Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

A nie lepiej powiedzieć wprost kochance czego oczekujesz i, że ŻADNEJ miłości tu nie będzie? xxx Ale ja od niej niczego nie oczekuję. Ona chce ze mną sypiać, ale musi sobie wmówić, że to miłość, żeby usprawiedliwić zdradę. Więc ja jej pomagam w tym usprawiedliwieniu się. xxx Oszczędziłbyś jej ewentualnego cierpienia jakby się zakochała. xxx Mogłaby sobie sama oszczędzić tego cierpienia nie zaczynając podrywać żonatego faceta. Nigdy mi się nie zdarzyło podrywać mężatki. Nigdy jako pierwszy nie zaprosiłem mężatki choćby na kawę. Władowanie się w taki układ to był ich świadomy wybór i aktywnie w tym uczestniczyły. xxx Tak, tak. Kobiety muszą wmówić sobie miłość zanim pójdą z kimś do łóżka. To jak masz okazję to mów prawdę, może któraś będzie zainteresowana takim układem z góry określonym "bez uczuć". Przynajmniej na tym nie ucierpi. Na pewno takie istnieją. xxx Oczywiście, że istnieją. Ale najwyraźniej nie są mną zainteresowane. Poza tym dyskusja z mojej strony jest akademicka, gdyż na obecną chwilę nie mam ochoty na takie, ani na żadne inne romanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I przejadło się podwójne zycie, i są inne powody. Główny powód jest taki, że kolejny romans nie jest tak emocjonujący jak poprzedni, a ryzyko wpadki pozostaje na tym samym, wysokim poziomie. Poza tym człowiek robi się cyniczny, zmienia się sposób widzenia świata - wszędzie wokół tylko zdrady i kochanki, a tu trzeba dzieci wychować na porządnych ludzi, jakąś dawkę idealizmu im przekazać, a żeby przekazać trzeba ją przecież mieć :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, załóżmy, że owa mężatka podrywająca Cię mówi Tobie, że się zakochała i że tęskni, że chce się z Tobą spotykać... Ty najpierw nie reagujesz, bo przejadły |Ci się romanse, potem jednak stwierdzasz "a co mi tam" . Potem dochodzisz do wniosku, że ona ma wszystko co Ci potrzeba- uświadamiasz sobie, że się w niej zakochałeś, jesteś dla niej wstanie dużo poświęcić- np. rodzinę, wkręcasz się, podejmujesz różne działania, a potem ona Tobie mówi, że tylko żartowała, a Ty po prostu sobie wmówiłeś, że jest inaczej... Uważałbyś, że sobie wmówiłeś? Wątpię!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i odpowiedz jeszcze na moje pytanie, za co szanujesz swoją żonę, co wnosi w Twoje życie, możesz też opisać krótko wasze ralacje? Będe wdzięczna ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, załóżmy, że owa mężatka podrywająca Cię mówi Tobie, że się zakochała i że tęskni, że chce się z Tobą spotykać... itd. xxx Nie ma takiej możliwości, żebym podejmował jakiekolwiek działania dotyczące mojej rodziny w związku z tym, że poznałem mężatkę i się w niej zauroczyłem. Po prostu nie ma takiej możliwości i koniec. Za stary i za cwany jestem, żeby tak sobie zrobić kuku. xxx i odpowiedz jeszcze na moje pytanie, za co szanujesz swoją żonę, co wnosi w Twoje życie, możesz też opisać krótko wasze ralacje? Będe wdzięczna ;P xxx ...i może jeszcze kawusię zrobić i z ciasteczkiem przynieść? Nie licz na to :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, w innych kwestiach jesteś taki przekonany o swoich racjach, a w kwestii miłości i szacunku do żony nie masz absolutnie nic do powiedzenia. Nie masz, bo po prostu nic na ten temat nie wiesz... to oczywiste! Dobrze się określiłeś, jesteś cwany - wiesz co zrobic żeby dostać to na czym Ci zależy, a potem odwrócić kota ogonem i powiedzieć, że one wszystie rzuciły się na Ciebie, ale jakbyś był bystry, a nie cwany od razu powiedziałbyś NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w kwestii miłości i szacunku do żony nie masz absolutnie nic do powiedzenia xxx Oj mango, jaka ty jesteś upierdliwa. Ale nie byłabyś kochanką, gdybyś nie była upierdliwa. Więc niech ci będzie Kocham żonę i chcę z nią być przez resztę życia, ale skoro ją zdradzam to nie mogę jej kochać, więc tak naprawdę jej nie kocham, tylko tak mi się wydaje, że ją kocham, niemniej są jakieś powody, dla których z nią wciąż jestem, pewnie dlatego że sprząta pierze i gotuje, ale to nieprawda, bo piorę sprzątam i gotuję tyle samo co żona, więc musi być jakiś inny powód, pewnie pieniądze, ale też nie, bo oboje zarabiamy podobnie, więc skoro nie z wygody dlaczego, może jednak ją kocham... I tak można godzinami się męczyć, nic nowego poza tym, co napisałem wyżej, nie pojawi się w dyskusji na temat miłości do żony. xxx wiesz co zrobic żeby dostać to na czym Ci zależy, a potem odwrócić kota ogonem i powiedzieć, że one wszystie rzuciły się na Ciebie xxx Nikogo nie odwracam ogonem. Staram się podkreślić fakt, że to były kobiety, które dobrowolnie, bez mojej presji w jakiejkolwiek formie, uwikłały się w związek z żonatym facetem. A ja im tylko pomogłem uciszyć wyrzuty sumienia. Oczywiście, że mogłem nie reagować na ich zachowanie, ale ja nie miałem nic przeciwko tym romansom, więc jeśli mamy tu orzekać o czyjejkolwiek winie, to rozkłada się ona równo po połowie. xxx ale jakbyś był bystry, a nie cwany od razu powiedziałbyś NIE! xxx A co moja bystrość ma z tym wspólnego? Miałem wybór i wybrałem. Tak samo jak wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, jeżeli jednoznacznie nie potrafisz określić co czujesz to żony to zaryzykuję stwierdzenie musisz być człowiekiem, o dość sporym zachwianiu emocjonalnym... Zapomniałeś napisać jakie są wasze relacje, macie podobne poczucie humoru, śmiejecie się razem, przyjaźnicie, lubicie spędzać razem czas...? Miło będzie jak napiszesz... Mnie do romansu nikt nie zmuszał, zrobiłam to z własnej woli, ale nigdy sama nie wpadłabym na pomysł żeby go zainicjować, nie miałaby odwagi... również nie weszłabym w żaden romans jeżeli nie kochałabym tego faceta... wiec Ty chyba trafiasz na inne kobiety... może odważne...a może po prostu cwane jak Ty?! I na pewno nie chciałam żeby ktokolwiek ingerował w moje wyrzuty sumienia, sama za nie odpowiadam!!! Właśnie miałeś wybór i swiadomie raniłeś... nawet jeżeli nazwiesz to pomoca z radzenu sobie z wyrzutami sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest tak, że ja nie potrafię określić tego, co czuję do żony. Ja to potrafię określić. Mój poprzedni wpis to była skompresowana do jednego zdania dyskusja na temat tego, co czuje do żony facet, który ją zdradza. Facet powie, że ją kocha, to ktoś zapyta "co to za miłość skoro zdradzasz" itd...po co mam rozpoczynać dyskusję, skoro znam jej przebieg od początku do końca? Moje relacje z żoną? Są bardzo dobre. Żona to kobieta najbliższa ideałowi ze wszystkich kobiet, które znam. Ideałem nie jest, ale mi też trochę brakuje ;-). xxx Właśnie miałeś wybór i swiadomie raniłeś... xxx Tzn. jak raniłem? Tylko jedna z nich chciała zostawić męża, i to była akurat ta, której mówiłem prawdę i nigdy nie dawałem do zrozumienia, że coś do niej czuję. A męża i tak chciała zostawić nie z mojego powodu. Pozostałe jasno i wyraźnie mówiły, że męża nigdy nie zostawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha. Szczery dziękujemy za objaśnienie niektórych kwestii. Ale jesteśmy po 2 różnych stronach barykady i jesteśmy kobietami więc prawdopodobnie nigdy Cię nie zrozumiem. Każdy ma swój pogląd i trudno go zmienić jeśli ma się za sobą jakieś doświadczenia🖐️ 🌼 Kinga, żyjesz? A może robisz kółeczka dookoła bloku? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andaluzjaandaluzja
ja jestem i przysłuchuję się Wam. Ja też byłam kochanką, codziennie miotałam się, byłam niespokojna, tęskniłam za nim. Mówił, że kocha tylko mnie,a miał nas obie. itp. To było ponad moje siły. Cieszyłam się, kiedy jego partnerka dowiedziała się prawdy, myślałam, że to się skończy, ale ani on ani ja nie byliśmy zdolni do zerwania. W końcu ja podjęłam decyzję, on uszanował mój wybór. Pewnie sądził, że się złamię i się odezwę, jak to miało miejsce kilka razy. Minęło kilka tygodni. Konsekwentnie milczę. Nawet poznałam kogoś. Jest od mojego niedawnego kochanka o niebo lepszy. Nie dość, że jest przystojny, dobrze zbudowany to jeszcze jest inteligentny i serdeczny. Szanuje mnie i troszczy się o mnie. Myślę, że to nagroda za to, że odcięłam się od tej chorej sytuacji. To niezwykle ekscytujące i budujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wbrew pozorom ja nie twierdzę, że wszyscy faceci, którzy zdradzają, są tacy okropni jak ja. Ale niektórzy są. I dla własnego dobra kochanki powinny zakładać, że ich kochanek jest taki okropny jak ja. Wtedy część z was nie zaangażuje się niepotrzebnie w związek z kimś takim jak ja, a pozostała część będzie miło zaskoczona, kiedy ten ukochany zostawi żonę i zjawi się z walizką przed drzwiami kochanki. Skoro już napisałem wszystko, co miałem do napisania i nie ma więcej pytań, pozwolę sobie pożegnać was i opuścić ten wątek. Szczęśliwego nowego roku! Oby wszyscy kochankowie zostawili w 2013 r. swoje żony i rozpoczęli nowe życie ze swoimi kochankami! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakładacz kłamacz
ja bym sie przed szczerym chyba nie broniła :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, nie tak szybko kolego ;) Mam jeszcze dużo pytań, a jedno z nich jest takie, czy gdyby Twoja potencjalna kochanka chciała mieć z Tobą roman i gdybyś był nim zainteresowany, ale ona powiedziałaby Tobie, że Cie kocha, to czy wszedłbyś w ten romans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgvbhnj
mango jaka ty jestes upierdliwa:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andaluzja, fajnie, że udało Ci się od tego odciąć i że poznałaś kogoś wartościowego. Ja od nie dawna jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że też kogoś takiego poznam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×