Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ubi krol

Macochy nie znosza pasierbow

Polecane posty

Gość jakich dodatkowych trosk????
to że nie lubie tych dzieci, to nie oznacza, że to okazuję. Z ich strony chyba też mozna oczekiwać ludzkich zachowań. Ja nie jestem psychologiem żeby dobrze robic obcym dzieciom. Niech sie tym zajmuja rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
ubi krol Taka jest prawda .Pasierb moze mieć miesiace a nie lata ,Nic jej nie zrobil zlego a jednak nietoleruja obcego dziecka . Zla bajka jest prawdziwa .Macochy zwalczaja pasierbow . Prawda czy fałsz ? """""" Każdy ma indywidualne podejście do tego tematu i problemu. Bo ,że jest to problemem to raczej nie podlega wątpliwości. Myślę ,że wiele zależy i od pasierba i od macochy. Jak obie strony się zachowują . Z pewnością jak dziecko jest maleńkie to więcej zależy od macochy. Jednak jak dziecko dorasta to więcej zleży od dziecka. Do miłości nikt nikogo nie zmusi. A w tym układzie obie strony mają ciężką sytuację. Jeżeli chcą mieć dobry kontakt ...muszą wykazać się szczególną empatią.Oczywiście nie sztuczną i wymuszoną. Jest to bowiem inna relacja niż między dzieckiem a rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła macocha
ja chce żeby pasierb jak najszybciej zniknął z mojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na wigilię ugotuj mu zupy z muchomorów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wigilie to sama będziesz wpitalać tą zupe muchomorów, bo dziecko twojego fagasa nie podzieli się opłatkiem z taką qrwą jak ty, gdyż nie miałoby ci czego życzyć. Twój fagas w wigilie pobiegnie z prezentem do własnego dziecka i spędzi ten wieczór jak przystało - z rodziną, która jest dla niego najważniejsza. A suka przybłęda dostanie ochłapy, jak zostaną. :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba coś pomieszałaś autorko , macochy nie cierpią pasierbic córek męża , chłopców znoszą bez problemu , dziewczynki są nie do przyjęcia rozwrzeszczane małe roszczeniowe g****a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdolę niby dorosłe baby a głupsze jak te dzieciaki....One was nienawidzą gorzej od was i co muszą wasze gęby znosić,choć same sobie tego nie zgotowały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whitechocolatesorbet
Nie mozna uogolniac****isac, ze macochy sa zle i nienawidza swoich pasierbow, duzo zalezy od sytuacji. Moim zdaniem, kobiecie, ktora ma swoje dzieci latwiej bedzie zaakceptowac dziec***artnera z poprzedniego zwiazku. Ja nie mam swoich dzieci, mam "czysta karte" i zadnych zobowiazan, wiec nie bede udawac, ze skacze z radosci z faktu, ze moj narzeczony, z ktorym planuje przyszlosc ma nieslubne dziecko z poprzedniego zwiazku. Dla mnie jest to tylko problem i chociaz musialam to zaakceptowac to moje kontkaty z dzieckiem byly sporadyczne (na poczatku myslalam, ze uda mi sie je polubic ze wzgledu na partnera) a teraz totalnie sie odcielam i wymiguje sie ze wspolnych spotkan. Niech moj facet sie spotyka z dzieckiem kiedy tylko ma ochote, prosze bardzo w koncu jest ojcem, ale dla mnie to obce dziecko. Nic mi to dziecko nie zrobilo, wrecz przeciwnie- lubi mnie i czasem nawet zapyta dlaczego mnie nie ma, ale dla mnie on i dziecko to osobna historia a nasz zwiazek to osobna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialam, zeby jego dziecko zniknelo, umarlo, cokolwiek chcialam, zeby szlag trafil jego byla, ktora uzurpowala sobie prawo do kontaktu z moim facetem, dlatego, ze maja dziecko. Chcialam, zeby kazal im wszystkim spier.... i zaczal byc MOIM facetem na pierwszym miejscu, wylaczyl telefon i zapomnial o nich Chore, wiem, ale kazda kobieta zasługuje na normalny zwiazek, w ktorym nie kusi grac drugich skrzypiec, na szczęście teraz jestem z facetem bez bagażu i odzyskalam zdrowie psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda normalna kobieta zasługuje na związek ,ale nie zdesperowana , pałająca złością i nienawiścią do dzieci z poprzednich związków.Jakim trzeba być złym człowiekiem i z taka nienawiścia wypowiadać się o dzieciach?...no kim trzeba być?...jedna z drugą odpowiedzcie sobie na to pytanie ...może w końcu coś do was dotrze..Powiem tak, różnie w życiu bywa - ludzie się rozchodzą z różnych powodów i często z tych związków właśnie pozostają dzieci? ...Czy one tego pragneły lub ktoś się je o to zapytał ?..NIE! to była decyzja ich rodziców....Po rozstaniu każde z nich ma prawo układać sobie życie ,ale człowiek wartościowy i kochający zawsze będzie miał na względzie dobro swojego dziecka....Ojciec czy matka nie pozwoli ,aby jakaś bura suka - źle się odnosiła do jego dziecka i robiła jemu krzywdę .Od was tych drugich nie wymaga się abyście kochały te dzieci , bo one mają swoich rodziców ...ale wymaga się przede wszystkim szacunku.....Tą zajadłość , którą tu prezentujecie - pokazuję jasno jak bardzo jesteście zazdrosne o przeszłość swojego faceta ....i tu nie chodzi wcale o dzieci tylko o ich byłe żony lub partnerki......w dzieci uderzacie dlatego ,bo jest łatwiej.Same siebie oszukujecie .A przeszłości nie wymażecie , bo ona była jest i będzie...żal mi was ,bo to was tak bardzo boli i nie jesteście po prostu szczęśliwe...Współczuję tu również co po nie którym śmiesznym dewotkom ,które są z facetami ,którzy olali własne dzieci i nie mają z nimi kontaktu...toż to wygrałyście los na loterii......ja z takim pajacem nie była bym 5 min....bo cóż to za człowiek ? bez serca pozbawiony całkowicie empatii i zasad....jak można spokojnie układać sobie życie z kimś takim i wierzyć w cuda ,że dla mnie będzie inny a już na pewno to własnie mnie będzie kochał do końca świata i o jeden dzień dłużej,,,...gruszki na wierzbie i utopia...same przekonacie - każda z was w swoim czasie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kazda kobieta zasluguje na normalny zwiazek. Brzydkie, zdesperowane stare panny, oraz odrzuty ktorych nikt nie chcial musza sie niestety zadowolic mezczyzna z bagazem. Ci wolni i wartosciowi zostali dla kobiet pierwszej kategorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whitechocolatesorbet
Czy masz jakikolwiek dowody na poparcie swojej tezy czy chcesz sie dowartosciowac? Bo to faktycznie dziwne, ze mezczyzni porzucaja swoje piekne, zadbane, kochajace i dbajace o nich zony dla brzydkich zdesperowanych starych panien i odrzutow :) Ahhh ale glupcy z tych facetow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, wiekszosc wolnych kobiet ok 40stki to brzydule albo cos z nimi nie tak. Podobnie z wolnymi facetami. Nikt nie wezmie maminsynka,albo jakiegos przegranca a na prawdziwegof aceta taka stara panna lub odrzut nie ma szans, a wiec poluje na zonatych. Wykorzystuje kryzysy, polog zony,kazda okazje,zeby ciagnac faceta za rozporek , ktory zwyczajnie zmeczony jest zona i dziecmi,bo mcodzienne zycie nawet z w/w stara panna byloby uciazliwe i idzie. Decyduje sie na niezobowiazujace bzykanie, stara panna zapomina tabletki i w ten sposob pozyskuje mezczyzne albo chociaz dziecko. Jestem mezatka,mam 24 lata,jestem atrakcyjna. Wiekszosc dziewczyn w moim wieku,tych lepszej kategorii kogos ma na stale,albo do 30stki znajde. Odrzuty czekaja,az kobiety pierwszej kategorii beda mialy zyciowy kryzys i wtedy uderza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z rozwódkami? Też są kobietami niższej kategorii? Skoro nie były na tyle wartościowe by zatrzymać przy sobie faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co z rozwódkami? Też są kobietami niższej kategorii? Skoro nie były na tyle wartościowe by zatrzymać przy sobie faceta... xxx Tak dokładnie jest. Rozwodnik/rozwódka to osoba niższej kategorii, z problemami, nie potrafiąca utrzymać związku. To wychodzi na jaw prędzej czy później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whitechocolatesorbet
Zaiste bardzo ciekawa teoria doswiadczonej zyciowo 24-latki :) A ja Ci powiem kolezanko, ze jestem zaprzeczeniem twojej tezy. Zreszta nie ma to zadnego znaczenia, bo i tak twoje posty nic nie wnosza do dyskusji. Zadna normalna kobieta nie poluje na zonatych. Po co? Zeby ciagle uzerac sie z dzieciakami z poprzedniego zwiazku i byla, nie moc spedzic z ukochanym calego weekendu, bo wtedy przypadaja widzenia? A moze dlatego, ze fajnie jest kiedy facet obciazany jest alimentami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zakonczyłam zwiazek z rozwodnikiem z dzieckiem bo miałam tego wszytskiego dosyć. Te weenedy z rozwydrzonym bachorem doprowadzały mnie do szału. Chciałam się wyspac a tu od 6 rano już krzyki i wariowanie. Cały weeekndy podporzadkowany pod dzieciaka, od rana do godziny 22 bajeczki , gry i swawole. Alimenty? To tylko czesci kasy jaka idzie na dziecko. Do tego trzeba doliczyć kino, mcdonalda, zabawki, zachcianki, lody, benzynę na dowóz i odwóz dziecka itd. Wakacje? Zapomnij, przeciez tatus musi jechac gdzies z dzieckiem i na wasze wakacje to już kasy brak. Dziecko dzieckiem ale ogólnie zwiazek z tatusiem jest bardzo cięzki i nie rozumiem dlaczego młode kobiety 20-sto paroletnie wybieraja sobie kogos takiego na partnera. Ja miałam 30 lat wiec to troche juz inny wiek ale gdybym miała 20 to nigdy bym sie nie zdecydowała brac tyle problemów na swoj***arki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaa1234
Jak można nie lubić swojego pasierba.. ja lubie swoją pasierbice w sumie jest już dorosła ma 20 lat studiuje dziennie dlatego nadal mieszka z nami. poznałam ją jako mądrą 10 letnią dziewczynkę która mimo śmierci swojej matki wszystko rozumiała. Dzieli nas 15 lat różnicy świetnie się dogadujemy, ja ją w zasadzie traktuje jak moją córkę... w sumie z dziecka na młoda kobietę ja ją wychowałam, zawsze jej pomogę jak tylko poprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozżalona_ona_100
a ja od jakieś czasu nie trawię dzieci mojego partnera, oni i ich życie jakie prowadzą ze swoją matką wprowadzają w nasze życie zamęt, córka lat 16 syn lat 19 to co wyprawiają mi nie mieści się w głowie, na poczatku związku nie przeszkadzali mi ale też mój partner nie ostrzegł mnie że z nimi są wieczne problemy... a w tym roku po prostu dali popis.... w maju piękny pozew do sądu o podwyżkę alimentów - dorosły synek podpisał bzdury mamusi, oboje w czerwcu nie zdali, córka nie skończyła gimnazjum a synek w wieku 19 lat rozpoczyna dopiero zawodówkę bo.....leń nie chciało się uczyć.... synek całe wakacje spędził u dziadków (ta sama miejscowość) i tylko kłopoty im sprawiał, wracał po nocach,klucze zgubił - życiowa łamaga, zero ambicji i chęci zapracowania nawet na swoje drobne przyjemności, wrzesień przeszli samych siebie, z rana dzwonią niedzielny poranek synek się szarpał z nowym partnerem eks zony, oczywiście tata z odsieczą...a ja cała niedziela sama, gdy wróciła rozryczałam się mam ich dość..... tej patologii, alimenty wysokie al tatuś dalej kupuje plecaczki, buciki, nie wytrzymuje tego... i myślę nad rozstaniem, mimo że go kocham i jest dobrym człowiekiem, jest dla mnie i mojego syna dobry, ale poczułam taki uraz do nich, kłamią go w żywe a oczy a on im jeszcze prezenciki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozzalona ona, masz jakiegos maila albo namiar ktory moglabys tu zostawic? Chetnie popisze w podobnej sprawie na priv :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozżalona_ona_100
Mam, mój mejl, kobieta.nowa@wp.pl, jeśli masz podobne problemy z chęcią porozmawiam, ostatnio jestem strzępkiem nerwów, rozmawiam z partnerem ale męczy mnie to bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyslalam wiadomosc tylko nie mam jej w wyslanych, sprawdz czy doszlo byc moze w telefonie mam tylko blad a wyslalo sie. Ja w tym czasie co przestawialam sie na "na nie" do tych dzieci mialam chyba wyrzuty sumienia i ze to co mysle jest zle i nie powinnam. Na szczescie dzis minely lata od zmainy mojego nastawienia i uwazam, ze jak tak mysle to jest zupelnie normalne i nie mam sie czym przejmowac. Dzieci sa jakie sa, sa dorosle maja swoje zycie i uwielbiac sie nie musimy i tez damy rade. Niestety nie hec sie rodzi w momencie gdy zauwaz sie ze z ich strony zaczyna dziac sie cos co wprowadza w nasze zycie zamet i kiedy widzimy ze wykorzystuja, moze wykorzystuja to za duzo powiedziane, dobra wole swoich ojcow a naszych partnerow/mezow. Czesto nie dajac nic w zamian i bedac nieposlusznymi. Tak samo jak z ich strony ma prawo byc niechec do nas, zon ich ojcow tak samo z naszej do nich. I chociaz z ich strony nie doznalam nic nieprzyjemnego bo nie mieli by szansy na to;) to u mnie cos pojawilo i co na to poradze? Nic i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sie tylko zapytam Kto w takim ukladzie jest dorosly a kto jest dzieckiem.... bo jesli wejdziesz (jako macocha czy ojczym, bez roznicy) do tej samej piaskownicy w ktorej okaleczony rozstaniem rodzicow dzieciak sie buntuj***adz walczy z rzeczywistoscia to zle o TOBIE swiadczy. Jasne, nikt nie jest swiety, ale do cholery niech mi nikt nie wmawia ze dorosly czlowiek nie jest w stanie zrozumiec dziecka...zapomnial wol jak cieleciem byl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysłałam do Ciebie list... :) gość z dziś7:48

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 7:57 to według ciebie dzieci 20-letnie nie powinny mieć ambicji i zacząć żyć własnym życiem,???? co??? trzeba pomagać owszem ale gdy ja miałam 20 lat mi rodzice butów nie kupowali sama sobie na nie zarobiłam i potrafiłam do szkoły chodzić, najlepiej powiedzieć że skrzywdzone i wyrobić w dzieciach wartość nadrzędną ,,bo mi sie należy, bo mama z tata sie rozwiedli to trzeba naciągać i korzystać".... co innego małe dzieci a co innego dorosłe..!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja gosc dzis 07 47
Rozzalona, mam wiadomosc :) Ja nie sadze aby klopoty i wybryki duzych dzieci byly spowodowane tym, ze ojciec rozwodzi sie z matka gdy one maja po 4 czy ile latek, a gdy maja 20 to cos im nagle odbija :) Ale skoro chca w ten sposob zwrocic na siebie uwage to chyba troche sobie szkodza?? Poza tym kazdy przypadek jest inny. Ja znam najlepiej sytuacje jaka mam i wiem, ze to nie chodzi o to. Po prostu dzieci sa nie przypilnowane bo mieszkaja same. Ojciec kladzie im do glowy ile moze i jak moze i nic a szkoda. Do tego wiek, nieodpowiednie towarzystwo i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whitechocolatesorbet
Ostatnio myslalam duzo na temat mojego nastawienia do dziecka z poprzedniego zwiazku mojego narzeczonego i doszlam do wniosku, ze czas wykazac jakas inicjatywe i przynajmniej przestac sie wymigiwac od kazdego spotkania ze wzgledu na mojego partnera. Troche mialam treme, bo nie widzialam tego dziecka od pol roku, ale mysle, ze wyszlo ma luzie i naturalnie. Moj luby sie ucieszyl, ze bylam wtedy w domu i przelamalam sie po dlugim czasie, wiec raz na jakis czas postanowilam potowarzyszyc im podczas tych cotygodniowych spotkan, ale wiecie co? I tak zawsze bedzie to dla mnie obce dziecko. Od 2,5 roku nie moge zmienic swojego sposobu myslenia na ten temat. Nie moge go zaakceptowac, jedynie toleruje, moze to dlatego, ze nie mam jeszcze wlasnych dzieci a moze to prawda, ze kobieta nigdy nie zaakceptuje obcych mlodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze to prawda, ze kobieta nigdy nie zaakceptuje obcych mlodych. xxxx To nie jest prawda. To zależy od kobiety ale przede wszystkim od tego jak zachowuje się ojciec dziecka. I też od samego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whitechocolatesorbet
Mnie to chyba przerasta. Nie jestem zla osoba- lubie dzieci i chcialabym miec wlasne, ale jakos nie moge przelamac sie w stosunku do dziecka mojego partnera. Przez 2,5 roku naszego mieszkania razem moje odczucia sie zmienialy- na samym poczatku przyjelam do wiadomosci fakt, ze moj narzeczony ma dziecko z poprzedzniego zwiazku i wydawalo mi sie, ze nie mam z tym problemu. Uczestniczylam w ich spotkaniach, spedzalismy czas we 3. Oczywiscie 100 razy bardziej wolalabym spedzac czas tylko z moim chlopakiem, ale myslalam- no trudno, przeciez ma dziecko a ja doskonale wiedzialam otym fakcie. Potem powoli zaczelam zmieniac moje nastawienie, glownie za sprawa jego ex, dla ktorej dziecko bylo karta przetargowa i argumentem, zeby przez 1,5 roku notorycznie zawracac glowe mojemu partnerowi, wydzwaniac, zadac, kazac, ogolnie zawrac glowe p*****lami nie zawsze zwiazanymi z tym dzieckiem itp... Mam rowniez ogromny zal do mojego partnera do tej pory, ze na poczatku dal sie wplatac w te jej gierki i nie potrafil sie odciac od przeszlosci. Ja tez bylam mloda, glupia, zakochana a w dodatku przeprowadzilam sie dla niego do innego miasta, wiec siedzialam cicho i cierpialam w duchu majac nadzieje, ze to sie kiedys skonczy. Nawet nie mialam sie komu pozalic a jak rozmawialm z partnerem to twierdzil, ze przesadzam. Notoryczna obecnosc ex w naszym zyciu skonczyla sie tak jak wyzej wspomnialam po 1,5 roku, kiedy znalazla sobie kogos ale mi juz od tamtej pory to dziecko kojarzy sie tylko z wiecznymi pretensjami, wydzwanianiem po 5 razy dziennie, przykrym obowiazkiem i swiadomoscia, ze kazda niedziela jest "dniem widzen". Do tego patrzac na to dziecko widze tylko kopie jego matki- te same rysy twarzy, to samo zachowanie. Dlatego wycofalam sie zupelnie i przez prawie rok zupelnie sie odseparowalam od widzen z dzieckiem. Teraz powoli mam ochote to zmienic, ale sama nie wiem czy dam rade. Pomyslalam, ze zlotym srodkiem bedzie spotkanie sie raz na jakis czas z dzieckiem i spedzenie czasu we 3, ale nie mam zamiaru udawac, ze stworzymy jakas patchworkowa rodzine. Rodzine zaloze z moim narzeczonym, kiedy bedziemy miec wlasne dzieci. Moj facet pogodzil sie z rola niedzielnego tatusia z doskoku i na szczescie dla mnie nie spedza z dzieckiem kazdej wolnej chwili. Jego ex znalazla faceta, z ktorym mieszka i wyglada na to, ze on nie ma problemow z zaaakceptowaniem obcego dziecka, wiec wyglada na to, ze tylko mnie ta sytuacja przerosla i mimo checi nie potrafie tego zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwa przez Pasierba
"Każda normalna kobieta zasługuje na związek ,ale nie zdesperowana , pałająca złością i nienawiścią do dzieci z poprzednich związków.Jakim trzeba być złym człowiekiem i z taka nienawiścia wypowiadać się o dzieciach?...no kim trzeba być?..." no własnie kim? codziennie od 2 lat zadaję sobie to pytanie. Nie toleruje swojego pasieba , ale czy jestem złym człowiekiem? czasem tak myśle,owszem,bo...inni tak mysla i Mąż w kłótniach o pasierba to wykrzykuje. ale...czy ten kto wypowiada te opinie zastanawia się co czuje macocha,która jest tepiona przez to,że pasierb żle się czuje ,która musi znosić na codzień fochy pasierba,która jest bardzo wrazliwa i wszystko bierze do siebie,która nienawidzi wracac do swojego domu,bo taka zła atmosfere stworzył pasierb i która przynajmniej raz w tygodniu słyszy jak złym i podłym jest człowiekiem (kótnia o pasierba).i która płacze co noc z tego powodu,która stersuje siętak,ze az odbija się tona jej zdrowiu. czy ten kto wypowiada negatywne opinie i macochach zastanowił się przez chwile,jaktomoże byc?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×