Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Odbiło mi już całkiem...Postanowiłam sobie, że jeżeli dopadnie mnie dołek ze względu na A., jeżeli zacznę rozmyślać i tęsknić, za karę będę robiła 10kółek wokół bloku :p a że biegać nie lubię- będzie to coś w rodzaju karnego jeża :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andaluzjaandaluzja
Ja się dobrze trzymałam, ale dzisiaj dopadł mnie dól i zaczęłam rozmyślać, nad kimś, kto na to nie zasługuje. Dlatego skorzystałam z zaproszenia znajomych i idę potanczyc. Nie zamierzam sie katowac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja spedzilam fajnie dzien, a teraz jade na impreze i zamierzam nie myslec :D kinga, to ile tych kolek juz bylo dzisiaj ?:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest super tekst o zdradzie
linka wywalili, więc kopiuję: "Dlaczego zdrada zawsze rozwali twój związek" Jesteś w związku ale szukasz okazji do zdrady, planujesz skok w bok? To znak, że powinieneś zakończyć starą relację. W przeciwnym razie gdy się puścisz, na pewno będziesz mieć kłopoty. Zdrada to kłamstwo. Kłamać komuś, kogo ma się gdzieś prosta i raczej bezbolesna sprawa. Jednak oszukiwanie ukochanej osoby, zawsze działa jak miecz obosieczny. Jeśli ją okłamujesz, a ona ci uwierzy, masz ją za frajera, który dał się podpuścić. Jeśli natomiast jakimś cudem cię przejrzy i nie da się nabrać jesteś wściekły, że pokrzyżowała ci plan. W monogamicznym związku zdrada i chęć jej ukrycia uruchamia lawinę skutków. Zdradziłeś masz przerąbane. Zobacz dlaczego. 1. Bo się przyznasz Jeśli czujesz, że nie potrafisz żyć w kłamstwie, lepiej przyznaj się od razu. Niewiele to da, ale przynajmniej zaoszczędzisz sobie dziwnych zachowań, stopniowo, acz skutecznie odzierających obie strony z poczucia godności i prowadzących do wzajemnej nienawiści. Dla twojego zdrowia psychicznego najlepiej byłoby gdyby partner ci nie wybaczył i wykopał cię ze swojego życia. Zbrodnia i kara. Odczekałbyś swoje, potem spróbował odkupić winy, zadośćuczynić i może za kilka lat znowu wspólnie znaleźlibyście szczęście. Jeśli natomiast partner od razu ci wybaczy, możesz przyłapać się na tym, że przestałeś go szanować. „Ja bym tak nie umiał, jestem zbyt dumny pomyślisz i zamiast dostrzec szlachetność gestu drugiej strony, uznasz to za frajerstwo. Zamiast docenić siłę uczucia, zaczniesz w nie wątpić: skoro tak szybko ci wybaczył, może wcale mu nie zależy? Te i inne urocze myśli będą podgryzać twój mózg niczym robaczki truchło, sprawiając, że zaczniesz zachowywać się irracjonalnie: ranić partnera sprawdzając, na ile możesz sobie względem niego pozwolić. Albo przyjmować rolę ofiary, która musi odpokutować za grzechy i dlatego zniesie wszystko, niczego nie żądając. Opcji jest wiele, wystarczy pogrzebać w Małym Spisie Zaburzeń Psychicznych. 2. Bo się nie przyznasz Inna opcja jest taka, że po zdradzie postanawiasz nigdy się do niej nie przyznać. Stwierdzasz: było, minęło i nie chcesz więcej myśleć o tym, co zrobiłeś. Wkrótce zaczynasz jednak obserwować u siebie dziwne zachowania. Na zwyczajowy, miły gest ze strony partnera reagujesz histerycznym płaczem z wdzięczności, że jesteś z tak wspaniałą osobą jak on. Na jego żarty typu: Wiem, co zrobiłeś (a chodzi np. o to, że wsadziłeś brudną patelnię do piekarnika, zamiast po prostu ją umyć), reagujesz paranoją. Każdy przejaw serdeczności albo nie daj boże miłości i prawości oszukanego partnera sprawia, że sam czujesz się jak ostatni świniarz i szmaciarz. Dalej będzie już tylko gorzej, bo zaczniesz tępić go za jego dobroć, która uwiera cię, wywołuje bowiem wyrzuty sumienia. Fakt, że ci wierzy i cię nie przejrzał uznasz za naiwność, a naiwniacy są godni pożałowania. Zaczniesz widzieć w nim podczłowieka. W końcu albo się przyznasz, albo znienawidzisz go za to jak się czujesz po tym co mu zrobiłeś, przestaniesz go szanować za to, że ci wierzy i za to, że cię kocha, czyli staniesz się zwykłym debilem. 3. Bo nie wybaczy Jeśli natomiast się przyznasz, on może nie wybaczyć. Wywalić cię z domu i z życia. Plusem jest to, że w ten sposób unikacie uszczerbków psychicznych opisanych przeze mnie powyżej niestety na rzecz regularnej nienawiści, która jest może mniej plugawym i oślizgłym rozwiązaniem ale może być destrukcyjna dla naszego życia niczym trąba powietrzna. Jeśli trafisz na mściwego partnera, za miesiąc możesz obudzić się pośród swądu spalonych mostów, bez przyjaciół, majątku, ze zrujnowaną na dzielni opinią. Ruinę mogły spowodować plotki, że: nie myjesz się/masz małego/masz jedno jądro/obwisłe piersi/lubisz obrabiać innym tyłek za ich plecami, kradniesz pieniądze itp. Jeśli plotkom towarzyszą strategiczne działania, możesz zostać z niczym. Sytuacja, w której twój najlepszy przyjaciel, który wie o tobie wszystko i został dopuszczony do najintymniejszych szczegółów życia, staje się nagle twoim największym wrogiem Cóż. Good luck. 4. Bo wybaczy Jeśli wybaczy, masz dwie drogi spieprzyć wszystko i tak albo wyciągnąć wnioski i ulepszyć wasz związek. Jeśli wybaczy, ale nie zapomni, może szukać okazji, żeby się odegrać. Czyli po prostu puścić się tak jak ty, żeby było 1:1. Licz się z tym. Jeśli postanowicie zacząć nowy etap, mimo wzajemnych krzywd, które zapoczątkowała twoja zdrada, będziecie musieli oboje wykonać wielką pracę postawić na otwartość, rozmowę i zaufanie. Rzadko komu się chce, ale jeśli wasze uczucie jest na tyle silne, że się zdecydujecie, możecie liczyć na bonus to co wam zostanie po zwycięskim wyjściu z takiej próby można porównać chyba tylko z więzami, łączącymi bohaterów naszych ukochanych książek i filmów niech każdy sobie tu wstawi co chce: Kamienie na szaniec, Wiedźmina, Drużynę Pierścienia do wyboru, do koloru. Jaki z tego morał? Jeśli się puścisz, wiedz, że wkrótce czasy gdy największym problemem w twoim związku była rutyna, będziesz wspominać z rozrzewnieniem. Jako te, kiedy było tak prosto i fajnie. Autorka: Niko Bilska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mango, gdyby nie to, że sypie śnieg jak cholera i jest paskudnie to musiałabym dzisiaj już kilka razy zaliczyć maraton :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja chyba jutro napiszę do mojego. Tak bardzo za nim tęsknię. Wiem, wiem, że on myśli, że kogoś mam.. I wiem, że być może czeka na wiadomość ode mnie.. Ale chcę się upewnić czy jak będę chciała to mogę napisać do niego nawet za 2 miesiące i spotkać się i tak o, pogadać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś pewna, że tylko po to chcesz napisać? :/ że tylko możecie się spotkać i pogadać i do niczego więcej nie dojdzie? :/ Ja dziś też miałam ochotę napisać..patrzyłam na jego numer setki razy...tylko co mi to da? Nic. Najwyżej jego odpowiedź żebym nie pisała...po co mi to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem. Ale chcę wiedzieć czy za 2 miesiące mogę napisać, obojętnie czy do czegoś dojdzie czy nie. Bo jeśli nie, to czas się leczyć JUŻ. Waham się, ale pewnie napiszę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szlag by to trafił, że nie umiemy się raz na zawsze odciąć od palantów :/ to jak jakieś przekleństwo.. Ja też mogę sobie wmawiać, że jest dobrze, że mam go w nosie, ale okłamuję tym sama siebie...bo przecież ciągle wypatruje jego auta, za każdym razem patrze w okno jego mieszkania w nadziei, że go chociaż zobaczę.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakochałaś się i to normalne, przecież nie da się z dnia na dzień zapomnieć. Dobrze, że do niego nie piszesz... to trudne-nie napisać, a Ty sobie dajesz radę, zobaczysz nie będziesz żałowała. Ja z każdym dniem radzę sobie lepiej, nie zapomnę go nigdy, ale przynajmniej nie będzie bolało... może właśnie dzięki temu, że przeanalizowałam już wszystko wzdłuż i w szerz i mam na to wszystko wytłumaczenie.Znajomi pomogli mi dojść do tych wniosków i trzymam sie tego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam do niego. W skrócie wyspisaliśmy tonę smsów. Ogólnie stanęło na tym, że on cały czas będzie czekał na wiadomośćode mnie odnośnie spotkania, że on tego chce i nie zapomniał o mnie ani na chwilę. Więc nawet za 2 miesiące mam śmiało pisać jak będę chciała się z nim spotkać. Akurat tak to wypada, na marzec.. Bo jestem w innym mieście, mam sesję. Wolęswoje sprawy uporządkować i w marcu na spokojnie się spotkać. Pewnie będę tego żałować, ale tak tęsknię. Powiedział mi, że w pewnym sensie należymy już do siebie, bo za dużo nas łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivo7er
Nie pisz. Nie spotykaj się. Potem będzie już tylko gorzej. Teraz jest czas uciekać! Jak Ty się przemożesz, to może i ja ucieknę też, bo też się zagmatwałam w skomplikowany związek, którego i chcę i nie chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ivo no widzisz, ale to nie takie proste, bo nasz związek trwa ponad rok. Teraz nabraliśmy oboje dystansu mimo wszystko. Ale cieszę się jak głupia wiedząc, że on czeka na wiadomość i, że w tym cholernym marcu możemy się spotkać, a ja mogę napisać pomimo długiego milczenia jak gdyby nigdy nic, także to już nie jest takie "osaczanie", ale mimo wszystko jest toksyczne. 🌼 Ivo, może opowiesz coś o swoim "związku"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivo7er
Mogę opowiedzieć, ale to nie jest nawet związek i jest to tak żenujące, że aż mi samej głupio. Pracujemy razem, on jest 14 lat ode mnie starszy, ma żonę, dorosłą córkę, ułożone życie. Mamy wspólną pasję, jaką jest muzyka. Zaczęło się niewinnie, taki oto flirt "biurowy", teraz jest coraz poważniej, rozum mówi "nie", ale w sposób beznadziejny nas ciągnie do siebie. Żal mi samej siebie, że opieram się niedostatecznie, bo widzę, że w 100% przypadków nigdy nic dobrego z tego nie wynika. Dlatego przydałaby mi się jakaś bratnia dusza, która się oparła, powiedziała "nie pakuję się w to!", a po czasie: "to była dobra decyzja"! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CzerwoneUstaKochanki, przypomnij, dlaczego On nie pisze do Ciebie, tylko milczy? Ja nie piszę, bo już raz mi odpisał, żebym nie pisała.... Skoro tak, nie zamierzam się narzucać palantowi.. Zapomnieć, nie zapomnę pewnie jeszcze długo.. Czyli widzę, że nie tylko ja czekam na wiosnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Itak to lecialo,jak sie wyszaleje to sie rakiem wycofuje,prosze bawcie sie ale pomyslcie jak mozna kochac kogos kto spi z inna,to jest czysty masochizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby jeszcze mieć wpływ na to w kim się zakochuje..miłość jest ślepa i przychodzi sama. Gdyby mi ktoś kilka miesięcy temu powiedział, że się zakocham w żonatym facecie to popukałabym się po czole i obśmiała. Niestety czasami nie ma się na to wpływu...łatwo się tylko mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinia, o tym samym pomyślałam hehe, ten szalony marzec :) Tzn. nie pisał, bo on myśli, że kogoś mam i nie chce się wtrącać, dlatego napisał, że czeka na wiadomość ode mnie kiedy będę mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ivo masz przykład autorki tematu, też się wahała, a kilka stron wcześniej opisywała jak to dobrze, że z tego zrezygnowała i posłuchała naszych rad. Słuchaj. To początek. Możesz zrezygnować, uciec. Teraz jest Ci ciężko, a pomyśl co będzie dalej? Nie pakuj się w to gówno-każda z nas Ci to powie. Potem będzie coraz gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że rozsądniej będzie uciekać póki czas..ale..czasami jest to tak silne, że żadne argumenty nie trafiają...Jest ciężko jak dwie osoby ciągnie do siebie, właściwie nie wiadomo dlaczego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, Kinga, rozumiem. Też na to czekam, jeszcze może zacznę dni w kalendarzu skreślać :classic_cool: Tak, ale popatrz. Lepiej uciekać na początku niż po fakcie, bo teraz ucieczka choć trudna nie jest, aż tak trudna jak do niczego nie doszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się całkowicie... Mnie, mimo to, że odwiedziłam to forum przed faktem, nic nie powstrzymało. Teraz żałuję, bo nic z tego nie wyszło. Zostały wspomnienia i żal, że nie mogłam być kimś więcej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem wściekła na niego, wiem, że potraktował mnie jak zabawkę... Nie wiem, może chcę się na nim jakoś odegrać.. wróci, zacznie pisać, będziemy się widzieć w pracy, a ja będę niedostępna..może to go jakoś zaboli..? Z drugiej strony chciałabym go chociaż zobaczyć..tęsknie.. ale nie chciałabym, żeby znowu połączył nas romans, bo znów musiałby się skończyć..bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak myślałam o niedostępności. Ale skoro miał Cię jako zabawkę to nic dla niego nie znaczyłaś, a Twoja niedostępność go NIE RUSZY. Myślę, ze tak naprawdę za nimi tęsknimy, a. I bądźmy szczere, odegranie nam nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co niby miałybyśmy zrobić, żeby się odegrać..? Żeby ruszyło..? Pojęcia nie mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doc nie moge tego czytac,-panienki za sranie w banie! masochistki ,maskotki za frajer ,przyprawa do zupy. Nikt was nie kochal w dziecinstwie?-IDZCIE DO PSYCHIATRY: Mozna sie z takimi zabawic ale z glowa !O ni tej glowy dla was nie traca wszystko maja poukadane -uczcie sie od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×