Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Jak ja bym tak się ciągle zastanawiała co on robi ze swoją żoną to bym chyba sfiksowała do reszty :/ Na dodatek mi się śnił tej nocy..pewnie dlatego, że wczoraj długo siedziałam na forum i o nim myślałam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia pindzia
Kinga - "moj" też Andrzej :O zawsze zaczyna i kończy się niestaty tak samo Wyindywiduazlizowana_on4 nie chce sie wymądrzać, ani do niczego nakładniać, ale ja mając tą wiedzę, której wcześniej nie miałam, nie pakowałabym się w to, zwłaszcza, że nawet nie masz do niego numeru- dlaczego??? żebyś nie dzwoniła i żona się nie dowiedziała Jeżeli masz silną psychikę i chcesz się bawić - prosze bardzo. A jeżeli zakochujesz się to wiem, że bedziesz strasznie cierpieć, tak ja my wszystkie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga, ja sie wlasnir ciagle nie zastanawiam, w ciagu dnia nie analizuje. Ostatnio mialam intensywny czas i duzo sie dzialo fajnych rzeczy, ale zawsze znalazla sie minutka zeby o nim pomyslec, przypomniec. Mam wrazenie, ze po prostu ten temat jest ciagle ze mna.... i to mnie przeraza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mango, u mnie tez duzo sie dzieje...jest fajnie, smieje sie, a za sekunde mysle o nim i ryczec mi sie chce. Ryczec nie z tesknoty...(a moze?) ale z przez to, ze dalam sie wmiksowac w taki uklad i teraz mam przerabane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyindywiduazlizowana_on4
A przede mna dylemat..Nadal nie wiem co zrobic ;/ Jechac na te 2dni i poprostu dac sie poniesc emocjom czy zachowac zdrowy rozsadek i zakonczyc to raz na zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma chyba dobrej rady... Pojedziesz- być może będziesz żałowała, bo okaże się, że kolesiowi zależy tylko na jednym i nie wiąże z Toba swojej przyszłości Nie pojedziesz- możesz żałować, że nie poszłaś na całość. Powiem tak...jeżeli Ty sama nie liczysz na nic więcej z jego strony, daj się ponieść emocjom..ale jeżeli liczysz na happy end, wtedy lepiej po kolei...zaczynając od szczerej rozmowy z nim jak on to widzi :) Ja wczoraj byłam bliska, żeby do swojego napisać...wygarnąć mu wszystko, ale na szczęście udało mi się powstrzymać- inaczej wyszłabym na desperatkę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyindywiduazlizowana_on4
Wiesz ja bym na Twoim miejscu nie pisala :/ Mysle,ze im dluzej sie nie bedziesz odzywala tym lepiej dla Ciebie,bo wtedy on zacznie sie zastanawiac co u Ciebie i pewnie wkoncu odezwie sie pierwszy.Ale to jest tylko moje zdanie..Co do mojej sytuacji, to szczerze mowiac, nie licze na nic wiecej niz takie spotykanie sie..Cholernie sie boje,ze sie zakocham i napewno bede sie przed tym bronic,ale tez wiem,ze z nim moge przezyc wspaniale chwile.I jak nie zaryzykuje to pozniej bede zalowac :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic Cię i tak nie zatrzyma....wiem co mówię... I właśnie to jest problem: co dalej.. Wiem, żeby nie pisać, ale wczoraj trochę za dużo wiśniówki, myśli i złapałam agresję...nic by mi to i tak nie dało przecież :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia pindzia
a ja nie mam z nim od dłuższego czasu kontaktu i jest mi lepiej:) dokładnie miesiąc temu przez chwile z nim gadałam i jakoś powoli zapominam, już nie czekam na telefon, nie myśle tak intensywnie... ale też nie ma dnia żebym nie wspomniała, sentyment pozostał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie nie da się tego całkiem wymazać...zawsze będzie iskra nadziei, że się z nim będzie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyindywiduazlizowana_on4, ja bym Tobie nie radziła w to wchodzić. Nawet jeżeli sie nie zakochasz, to na pewno zaangazujesz w inny sposób, bedziesz miała wzgledem niego oczekiwania, których on nie spełni i bedziesz cierpiała. Jeżeli juz go kochasz, to porozmawiaj z nim szczerze tak jak radziła Tobie też Kinga. Nie wchodź w romans, naprawdę nie warto! wiem co mówię!!!! Jeżeli zaczniesz się z nim spotykać, to masz juz świadomość, że wchodzisz w to na własna odpowiedzialność i za Twoje cierpienie bedziesz opowiedzialna tylko Ty sama :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też jest lepiej i czekam teraz na czas kiedy bede juz na to całkiem obojetna, bo na pewno jego nie zapomnę- za dużo dla mnie znaczył... ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujsiektomoże
Nędza i bida. Co z wami jest dziewczyny? Tak się "sprzedajecie" za garśc banalnych słówek, oddajecie swe ciało i duszę jakimś popaprańcom,co to nie panują nad rozporkiem i kręcicie sobie filmy o wielkiej miłości z wami w roli głównej, a to syf jakich mało, ot zaplecze seksualne dla znudzonych żonkosi, a wy kryte po kątach jak wstydliwa choroba pozwalacie się tak podle traktować, jak rzeczy. Oj dziewczyny ogarnijcie się i szanujcie, nie wypinajcie tyłka gdy ktoś wam tylko posłodzi. No fuj to jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęścia w Nowym Roku dziewczyny! Tym, które ciągle rozpamiętują, aby zapomniały i znalazły swoją (tylko swoją) miłość, a tym, które się bronią... żeby się obroniły :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki :) Przyłączam się do Twoich życzeń Kinga. Mam jakąś cichą nadzieję, że jak tylko skończy się ten rok, będzie już z górki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inez73
Dziewczyny,weszłam tu by znależć odpowiedż na dręczące mnie pytania.Od ponad roku jestem wdową.Nasze małżeństwo nie było idealne.Problemem był alkoholizm męża.Dużo czasu zajeło mi nim doszłam do tego jaka teraz jestem.Nie szukałam nowego związku,ale życie tak bardzo nas zaskakuje.On lekarz,od pierwszej wizyty coś zaiskrzyło,chociaż tego nie chciałam.Było wiele miłych słów,czułam się taka wyjątkowa.Niestety jest żonaty.Były maile,które przeczytała jego żona.Oprócz tego do niczego między nami nie doszło.Jestem rozdarta,ostatkiem sił powstrzymuję się by do niego nie napisać.Mam 39 lat i wiem czego potrzebuję w życiu,wiem też czego oboje od siebie oczekiwaliśmy.Jeśli jego żona wchodzi na jego pocztę to chyba nie pierwszy raz gość skacze na boki.Mam w głowie tysiące myśli,bo wiem że ten związek nie ma szans,zawsze będę tą drugą,zawsze w ukryciu,wiem co moje koleżanki sądzą na temat kochanek i nigdy nie będę mogła się przyznać że z nim jestem.Nie wiem czy zniosłabym myśl że odchodzi ode mnie i wraca do żony.Wiem że ktoś zawsze bedzie cierpiał,ale z drugiej strony myślę jeśli to nie będę ja będzie inna,jeśli on zdradza to jego problem,ja jestem wolna.Wiem że to chore,potępicie mnie,ale ja kiedyś też myślałam inaczej dopóki nie znalazłam się w tej sytuacji.Nie potrafię go wymazać z pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujsiektomoże
Inez bredzisz i sama dla siebie staniesz się karą. Dopiero poczujesz ból i sama się potępisz, ale próbuj tego zakazanego, doświadcz smaku porazki i beznadziei. Smacznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inez, ja na pewno Cię nie potępię..też nigdy nie przypuszczałabym, że pokocham żonatego mężczyznę. Można. Tyle, że czytając to forum, wychodzi na to, że tylko jeden taki układ na milion ma szanse przetrwać. W większości przypadków zostają lzy i czekanie na telefon/spotkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inez73
Wiem ,nie mam złudzeń.Wyobrażam sobie jak taki związek może wyglądać.Będę czekać aż on będzie miał czas i zadzwoni,spotkania znikome.Zestawiam plusy i minusy a i tak nie potrafię do niczego dojść.Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam.Nie wiem jak to mam wam powiedzieć ale po 18 latach małżeństwa nie chcę mieć stałego związku .W sumie układ idealny-spotykamy się czasami,jest miło,bez tej całej otoczki wspólnego życia.Żadnych pretensji,żądań.Nikt mnie nie ogranicza bo nie ma takiego prawa.Mam tysiąc myśli w głowie.Jeśli do niego nie napiszę będę ciągle żałować,a jeśli napiszę to co wtedy,jeśli odpowie.Spotykam mężczyzn ale z żadnym nie czułam czegoś takiego.To nie tak że lęcę na miłe słówka,bo słyszałam ich dużo a jakoś mnie odrzuca mnie od tych mężczyzn.Nie wiem co robić,rozum mówi jedno ,a serce drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inez dopóki nie zaangażujesz się uczuciowo, a będzie to dla Ciebie tylko znajomość dla chwili przyejemności i nic więcej-ok :) Gorzej jak pokochasz, a na nic więcej nie będziesz mogła liczyć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassandra mmm
kuzwa mać ja sie kocham w żonatym od 5 lat...wiedzialam,że on we mnie tez...czulam to,..widzialam w spojrzeniu,geście,trosce,słowie......a wczoraj podczas tanca mi to wyznał...tylko,że wiadomo był pijany.....zastanawiam sie czy on to dzis pamieta?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassandra mmm
i czy możliwe jest ze mówil prawde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inez 73, Sądząc po tym co napisałaś, twój poprzedni związek był toksyczny przez alkoholizm męża, na pewno nie było łatwo. Mając to na uwadze, zastanów się, czy chcesz znowu doprowadzić do podobnej sytuacji? Jeżeli myślisz o swoim zdrowiu psychicznym, to po prostu nie romansuj z tym lekarzem. Poczytaj na forum... na szczęście masz wybór i świadomość co będzie później, sama zdecydujesz...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasandra, on też niby kocha od 5 lat? Jeśli tak to masz odpowiedź...jeżeli "kocha" od takiego czasu i nic z tym nie robi to znaczy, ze nic już nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna dziewczyna ja
Kinga_26 Kasandra, on też niby kocha od 5 lat? Jeśli tak to masz odpowiedź...jeżeli "kocha" od takiego czasu i nic z tym nie robi to znaczy, ze nic już nie zrobi. ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jednak...bo gdyby naprawdę kochał to by zostawił żonę i z nią był :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassandra mmm
ja sie w nim kocham od 5lat..on we mnie tez :) ale ja na nic nie licze...ma żone 3 dzieci ja jestem wolna.....ale nie licze na nic.....najważniejsz sa dzieci.....musza miec ojca....tylko zaskoczylam sie ze jednak mi to wyznal....mimo iz wie ze nic nie bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×