeruje narzekając na to że jak mu to nie dobrze z żoną...itd...nie wiem co bym zrobiła jakbym się dowiedziała że facet mi rogi przyprawia...ale jeśli w małżeństwie ktoś jest nieszczęśliwy - napewno obydwie strony to nie ma sensu tego ciągnąć np.dla dziecka i wogóle jak można jeszcze z kimś innym być szczęśliwym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×